Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko odbiera ludziom możliwość kochania się najbardziej na świecie

Polecane posty

nie interesuje mnie mąż zdradzajacy mnie z inną kobietą, ze swoją pracą lub ze swoimi kumplami lub z naszym dzieckiem- --- dziecinada . ale załóżmy ,że masz męża , masz dziecko i jednak mąż uważą ,ze jako rodzice macie wobec tego dziecka obowiązki przekraczające waszą wolność - on zostanie w domu , bo ty taka wyzwolona przecież nie będziesz " siedzieć z dzieckiem " - ty idziesz do pracy ...i mąż siłą rzeczy angażuje sie bardziej w życie dizecka niż w twoje . To z nim spędza czas ,opiekuje się ,ma o nim dużo do opowiedzenia ... i wtedy co ? stwierdzasz ,ze maż cię | " zdradza z waszym dzieckiem " ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to brzmi jak jakaś niezdrowa obsesja. Krótko mówiąc Ty nigdy nie będziesz szczęśliwa bo zawsze będziesz podejrzewać męża o kochanie dziecka/psa/matki/ojca/sąsiada bardziej od ciebie. Ty dosłownie oczekujesz tego, że będziesz centrum zainteresowania drugiej osoby - nie, nie będziesz. xxx ale ja nie oczekuję redukcjo czyjegos świaat do mojej osoby...ja sama nie zamierzam rezygnować z siebie. Imponowałby mi facet o swoich pasjach itd. Tak więc ja to złe centrum ok. Dlaczego więc miałoby być lepiej, by tym centrum było cokolwiek innego, praca, dziecko, kumple??? cokolwiek. Jeżeli aj ma nie być centrum to poc co cokolwiek innego? Jeżeli kojarzy ci sie to z obsesją, to na jakim tle ona by nie była, nie będzie dobrze. Nie żyłoby mi się dobrze z kims, kto byłby alkoholikiem, dzieciocentrykiem, pracoholikiem itd. Takich ludzi się zosatwia dla ich dobra, by widzieli ile tracą. Anna dereszowska rozstała sie z facetem. Sama przyznała, ze poświęca każdą chwile dziecku i to przez to. Bo ona widzi zagrożenie wtym, ze miala by podzielić swój czas. A zagrożenai,w tym, że dzielic go nie umie, juz nie widzi. I tak jak alkoholika się opuszcza, by widział, że nałóg zabiera mu życia, tak taką kobietę się zosatwia, by zobaczyła, że jest tylko matka. I gdybym ja przesadzała z jakąś sferą życia, to tez bym chciała partnera, co by powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta rozmowa zaczyna przyprawiać mnie o dreszcze. Wiele rzeczy jestem wstanie zrozumieć, ale zazdrość o dziecko? Ostatnim razem kiedy o czymś takim czytałam to facet próbował udusić własne dziecko bo był zazdrosny o uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo, jak facet w związku zabrania pójść kobiecie do pracy, szkoły, mieć hobby czy cokolwiek to związek jest nienormalny bez względu na to czy powodem jest dziecko czy cokolwiek innego. I urodzenie dziecka nie sprawia nagle, że komuś w związku odwala i zaczyna być despotą, to musiało siedzieć w człowieku już wcześniej. Jak po urodzeniu dziecka związek się rozpada, to problem był już przed ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w centrum naszego życia jesteśmy my sami i nie ma problemu dzielić uwagi i miłości między partnerkę, rodziców, rodzeństwo, dzieci, znajomych i hobby. Z tego co pamiętam to ta aktorka poświęcała też sporo uwagi innym facetom, ale "cały czas z dzieckiem" lepiej brzmi niż "romans z innym facetem". Po prostu przestali się kochać, więc logiczne, że czas który spędzała z nim się zmniejszył, a przez to uwaga dla dziecka była proporcjonalnie większa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie liczenie sie z moim dobrem, bo dziecko - i jakie to "twoje" dobro ucierpiałoby na tym, że rodzic troszczy się o dziecko. Podaj przykład. - ja też byłam czyjąć córeczką i też chcę, tak jak tatuś dla swojej małej, bym miała kogos na kim mogę polegać. nie wyobrażam sobie, ze facet nie wie co u mnie, bo ma dziecko, że nie umie wygospodarowac dla mnie czasu, bo dziecko, gdy ja żyjąc w związku musze sama się zmagać np. z problemami, bo on ma dziecko i to powoduje, że nie mogę liczyc na wsparcie xxx takie ogromne pełne zafascynowania , głebokie patrzenie na dziecko, gdy ono np. je lub cos tam robi, a na mnie nigdy - to nie dziecka wina, że facet mógłby Cię nie kochać (pewnie na długo zanim dziecko się pojawiło). Znajdź takiego co tak będzie patrzył i dziecko tego nie zmieni. - tzn jak na mnie będzie tak patrzył to i po dziecku też? ale jedna laska po porodzie tu pisała, ze jak widzi jak mąż patrzy na dziecko, to jakby jednak bardziej je kochał... xxx krzyczenie na mnie i wymuszanie na mnie poświęcenia ku dobru dziecka, np kiedy wolałabym wrócić do pracy, a on protestowałby, bo lepiej dla dziecka, by matka siedziała w domu, ignorując np, że ja już tego potrzebuje i chcę; agresja polegająca na tym, ze ma się poswięcic i już, bo moje marzenia się skończyły, bo jest dziecko i miłośc do dziecka jest tak obezwładnaijąca, że o ile kiedyś gotów był mnie wspierac, teraz isteresuje go przede wszystkim jak spełnie się jako matka dziecka - to już jest patologia i brak szacunku, jak nie będziesz głupia to zauważysz to w wielu innych sytuacjach i do dzieci nawet nie dojdzie- no zgadzam się, ale po porodzie takie rezczy wychodzą mocniej....facet tu jednej kiedys zgody nie podpisał na żłobek, bo chciał, żeby ona siedziałą... nie liczył się, ze ona po dwóch latach fiksuje społecznie xxx nie widzisz pewnej perwersyjnej żądzy, że chcesz z własnym dzieckiem o miłość konkurować? Tak, facet powinien spojrzeć jak na idiotkę, bo kto porównuje bezwarunkową miłość rodzicielską do partnerskiej? - a kto porównuje partnerską do rodzicielskiej? to ja mam dać życie dziecku, by usłyszeć dziękuję, kocham cię za to i co? jałowe słowa, proszę, dziękuję. nie było dziecka, byłam ja, nie byloby mnie nie byłoby dziecka i to nie znaczy, że ono ma byc na drugim planie, niby dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorosła , wykształcona kobieta taka jak ty heloizo podpierająca sie wypowiedziami celebry tek o małżeństwie ... nie widzisz żałości takich argumentów ? bo coś tam coś tam powiedziała Kamila Karr czy Darr , teraz Derwiszowska ... Heliozo , ty po prostu jesteś zazdrosna , zaborcza i zazdrosna . Twoja przeszłość w domu rodzinnym ukierunkowała ciebie tylko na biorcę uczuć - jakie one były nie miejsceo tym pisać - nie potrafisz inaczej funkcjonować jeśli nie jesteś w centrum . stąd twoje obawy o macierzyństwo bo w dziecku upatrujesz konkurenta do uczuć a konkretnie do ich podziału . I muszę przyznać ,ze nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ty - wykształconego , oblatanego w świecie , ładnego i z takim dobrym startem a jednocześnie tak ... ubogiego duchowo , biednego uczuciowo , tak zakompleksionego i zazdrosnego . Jesteś jeszcze młoda heloizo - walcz z tym . powodzenia . to mój ostani post do ciebie , bo smutno mi czytać to co piszesz teraz z tym co prezentowałaś w listach .zbyt wielki przeskok . pozdrawiam cię i mam nadzieję ,że ci się uda . pa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta rozmowa zaczyna przyprawiać mnie o dreszcze. Wiele rzeczy jestem wstanie zrozumieć, ale zazdrość o dziecko? Ostatnim razem kiedy o czymś takim czytałam to facet próbował udusić własne dziecko bo był zazdrosny o uwagę. xxx najgorzej, że wam to sie zaraz kojarzy z czymś takim własnie. a jak mi bardziej kochanie dziecka też kojarzy się z patologią w stylu chodzenie z ubezwłasnowolnionym synkiem do 40tki, to się burzycie, że zaraz sprowadzam do patologii wszytsko. A wy dlaczego? Krzywdy na dzieciach (czy na kimkolwiek) nie wybacza się. I nie rozważam anwet przemocy fizycznej,a allium już na przykład tak. I sobie jakieś dreszcze wymyslasz, a zaraz do mnie będziesz miała żal jak ja zwyzywam matki od krów, skoro ty takich współmałżonków od morderców.;-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko o czym piszesz nie wynika z dziecka, tylko z problemów w związku. Jak Twój facet ma w d***e Twoje problemy to w tym samym miejscu miał je wcześniej. Relacje z dzieckiem to tylko przykład tego, że właściwie każdego może kochać bardziej od "partnerki" którą traktuje jak mebel i mówi jej co ma robić. To co Ty opisujesz to są po prostu toksyczne związku, wstaw na miejsce dziecko psa i masz dokładnie to samo. I tak, są ludzie którzy swoje zwierzęta traktują z większą czułością i partnerów. To co, teraz winę zwalisz na psy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo nie wyzwałam, powiedziałam tylko z czym mi się twoja chora zazdrość o wszystko co ktoś może kochać w swoim życiu skojarzyła z facetem który próbował zabić swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie interesuje mnie mąż zdradzajacy mnie z inną kobietą, ze swoją pracą lub ze swoimi kumplami lub z naszym dzieckiem- --- dziecinada . ale załóżmy ,że masz męża , masz dziecko i jednak mąż uważą ,ze jako rodzice macie wobec tego dziecka obowiązki przekraczające waszą wolność - on zostanie w domu , bo ty taka wyzwolona przecież nie będziesz " siedzieć z dzieckiem " - ty idziesz do pracy ...i mąż siłą rzeczy angażuje sie bardziej w życie dizecka niż w twoje . To z nim spędza czas ,opiekuje się ,ma o nim dużo do opowiedzenia ... i wtedy co ? stwierdzasz ,ze maż cię | " zdradza z waszym dzieckiem " ? xxxx nie, czemu? Jak siedzi tyle czasu z dzieckiem, to naturalne, że jakos z nim żyje, o ile wie, że chodzi o to, że te więzi są inne, tyle, ze na co dzien jego pracą jest dziecko, stąd to rodzicielstwo jest w pewnym sensie intensywniejsze, co nie oznacza, że nalezy ulegac jakimś niesprawiedliwym złudzeniom. Jak dziecko bęzie dorosłe, a mi będzie trzeba w chorobie pomagac, to wtedy np. role się odwrócą. Bo to chodzi o to, kto kogo w danej chwili lepiej potrzebuje, a nie....A swoją droga, ja jestem za róznym uczestnictwem w wychowywaniu, własnie, by unikac patologii. Bo potem matka bardziej związana z dzieckiem niż z mężem, a dziecko z matką niz ojcem, a facet jest marginesem dla obojga. I wiele rodzin tak żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helo - postaraj się zrozumieć to. Miłość do jednej osoby jest NIEZALEŻNA od miłości do drugiej. To nie jest woda którą musisz przelać z dzbanka i wybrać kto więcej dostanie kosztem kogoś innego. Miłość do dziecka nie ma wpływu na miłość do partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium- jestem jaka byłam, zapewniam cię. Nie uważam się za ubogą duchowo cokolwiek byś nie pisała. Ja tylko nie wiem co to znaczy bardziej, w sytuacji, gdzie wspólnie sie dzieciaka spłodziło. tylko tyle. natomiast nigdy nie twierdziłam, że dziecko ma być numerem dwa, broń boże. jak ludzie śwaidomie się nań decydują to są wspólnei zafascynowani swoim projektem na życie jakim jest wychowanie dziecka i rodzina. nie o to chodzi. moor ma natomiast dobry wątek. WIesz...bo niektóre kobiety mają tak silny instynkt, że rodzą sie matkami...w pewnym sensie. Z czasem tylko muszą już jako matki ( z charakteru i z postawy wobec życia) zrobić sobie dzieci, by ich powołaniu stało się za dość. I one pod tym kątem filtrują facetów i z góry zależy im na byciu matka, a rola żony, nawet jeśli wiążes ie z miłością, to jest pomocnicza. Wiele tak myśli, także facetów Tacy ludzie pewnie całkiem dosłownie kochają dziecko bardziej, bo w końcu maż i zona to forma narzędzia (nawet jeśli nie dosłownie, bo jakieś przywiązanie pewnie jest). Ja taka nie ejstem, więc teorie Moor moga byc prawdziwe...imoje wizje całkiem mogą sie ziścić jeślibym otworzyła sie na kogoś. Zaborcza, zaborcza...jakby ktoś mnie kochał i się mną interesował, to nie widzę zaborczości. zaborczość jest reakcją na głód emocjonalny, do tego się nie doprowadza i jest git. a ja nie wiem czemu uważacie, ze miłośc do dziecka jest lepsza i więskza tylko dlatego, ze bezwarunkowa. to tylko taka cecha miłości i przeczyatłąm to u innej matki własnie, na innym forum. To i tak coś innego. I oddawanie życia za dziecko to cecha tej miłości. nie rozumiem czemu warunkowa miłośc jest gorsza tylko dlatego, że warunkowa. Rozmawiałyśmy o tym z Moor niedawno i się całkiem zgodziłyśmy. Allium- będzie mi Ciebie brakowało, ale ja też wypowiadac sie juz nie będe. WY mnie źle interpretujecie. Zaborczość...hm....to ja nawet o inną kobiete nie byłabym tak zazrosna, co o fakt, że w sercu miałabym być dla kogoś takim tam dodatkiem. Bo co mi, ze facet komuś sie na cycki popatrzy, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo nie wyzwałam, powiedziałam tylko z czym mi się twoja chora zazdrość o wszystko co ktoś może kochać w swoim życiu skojarzyła z facetem który próbował zabić swoje dziecko. xxx Koooorffa!!!!!!! Nie o to, co kto może kochac, tylko o to, co mi może kogoś odbierać! Może sobie kochać cały świat i wiecej. nie wytłumaczę wam tej różnicy. A sama powiedz...przychodzi twój facet i mówi: słuchaj, kocham pracę bardziej niż ciebie i innych ludzi wmoim życiu. WYmien mi skojarzenia, jakie przychodza ci na mysl. Ty nie rozumiesz, ze ja o pracę samą w sobie nie byłabym zazdrosna! Nikt mnie nie rozumie. Zarzucacie mi swoje własne grzechy, przeinaczanie, hiperbolizowanie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moor, rozumiem to. Ale tym bardziej mi sie drobne nie zgadzają w kieszeni (takie przysłowie czy coś tam), jak pomyślę, że to dwa całkiem różne i niezależne dzbanki, a jednak jeden jakiś lepszy. Jak masz dwa wazony i jeden lepszy, to jest on ci cenniesjzy, a i inni głównie ten ładniejszy chwalą, mniej szkoda jak sie ten brzydszy zbije i ogólnie jak taki ładny to nasuwa się skojarzenie, po co ten drugi? I tu same wyrachowane powody: bo jeden nie pomieści wszystkich kwiatów i takie tam... jak lubisz truskawki i wiśnie, ale te pierwsze bardziej, to te drugie jesz tylko ja te pierwsze ci się przejedzą albo jak ich akurat nie ma. ale zawsze wracasz do truskawek. A kto 10 lat temu był wicemistrzem świata w piłce nożnej? a która pani została wicemiss 5 lat temu? Moor...nie rozumiesz nie. Nie chodzii o to, kto ma być na podium. CHodzi o to, że powinna na nim być rodzina. W calości. na tym podium. a nie ktoś bardzie, ktoś mniej. jedna osoba mniej i to juz nie jest ta sama rodzina i historia. co z tego, że bieniuk sobie znajdzie nową, że można mieć wiele? to juz nie będzie ta sama kobieta ani ta sama rodzina. A ile kobiet rozumuje: faceta można zmienic, można mieć wielu. I jak ktoś w ogóle może mnie nazwac płytką duchowo, akurat mnie, z całego forum? sposród tych wielu kobiet, co to jak zapoznaja nowego faceta, zaraz udzielają rad: pamiętaj- on łachy nie robi, dziecko anjwazniejsze. nie widze, byscie tam leciały je uświadamiac, że kochać można wiele osób niezależnie od siebie....brak konsekwencji.tylko jak ktos sie waha czy dziecko miec. wtedy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację, nie rozumiemy cię. Robisz hierarchizacje miłości i żeby było zabawniej to mieszasz uczucia w zwykłe zasady związku (np. dotyczące pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie wmawiaj mi, że ja kogoś na własnosć chcę, bo ja bez dystansu i chwil w samotni nie dalabym rady. nie mogłabym dać komus soba zawładnąć i swoim życiem, zrezygnować ze wszystkiego i się wyrzec. i sama tego nie wymagam i na tym polega piękno, że ludzie docenaiją siebie wzajemnie za to jacy po prostu są. jak ktoś chce być cudownym ojcem, to mogę nawet wspierac, jak by się dzieckiem nie interesował, to by mi nie pasiłol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i zarzucacie mi jak często, że pomijam co dla was istotne, ech....a ja nietóre moje tematy potrafiłam 3 razy przeczytać...za to wy np. teraz nie odnosicie się do połowy rezczy, jakie pisałam umeicie tylko oceniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto przepraszam robi hierarchizację miłosci, ja???? mój pierwsyz temat na kafe w zyciu polegał na prośbie o wyjaśnienie tej hierarchizacji. to wy mówicie kogo kochacie w jakiej kolejności,a ja pytam, o żesz...ale jak to>????? praca to przykład. jest inna niż zwiazek, ale czyż rodzicielstwo nie ejst inne niż związek? też. ale te porównania jakoś was nie rażą. jeszcze zależy wjakim kierunku. Wg was porównywac można miłość partnerską do rodzicielskiej z gloryfikacją tej drugiej i ujmowaniu pierwszej, ale odrotnie juz nie. a jakby człowiek się uparł, to tez by się dało. Bo do dziecka może i bezwarunkowa, ale nigdy nie dla ciebie. a do męża? czasem na 5 lat, czasem, na 10, czasem jak sie da, na całe życie. i jest to relacja intymna na wskroś. ludzie prawa nie mja mieć takiej z dziećmi. nikomu na tym argumencie nie zależy. tylko 'bo może zdradzić, bo może zdradzić'. a c****j. niech zdradza. i kto tu ma kompleksy? ze strachu przed zdradą potraficie porównywac dwie miłości, bo maz może zdradzić. jakby gorszych tragedii nie było. jakbyście wiedziały z góry, że takie z was kaszaloty, jkabyście same wilka z lasu wołaly. ale nic...allium zawyrokowała, że to ja mam komoleksy, ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedna finalna uwaga: niewiele odpowiedziało na tytuł tematu. Bo niewiele go zrozumiało. Oscylujecie gdzieś dookoła, ale mało kto wstrzela się w sedno. I to też o czymś świadczy, tylko ja w sobie wiem, jakie są granice jak dla mnie, pewnych konceptów. tylko ja wiem tak naprawde o co mi chodzi a o co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie chciałabym znosić bolesnych kompromisów w kwestaich, w których nie powinno się na nie chodzić, np. rodzić, bo ktoś chce, rodzić, bo tak jest lepiej i kolejne dziecko, bo tak uznaje rodzina, nie chciałabym czuc krzywdy ze strony innej osoby, takiej lub innej, że jestem samotna, zaniedbana, ograniczona, pozbawiona czegos, wolności działania, spędzania czasu, poczucia bezpieczeństwa, bo ktoś chce bym siedziała w domu lub powstrzymywała się wiecznie dla kogos, ale po co t piszę, zaraz i tak ktos zinterpertuje po swojemu;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dyskusje na kafe przypominają wyłącznie kręcenie się w kółko, zarzucacie mi swoje grzechy (hierarchicazja???). bez odbioru, wiecznie bez odbioru. dobrze wiecie, że to zwiazek ludziom wiele wyjasnia i ich zmienia, i życzycie ludziom tych związków, np mi, po to, by potem oznajmić, że większej miłości niz do dziecka nie ma...na szczęście mam nadzieję, że mniejszej tez nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland- i tak uważam, że ma głębsze przemyślenia niż niejedna matka i żona. Dziekuję wszystkim za cierpliwość i wiele wypowiedzi, dajacych mi do myślenia. Zaykam ten temat i inne poodbne. Treaz będe tu niezobowiązująco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończ z tym wiecznym podbijaniem swoich monotematycznych do wyrzygania topów. Ile razy będziesz powtarzać swoje g*******e "argumenty" mimo że za każdym razem zostajesz wyśmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne to myślenie autorki. Ja nie tłumaczę bo wiele dziewczyn zrobiło to przedemną i szkoda się na daremnie produkować :-) Dobranoc mądrym ludziom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakie niby dziecka dobro ucierpiałoby na tym, że dorośli ludzie troszczą się o siebie nawzajem, co??? Skoro bawimy się w takie analogie, czytam coście mi wczoraj nabazgrały, co by mi nikt nie zarzucał, że nie czytam. I wszelkie argumenty można stosować tak do dzieci jak i człowieka dorosłego.;-// wy po proordach przestawiacie mózgi tak bardzo na dzieci, że po prostu inaczej nie umciecie myśleć, i w tym sensie macierzyństwo ogranicza kobietę- nie dlatego, że do kina nie wyjdzie pół roku, tylko dlatego, że nie mysli i czuje tak smao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt by na tym nie ucierpiał. Zrozum wreszcie, że to jak ci się w związku układa zależy od związku, nie od relacji z innymi ludźmi. Jak ktoś pisze, że dziecko/matka/kanarek jest ważniejszy to pewnie tak jest - przecież nie wszystkich musimy kochać tak samo, ba, nie każde małżeństwo musi się kochać. Z dzieckiem to nie ma nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×