Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już raczej nigdy nie wezmę od nikogo ubranek

Polecane posty

Gość gość

Jak urodziło mi się dziecko to chyba ze 4 osoby z rodziny zaproponowały że dadzą nam ubranka po swoich dzieciach. U nas się nie przelewa chociaż dalibyśmy radę bez tej pomocy. No więc teraz jak sobie analizuję to od brata się nie martwię bo ubranka dostaliśmy na zawsze, od szwagierki nikt się nie określił czy na zawsze ale tu się nie martwię bo szwagierka raczej już nigdy nie będzie mieć dzieci a nawet gdyby to mąż by jej zrekompensował. Dalej dalsza ciotka mojego męża dała ogromne ilości ciuchów po swoim wnuku i tu mam stresa bo okazało się że ona tak naprawdę nam pożycza te ubranka. Z jednej strony to dobrze bo my nie mamy i tak miejsca na magazynowanie tylu ubranek ani nie mamy po co ich magazynować a z drugiej strony źle bo ubranka wiadomo niszczą się od noszenia i prania, szarzeją po praniu, w jednym pajacyku (nowym nienoszonym!) po jednym praniu sprał się nadruk. Dzisiaj byliśmy na basenie i zapomniałam wziąć jednej rzeczy i teraz nie wiem czy się to odnajdzie w ogóle. No generalnie się stresuje tymi ciuchami że jak je oddamy żeby się nie czepiali że czegoś tam brakuje albo ze znoszone będą :O Jeszcze jedna kuzynka chciała mi dać swoje ciuszki jak byłam w ciąży ale podziękowałam wtedy tłumacząc że mam już dużo ubranek od rodziny i nie mam gdzie trzymać. Z perspektywy czasu cieszę się ogromnie że to zrobiłam bo kuzynka i jej mąż mimo że są nam dalecy to nie wiedzieć czemu odkąd wyszłam za mąż lubią wydzwaniać do mojego męza żeby im w czymś tam pomógł od totalnych pierdół po poważne przysługi. Bardzi nas to od jakiegoś czasu wkurza i już wystarczy że dzwoni któreś z nich na komórke to już się złościmy co tym razem znowu wymyślą. Więc sobie pomyślałam że jakbym wzięła te ubranka kuzynki to dopiero miałabym przesrane bo może wtedy jeszcze częściej by dzwonili ze swoimi sprawami bo przecież dali nam ciuszki... Nie, nie, nie... Już nigdy więcej nie wezmę od nikogo ubranek. To nie na moje nerwy. Jak są moje i się zniszczą to wyrzucam jak zginą to przeboleje. Nie ma problemów żadnych. Taka nauczka na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz trochę racji, ALE wszystko zalezy od tego od kogo się pożycza. Mój brat dostał wielką wielką wielką torbę (taką wielkości ikeowej) ciuchów od swojego wspólnika, które nie są na zawsze tylko pozyczone i nikt się na pewno by nie ciskał, że jakiejś tam jednej rzeczy brakuje, bo to nie są same markowe rzeczy, tylko zbieranina. Owszem było kilka perełek z sieciówek, ale są też i marketowe i zwykłe tanie polskie ze sklepików dziecięcych, no i nie wszystkie były w super stanie (niektóre nienoszone, niektóre prane ale w super stanie, a niektóre poszarzałe i lekko poplamione). Jeśli ludzie są ok to nikt się nie będzie czepiał. Wiadomo, że celowo nie niszczysz i jak coś jest marne gatunkowo to poleci w praniu. Pewnie teraz jak masz leżące niemowle to jeszcze tego tak nie odczuwasz, ale jak zacznie jeść stałe, nocnikować to KAŻDE, ale to KAŻDE jedne ubranie się przyda, bo będzie brudzić na potęgę. Widzę po naszym. Czasem trzeba przebierać kilka razy dziennie, bo zawsze się czymś uświni, albo przesika, albo coś na siebie wyleje, albo się wytarza na placu zabaw. Trudno tez wszystko super doprać przy takim dziecku, bo niktore pokarmy plamią permanentnie, skarpety wytarzane zawsze będą ciemne chocbys niewiem jak dobrze sprzatala, a gdzie jeszcze bloto, zaschnieta kupa. No nie ma siły, żeby były jak salonowe. I każdy normalny porzyczający o tym wie. Najmniej się niszczą noworodkowe, bo się ich krotko uzywa i dziecko jest nier****iwe, a potem to juz inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pożyczający* Sumując: jeszcze te rzeczy docenisz. Zobaczysz! Bratowa też się wzbraniała i używała tylko swoich zapasów, ale jak zobaczyła, że nic już nie ma i wszytko brudne, albo mokre w praniu, to zaczęła wyciągać te pożyczone i dopiero teraz się przekonała. To jest mega oszczędność. Wyobraź sobie ile te torby ubrań by cię normalnie kosztowały, jakbyś musiała tyle tego wszystkiego dokupić. Nie broń się. Korzystaj i się ciesz, że miałaś od kogo dostać, bo niektórzy nie mają nikogo takiego w rodzinie ani po znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tam od nikogo nic nie chciałam, nie miałam zbyt wiele kasy to kupiłam mega pakę 100 rzeczy za 80zł od laski z tablicy :) wszystko tam było! A mama mi jeszcze w lumpie pokupowała super ciuszki po 2zł/szt Nie wspomnę, że jakość tych z lumpka jest mega! Posłużą jeszcze dla dzieci mojej siostry. Ale fakt- koleżanka mi wcisnęła parę ubranek "na pożyczenie" i musiałam się z nimi cackać, żeby nic nie było. Dobrze, że użyłam może 2 rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te mega paki z netu to są takie tragedie, że szkoda by mi było tych 80 zł! Ludzie tam dają tylko kilka względnie wartościowych rzeczy, a resztę dopychaja szmatami. Jak ktoś dostaje taką pakę od znajomych w ramach pożyczenia (wymianki) to spoko, bo nic nie płaci ani nie traci, ale żeby takie kupować? Frajerstwo. A ciuchy z lumpa nie są wcale lepszej jakości niż nowe. Piszą tak osoby, które nie znają porządnych nowych rzeczy bo chodzą wyłącznie po tanich sklepach gdzie króluje akryl i mierna jakość. Dobra mięsista bawełna jest w drożych sklepach i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobne przemyslenia:) na poczatek wiekszosc mialam po bracie,czekaly na mnie i wiedzialam,ze o nie martwic sie nie musze,wiekszosc i tak tez byla.w.spadku po mojej kuzynce. Potem ze dwie torby pozyczyla mi kolezanka,wrecz na sile. Odmawialam a ona prawie sie gniewala. Wiec wzielam. To byly uzywki firmowki,jej siostra pracowala w lumpeksie. I na nich raz,ze sie zawiodlam,wcale takie super nie byly,to dwa,balam sie uzywac, bo wiadomo a to kupa wyleci bokiem pampersa,a to wprowadzanie marchewki,ulewania i itp.a inne mega niepraktyczne,bo dziecko duze wymiarowo a za male wiekowo na dzinsy,swetry,polary. Albo niepraktycznie zakladane pajace. Wiec wiekszosc tylk raz upralam,co uzylam przepralam drugi raz,poprasowalam i za jakis czas oddalam. Jedna czy dwie rzeczy sie unicestwily:P tzn.jedna sie zapodziala a druga zniszczyla. Ale kolezanka kazala sie nie martwic. Ale ja wole wiecej takiego stresu nie przezywac. Za jakis czas dostalismy dwie gigantyczne paki ze stanow od przyjaciela meza po jego synku. Ale na zawsze,bez oddawania. To przynajmniej martwic sie nie musze:P ale jakby miala od kogos pozyczac to wole kupic tansze w pepco ale wlasne niz martwic sie o czyjes nexty. Zanim sie zdazy zniszczyc to dziecko i tak wyrosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i ja ze dwa razy wylicytowalam mega paki na allegro ale bylam zadowolona. Moze dlatego,ze dokladnie analizowalam zawartosc pod katem czego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam rodzeństwa, więc nie dostaję ubranek od rodziny. Często kupuję ładne ubranka dla dzieci w sklepie http://www.artbaby.com.pl/ . Oni mają duży wybór ubranek dla chłopczyka i dziewczynki. Mają między innymi piękne, wizytowe ubranka np. do chrztu. Kupiłam też u nich wygodne buciki. Są śliczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie miałam od kogo dostać i wszystko musiałam kupić nowe chociaż się nie przelewało. Dopiero jak syn miał roczek otworzyli niedaleko świetnego lumpka więc się nim czasem wspomagam. Planuję jeszcze kiedyś drugie dziecko więc bez sensu, żebym komuś ubranka po prostu oddała. Ale jak się urodziła dziewczynka w rodzinie to pożyczyłam bodów, śpiochów i innych rzeczy nadających się dla dziewczynki po chłopcu. I oczywiście nie kazałam się z tym cackać. Ja rozumiem, że z dziećmi bywa różnie i pewnie część tych ubranek się zużyje, więc brałam pod uwagę to, że będą straty. Najważniejsze to po prostu ustalić z góry zasady. No i jeśli ktoś pożycza a potem będzie miał halo o jedną rzecz, która się zniszczyła to lepiej olać taką osobę i nic nie brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wam sie nie myla te szmaty co dosatjecie od roznych ludzi? ja bym chyba cholery dostala, jakbym miala spamietac, z ktorego wora byly od kogo i sie z nimi cackac. ja nie wiem, ale jak komus sie "pozycza" to bardziej chodzi o to, ze w razie jakby pozyczajaca osoba miala jeszcze dzieci, to ubranek sie nie wyrzyca, tylko jej oddaje. np moja mama miala wszystkie ubrania po mnie i siostrze i jak urodzila sie kuzynka, oddala je dla niej, pozniej urodzilo sie nastepne dziecko w rodzinie i tez paczka poszla dla niego. wiadmomo, ze czesc rzeczy mama sobie zostawila na pamiatke, czesc sie zniszczylo, czesc ciotka kupila nowych, ale nikt nie rozlicza sie co do jednego ubania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×