Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a_mi_to_lotto

czym jest dla was miłość?

Polecane posty

Gość gość
szkoda czasu na takie pierdoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
no to znajdź mądrzejszy temat dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu nie chodzi tylko o partnera bo może to być relacja dziecko i rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
tak samo - wdzięczność i troska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy wśród alkoholików znalazła bym człowieka zakochanego w swoim wizerunku/ obsikany i zarzygany/:)Oni piją bo się nienawidzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
tralalilalila dziś Ta wypowiedź mi się podobała. Faktycznie rozbicie tego słowa na czynniki pierwsze bywa owocniejsze. Fajnie jest czasami sprecyzować to co nieścisłe. Co do troski... szkoda, że nie zawsze to skutkuje, że nie zawsze ktoś to docenia. gość dziś Sięgasz po ekstremalne przykłady. Świat nie jest czarno biały. Pomiędzy jest wiele odcieni szarości i wiesz co jeszcze? Może gdyby taki ktoś kto ma problemy w odpowiednim momencie trafili na właściwa osobę, która ofiarowała by im swój czas i wspomnianą troskę, wsparcie itp. Może wówczas pokazali by, że są tego warci, że kryją w sobie dobro, wewnętrzne piękno. Tacy ludzie bardziej potrzebują miłości niż inni. Owszem trudniej ich kochać, ale kto powiedział, że miłość ma być łatwa. Może właśnie niczym stal miłość hartuje się w trudach życia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały widz polega na wychowaniu społeczeństwa, by ludzie z łatwością mogli odróżnić co jest dla nich dobre a co złe. Bo dla tych co już wejdą na drogę zła istnieje nikła szansa odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
gość dziś To pierwsza wątpliwość, ale myślę że problem jest znacznie bardziej złożony. Można mieć osobowość narcystyczną i być alkoholikiem, te dwie rzeczy się nie wykluczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc to dawanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
ale istnieje zauważ, że napisałem o odpowiedniej chwili np. bywa tak, że kobiety widząc powodzenie mężów ich przyjaciółek pragną zmotywować swojego partnera do większego wysiłku by w ten sposób zrekompensować sobie straty moralne robią to jednak w dość nietypowy sposób, poprzez krytykę i marudzenie... znam taką jedną, co przy rodzinie ośmieszała swojego męża, który i tak już w znaczący sposób polepszył standard jej życia.. wracając do tematu... jeden podejmie wyzwanie inny nie zdoła... czasami życie nas przerasta, zwłaszcza pod presją, która nie zna granic wówczas różnie może to się zakończyć... często sami wpychamy naszych "ukochanych" pod koła rozpędzonego pociągu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli się krytykuje męża to świadczy o tym, że tam nie ma miłości. Jest egoizm i materializm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym jest dla was miłość? Spis tematów Dodaj nowy temat Szukaj Ulubione tematy Odpowiedz na ten temat czym jest dla was miłość? Dodaj do ulubionych Poprzednie 1 2 Następne gość dziś szkoda czasu na takie pierdoły tralalilalila dziś no to znajdź mądrzejszy temat dla siebie usmiech.gif gość dziś I tu nie chodzi tylko o partnera bo może to być relacja dziecko i rodzic. tralalilalila dziś tak samo - wdzięczność i troska usmiech.gif gość dziś Nie wiem czy wśród alkoholików znalazła bym człowieka zakochanego w swoim wizerunku/ obsikany i zarzygany/usmiech.gif Oni piją bo się nienawidzą. a_mi_to_lotto dziś tralalilalila dziś Ta wypowiedź mi się podobała. Faktycznie rozbicie tego słowa na czynniki pierwsze bywa owocniejsze. Fajnie jest czasami sprecyzować to co nieścisłe. Co do troski... szkoda, że nie zawsze to skutkuje, że nie zawsze ktoś to docenia. gość dziś Sięgasz po ekstremalne przykłady. Świat nie jest czarno biały. Pomiędzy jest wiele odcieni szarości i wiesz co jeszcze? Może gdyby taki ktoś kto ma problemy w odpowiednim momencie trafili na właściwa osobę, która ofiarowała by im swój czas i wspomnianą troskę, wsparcie itp. Może wówczas pokazali by, że są tego warci, że kryją w sobie dobro, wewnętrzne piękno. Tacy ludzie bardziej potrzebują miłości niż inni. Owszem trudniej ich kochać, ale kto powiedział, że miłość ma być łatwa. Może właśnie niczym stal miłość hartuje się w trudach życia codziennego. gość dziś Cały widz polega na wychowaniu społeczeństwa, by ludzie z łatwością mogli odróżnić co jest dla nich dobre a co złe. Bo dla tych co już wejdą na drogę zła istnieje nikła szansa odwrotu. tralalilalila dziś gość dziś To pierwsza wątpliwość, ale myślę że problem jest znacznie bardziej złożony. Można mieć osobowość narcystyczną i być alkoholikiem, te dwie rzeczy się nie wykluczają. gość dziś milosc to dawanie a_mi_to_lotto dziś ale istnieje zauważ, że napisałem o odpowiedniej chwili np. bywa tak, że kobiety widząc powodzenie mężów ich przyjaciółek pragną zmotywować swojego partnera do większego wysiłku by w ten sposób zrekompensować sobie straty moralne robią to jednak w dość nietypowy sposób, poprzez krytykę i marudzenie... znam taką jedną, co przy rodzinie ośmieszała swojego męża, który i tak już w znaczący sposób polepszył standard jej życia.. wracając do tematu... jeden podejmie wyzwanie inny nie zdoła... czasami życie nas przerasta, zwłaszcza pod presją, która nie zna granic wówczas różnie może to się zakończyć... często sami wpychamy naszych "ukochanych" pod koła rozpędzonego pociągu durny idioto ,pytasz i sam odpowiedasz ,kretynie ciebie nikt nie czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
tryskam obficie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
widzę, że ten kobiecy troll który nie ma odwagi i za grosz honoru wdarł się i na ten temat pragnąc z powodu braku argumentacji w postaci sensownych słów zniszczyć wątek, który zagraża jej stereotypowemu i nadwyraz ubogiemu w swych założeniach myśleniu mówiąc w uproszczeniu wal się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może wyraz się jaśniej z której godziny troll zniszczył Ci wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc powoduje bol i cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupota nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj....boli, boli i to nieraz bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraaa
Coś w tym jest "a mi to lotto" że kobiety boja się miłości, boją się, że będą cierpieć, że zakochają się mężczyzna je zdradzi, oszuka, boją się bo to jest takie piękne uczucie, że wydaje się iż nie może trwać wiecznie. Ja teraz jestem zakochana mam 31 lat, mój wybranek serca ma 36 oboje jesteśmy po przejściach. Czasami jestem strasznie o niego zazdrosna to jest bardzo niepokojące uczucie. Oczywiście staram się nad tym panować, to głupie ale nawet jestem zazdrosna o tym, że ktoś inny teraz może z nim spędzać czas. Może to dlatego, że jest to na razie związek na odległość i bardzo mi go brakuje w mojej codzienności. Gdy się spotykamy i spędzamy ze sobą więcej czasu, to jest tak naturalnie, czuję się jakby on był mną a ja nim. Gdy z nim jestem to czuję się tak dobrze jakbym była sama ze sobą. Zaakceptowałam wszystkie jego wady i słabości, bez nich to po prostu już by nie był on, lubię go takim jaki jest, nie potrafię powiedzieć dlaczego go kocham, podać powodów i za co, ja go kocham za to, że jest, obojętnie co robi. To już trwa ponad dwa lata a ja ciągle mam motylki w brzuchu, dzielę się z nim każda bzdurą ze swojego życia i słucham z zapałem kiedy on opowiada mi o swoich bzdurkach. Jest moim przyjacielem, mogę mu wszystko powiedzieć, pomaga mi i wspiera i ja pragnę pomagać jemu i go wspierać. Uwielbiam mu robić małe przyjemności i obserwować reakcję. Gdy jemu jest ciężko mi też jest ciężko, nie mogę znieść gdy cierpi gdy mu źle. Wyczuwam jego nastroje na odległość. Dużo jeszcze mogę pisać, o tym uczuciu to jest coś co jest ponad tym wszystkim, po za tym światem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
gość dziś i kto tu nie potrafi czytać ze zrozumieniem? - to że pytam was i zarazem sam udzielam odpowiedzi oznacza tylko tyle, że chce poznać wasze zdanie na konkretny temat sam zarazem dzieląc się własnymi przemyśleniami - użyłem słowa pragnący..... zniszczyć wątek skoro taki jesteś błyskotliwy lub co gorsza błyskotliwa, to się domyśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
Maraaa dziś To wspaniale, że masz kogoś takiego u swego boku i tak pięknie to opisałaś, że aż uśmiecham się serdecznie co ostatnio bywa niezwykle trudne. :) Życzę wam wiele szczęścia. Jednak wtrącę swoje 3 grosze. Facet o którym wcześniej wspominałem, którego żona krytykowała przy rodzinie został przez nią zdradzony. Sąsiad mojej babci był zdradzany przez zonę wielokrotnie. Żona mojego kuzyna zdradzała go i to już nie raz. U nas w pracy roi się od plotek na temat kto z kim i dlaczego. Raz nawet interweniował sam dyrektor, który przyłapał parkę w ubikacji. :P Tak więc kobiety tez zdradzają i kto wie, może nawet częściej niż faceci. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pleban dalej leje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraaa
Wiem, że kobiety też zdradzają, tylko nie wiem jak do tego podchodzą mężczyźni czy też tak bardzo emocjonalnie jak kobiety? Czy też potrafią tak bardzo się tego obawiać? Bo widzisz kobiety bardzo dużo myślą, analizują, zadręczają się, wymyślają sobie coś w głowach, martwią się na zapas :) O to mi chodziło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
No ja niestety martwię się na zapas, ale znam kobietę, która się nie martwi. Może to dlatego, że ona miała być chłopcem, a ja dziewczynką. :P Każdy jest inny i inaczej reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
Pamiętam jak ja byłem zazdrosny o kogoś kim chciałem się zaopiekować. Nie mogłem spać, ale z tym małym wyjątkiem, że ja wiedziałem iż w danej chwili ona spędza noc u niego. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraaa
Może ta kobieta jeszcze nie została dotknięta czymś co by ją ruszyło a wtedy zaczęłaby myśleć i analizować:) Ja jestem optymistką, w dodatku niepoprawną a w tej kwestii to potrafię mieć najczarniejsze myśli gdy tak się zapętlę w tym myśleniu. Czy to była ta niby prawdziwa miłość o której wspominałeś zakładając watek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraaa
Ja właśnie dopiero teraz poznaję smak zazdrości nigdy nie znałam tego uczucia więc chyba wychodzi na to, że nigdy tak na prawdę nie kochałam. To jest straszne uczucie i wiem, że jest złe bardzo negatywne i niszczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraaa
Pierwszy raz też przyszło mi płakać ze szczęścia:) To z kolei jest bardzo miłe uczucie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
No właśnie nie wiem co to było. Wiem jedno, nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Niestety w ostatecznym rozrachunku to było destrukcyjne i bardzo trudne doświadczenie. Teraz po wielu latach izolowania się i stagnacji zaczynam z dystansu zastanawiać się nad tym co zaszło tak naprawdę. Dlaczego tak, a nie inaczej zareagowaliśmy. Co było powodem naszych decyzji. Jaki jestem, jaki byłem, co zaszło? Stąd moje pytanie, czym jest miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_mi_to_lotto
A ja płakałem, ale nie ze szczęścia. 15 lat nie uroniłem łzy, aż tu nagle świadomy tego, że nic nie mogę uczynić i tracę ją na zawsze... płakałem jak dziecko. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×