Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość triish

poroniłam

Polecane posty

Gość triish

Muszę to chyba gdzieś napisać.... Trzy dni temu poroniłam. W nocy wylądowałam w szpitalu, pełno krwi... Lekarka próbowała mnie pocieszać, że jeszcze nic nie wiadomo, że czasami tak jest... ale ja już wiedziałam. Później zabieg łyżeczkowania. Ten dzień to był jakiś koszmar. Chciałam tylko, żeby się skończył... Staram się to sobie jakoś wytłumaczyć, trzymać się dzielnie. W końcu takie rzeczy się zdarzają, ale dlaczego akurat mi? Boję się, że coś zrobiłam źle. Nie planowałam tej ciąży, nie wiem czy się z niej cieszyłam czy nie. Po prostu ją przyjęłam. Wszyscy mówili - ciąża to nie choroba, więc robiłam wszystko normalnie, chodziłam do pracy, siedziałam tam długo, przeziębiłam się, więc leczyłam się miodem z cytryną... Nie siedziałam w domu, bo nie chciałam z siebie robić jakiejś ofiary. Przecież nic mi nie było, rano było mi niedobrze, więc nawet do 12 nic nie jadłam... może nie byłam na to gotowa? Może do ciąży trzeba się przygotować jak na wojnę? A później traktować to poważniej, a nie jak zwykły "dzień jak co dzień?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi, ale z Twojego opisu nie wynika abyś zrobiła coś źle, ja postępowałam dokładnie tak samo. Chodziłam do pracy z przeziębieniem, leczyłam się miodem, cytryną, czosnkiem i syropkiem prenalen (pomaga jak umarłemu kadzidło). Też wychodziłam, jeździłam rowerem, chodziłam na spacery, basen. Ciężko to mówić, ale widocznie tak musiało być, nie jesteś niczemu winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triish
na wypisie ze szpitala 8/9 tydz, wg miesiączki... ale wg usg u lekarza robionym kilka dni wcześniej był to dopiero 6/7...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjkhkh
Triish, strasznie Ci współczuję :( Jestem teraz we wczesnej ciąży i też strasznie się boję, mimo że nie pracuję tylko opiekuję się dzieckiem. Nie zrobiłaś nic źle, przecież nie ćpałaś, nie chlałaś itd. Widocznie tak musiało być. Wiem, że pewnie niewiele Ci to pomoże, ale czas leczy rany. Co prawda nie przeszłam tego co Ty, ale wierzę, że za chwilę poczujesz się lepiej. tego Ci życzę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dopiero początek . Wiec nie u za łaj się tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak czasem bywa i uwierz, że na pewne sprawy nie ma się niestety żadnego wpływu. Mogłabyś siedzieć w domu i chuchać na siebie a i tak to nic nie dałoby jeśli była np. wada zarodka albo coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Tobie autorko współczuję. Doskonale wiem co czujesz. 30.07.2014 miałam zabieg łyżeczkowania- ciąża obumarła był to 12tc a w 8tc serduszko przestało bić. Tak samo jak Ty nie planowałam tej ciąży ale nie obwiniam się, że coś zrobiłam nie tak. Przyczyny nie znam, po prostu tak miało być. Na pewno teraz ten czas nie będzie lekki dla Ciebie ale uwierz mi czas leczy rany :) Ja pozbierałam się szybko i teraz planuję zajść w kolejną ciąże. Trochę lepiej się już do niej przygotuję :) Wiadomo, że zawsze będę myśleć o tamtej ciąży ale życie płynie dalej i trzeba pozytywnie myśleć o przyszłości. Pozdrawiam, głowa do góry, dużo zdrowia autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triish
Staram się trzymać dzielnie, co dziwne, jedną z moich pierwszych myśli po tym wszystkim było - "na następną ciążę przygotuję się jak na wojnę". Mam nadzieję, że kiedy wszystko będzie świadome, już więcej coś takiego mi się nie przytrafi... Może to dziwnie zabrzmi, ale pocieszające jest to, że spotyka to tyle kobiet. Łatwiej się chyba z tym pogodzić, kiedy się wie, że nie jest się samej w takiej sytuacji. I że jest nadzieja na to, że następnym razem wszystko będzie dobrze. Wierze, że nic się nie dzieje bez przyczyny, i że wiele mnie to nauczyło... Mimo to jest ciężko, ale to przejściowe... Co nie zabije to wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówi się że im więcej kobieta ma objawów ciążowych jak mdłości, wymioty, zmęczenie, ból głowy, ból piersi to znaczy że jest większa szansa że ciąża się utrzyma, i jest wtedy mniejsze ryzyko poronienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mialam prawie zadnych objawow i urodzilam zdrowe dziecko. To nie koniecznie prawda z ta iloscia objawow. Jakis czas temu moja kolezanka stracila ciaze w 14 tygodniu. Na poczatku byla zalamana , teraz po kilku miesiącach pozbierala sie i juz jest lepiej. Czas leczy rany. Nie obwiniaj siebie bo to do niczego nie prowadzi. Widocznie tak mialo byc. Glowa do góry. Znajomej pomoglo to ze zajela sie wieloma rzeczami zeby nie myslec i nie rozpamietywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest Twoja wina, do 12 tygodnia to się często zdarza. ściskam i przytulam mocno. współczuję że Cie to spotkało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triish
Dziękuję bardzo za miłe słowa... doceniam też bardziej wszystkie, które po tym zostały do mnie skierowane. Najlepiej chyba właśnie skupić się na różnych zadaniach i planach, a nie rozpamiętywaniu tego co się stało. Trzeba iść do przodu. Dziękuję jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9 tc
Ja rowniez poroniłam ponad tydzien temu. W 9 tygodniu. Rowniez łyzeczkowanie fizycznie jest ok psychicznie gorzej. Ale jak tylko lekarz pozwoli chcem sprobowac znów. Też się nie oszczędzałam robiłam wszystko normalnie basen, noszenie dziecka, sprzątanie. Również dopadło mnie przeziębieniecok 8 tygodnia wysoka temp ponad 38 stopni może to było przyczyną nie wiem :( wiem jedno jak tylko uda się kolejny raz oszczędzam się bardzo. Wiem, że to może nie ma wpływu. ale nie zaryzykuję. A i jeszcze jedno objawy miałam, że hoho i niestety :( a w pierwszej ciąży donoszonej objawów zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triish
również nie mam zamiaru następnym razem ryzykować, będę się oszczędzać... a jeszcze czego, tak myślę, mnie to nauczyło, że choćby nie wiem co to będę robiła już zawsze to, na co ja mam ochotę i co czuję, że powinnam. Nie dam się zmuszać na spacery, odwiedziny, wyjścia, będę chodzić spać choćby o 19 i dbać o siebie najlepiej jak się da, bo chyba to jest najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez poroniłam w lipcu tygodniowo podobnie do Ciebie nie obwiniaj siebie ja tak na poczatku robiłam ... to nie Twoja wina sciska Cie i przykro mi ze to Cie spotkało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Ewuni
ja jestem przykładem kobiety która jedynie dzięki temu że baaaaardzo ostrożnie się obchodziłam ze sobą we wczesnej ciąży doczekałam się córeczki Gdyby nie to na 100 % poroniłabym i pewnie wy na tym form jak i lekarze mówili by że tak musiało być że pewnie były wady genetyczne Ja po prostu słuchałam się głosu mojego serca które kazało mi zrobić wszystko by pomóc temu nowemu życiu Od brania leków po leżenie plackiem Dziś wiem ze była to najlepsza decyzja w moim życiu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poronilam w 19 tyg. Wczesniej z dzidzia wszystko bylo dobrze, mialam wszystkie mozliwe dolegliwosci ciazowe. Od 8 tyg. bylam na L4 bo mialam uporczywe wymioty. Co ma sie zdazyc i tak sie wydazy niestety..zycie jest NIESPAWIEDLIWE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triish
jest niesprawiedliwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×