Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sfrustrowany87

Problem z dziewczyną... czy za dużo wymagam?

Polecane posty

Witam, od 4 miesięcy jestem z fajną dziewczyną. Wszystko nam się układa, ale są małe sprawy, które mnie martwią. Mianowicie, jestem typem pieszczocha, uwielbiam się przytulać, całować, okazywać uczucia mojej wybrance, ale... ale ona tego nie robi. Od całego tego czasu bardzo rzadko mnie sama pocałowała, przytuliła powiedziała, że mnie kocha, mimo tego, że wie jak tego potrzebuję. Czasami nawet nie odwzajemnia pocałunków co doprowadza mnie do szału i wszystkiego mi się odechciewa... Przez dwa tygodnie nie robiłem po prostu nic, zero przytulania, całowania, mówienia, że ją kocham... myślałem, że to pomoże, że zatęskni za tym, ale to ja za tym zatęskniłem i nie wytrzymałem tego. Kiedyś powiedziałem jej "ty w ogóle mnie nie całujesz", odparła, że "wcale, że nie" i fakt pomogło... przez jeden dzień :(. Już sam nie wiem co robić, co myśleć o tym. Jako, że jest to moja pierwsza partnerka seksualna, tak samo jak ja dla niej, to nie ma z tym problemów. Potrafię dać jej rozkosz, orgazm. Proste dalej nad tym ćwiczę, ale jest coraz lepiej, sama to przyznała :). I nawet wczoraj, gdy ją rozgrzewałem, a potrafię to dobrze zrobić to pomimo tego, że kilka razy ją pocałowałem to zdarzało się jej tego nie odwzajemnić. W ogóle nie chciała się ze mną głęboko i namiętnie pocałować, jak to zawsze miało miejsce wcześniej w takich sytuacjach. Wszystko fajnie, ale to ona zaczęła tą sytuację, pierwszy raz... Pomyślałem wtedy WTF?! Byłem zawiedziony, lekko sfrustrowany, ale brnąłem dalej i było super. Doradźcie mi coś, co w tej sprawie zrobić, co o tym myśleć... Ja mam 26 lat, ona 22 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio? No myśle ze nie zmienisz jej na sile... Ja ma. Tak z facetem. Bym sie całowała i obciskiwala tylko, ale in tego nie potrzebuje, jednak nie ma nic przeciwko żebym ja to robiła, chociaż tez bez przesady, bo to by było nudne. Ostatnio zaprasza mnie, do przytulania, np dzis powiedzial, mam teraz duzo przytulania to chodź hihi musicie isc na kompromis, ale nie zmusisz jej. A tez nie możesz jej sie ciagle żalić ze ona tego nie robi bo jeszcze bardziej jej sie odechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowiles jej wprost I otwarcie ze tesknisz za przytulaniem I pocałunki ? Dodaj ze bardzo to lubisz bo ona jest cudowna kobieta I ze tracisz przy niej glowe. Zrob jej romantyczna kolacje I powiedz jej co czujesz kiedy atmosfers zrobi sie nastrojowa. Trzeba mowic o swoich pragnieniach ale w taki sposob aby nie wzbudzac wyrzutów czy poczucia winy u drugiej osoby ze cos robi zle. Powiedz : "kochanie wybacz ale jestes tak cudowna ze nie moge opamietac sie zeby cie wiecej nie calowac I dotykać " zamiast " ty chyba nie chcesz, nie lubisz I ciagle nie wykazujesz dosc zainteresowania ". Jest roznica ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paprotka23, fakt jest różnica i za jakiś czas z tego na pewno skorzystam, dzięki :). Ale też pomyśl jak Ty byś się czuła jeśli ktoś dla Ciebie ważny, ktoś kogo ogromnie kochasz nie odwzajemniał Twoich pocałunków, tym bardziej w chwilach ogromnego podniecenia. Mówił Ci raz na ruski rok, że kocha Ciebie, że sama nie dąży do czułości tylko Ty zawsze musisz to robić, nawet sama nie złapie mnie za rękę w czasie spaceru i już nawet sam przestałem tak robić, tylko czekam aż ona to zrobi, ale czuję, że tego mogę się nie doczekać... To boli mnie właśnie najbardziej. Czuję się wtedy nieswojo, po prostu dziwnie, jakbym jej nie kręcił... Zrozumiałbym jakby była na mnie obrażona, wku....na, ale tak nie było. Daje jej z siebie na prawdę wszystko jak dla nikogo innego, jestem czuły, troskliwy, jestem dla niej poetą zrobiłbym dla niej wszystko co tylko mogę. Staram się jak tylko się da aby tego nie zje..ć. Lecz niestety nie czuję tego od niej... boli to. Czuję, że jak to dłużej potrwa, to stanę się całkowicie zimny dla niej bo powoli czuję, że powoli się zmieniam, staje się zimniejszy, a nie chcę tego... Czy jeśli ukochana osoba was prosiła o więcej czułości to nie zrobilibyście tego dla niej? To nie jest ogromy wysiłek, nie proszę o bóg wie co, tylko o taki mały gest:(. Nigdy z kim innym tak nie miałem, dlatego to dla mnie problem... Jestem cierpliwym człowiekiem i to bardzo, ale moja cierpliwość też ma swoje granice, a gdy już ją przekroczę to czuję, że mogę wybuchnąć;(. Macie da mnie jeszcze jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś z nią 4 miesiące... a ile się znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8 56
Wiesz, moze w końcu samo do tego doprowadzi, ze bedziecie musieli sie rozstać, bo tak nie moze byc. Moj facet tez wlasnie jak juz wspomniałam nie ma takich dużych potrzeb bliskości jak ja. Ale potrafi, jak chce to potrafi. Myśle ze w naszym przypadku to po prostu praca, obowiązki i zmęczenie tak powodują ze chce sie miec troche przestrzeni. Ale szkoda... Tak No szkoda mi ciebie bo na prawde fajnym facetem jestes, takiego to ze świeca, jak y każdy taki był to byłoby super. Niestety każdy jest inny, dziewczyny jak widać nie wszystkie potrzebują ciągłej bliskości. Przykro mi, ze wyszło ze twoja dziewczyna taka jest, ale zastosuj sie do powyzych rad. Spróbuj wlasnie troche swoje zachowanie zmienić. Niektóre dziewczyny czasami denerwuje to jak chłopak jest zbyt idealny, nie wiem, mnie nie denerwuje ale ludzie sa różni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm...przy doborze partnera na cale zycie musimy dopasowac sie pod względem seksualnym. Tu chodzi o gesty czulosci jak I chec na seks. Mialam chlopaka 3 lata I bylismy swietnymi przyjaciółmi no wlasnie I tyle bo nie bylo tam fizycznych uniesien. On niby chcial I ja tez ale jakiś dystans byl... no cos nie pasowało. Tez bylo mi smutno bo chciałam erotycznych uniesien ale bylo zero chemi... rozstalam sie z nim bo nie potrafię zyc w " przyjacielskim zwiazku ". Wczesniej czy później moglaby przyjść zdrada ktora bylaby potrzeba fizycznej bliskosci I fascynacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli co radzicie, poczekać jeszcze jakiś czas i poważnie o tym z nią pogadać bez żadnych wyrzutów, a do tego czasu trochę się przemeczyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgość
Hehe, może ja jestem twoją dziewczyną, bo mam dokładnie to samo od kilku lat w związku. Jestem osobą, która nigdy nie była za bardzo uczuciowa. Owszem jestem wrażliwa, uśmiechnięta, ogólnie lubiana, nie jestem jakaś aspołeczna. Problemy pojawiają się jeśli chodzi o wyrażanie takich miłosnych uczuć. Nie lubię przesadnej (podkreślam) tkliwości, czułości, zasypywania mnie kwiatami, cukierkami i komplementami. Problemy najczęściej wolę rozwiązywać sama, bo nie chcę go tym obarczać i stresować, chociaż wkurza się bo od tego są faceci pono. Nie jestem typem pocieszyciela, nie przytulę płaczącej koleżanki. Lepiej szukać praktycznego rozwiązania. Nie lubię tego okazywać przy innych, a mój to choćby 10 znajomych się gapiło chciałby bez przerwy całusków. Koleżanki na przywitanie przytulanki i buziaczki no ja tego nie chce. Nie chodzi o to, że go nie kocham czy że kreuje się na taką babę, tylko taka byłam i jestem. Mój ojciec zresztą też. Jeśli Twoja dziewczyna taka jest z natury myślę, że tego nie zmieni, albo będzie się w tym dusić. Ja uważam, że jestem po kilkuletnim skomplikowanym związku już po prostu zmęczona tą przesadną uczuciowością. Bez przerwy przyklejony do mojej głowy, do ust... Nie będę w szczegółach opisywać, bo to za długa i nudna historia. On pewnie też jest tym zmęczony. Zawsze on wychodził z inicjatywą, bezgranicznie zakochany, ale zmęczył mnie tym ciągłym przytulaniem, całowaniem. Tym, że jeszcze parę lat temu miał stany depresyjne (nie przeze mnie, tylko z innych powodów), robił mi wykłady jaki jest niedokochany, jak miał w życiu "źle", że nikt nie rozumiał nigdy jego uczuć. Stresów i łez kosztowało mnie to. Musiałabym bez przerwy utrwalać go w tej miłości telefonami, smsami, na gg, w realu. Bez przerwy prawić komplementy, pisać serenady. Kiedyś się przełamałam, bo stwierdziłam że może faktycznie ze mną jest coś źle. I długo nie trwało - kłótnia musiała wybuchnąć z innego powodu, bo widocznie było mu za dobrze z tymi uczuciami. Zraziłam się od tamtego czasu do wyrażania uczuć. Wiem, że się może i z tym dusi. Zastanawiam się co go przy mnie trzyma. Przecież lasek, które bez przerwy chciałyby wisieć na szyi jest mnóstwo i jestem świadoma, że kiedyś może znajdzie tę drugą. Śmieszy mnie to, bo przeważnie jest na odwrót, a czuje się jak facet w związku. Jeśli ci to przeszkadza z jej strony... Może to przemyśl... Zanim będzie za późno. Czy rozmowa coś da? Nie wiem. Pogadać zawsze można. Może ma jakieś problemy w chacie, może wątpi w swoje uczucie do Ciebie, albo taka i jest. Piszę to z perspektywy dziewczyny (24), która może siedzi w tym samym bagnie uczuciowym co Twoja. Czasem zazdroszczę koleżankom, że potrafią być tak otwarte :P. Ale... Mam to gdzieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozne osoby maja rozne wyobrazenie na temat tego jaka ilosc czulosci jest ok. Jedni potrafia calowac sie namietnie na ulicy a inni nawet w zaciszu wlasnego domu rzadko to robia. Przy czym obu parom w tym przypadku moze sie wydawac, ze to ich poziom jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8 56
Tak, poczekaj jeszcze troche, jeszcze nie przekreślam, ale postaraj sie tez siebie zmienić. Dostosuj sie do długiej wypowiedzi koleżanki. Z ta zmiana to oczywiście nie jakies gigantyczne, bo ńie o to chodzi, ale małe drobne zachowania. Daj znać jak ci idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgość
Ciekawe w sumie czy zaczęło by Ci przeszkadzać, gdybyś znalazł dziewczynę, która bez przerwy chce całusów i której bez przerwy musiałbyś mówić, że ją kochasz :). Wiesz, nawet moją rodzinę zaczęło to wkurzać, że bez przerwy mnie ślini. Mój brat jest w związku, w którym nie ma przesadnego okazywania uczuć i wyglądają na znacznie szczęśliwszą i normalniejszą parę niż ja ze swoim chłopakiem. W sumie jesteście dopiero 4mc ze sobą. Może dziewczyna musi się przełamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgość
No w sumie moim zdaniem nie musisz czekać z rozmową, bo to tylko będzie się pogłębiać, a przynajmniej wyjaśnicie sobie na czym stoicie. Nie wiem na ile potrzebujesz tych uczuć, ale no może Cie to w końcu zacząć dobijać. Później zaczniecie sobie to wyrzygiwać, że Tobie nigdy nie prawi komplementów, nie mówi że kocha itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie ona ma mniejsze "przytulaśne" potrzeby i nigdy tego nie przeskoczysz, więc jeżeli przytulanie, całuski i piękne słowa są dla ciebie w związku najważniejsze to się rozstań, bo oboje będziecie się męczyć jak w opisie gościówy z 14:38.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zastanawiam czy po 4 miesiącach można śmiało nazywać człowieka "ukochaną osobą". Niektórzy ludzie są w związkach żeby poznać drugiego człowieka a dopiero potem mają ochotę się do niego przykleszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy macie trochę racji. Ale na naprawdę dużo nie potrzebuje. Wszystko w granicach normy. Jeden, max 3 całusy w usta i wyznanie miłości raz na 2-3 tygodnie plus przytulnie max 2 razy dziennie to trochę dla mnie za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle244
Jestem zupelnie jak twoja dziewczynya i mogę Ci powiedzieć, że jej raczej nie zmienisz, bo to po prostu taki typ czlowieka. :) Ja tez nienawidze przesadnego komplementowania, rozyczek na lozkach, kwiatkow na powitanie, powtarzania "kochanie", "skarbie" w co drugim zdaniu, spijania sobie z dzióbków i tego calego rozowego pieprzenia o uczuciach. Jesli kocham to okazuje to opieką, troską, zainteresowaniem, a nie wkladaniem jezyka do usta partnera milion razy na dobe czy gadaniem jaki jest dla mnie mega wazny i ze go mega lovciam. :O W relacjach z mezczyznami czuje sie jak facet, bo wiekszosc mezczyzn jest nauczona, ze kobieta potzrebuje za przeproszeniem landrynkowego p********ia i traktowania jej jak ksiezniczka, a mnie to po prostu męczy. :( Aktualnie spotykam się z pewnym facetem i ja widzę, że on sie we mnie zakochuje i wlasnie chce mnie zdobyc takimi romantycznymi gestami typu spacerki, prezenty, przynoszenie kwiatków, komplementy, patrzenie w gwiazdy itp, a ja sie czuje mega zle i jak jakis alien kiedy nie umiem tego odwzajemnic, bo po prostu tego nie czuje. :( I nie dlatego, że on mi się nie podoba czy coś, tylko dlatego, że jestem wychowana w inny sposób i wg mnie szkoda czasu na takie pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem raczej typem wojowniczki niż księżniczki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgość
elle244 dziś - 101% racji. Mogę się pod tym podpisać. A poza tym czy okazywanie uczuć polega tylko na całuskach i przytulankach? Dla mnie dobrze spędzony czas ze sobą też dużo znaczy. Troska, opieka, pomoc tak jak pisałaś. Zawsze myślałam, że właśnie to facetom przeszkadza okazywanie uczuć, myślałam że pod tym względem mogę być dziewczyną idealną i jakoś tak nie jest ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgość
gość dziś - no ja w sumie też hehe. Ciepłe kluchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle244
No dokładnie tak. Z poprzednim chłopakiem nie robiliśmy jakichś strasznie romantycznych rzeczy - takie szare życie tyle, że we dwoje. :) Mnie wystarczało, że sobie przy mnie spał albo że leżeliśmy razem oglądając film. Nie musiał mi godzinami patrzeć w oczy ani rozpieprzać mi w sypialni tony róż. Wystarczyło mi, że po prostu jest. Gdyby przytulał mnie milion razy na dobę albo cały czas chciał mnie całować to bym chyba oszalała. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama opowiadała mi, że nie była przytulająca, zmieniło to się dopiero przy moim tacie, więc daj jej czas i cierpliwość może to przyjdzie. mnie się na szczęście trafił przytulający facet, więc nie znam Twojego problemu z praktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×