Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wolelibyście by szkoła przedszkole wyposażało i remontowało byle jak placówk

Polecane posty

Gość gość

ę czy wcale nic nie robiło bo na extra sprzęt i remont nie stać placówki? pozwolę sobie napisać jak ja to widzę, otóż boli mnie że dyrekcja woli nie kupić żadnego komputera niż taki 1000zł bo wg niej to nie komputer, potrzeba takiego za 4-5tys, boli mnie że dzieci nie mają piasku w piaskownicy bo taki bez atestu to nieodpowiedni a na ten z atestem nie ma pieniędzy, razi mnie to że dzieci siedzą na kafelkach zamiast na dywanie bo na taki za kilka ty nie stać placówki a wykładzina po 20zł za metr wedle dyrekcji to badziew, tym sposobem odczuwam, że dyrekcja nie kupuje nic bo ich nie stać, ale szuka najdroższych rozwiązań, kiedy można kupić coś tańszego z braku laku aby było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o przedszkole to komputery chyba są zbędne, piasek bez atestu nie może być kupiony chyba z oczywistych względów - taki to możesz sobie na podwórku do piaskownicy wsypać a nie w placówce publicznej która musi spełniać jakieś normy. A co do dywanów, u nas zlikwidowali zupelnie i dzieci siedzą każde na swojej poduszce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie wkurza bardziej często byle jaka kuchnia, stare zabawki i wieczne składanie się na artykuły papiernicze i higieniczne a bardziej to że dają matki bardziej zdyscyplinowane a jest kilka która nie da bo twierdzi że nie ma.... a potem widze jak idzie ulica i fajki pali. Dlaczego ja mam sie składać na cudze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na artykuły piśmiennicze i higieniczne to chyba oczywiste, że trzeba się składać, mowa oczywiście o przedszkolu państwowym . A to, że niektórzy nie płacą - tak było zawsze i chyba nie jesteś w stanie tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm to widocznie ja jestem kosmitą w tym społeczeństwie, bo ja wolę aby dzieci miały cokolwiek chociażby zwykły piasek do zabawy niż nie mieć nic, komputer miał służyć odtwarzaniu płyt z nagraniami dołączonymi do pakietów książek dla zerówek i pokazywaniu prezentacji, czy jakichś pomocy, bo oczywiście w przedszkolu brak jest plakatów, mapy, czy tablicy, dywan też bym wolała zamiast kafelek itd.. składek na art higieniczne też nie pojmuję, ale to inna historia, aczkolwiek pośrednio z tym związana bo dyrekcja nie widzi opcji zakupu chusteczek w biedronce bo jak to taki badziew... nosy muszą być wycierane porządnymi chusteczkami tyle że ja za to płacę krocie a w domu moje dziecko wyciera nos chustką z biedronki od urodzenia i żyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta sama sytuacja jest z salą do zajęć, odpada z niej farba, jest brudna i obdrapana ale dyrekcja zwleka z remontem bo oferta rodzica, który chciał przyjść pomalować zwykłą emulsją nie spotkała się z aprobatą, bo przecież musi być pięknie kolorowo z farbami zmywalnymi i nietoksycznymi specjalnie kupionymi itd.. wkurza mnie taki marazm, nie stać mnie na Mercedesa to kupuję Fiata a nie wciąż ciułam i nic z tego nie ma, a ja chodzę piechotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy ty kobieto nie rozumiesz, że w przedszkolu nie można kupować np. piasku bez atestu, wszystko musi spełniać jakieś normy, są kontrole np. z sanepidu. Tak samo rodzic nie może przyjść i pomalować ścian bo ma takie widzi misię :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, kompletnie tego nie rozumiem, po prostu jest mi żal dzieci, które mają karygodne warunki w budynku, jaki winien być rozebrany, ze spadającym sufitem, cieknącymi kranami, brudnymi ścianami itd.. bo przedszkola nie stać na certyfikowane remonty za kilkaset tysięcy, kiedy rodzice sami są chętni wyremontować tak czy inaczej obiekt by służyć dzieciom, by było czysto i schludnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma racje. Większość państwowych placówek oświatowych wygląda fatalnie, tymczasem półki marketów budowlanych uginają się od budżetowych produktów wykończeniowych, drogerie sieciowe i dyskonty od art. higienicznych i papierniczych. Niestety problem nie dotyczy wyłącznie budżetowania potrzeb tych placówek, ale wszystkich obiektów w gminie. Dlatego prawie wszystkie wyglądają beznadziejnie, nudno i staromodnie, a pochłaniają kupę pieniędzy. Mnie też nie podobają się te składki na art. higieniczne i papiernicze, bo są kupowane bez głowy w drogich hurtowniach lub sklepach i uważam że składki są nieproporcjonalnie wysokie do ilości prac plastycznych, kiedy dziecko faktycznie je wykorzystuje. Ciekawe co wychowawcy robią z tymi kilka razy użytymi przyborami? Zabierają do domu? Każdy rodzic powinien sam kupić potrzebne rzeczy po cenach jakie uważa za stosowne i móc je pod koniec roku zabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym te pomoce edukacyjne i art. plastyczno-papiernicze spokojnie da się jeszcze wykorzystywać w kolejnych latach, bo nigdy nie są całkowicie zużyte. Tym bardziej absurdalne wydają mi się coroczne składki na nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że dobrze jeśli każde dziecko ma przybory kupione przez przedszkole. Wtedy przynajmniej nie ma licytacji kto ma lepsze. A jak każdy rodzic przyniesie do przedszkola opakowanie chusteczek mokrych i suchych to chyba tez nie zbiednieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli przedszkole by kupowało właśnie po to by uniknąć licytacji i żeby nie było zazdrości, to czemu u licha nie może kupić tanio po okazyjnych cenach w dobrych punktach? I jaki ma problem w ponownym wykorzystywaniu niezużytych rzeczy z ubiegłego roku, które na 200% nie są nigdy do końca wykorzystywane? Tego właśnie nie rozumiem? Oni zjadają te rzeczy? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile u was kosztuje ta wyprawka, że się tak oburzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co najmniej ze 2-3 razy tyle, za ile można by kupić samemu. A i nigdy nie widziałam jej pod koniec roku, a dziecko mówi że robią mało prac plastycznych. A u was jak jest? Zwracają wam pod koniec roku niezużyte rzeczy, za które zapłacilicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas płaci się 40 zł rocznie to jest na przybory plastyczne, pranie ręczników itd. Nikt nie dostaje tego z powrotem bo panie kupują na bieżąco kiedy skończą się farby, plastelina. Oprócz tego przenosimy co miesiąc chusteczki a 2 razy w roku papier ksero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile mają dzieci w grupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mają łącznie 1000 zł. Zdecydowanie za dużo w stosunku do przeciętnej ilości organizowanych prac plastycznych (szczególnie jeśli nie wydają na indywidualne wyprawki, tylko na zasadzie uzupełniania zapasów, które na pewno się tak szybko nie kończą) i nakładu prania (które nota bene każdy mógłby sobie zrobić w domu sam). Pewnie reszta ląduje w ich kieszeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlaczego przynosicie co miesiąc chusteczki? Chodzi o takie zwykłe higieniczne w kartoniku? Jeśli tak, to chyba oszaleli, że jedno małe dziecko zużyje przez miesiąc całe opakowanie? Ciekawe co robią z poprzednim niewykończonym? U mnie w domu przez miesiąc to z takiego kartonika korzysta 4 osobowa rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
banda kretynek się zebrała, panie z przedszkola kradną chusteczki i stare używane pędzelki i inne przybory :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedszkole nie może remontować i wyposażać zupełnie dowolnie i w niektórych kwestiach, jak piasek bez atestu, to nie jest ich wina, podejrzewam że z farbami również (chociaż to już by mnie dziwiło). Szkoda też kupować badziewne zabawki które mogą się rozlecieć czy po prostu być niezdrowe... Natomiast głupotą są gołe posadzki jeśli jest chłodno (nie mówiąc o tym że pewnie ślisko również), czy komputer droższy niż trzeba. Ale pozostaje kwestia tego w jakiej formie przedszkole zbiera te pieniądze- składki rodziców na tzw. radę rodziców są, po pierwsze, dobrowolne, a po drugie- to rodzice powinni w ramach możliwości decydować o tym na co je wydawać. Chociaż spotkałam się w poprzednim przedszkolu z sytuacją że rodzice przegłosowali np. sprzęt nagłaśniający w salce, który był wykorzystywany tylko podczas zajęć tanecznych (a więc dodatkowych) i występów, zamiast pomocy plastycznych których wiecznie brakowało, tablic czy porządnej zabawki. Kiedy chcieli zabawki- był szajs... Ale co do artykułów higienicznych- u nas w przedszkolu każdy rodzic był poproszony o przyniesienie dwóch opakowań suchych chusteczek (używane i tak- jak leci, bez podpisywania) i jednej paczki mokrych- jak ktoś chce, może zaznaczyć że te konkretne są dla jego dziecka, bo alergia itd. Zaznaczę że zostaliśmy POPROSZENI, nikt tego nie wymagał. I to raz na semestr. Natomiast co do artykułów plastycznych- dostaliśmy całą listę i kto miał ochotę, mógł kupować sam, alternatywą była składka po 50 zł na rok, panie za to kupowały takie artykuły plastyczne jakie uważały za słuszne. Bo nie jest potrzebne 50 opakowań kredek świecowych, (wiadomo że nikt nie przypilnuje żeby dziecko używało swojego konkretnego opakowania a potem wszystkie kredki chowało z powrotem), a czasem potrzebne jest więcej bibuły w konkretnym kolorze albo dzieci dostaną ozdobne nożyczki, stempelki itd. I wszyscy rodzice bez ustalania tego między sobą uznali że wolą taką opłatę niż bieganie samemu za czymś w gruncie rzeczy mniej potrzebnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież w każdym przedszkolu na początku roku organizowane jest zebranie, dlaczego te które się tak bulwersuja nie poruszyły wtedy tej kwestii? Jeśli dla kogoś 40 zł ROCZNIE na przybory dla dzieci to jest dużo to nie wiem gdzie robią zakupy. Przecież opakowanie kredek bambino kosztuje ok.15zł, farby pewnie z 10zl, nie mówiąc już o plastelinie, bibułach, nożyczkach itd. Zresztą w każdym przedszkolu na koniec roku można zobaczyć rozliczenie jeśli się poprosi. A faktury są dostępne na bieżąco wystarczy tylko poprosić a nie płuc jadem na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rety dziewczyny jakie wy naiwne, przecież po pierwsze Bambino to nie jedyne przyzwoite kredki na rynku, po drugie nawet jeśli będą to Bambino to przecież nie są chyba zjadane? Ja miałam Bambino 3-4 lata w podstawówce i dużo intensywniej je wykorzystywałam niż taki przedszkolak. Nie wierzę, że muszą je ani tak często wymieniać, ani tym bardziej co roku kupować. Ciekawe co robią z poprzednimi? Idą do kosza? Wątpię. To samo dotyczy farb, które nie muszą być przecież Astry ani innego popularnego producenta i to wcale nie znaczy że tańsze będą zaraz chińskie toksyczne czy coś. Ludzie ogarnijcie się. Nawet te głupie kartoniki z chustkami są wymagane w ilościach na wyrost, bo mówię wam, że u mnie przy 3 dorosłych i dziecku idzie może 1 kartonik miesięcznie, a takie małe dzieci to nie są zainteresowane obsesyjnym czyszczeniem rąk i nosa, żeby zużywać tuzin dziennie na łebka. No chyba że przedszkole używa ich zamiast toaletowego, w co również wątpię. Ogólnie rżną was jak ta lala. A najgłupszy przykład, który któraś wyżej podała, to ten z nożyczkami. Naprawdę co roku trzeba kupować nowe nożyczki dzieciom? Łał! To co się stało z tymi z poprzedniego roku? Zostały skonfiskowane przez wydział śledczy bo dzieci se sznyty robiły, czy co? :o No nie wierzę, że nic nie zostaje i już. Ktoś to potem rozdystrybuuje najwyraźniej pomiędzy współpracowników i tyle żeśta to widzieli. Dziwne tylko, że jesteście takie łatwowierne, a przecież same zupełnie niedawno chodziłyście do przedszkola i szkoły i chyba wiecie ile mniej więcej wykorzystywałyście tych akcesoriów i ile było prac plastycznych, oraz ile wam zostawało niezużytych rzeczy pod koniec roku. Ja tam pamiętam, a mam trzy dychy. Nic się specjalnie nie zmieniło od tamtego czasu w obyczajowości publicznych placówek oświatowych, dlatego nie wierzę w te gospodarowanie zapasami lub kasą na nie przeznaczoną. Poza tym nie wszędzie są zebrania na których rodzice sobie głosują kto i za co ile płaci i tylko tak jest od lat i nikt nic nie zmienia, bo tak się utarło i niby wszystkim dobrze, czyli chyba głównie pracownikom przedszkoli. A z tymi podłogami to chyba ktoś miał na myśli, że jak nie ma dywanu to pewnie jest pewnie tani laminat, albo stara klepka, albo gumoleum, które nie muszą być od razu takie zimne. Wątpię, żeby w którymś przedszkolu były kafle na podłodze. Pamiętajcie że taką podłogę łatwiej utrzymać w czystości niż wykładzinę dywanową lub dywan, gdzie się gromadzi nie tylko kurz, ale i brud, ślina, rozlane rzeczy, resztki jedzenia, czasem siki jak które popuści. Wątpię czy przedszkole stać i czy zawraca sobie głowę profesjonalnym praniem wykładzin lub dywanów, tylko co najwyżej je odkurza, a brud jest w nich nadal. Mało higieniczne. To już łatwiej i taniej zamieść i umyć zwykłą podłogę, a poduszki lub poszewki wyprać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą za przedszkole się ogólnie płaci, nawet jeśli jest dofinansowywane jako budżetówka, to już mogliby za tę samą kasę zapewnić te minimum pomocy edukacyjnych, a nie jeszcze rościć dodatkowe roczne składki i inne comiesięczne zapasy rzeczowe. Takie jest moje zdanie. Niestety nie posiadam w rodzinie ani wśród znajomych żadnej przedszkolanki, bo naprawdę chętnie bym zapytała co się dzieje z tymi niezużytymi po roku nożyczkami, krepiną, kredkami, farbami, plasteliną, kolorowym papierem, ryzą, chusteczkami czy też niewykorzystaną kasą na nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest tak jakbyście miały dzieci w wieku szkolnym i co roku we wrześniu wszytko wymieniały na nowe, a to przecież bzdura, bo wszystko jest już w domu z poprzednich lat. Co najwyżej wymienia się piórnik jak się przetrze i dorzuca się nowy ołówek, gumkę i długopis - groszowe sprawy o ile nie ma jakichś luzem w domu. Linijki, ekierki, cyrkle, kredki, flamastry, cienkopisy, zakreślacze, farby, kleje, taśmy, zszywacze, dziurkacze i inne pierdoły są zawsze z poprzednich lat i nadal dobre (Wymienia się na bieżąco w ciągu roku, jak coś się połamie albo zgubi, wtedy nie czuć tak bardzo wydatku). Nawet papier kolorowy, bibuła i plastelina są często do dalszego wykorzystania, czasem brakuje tylko 2 kolorów, ale reszta jest i nadal ok. Ciekawe więc dlaczego w przedszkolach chcą wszytko kupować co roku od nowa. Bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno każda pani marzy o tym żeby zabrać do domu resztki farby albo stare nożyczki :D weź sie puknij w głowę kobieto i zastanów się co piszesz. Rozumiem, że byłaś w przedszkolu i zadałaś to samo pytanie co na forum? nikt nie potrafił ci odpowiedzieć ile kosztowały przypory dla dzieci i co się stało z resztkami zaschniętej farby i strzępkami bibuły? Jeśli masz jakieś wątpliwości do zgłoś do kuratorium, że Panie w przedszkolu KRADNĄ dzieciom kredki i chusteczki :D i to, że Ty masz opakowanie chusteczek na trzy miesiace to nie znaczy że każdy jest taki oszczędny, a wiadomo, że dzieci używają ich nie tylko do wycierania nosa a również np. zamiast serwetek przy śniadaniu. Zastanawiałaś się np. skąd dzieci mają kolorowanki, zadania itd, wiesz że ksero też nie jest za darmo? A to, że opakowanie kredek starczy komuś na 3 lata to już chyba są jakieś żarty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podoba się zmień przedszkole i nie zawracaj gitary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jesli dla Ciebie 40zł rocznie na dziecko to dużo to zmień przedszkole na takie w którym wszystko dają za darmo, mają nowiutkie zabawki, dywany i pięknie pomalowane ściany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli chodzi o chustki to jak raz wierze że idzie tego masa... kredki.. większość kredek dzieci łamią.. farby maluchy mieszają, flamastrów nie zamykają itd.. wierze że to się zużywa, widzę w domu ale są też rzeczy które mnie dziwią jak właśnie nożyczki... co do remontów to ja jestem zdania że lepiej taniej coś zrobić aby było czysto, niż nie zrobić nic, całkowicie nie rozumiem ograniczania rodziców którzy chcą np. wymalować salę, u nas w przedszkolu jest taka akcja z piaskownicą.. jest taka malutka muszelka bo przedszkola nie stać na piasek do dawnej dużej, efekt - dzieci grzebią w ziemi, wracają z ogrodu całe usyfione z ziemi :( czy to jest higieniczne? nie, czy jest lepsze od zwyczajnego piasku? nie, ale cóż, takie życie, tak samo jak wiele innych absurdów przedszkolnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×