Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

puszczaja mi nerwy

Polecane posty

Gość gość

Nie nadaje sie na matke, w zasadzie nie chcialam nia zostac jakos specjalnie, ale stalo sie. Zmobilizowalam cala cierpliwosc i spokoj. Ale powoli puszczaja mi nerwy. Moge powiedziec ze przez 3,5 roku dawalam rade, probowalam wychowywac. Ale teraz juz nie daje. Moje dziecko jest hmmm bardzo zywiolowe i bardzo uparte. Niestety bardzo nieposluszne. Ja juz nie mam sily, czuje sie bezradna i w tej bezradnosci coraz czesciej sie dre. Nawet nie krzycze tylko strasznie wrzeszcze, strasze i leje po tylku. Jestem okropna matka. Czuje sie sfrustrowana bo myslalam, ze jak syn bedzie kumaty to jakos latwiej pojdzie. Poza tym, z wyznaczaniem granic i tzw wychowywaniem jestem sama, maz to olewa, nie ma dla dziecka zadnych konsekwencji za brak posluszenstwa, dziecko nie robi sobie nic z tego co mowimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś sama. Jakbym czytała o sobie. Też nie chciałam dzieci. Też nerwy mi puszczają, chociaż każdego wieczoru obiecuję sobie, że jutro będzie inaczej, a od rana jest to samo. Ja jestem energiczna, mam temperament, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi a to jęczenie moich dzieci sprawia, że nie ma ochoty żyć. Nie potrafię tego słuchać. Dochodzi do tego, że kiedy któryś upadnie, uderzy się- nie reaguję. Nie jestem w stanie znieść tych ciągłych wrzasków i jęczenia. Też jestem beznadziejna. W dodatku chyba z początkami depresji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dzieci i sama nie wiem czy nadawałabym się na matkę - nie wiem czy bym zniosła to całodzienne latanie itp. Ale jak pilnowałam siostrzeńca - on też jest taki uparciuch i jak tylko zobaczy ze cos kogos denerwuje np skakanie po łóżku to bedzie to robic na złosc. U niego skutkuje najczesciej brak reakcji - patrze gdzie indziej lub robie cos innego - i po jakiejsc chwili przestaje. Zabierałam tez go na plac zabaw czy do lasu zeby sie wyszalał - potem jest spokojniejszy. Moze jakis system nagród za dobre zachowanie? Próbowałyscie i czy to działa wogole? A nie macie mozliwosci wysłac dzieci do przedszkola? Czy jestescie z nimi caly dzien w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn nie robi tego zlosliwie tylko on po prostu jest uparty i chce rzadzic w domu. Chcialabym miec choc wieczor spokojny, napic sie wina, poogladac tv albo przygotowac do pracy. No to nie, bo maly rzadzi. Mam z nim isc kezec dopoki nie zasnie ( co trwa nawet do1,5 h) albo on wychodzi z lozka i buszuje po domu. Mam juz fosc marnowania czasu przy jego zasypianiu, jest juz duzy, powinien pojsc do lozka i spac. Ale gdzie tam, do 23 potrafi gonic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ale ja bym zrobiła tak ze kupiłabym mu ekstra posciel czy poduszke - moze zeby sam sobie wybrał... i mu zaczeła mówic ze ma teraz taka ekstra posciel jak na duzego chlopczyka przystało i pora juz aby zaczął sam zasypiac w nowej poscieli z jakims ekstra bohaterem. Nawet jak ci wroci i wylezie z łózka to po prostu go spowrotem zaprowadz i tak do znudzenia - niczym superniania :) u mojej znajomej poskutkowało, wczesniej kolacja, kapiel i moze jakas bajka.. oko samo sie przymyka małemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak już czułam ,ze dziecku krzywdę mogę zrobić, bo tak mi ciśnienie podniosło, to przez jakiś czas albo izolowałam je od siebie, albo ja się odseparowuje od prowodyra moich nerwów , wychodzę na świeże powietrze ,lub do osobnego pokoju . Do czasu kiedy w miare nie byłam" trzeźwo " myśląca nie było zbliżania się do siebie I to pomaga autorko ,ale tylko wtedy kiedy czujesz ze za moment nie będziesz ręczyć za siebie Malo znam rodziców, komu nerwy nie puścił Przekaz krótki i treściwy się sprawdza przeważnie . Krótko i na temat typu " jeśli to ... i tamto... nie będzie zrobione za ..xxx. minut , czy tak jeszcze raz zrobisz, będzie kara taka i taka i słowa dotrzymujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzis spedzilam w sypialni tylko 45 min. Jak mlody zaczal skakac po lozku to knie szlag trafil. Znowu klotnia. Mam dosc. Chce odzyskac swoje zycie. Miec troche czasu dla siebie bez uciekania z domu. Maz mi zarzuca ze jestem nienormalna i zla matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zywiolowe uparte nieposluszne. Nie jesteś taka straszna skoro umiesz nazwac zachowanie dziecka. Jestem mamą i nauczycielka. Mam koleżankę taka jak ty. Odpuść uspokój sie. Nie bij nie krzycz bo to nic nie da. Potem masz wyrzuty jak teraz. Moj dwulatek mnie gryzie i dwa razy puscily mi nerwy i dalam klapsa. Rezultat taki ze zaczela bic mnie... Przestalam sie tak frustrowac i tlumacze tlumacze i tlumacze. Mowie nie wolno nie nie nie. Mówiłam ze jest mu smutno boli i nie lubię tego. Minął miesiąc. Jak chce mnie ugryźć tov po patrzy na mnie i się powstrzymuje. Nie bije a ja wtedy uśmiecham sie i mowie przytul mnie mocno. Kocham moje dziecko a mimo to zrobiłam mu krzywdę dając klapsa a jestem pedagogiem.... Wszystko przez bezsilność i frustracje. Trzeba sie powstrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czytasz mu jakąś bajkę na dobranoc żeby się wyciszyl?albo sama jakąś wymysl.myślę ze sama się nastawiasz ze będzie to samo i Carly czas jesteś zdenerwowana.ja mojego 3,5 latka swego czasu wynosi lam do pokoju żmudna praca i konsekwentna ale pomaga.chyba za bardzo się poddaje sz i pozwala sz sobą rządzić,przepraszam ale takie odnioslam wrazenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ostatnio sporo przeszlam i cos peklo we mnie. Myslalam ze jak dziecko podrosnie to bedzie latwiej, zaciskalam zeby i czekalam. Ale chyba nie bedzie latwiej i nie umiem sie z tym pogodzic. Musze 1,5 h tracic ptzy dzircku zanim zasnie niemal codziennie, a tu prasowanie, ciuchy do pracy przygotowac juz mi sie nie chce. Nie mowie juz o tym ze musze sie kiedys zaczac uczyc do nowych obowiazkow. Mam dosc. A maz siedzi obok i oglada tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn niw chce bajek, wierszykow albo kolysanek. Nie chce nic co mogloby go uspic. Chce owszem gadac o jego sprawach ale w ten spisob to sie wszystko tylko przeciaga a on sie rozbudza. Owszem, mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie 'staralam' o dziecko, wiec chcialam zostac mama, a tez mnie moj 3latek doprowadza do szalu. Sama widze, ze im bardziej ja sie wkurzam, tym bardziej i maly jest nerwowy, ale latwo sie mowi... Ale pracuje nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest strata czasu. To dziecko chce z toba spedzoc czas. Ze swoja mama. Ja tez czesto padam na n pysk po pracy ale wiem ze teraz jest malutkie i tego potrzebuje. Bedzie nastolatkiem i bedziesz tesknic za tym. Pozatym musisz zmienic myslenie troche jestes dla kogos najwazniejsza teraz . Nie mowie ze jestes zla matka poprostu odpusc sobie inne niektore rzeczy. Wiem ze nie wszystkie kobiety chcialy dzieci itd ale skoro juz podjely sie tego to moze warto poswiecic sie choc troche by ten maly czlowiek mial choc kawalek z nas. Dla nas doroslych zabawa to nic takiego ale dla naszego dziecka liczu sie to ze bawi sie ono z nami wiec to wielkie wyroznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę wspolczuje wam,mój 3,5latek kiedy tez zaczyna od stawiać po prostu szybko zareagowalam i maz nie ze siedzial tylko czasem zostawialam ich samych i mówi lam mężowi by doprowadzili wszystko do porządku.i bylo po nocnej zmianie i nie ma ze boli.faceta tak samo trzeba sobie wychować tak jak dziecko.autorki proponuje ci kiedy maz juz jest w domu wyjść z domu chociażby przed dom,niech tez wychowa,to ze bylndawca nie znaczy ze ma juz wolne od dziecka,no wybacz ale taka prawda.czasem wasza nieporadnosc i slabosc mnie dziwi.bez urazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na syna nie narzekam, nie ma z nim większych problemów, ale....ma 5 lat i do niedawna spał jeszcze z nami w łóżku, bo z jakiegoś powodu (lub po prostu przyzwyczajenia) bał się sam spać w swoim pokoju. To bardzo niewychowawcze co napiszę, ale przekupiliśmy go i się udało. Obiecaliśmy mu, że jak zacznie spać sam u siebie to dorzucimy mu kasę do tego co już uzbierał i kupi sobie upatrzony helikopter Lego. Tak się nakręcił na ten helikopter, że strach minął i mamy problem z głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mąż się nie nadaje na ojca, a nie Ty na matkę. Też mi nieraz nerwy puszczały- kiedy dłuższy czas zostawałam z małym sama. Sama wiem że niewiele to daje i bardziej na niego działa karanie "na zimno"- większe wrażenie robi mówienie czegoś chłodnym i ostrym głosem niż krzyk. Ale ja mam wsparcie męża, synek najgorzej daje mi popalić kiedy sama z jakiegoś powodu jestem zdenerwowana, zabiegana, przemęczona- diabełek w niego wstępuje. Przejmuje moje nastroje momentalnie, im jest lepiej, tym lepiej się zachowuje. Ale mam 100% wsparcie męża jeśli chodzi o wychowanie, nigdy żadne z nas nie podważyło decyzji drugiego, nigdy przy nim nie omawialiśmy kwestii spornych, chyba że coś trzeba było natychmiast wyjaśnić, jeżeli mąż wie że ja czegoś zabraniam to nie pozwala na to również pod moją nieobecność, i odwrotnie. Chociaż dzieckiem zajmujemy się na dwa zupełnie różne sposoby. System kar i nagród, pozwalanie dziecku na dużo jak na jego umiejętności, szanowanie tego co chce- nie namawiam na zabawę klockami kiedy widzę że woli stać przy mnie w kuchni i rozmawiać kiedy myję naczynia, albo sprzątać razem ze mną. Szybko go zaczęliśmy włączać do swoich codziennych zajęć i je sobie przyswoił, bo po prostu to lubi. Ale to było w domu i w znajomym otoczeniu. Każde wyjście w nowe miejsce to kolejne ustawianie dziecka do pionu, każda opieka kogoś poza nami- użeranie się z dzieckiem i skargi. Ale wiem co się działo z małym kiedy byłam prawie 2 tyg. u mojej mamy, ja swoje, a babcia- swoje. A że tłukłam mu do głowy wcześniej że jesteśmy gośćmi babci i mamy jej zasady szanować, wyszedł taki misz-masz że głowa mała, a dziecko tylko małpiego rozumu dostało. Nie do uwierzenia przez tak krótki czas. Twój synek nie chodzi do przedszkola? Mój też był ciężkim egzemplarzem, oprócz rodziców nie wiem czy tak z zasady szanował autorytet jakiegokolwiek dorosłego, nie był przy innych posłuszny, miał wielki problem z zaakceptowaniem jakichkolwiek zasad i te codzienne długo trzeba było mu wpajać. Bałam się przedszkola, nie wyobrażałam sobie mojego dziecka które za rączkę grzecznie pójdzie na spacer, usiądzie grzecznie przy stole i porysuje zamiast biec do zabawek, zrozumie że trzeba uczestniczyć we wspólnych zajęciach... trafił na panią która wydaje się bardzo miła i łagodna, a przede wszystkim młodziutka, ale ma u dzieci niesamowity posłuch, i cieszę się że jest u niej właśnie, bo inne wychowawczynie już mają odmienne podejście. Zaczarowała moje dziecko które jak w wierszyku "zjada wszystko z talerzyka, tańczy kiedy gra muzyka", zresztą wtrąca nieraz że "pani Ania mówi... a pani Ania tak nie robi...". Życzę powodzenia i cierpliwości, autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×