Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktos wam pomagał po porodzie

Polecane posty

Gość gość

Czy ktos z rodziny ( oprócz ojca dziecka ) pomagał wam po porodzie przy opiece nad dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, a dlaczego? Bylam ja, byl maz, raczki zdrowe mamy. Poza tym to nasze dziecko i wiedzielismy, z czym to sie wiaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANOOOO
NIE i mam zal do rodzicow ze mnie tak olali. . Przez ta samotność i zmęczenie nabawiłam się depresji. Jak moje córka bedzie rodzic to ja jej pomogę i nigdy nie zostawię jej samej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu po porodzie byl maz a jak jechal do domu to przychodzila mama. Mielismy jedynke wiec mogl byc ktos ze mna cala dobe. Ja bylam bardzo slaba po porodzie, problemy z cisnieniem.W domu tylko mąż ,byl ze mna dwa tygodnie po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My ogoknie bylismy sami. Nie wapminam tego bdo milo. Mialam lekkie zalamania, potrfilam usiasc w kacie jak maly spal i plakac. MAz robil co mogl, ale rozowo nie bylo. Gdy moja mama zobaczyla co sie dzieje, raz na dwa dni wpadla na godzinke czy dwie i wyrzucala nas na spacer, ot krotkie wyjscie z domu na pol godziny na swieze powietrze. Pomagalo, bardzo pomagalo. Tesciowa nawet nie zapytala sie czy porzebujemy pomocy mimo ze siedzi w domu i nie pracuje,ale nie mam zalu,taka juz jest malo interesuje sie akurat tym wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mąż miał wolne, wiadomo że przyjeżdżali z wizytami i my również byliśmy u rodziny, chętnie by pomagali jak tylko byśmy chcieli ale było właściwie bezproblemowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, tylko maz. i do tej pory tak jest, corka ma juz 2,5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, moi rodzice i teściowie proponowali pomoc, ale podziękowaliśmy. Sami chcieliśmy sobie wszystko ogarnąć, ustalić rytm dnia itd. Żeby nam nikt się nie wtrącał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi przy pierwszym jeszcze mąż pomagał ale przy drugim zostałam kompletnie sama. Mąż miał inne zajęcia, z reszta odkąd zaszłam w ciążę to ciągle go nie było w domu. Gdy się urodziło drugie dziecko, to na nikogo nie mogłam liczyć tylko na siebie. Wszystko robiłam sama w domu i przy dziecku mimo, że ledwo jeszcze chodziłam. Mąż potrafił się tylko czepiać i komentować, musiałam sobie sama wodę przynosić do sypialni żeby kąpać dziecko, raz poprosiłam męża to oczywiście były wielkie pretensje że nie może od gry odejść akurat teraz a potem go zabili w tej grze i to byłą moja wina, w końcu przyniósł mi wodę w wiadrze po mopie, dla noworodka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w ogole nie chcialam, zeby mi ktos pomagal. oprocz meza. mam dwie raczki? mam... no i po porodzie czulam sie dobrze, wiec na szczescie moglam sama zajac sie dzieckiem. Ale oczywiscie- gdybym byla np. po cesarce to moze i bym chciala, zeby mi ktos pomogl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, niestety. Po 2 latach ciesze sie i wspominam dobrze ten czas, bo na sero czloiwiek daje sobie rade.....choc zaraz na poczatku bylam po prostu zmeczona. Wystarczyloby by ktos po ludzku przyszedl, siadl na kanapie i byl. Mala w vdzien spala non stop, ale nie mozesz spac, ciagle nasluchujesz, albo chcesz ogarnac dom. Raz wpadla tesciowa, poszlam spac. Po 2 h zadzwonil szwagier i powiedzial ze wezmie juz mame bo pewnie sie nudzi.... Pojechala. Wiecej juz jej nie prosilismy o pomoc. Zal pozostal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura_1988
Absolutnie nikt. Nawet mąż. Mój ojciec poznal mojego syna na chrzcinach gdy miał miesiąc. Teraz ma 3 lata a moja matka jeszcze go nie widziała. Teściowej nie miałam bo nie zyla a na domiar złego mieszkaliśmy u teścia który przez pierwszy rok zycia mojego syna pil dzień w dzień i wracam do domu ba czworaka. Ale dalam rade sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mimo że mieszkamy z moimi rodzicami. Pomocy żadnej, za to non stop słyszałam słowa krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nikt oprócz męża. Moi rodzice chętnie by mi pomogli ale mieli remont i nawet łazienki w tym czasie nie mieli a teściowa nie zaglądała nawet (a mieszka w tym samym domu na dole). Byłam po cesarce, to pierwsze dziecko i pomoc przydałaby mi się w takim zwykłym zrobieniu herbaty czy obiadu albo podaniu dziecka do karmienia ale poradziłam sobie sama i w sumie jestem bardzo zadowolona bo dzięki temu miałam dużo ruchu i szybko doszłam do siebie. No i z dzieckiem poradziłam sobie sama więc nikt mi teraz nie wypomni, że przecież mi tyle pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mieszkamy za granica i tez nikt nam nie pomagal, do tego przy drugim porodzie nawet meza nie bylo, musial byc na innym kontynencie, urodzilam rano, przed poludniem wyszlam ze szpitala i jeszcze tego samego dnia musialam do sklepu na zakupy isc, bylo ciezko ale dalam jakos rade, teraz mam 6latke i dwu latka, oboje pracujemy i jest nam czasem ciezko, przydalby sie nam ktokolwiek, kto by zostal z dziecmi choc raz na tydzien, kiedys jak kobieta rodzila to inne kobiety jej pomagaly,miala czas, zeby odpoczac, teraz od kobiet sie wymaga, ze beda ganialy juz zaraz po porodzie... bardzo bym chciala miec kogos z rodziny blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie istnieje u was baby sitter?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to dziadkowie musza pomagac? nie wiedzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi dziadkowie mojej matce nie pomogli po porodzie chociaż byłam wspaniałym dzieckiem a ciotce pomagają przy jej bachorach. Do tej pory nie rozumieją, że ja jestem najlepsza z całej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż przez 3 dni, potem musiał wyjechać, czasem wpadła siostra ze szwagrem i mama. Jednak miałam połogowe komplikacje + mega zmęczenie + wyjące dziecko i najbardziej brakowało mi obecności męża na miejscu. Drugi raz tego wszystkiego nie chciałabym przeżyć. Never.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×