Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Okti24

Mój narzeczony mnie obraził.

Polecane posty

Chciałabym się poradzić Was co byście zrobiły na moim miejscu. Z moim narzeczonym jesteśmy razem kilka lat niedługo gdzieś za rok planujemy ślub. Jesteśmy ogólnie szczęśliwą parą jednak niedawno pewien incydent dał mi sporo do myślenia. W trakcie sprzeczki mój facet mnie obraził - nazwał mnie tępaczką, ponieważ nie wnikając w szczegóły nie zrozumiałam czegoś. Nie ukrywam bardzo mnie to zabolało. Przeprosił i tłumaczył się, że niby powiedział to ponieważ jest zestresowany (to akurat prawda) jednak dla mnie na takie coś nie ma wytłumaczenia. Kiedyś zdarzył mu się podobny wybryk i było to samo tłumaczenie a ja mu zapowiedziałam, że nie życzę sobie takiego odnoszenia się do mnie. Jestem trochę załamana. Niedawno były oświadczyny, układało nam się fajnie i nagle bańka mydlana pękła. Nie umiem się cieszyć z tych oświadczyn i ogarnęła mnie jakaś depresja. Ostatnio odczuwam nawet blokadę w sprawach łóżkowych. Rozumiem że powiedział to w stresie i że może wcale tak nie myślał ale mimo to odczuwam w stosunku do niego rezerwę i nie umiem się przełamać. Powiedział mi też, że jestem trochę przewrażliwiona i że za dużo rzeczy biorę do siebie no ale SORY ....? Jestem wściekła, że tak to wyszło bo jesteśmy dobraną parą ale to co zaszło między nami przyćmiło całą szczęśliwą aurę i nawet nie wiem jak dalej mam się zachowywać. On też czuje że trzymam go na dystans niby się stara kocha itd..... co robić? czy miałyście podobne sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież w emocjach używa się czasem "wyrazów". To jest normalne. Daj mu żyć, dziewczyno. Zachowujesz sie jak królewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym sie na méza o wszystkie wypsniéte i potem przeproszone teksty obrazala, to juz bym sie 50 razy rozwiodla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sie nie rozwiodlam. Slowa bolá dlugo, pewnych slow nie wolno nigdy uzyc wobec partnera. Porozmawiaj z narzeczonym jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zaproponuj mu odwrôcenie sytuacji...Slowa typu tépak, idiota, ćwok, burak, obrazajá czyjás godnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj ja bym poczekała z tym ślubem i powiedziałabym mu, ze slub wezmę jak trochę zmądrzeję, bo na razie jestem tępaczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech odwroci sytuacjě...To wlasnie te zakazane w zwiázku slowa, typu tépak, burak, idiota, obrazajâ czyjás godnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes wrazliwa, a obraza godnosc ten, ktoremu w dyskusji, klôtni, brak merytorycznych argumentôw. I wtedy dowala protekcjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy zaczynalam sie spotykac ze swoim aktualnym mezem to tez zapowiadalo sie na wspanialy zwiazek, ale zanim go spotkalam to spotykalam sie z zajetym facetem i mimo iz to ja od niego odeszlam, mimo iz musialam nawet zmienic numer tel zeby przestal sie do mnie odzywac to aktualny maz mi to czasem wypominal, ze taka bylam (mimo iz seksu nie bylo). walkowalismy temat kilkakrotnie, a i tak czasem podczas klotni wracal. milam dosc i powiedzialam: "koniec! jak nie mozesz mnie z taka przeszloscia zaakceptowac to mozemy sie rozstac. bedzie mi przykro, ale puki mi to ciagle wypominasz, to ja nigdy nie poczuje sie w pelni szczesliwa, wiec albo sie rozstajemy, albo juz nigdy o tym nie wspomnisz." jestesmy juz razem 12 lat i nigdy wiecej mi tego nie wypomnial. moze warto zaryzykowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mowiac to nie bylo ladne, ale uwazam, ze jestes BARDZO BARDZO CHOLERNIE BARDZO PRZEWRAZLIWIONA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisalam wczesniej o slowach..masz prawo byc zaniepokojona, a stres? kazdy go ma,i nie wyzywa sie w domu- rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiaj, powiedz wprost, ze pewnych sformulowan sobie nie zyczysz. Nigdy. To szacunek jest nr1 w zwiázku, potem milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem krotko-kretynka. Masz blokade w seksie bo nazwal cie tepaczka? Padlam, leze i kwie autentycznie. Facet przeprosil, stara sie- sama piszesz, ze jest w stresie, a Ty mu jeszcze dowalasz. Zal mi goscia autentycznie. Bo normalna laska powiedzialaby nie zycze sobie, obraziles mnie, nie rob tego wiecej. I ok. Ani on cie nagminnie nie obraza, ani nie zyje sobie lajtowo, a ty dasy stroisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyzna powie jakieś słowo o którym za 10 minut zapomni, a kobieta przez 10 będzie je pamiętać i to są właśnie pierdoły urastające do rozmiaru cepelinów w kobiecej głowie. Autorko narzeczony ciebie nie obraził, ty sama się na niego obraziłaś. On użył określenia adekwatnego do sytuacji, akurat w tym momencie wykazałaś jakiś rodzaj tępoty bo nie poszłaś jego torem myślenia. Sytuacja jakich setki i tysiące będzie jeszcze w twoim życiu. Odnoszę wrażenie że nie dojrzałaś jeszcze do żadnego związku, o ślubie nawet nie myśl, szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ostatnio mnie zapytal, jak czegos nie zalapalam czy je#nelam sie w glowe.. Tez spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest normalne, że ktoś tak się odzywa. Jeśli ktoś uważa że to norma, to znaczy, że ma złe wzorce i żal mi takich osób, które nie widzą nawet tego, że jest to zachowanie poniżej pewnego poziomu. Jeśli się kogoś kocha, to się go SZANUJE, nawet w kłótni. Facet ma stres. Taki sam będzie miał jutro, za miesiąc i za 5 lat, bo takie jest życie. Jeśli sobie z tym nie radzi, to jego problem - ale to jeszcze nie powód, żeby się odgrywać na najbliższych osobach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie nie ma problemu. w kłótni mówi sie zawsze dużo a potem sie żałuje i trzeba po prostu zapomnieć. Ja już nie rozpamiętuje wszystkiego bo mogłabym zwariować, ja też w kłótni mówię wiele rzeczy i kiedyś dużo pamiętałam. Może nie warto rozpamiętywać, co nie znaczy że trzeba gnoić drugiego bo wiadomo szacunek sie należy. Może warto brać niektóre sprawy z przymrużeniem oka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja np. potrafię mojego w kłótni nieźle zwyzywać od ch**, żeby się pier***, jeb***, wypier*** etc. idiotów, debili , a on mnie tak samo od kur** etc. ale przyznam się, że jesteśmy wybuchowi i wulgarni to te słowa nie maja dla nas żadnego znaczenia, bo już po 5 min jesteśmy pogodzeni ;-) nawet nie zwracamy uwagi, że tak mówimy, to z emocji, zawsze się tak drzemy, rzucamy talerzami, raz rozbiliśmy szybę balkonową, raz wbiłam mu nóż w udo jak kroiłam mięso, a on podbił mi oko...drzemy sie jak wariaci, niestety nawet bijemy, ale zawsze po 3-5 minutach takiej bójki parskamy śmiechem. Jak sobie przecięłam rękę tym talerzem i jechałam na pogotowie na zszycie to tak się śmiałam jaka głupia byłam, o jakies bzdury się tak kłócić, poszło chyba o kolor ściany czy coś takiego, taka bzdura, że szok. Ja mam z moim takie spięcie mega wielki może z raz na rok, a tak to lżejsze sprzeczki. My oboje jestśmy uparci jak osły, strasznie wybuchowi, włoska rodzina ;-) Ale znamy się jak łyse konie, wiemy, że tacy jesteśmy, wiem, nigdy nas te sprzeczki nie poróżniły tak naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkknn
Dnia 3.10.2014 o 23:53, Gość gość napisał:

ja np. potrafię mojego w kłótni nieźle zwyzywać od ch**, żeby się pier***, jeb***, wypier*** etc. ...ów, ...i , a on mnie tak samo od kur** etc. ale przyznam się, że jesteśmy wybuchowi i wulgarni to te słowa nie maja dla nas żadnego znaczenia, bo już po 5 min jesteśmy pogodzeni 😉 nawet nie zwracamy uwagi, że tak mówimy, to z emocji, zawsze się tak drzemy, rzucamy talerzami, raz rozbiliśmy szybę balkonową, raz wbiłam mu nóż w udo jak kroiłam mięso, a on podbił mi oko...drzemy sie jak wariaci, niestety nawet bijemy, ale zawsze po 3-5 minutach takiej bójki parskamy śmiechem. Jak sobie przecięłam rękę tym talerzem i jechałam na pogotowie na zszycie to tak się śmiałam jaka głupia byłam, o jakies bzdury się tak kłócić, poszło chyba o kolor ściany czy coś takiego, taka bzdura, że szok. Ja mam z moim takie spięcie mega wielki może z raz na rok, a tak to lżejsze sprzeczki. My oboje jestśmy uparci jak osły, strasznie wybuchowi, włoska rodzina 😉 Ale znamy się jak łyse konie, wiemy, że tacy jesteśmy, wiem, nigdy nas te sprzeczki nie poróżniły tak naprawdę

Niezłą patolę w taki razie macie w domu... facet podniósł na ciebie rękę, a ty nadal a nim jesteś? jeszcze mi powiedz, że na to wszystko patrzą dzieci! 

Poza tym proponuję udać się do psychiatry, bo jeśli rzeczywiście tak szybko zmienia ci się nastrój, to bardzo możliwe że masz zaburzenia osobowości, np. typu borderline.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×