Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko odbiera ludziom możliwość kochania się najbardziej na świecie

Polecane posty

Gość gość
dziecko jest owocem miłości rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moor- czyli jeżeli mam wrażenie, że dziecko jest bardziej kochane lub praca, tzn, że po prostu w związku jest coś nie tak? że czegoś z siebie nie daję, lub , że jest dysfunkcja? lub, ze juz wcześniej było źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moor- ale co powiesz na to, ze np. niektóre laski 2 godziny dziennie wiszą z mamą na telefonie i wtedy przez wpływ teściowej erozji ulega związek? to się zdarza...myślę, że czasem relacje z ludźmi mają wpływ na inne relacje. Nie ignoruj proszę, ze taki problem jest, bo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez wpływ "teściowej"? Helo, zastanów się...komu normalnego związek się rozpada przez rozmowy z matką. Nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ludzie dobrze się dogadują to ich relacje z innymi ludźmi nic nie zmienią. Tylko wtedy kiedy w jednej relacji źle się dzieje inne zajmują jej miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moor....ale akurat jeśli chodzi o teściowe, to tak bywa...jest taki problem, że rodzice często sterują i jeśli jeden z małżonków nie umie poowiedzieć temu stop, lecz ciągnie go do rodziców wciaż, to niestety ale nastepuje destrukcja relacji, ale w sumie tu też masz rację, mówiąc, ze wówczas to nieumiejętnosć budowania zwiazku i st ąd wynika problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz nawet matka zaczyna Ci przeszkadzać . jak Ty musisz być nieszczęśliwa z tą swoją podejrzliwością .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tu dużo gadać zdaniem autorki kobieta powinna sie wiązać z facetem i tylko z nim .Żadnych dzieci ,żadnej rodziny ,o matce i teściowej zapomnij . A do kompletu tylko bzykanie bez opamiętania , najlepiej bez ślubu bo ślub to ciemnogród i wtedy będzie dopiero szczęśliwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to o czym ty mówisz to jest problem w tej relacji - tzn. jedna osoba jest niedojrzała emocjonalnie i TO jest problem. Równie dobrze na miejscu rodziców mogłabyś podstawić kolegów. Problem jest w tej osobie, reszta jest tylko wynikiem beznadziejnego charakteru takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20.41- nie. Moor- ale łatwo wtedy ulec złudzeniu. I kobiety czasem kompleksy ukrywają w relacji z dzieckiem, bo "ono nie zdradzi, dla niego obojętne ile ważysz itd." I skoro najwyższy, najbardziej wymierny wyraz tych problemów to dziwnie natężone itd relacje z daną osoba, to potem jest to złudzenie, że to ta relacja sama w sobie stanowi problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i znowu...ale jakie kompleksy? Nie widzisz co za tym argumentem stoi? Takie osoby najwyraźniej zawiodły się na partnerach albo nigdy im w pełni nie ufały z jakiegoś powodu. Dlatego bezpieczniej jest skupiać się na kimś kto Cię nie zrani. Sama będziesz taką kobietą nie umiejącą kochać bo z góry spodziewasz się najgorszego. Pomyśl w ten sposób - są ludzie z góry nastawieni źle do innych, więc nawet jak pokochają drugą osobę to zawsze będzie tam rezerwa której już nie będzie przy dziecku. Po prostu inne podejście, ale nie wynika ono z tego, że dziecko się urodziło. Po prostu zawsze ta rezerwa była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kompleksy, normalnie, na tym tle, że facet odejdzie albo coś. Jak baba chce bduować quasipartnerską relację z dzieckiem to wynika to z takich lęków. Czytałam o kobiecie, którz prowadzi flirty z synem i się z nim kapie. Bardziej ekstremalny przykład, ale tak to jest...woli prowadzic z nim relację partnerską, bo z kim innym się boi. Ja się z Tobą moorland zgadzam,a le widze, ze babom nie da się tego przetłumaczyć. Ja jednej kiedys teaz tak to tłumaczyłam, ale nie dotarłam do niej żadnym argumentem, ona tylko opowiadała co jej serce podpowiada i koniec. A ja myślę, że nie umiała obrać innej perspektywy i tyle, miała małe dziecko i wszelkie refleksje gromadziły się wokół jego osoby. I sie kłóciła dalej, naobrażała mnie i opusciła temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
helo, ale za kogo ty się uważasz żeby mówić ludziom co mają czuć? tak, niektórym takie relacje odpowiadają, nie każdy czuje się komfortowo w pełni otwierając się przed partnerem. Między otwartą niechęcią jak u Twoich rodziców a czułym patrzeniem sobie w oczy jest masa miejsca na udane, poprawne relacje gdzie ludzie za sobą nie szaleją, ale są bardzo szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze. ale każdy też mówi w taki sposób narzucający, nie każdy używa określeń w stylu: ja mam tak, jak czuję w ten sposób, dla mnie jest tak... i przez to czuję bunt, bo ja mam inaczej i boję się, że ktoś mnie zaprzecza. Masz rację, Moor, masz talent, umiesz otworzyć się i zrozumieć człwoieka, chyba jako jedyna jakos mnie zrozumiałas, postanowiłaś ze mną porozmawiać, muszzę Ci piwo postawic;-) Ja rozumiem, co chcesz powiedzieć;-) Masz rację też, że straciłam kontrolę nad kafeterią, za dużo z niej chcę, źle ją traktuję. Jednak nie chcę, by mi ktoś urągał za to jak ja widziałabym związek i rodzinę. Nie jestem tez osobą popierajacą jakąkolwiek przemoc, nie jestem też nieodpowiedzialna, co najwyżej pewne sytuacje mnie bolą, np. jak teraz mówią w tv, że w Anglii zabili Polkę z 2 dzieci. I już komenty: najbardziej żal dzieci. Ja wiem, że one najmłodsze, ale kobieta 27 lat, też była dziewczynką, miała całe życie przed sobą, młodo zmarła. A dzieci też kiedyś będa dorosłe i nikt by się nie pogodził ze śmiercią dziecka w wieku 27 lat, tak jak mama Ani Przybylskiej nie mysli: oj dziecko, jak dobrze, ze umarłas, bo mogło byc gorzej....35 lat to też za szybko, nie wiem czy wobec smierci to ma znaczenie kogo bardziej żal. Cała trójka tam straciła życie. No ale to moja wrażliwość...Zaraz pewnie powiesz, że wolałabym, by zabili dzieci, byle ona przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale jakby nie patrzeć dzieci "szkoda" bo one nic nie przeżyły, szkoda życia które nie miało szansy nabrać tępa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tempa* ....dzizas, muszę iść spać bo już takie byki walę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...ale ja nie czuję, by mi było gorzej żal tych dzieci niż młodej kobiety, co nie znaczy , że jej mi bardziej żal, no i ona pewnie wolałaby, by dzieci przeżyły, pomijajac, ze policja podejrzewa, że to ona mogła je zabic;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, często jest tak, że morderca jest bliską osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×