Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie muszę pracować ale chce. Wierzycie w to??

Polecane posty

Gość gość

Wierzycie komuś jeśli mówi,że nie musi pracować bo go na to stać,ale chce i dlatego pracuje. Słyszałam od znajomych to wiele razy,ale nie wierzę w to. Byłabym w stanie uwierzyć jeszcze gdyby ktoś miał naprawdę super pracę,w której realizował by swoje pasje, spełniał się zawodowo to wtedy ok. Ale zazwyczaj słyszę to od osób które harują fizycznie na magazynie lub w supermarkecie za pensje poniżej 2000 zł. Dlaczego kłamią i nie przyznają się,że poprostu jak większość ludzi muszą pracować by poprostu zarobić na utrzymanie swoje i rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bozon ty widocznie też należysz do tych osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boska cząstka ma rację. Tez bym wolała iść do ludzi, niż rozpłaszczać doopę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzę a też nieraz spotkałam sie z takimi przypadkami. ci ludzie poprostu robia z siebie lepszych niż są, czemu nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak napewno byś wolała, szczególnie jak musiałabyś zostawić w domu roczne dziecko po macierzyńskim i iść na magazyn harować 10 h, weź się nie ośmieszaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toć wiadomo, że kłamią. Sorry, ale nikt by nie pracował gdyby naprawdę, ale tak naprawdę nie musiał i to jeszcze za 2 tyś miesięcznie... Wyjątek stanowi tu tak jak napisałaś - albo realizowanie jakiejś wielkiej pasji albo ewentualnie jakieś duże ambicje, choć jednak ciężko mówić o ambicjach w pracy za 2 tyś- chyba że to dopiero początek czyjejś zawodowej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolałaby sobie gugać z moim dzieckiem i się odmóżdżać. Są inne prace niż magazyn. To raz, a dwa nie musieć pracować, bo mąż da to trochę niebezpieczne. Dziś da jutro nie da i na lodzie się zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"niż rozpłaszczać doopę w domu." x naprawdę darujcie sobie takie pieprzenie :D jeżeli nie pracowanie utożsamiasz automatycznie z siedzeniem w domu, gapienie się w ścianę i nudzeniem się to lepiej skończ się ośmieszać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam kobietę, która jeździ samochodem za 200tys zł,a pracuje za 2 tys - mówi że na kosmetyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie wierzymy, wiadomo, że to kłamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierze, znam takie kobiety, mam je w rodzinie, sama też wróciłam do pracy przerywając wychowawczy, choć stać nas było na to, żebym jeszcze pobyła z dzieckiem w domu. Chodzi o kontakt z ludźmi i wyrwanie się z domu, to dla zdrowia psychicznego. Tacy dziwni jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z czym innym utożsamiasz "niepracowanie" i siedzenie w domu? Z lataniem ze szmatą i mopem? Ci co pracują też musza latać z mopem od czasu do czasu. Ale te co siedzą w chacie to uważaja, że Bóg wie jaką robotę w nim odwalają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że kłamią, szczególnie jak twierdzą że tak sie wynudziły w domu na macierżyńskim że mają już dosyć i idą robic na kase, wiadomo że zmusza ich do tega sytuacja materialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma inne priorytety w życiu, jedni chcą żyć a inni gnić (w domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jakieś zakochane w dzieciach odmóżdżone baby nie wierzą, ze na macierzyńskim można się wynudzić. Gdybym miała na koncie wygraną z lotka albo spadek po dziadku milionerze, owszem nie pracowałabym. Ale być na garnuszku męża to wstyd. Bo jest się od niego uzaleznionym i nie wiadomo, czy was taki meżuś w D nie kopnie. I zostaniecie z niczym, drogie panie "nie pracuję, bo nie muszę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę jesteś tak tępa czy udajesz? jeżeli mając wolny czas nie robisz nic innego jak tylko latasz z mopem to ci współczuję braku ambitniejszych rozrywek i zainteresowań, i tego też że w ogóle nie wychodzisz z chaty nigdzie a macierzyński to macierzyński i rządzi się swoimi prawami - wiadomo, że trzeba poświęcić dziecku więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka więcej wydaje na przedszkole i dojazdy do pracy niż zarabia - też jej nie wierzę, że robi to nie dla kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.29 wolisz pracę niz bycie z dzieckiem, patrzenie jak robi nowe postępy w swoim życiu itp. bo ja teraz jestem na macierzyńskim, córka kończy 10 mcy i myśl że niedługo będe musiała ją zostawić mnie przeraża, nie mamy za dużo pieniędzy i powinnam wrócić do pracy, mąż ciągle robi nadgodziny bym jednak mogła jeszcze kilka miesięcy posiedzieć na wychowawczym, więc nie rozumiem poprostu matek, które niby nie muszą ale jednak wracają i zostawiaja takie maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każdy ma inne priorytety w życiu, jedni chcą żyć a inni gnić (w domu)" x owszem, jedni chcą żyć- mieć radość z życia i robić to co chcą, poświęcać czas bliskim, a drudzy chcą tyrać kosztem własnego osobistego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam na myśli matki dzieci w wieku szkolnym a nie 10 miesięczne, ja swoje dziecko zostawiłam w wieku 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale być na garnuszku męża to wstyd. " x może dla ciebie, dla innych widocznie nie. dla mnie np. wstydem jest być darmową siłą roboczą mężulka i harować w całym domu i gotować "bo kobieta musi" :) tradycyjny model związku to sprawiedliwy układ. coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie musze pracować a pracuje - zarabiam dokladnie 2000 netto, pracuje jako asystentka-sekretarka w pewnej firmie. Moj maz jest infromatykiem i zarbia wystarczajaca duzo, zeby utrzymac mnie i nasze 3 letnie dziecko. Jeszcze moznaby duzo zaoszczedzic. Ale ja nie naleze do ludzi lubiacych siedzenie w domu z dzieckiem, nie jestem typem kury domowej. Dzieki wlasnej kasie moge sobie kupowac ubrania i kosmetyki jakie tylko zechce, a poza tym jesli kiedys nasze malzenstwo by sie rozpadlo to mam jakies oszczednosci i przede wszystkim nie mam dziury w cv. W pracy mam kolezanki, wychodze do ludzi, nie zamykam sie we wlasnych 4 scianach. Ale fakt, ze nie pracuje na kasie czy na produkcji, ale siedze w biurze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie się ze mną zgodziłaś. Te co sa na garnuszku musza tyrać za meżusia. Obiadkiem i praniem odrobić to czego nie zarabiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca to też kontakty z ludźmi :) Fajnie jest sobie przyjść do pracy i pogadać. Ja zrezygnowałam z pracy w firmie na rzecz samozatrudnienia w domu. Zarobki lepsze ale jest mi ciężko. Siedzę sobie całe dnie jak jakiś sobek. Brakuje mi tego kontaktu z innymi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że wierzę. Miałam żywy przykład w domu - moją mamę. Tata zarabiał bardzo dużo, bo czasami nawet kilkadziesiąt tys. miesięcznie, więc na naszą 5 to zupełnie wystarczało, ale mama niesamowicie męczyła się w domu, prawie depresji dostawała z tego powodu że musi siedzieć w domu, po prostu się do tego nie nadawała. Znajdywała jakieś prace za niecałe 2 tys. byle by tylko nie siedzieć cały czas w domu :), cały czas się dokształcała itd. Niektórzy nie czerpią satysfakcji z prowadzenia domu, inni owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet po wygranej w lotka, pracowałabym, może byłaby to inna praca, taka już jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Bo jest się od niego uzaleznionym i nie wiadomo, czy was taki meżuś w D nie kopnie. I zostaniecie z niczym, drogie panie "nie pracuję, bo nie muszę". xxx No co ty nie powiesz :D A ty niby nie jesteś zależna? Ile tych marnych groszy zarabiasz? 1500 zł? 2000zł? Bo większość pracujących kobiet tyle właśnie zarabia i co? Jak te pracujące mężuś kopnie w doopsko to też będziecie zmuszone wracać do mamusi i tatusia bo nawet na wynajem nie będzie was stać :D Takie "niezależne" jesteście :D hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Właśnie się ze mną zgodziłaś. Te co sa na garnuszku musza tyrać za meżusia. Obiadkiem i praniem odrobić to czego nie zarabiają." x i to właśnie sprawiedliwy układ, więc? lepiej harować w domu za utrzymanie, niż robić z siebie darmową służącą jak niektóre pracujące i nawet nie usłyszeć głupiego "dziękuje" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej mieć te 1500 niż dziurę w CV, wychuchanego dzieciaczka i wspomnienia jak kroczki stawiało, bo sie mamusi nie chciało wracać do pracy, bo tatuś utrzyma, taaa. A teraz jesteś starą rurą bez doświadczenia zawodowego za to z piesnią na ustach: nie pracowałam, bo nie musiałam. Obyś się tym wykarmiła jak mężuś w siną dal pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×