Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mozna na dni pologu wziac do szpitala

Polecane posty

Gość gość
Taa na sali gdzie ze 2 sasiadki i u kazdej po 3osoby odwiedzajace powietrzysz sobie, jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będziesz miała luźne spodnie od piżamy to wyjdzie na jedno czy to czy koszula. Na pewno nikt Cię siła nie zmusi to koszuli hehe;) Powiem Ci tylko tyle - ja tez mialam spakowane i koszule i piżamę i spodnie z dresu... Po czym tak bolało mnie poszyte krocze, że ani myslalam żeby cokolwiek na tyłek ubierac, chyba bym umarła gdyby mnie cos jeszcze dotykało dodatkowo prócz wkładki poporodowej. najwygodniej było w łóżku, na podkladzie, nakryta kołdra tak ze był luz. Do łazienki dreptałysmy w szlafroku albo z tyłkiem owiniętym ręcznikiem ( z tymze łazienki były w pokojach, a pokój dwójka, odwiedziny krótkie, a męzowie byli nam obojętni, zapatrzeni byli w malucha:)) Co do koszul, ja ta porodową i szpitalne po prostu wyrzuciłam, zamiast prać czy wozic potencjalnie skazonego materiału;) Są okropne, ale miałam to kompletnie gdzies:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koszule do karmienia w żyrafy? Ciekawe. Ja mam przesliczne, kobiece koszule do karmienia, jeszcze z czasow pierwszego dziecka i bardzo chetnie wezme je do szpitala. Kazdy ma swoje upodobania, ja sobie nie wyobrazam siedziec w dresie, czy spodniach od pizamy w goracym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dalam rady zalozyc tych siateczkowych majtek bo mnie ciagnely szwy i najwygodniej bylo mi w koszuli, podpaska miedzy nogi i podklad na lozko. Dopiero chyba po 2 dniach moglam zalozyc spodnie. A co do koszul to ja mialam takie w misie itp ale zwisalo mi to. Leza schowane w worku i czekaja na nastepny porod i nigdy ich wiecej nie ubiore bo spie na codzien w koszulce i majtkach. A u mnie na oddziale polozniczym bylo tak zimno ze w nocy ubieralam szlafrok do spania a i tak dygotalam z zimna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co to za wietrzenie krocza z podkładem między nogami... i gdzie w tym wszystkim dostęp powietrza. Krocze też pokazywałam raz dziennie, i to dwie doby, trzeciej już nie- lekarz sprawdzał jak się goi (w tym samy celu ogląda podkład/podpaskę- kolor odchodów połogowych może świadczyć o tym czy jest ok czy dzieje się coś złego). Jak ktoś lubi spać i chodzić w spodniach to będzie mu wygodnie, te podkłady poporodowe i tak są wielkie, miękkie, miałam szyte krocze ale przy podkładzie nie czułam wcale spodni. Na co dzień śpię w krótkich czy długich piżamach więc po pierwsze byłam przyzwyczajona, po drugie- chodziłam też po korytarzu (choćby po to żeby herbatę zrobić) i nie chciałam świecić gołymi nogami, z odrastającymi włosami na dodatek, bo ciężko mi się było ogolić :P Koszulę brałam tylko do porodu. Tak na marginesie, u mnie też królowały na oddziale misie i żyrafki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam i koszule i pizamy, whatever. U nas obchod był zawsze rano i wieczorem, mniej więcej o tej samej godzinie. Jak byłam szyta to codziennie rane sprawdzali, drugim razem tylko pierwsze dwa dni, naciskali też brzuch. Nie zawsze się krwawi nie wiadomo jak, spokojnie możesz spodnie wziąć ja wolalam też spodnie. Krocza nie wietrzylam i się szybko zagoilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba leżałam na jakiejś dziwnym położniczym bo u nas nie bbyło żadnych obchodów. Krocze obejrzano mi raz i tyle. Nikt mi nie zaglądał. Pokoj był 2 osobowy i tłumów u nas nie było. A koszula jest wygodniejsza, bo trzeba się ciagle podmywac;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×