Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile wydajecie na siebie ?!

Polecane posty

Gość gość
Gosc12:04- chodze tak w domu z wygody. Lepiej sie tak czuje, tak samo moj maz. Mam przedszkolaka i niemowlaka w domu. Dzinsow w domu nie zakladam, nie dlatego ze sa takie drogie tylko ogolnie wole wygodne dresy ( co nie znaczy, ze sa to obdarte, stare portki ;) ) a jak bede chciala ubrac sie dla meza to mam cos lepszego w zapasie nic ladne spodnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi niestety duzo idzie na kosmetyki hipoalergiczne, bo na kolorowe, zapachowe mam uczulenie. lubie perfumy, baaaaardzo. tylko nie te z avonu itp tylko te markowe, ale kupuje glownie w superpharmie, bo tam sa znizki. (jak ktoras ma zamiar napisac ze w superpharmie sa podroby, to niech sobie daruje). ale mam niestety przewaznie tylko 3 sztuki perfum na stanie. eleganckie, imprezowe i codzienne. maluje sie mało, uczulenia tez dostaje od tych mazidel. glownie na imprezy, ale tez nei tapetuje calej buzi tylko z oczami i ustami cos robie. nie mam po 10 tuszy, blyszczykow i podkladow, bo szanuje swoja kase. nie wywalam tez do polowy zuzytych kosmetykow codeziennych, bo uzywam na biezaco, nie upuje po 50. mysle ze rozsadnie kupuje kosmetyki, ale i tak mi na nie duzo idzie. staram sie kupowac tez w promocji. ale chocby nie wiem co, to zawsze jakies waciki sie skoncza w danym miesiacu. jestesmy w sumie na polmetki pazdziernika a ja juz kupilam zel do mycia twarzy za 23, lakier top inglota za 29 i jeszcze musze kupic zel do mycia ciala (bialy jelen:D) waciki, gabke (sie wykosztuje;D), przydalby sie nowy podklad, pudru transparentnego juz nie mam, kuzwa balsam mi sie juz konczy, ja pitole... a ciucha zadnego sobie nie kupilam w tym miesiacu. kupilam facetowi prezent na urodziny za to. no i na impreze dzisiaj ide, to tez wydam pewnie troche. do fryzjera chodze 1 raz na kwartał, do kolezanki fryzjerki i refleksy sobie robie sukissem. lakierow do paznokci obiecalam soebi nei kupowac do poki nie pokoncza misie te 30, ktore mam. kolory juz mi sie nie podobaja, ale musze troche zmadrzec z tymi lakierami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie dresy to służą do biegania, już wolę leginsy jakąś fajną koszulkę lub tunikę, i tak chodziłam ubrana przy niemowlaku, ale to twoja sprawa może te twoje dresy nie są takie jak sobie wyobrażam mam sąsiadkę co chodzi w desach ale są koszmarne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dresy mam cieniutkie, bawelniane adidasa lub nike, nic specjalnego, nie roznia sie duzo od leginsow, tyle tylko ze nie sa na dole obcisle tylko luzniejsze. Nie dawno urodzilam i leginsy, ktore posiadam draznily by mi rane po cesarce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:15, dla mnoe koszmarne jest wiele ubran, ktore widze na ulicy, ale to nie znaczy od razu, ze ktos nie dba o siebie ;). ja szczerze mowiac srednia widze roznice miedzy leginsami a spodniami pd dresu po domu ;). moj maz wiedzial, jak sie ubieram po domu, bo jak do mnie przychodzil jako moj chlopak, to sie nie przebieralam specjalnie dla niego. wiec jak widac jemu to nie przeszkadzalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:02 :D to ty jestes niezbyt bystra, jesli uwazasz, ze jak ktos kupuje w orsayu, to jest gorszy:D zaloze sie, ze ja wygladam lepiej w "szmacie" z orsaya niz ty w leginsach z zary za 120 (to ty pisalas o nichh wczesniej?) szytych w chinach, tak na marginesie. jak juz pisalam, nie nosze leginsow, bo wygladaja "tanio" po prostu. i nie chodzi tu o ich cene, tylko styl. a w fajnych dresach wyglada sie b sexy, wg mnie, duzo bardziej niz w obcisnieta dupa doroslej (czesto utytej) kobiety. ale dla ciebie dres to zawsze bedzie powyciagany golebi szary łach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to zescie sie poklocily, czy bardziej luksusowe sa leginsy z orsaya czy zary :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pisalam o leginsach i o dresach :P , napisalam, ze lubie leginsy, obecnie smigam w dresach. A orsay to nie chinszczyzna?! Wszystko jest chinskie w owych czasach ;) a kupuje to co mi sie podoba i nie patrze czy kosztuje 100 czy 600zl, tak samo jak mnie nie obchodzi 300% marzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym gdzie ja napisalam, ze z orsaya jest gorsze??? Nigdzie?? To ty najechalas na "laski" w leginsach nie ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D:D:D hahaha no jak mi typiara wyjezdza ze kupuje leginsy z orseya i mi rowa dlatego widac to rece opadaja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, nawet w takim banalnym, ale fajnym temacie musicie się pokłócić :):) Ja nie mam tak, ze co miesiąc wydaję na siebie. Raz potrafię wydac 1000zł, innym razem 100. Odkąd mam dziecko to przeważnie dla niego kupuję ciuchy czy zabawki jak już trafie do sklepu. Kiedyś duużo wydawałam na kremy- mam wrażliwą, suchą cerę. Ale odkryłam kosmetyki naturalne, olejki np. z pestem pomidora, i ta kwota na kosmetyki drastycznie spadła. W tym miesiącu, typowo na siebie, wydałam 1500zl- ale kupiłam sobie dwie pary booskich butów :) i 4książki. No i niestety wciaz sporo wydaję na torebki :( ale chyba jestem uzalezniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem typiara :D .. Patrz co piszesz :/ zenada leginsy to nie spodnie i zostawmy je zdesperowanym laskom wabiacym samcow, bo niczym innym procz obcisnietego tylka i rowa nie moga sie pochwalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja was dziolchy zaskocze. Mam 4 pary spodni, wszystkie b dobre jakosciowo, markowe za... 3 zl! Takk, sa z ciucholandu. I wcale malo nie zarabiam, w pore sie opamietalam ze zamiast jednej pary z galerii za ponad 100 kupie sobie, mezowi i dziecku gore ciuchow ze szmatexu. Wyzyjcie sie teraz na mnie. Przestalam nabijac kabze sieciowka, a jakosc tam nijaka. Ktos tu pisal ze ma spodnie za 400 zl. Masakra jakas. Natomiast mi na kosmetyki i perfumy idzie jakies 400, 500 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:30 najechalas na mnie, ze kupuje w orsayu, bo wg ciebie tylko w leginsach z orseya widac rowa, w inncy nie:D masz rozdwojenie jazni? wszystko jest napisane czarno na bialym, co napisalas i co mialas na mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczka konkubinatu- a co to za fajne buty :D ? Ja widzialam wczoraj kozaki i sie zakochalam .. Ale 1200zl i sie zastanawiam czy meza nie wezme na zakupy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz Ci wyzej odpisalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja od pewnego czasu nie wydaje NIC na siebie i jest mi z tym zle :( Ale to stan przejściowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:34 a czy ja zaprzeczam temu, co pisze? mozesz to wkleic jeszcze 15 razy, podpisze sie pod tym za kazdym razem. to ty sie wypierasz tego, ze napisalas, ze w orseyu sa gorsze gatunkowo rzeczy i widocznie tam kupuje, skoro widac mi rowa w ich leginsach:D pomijajac juz fakt, ze wyraznie zaznaczylam, ze leginsow nie nosze, ale co tam, z glupkiem sie kłócic nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupuje drogie torebki i nie wiem po co mi one :-( i ciągle kupuje drogie buty a potem sie okazuje, ze i tak są niewygodne :-( dobrze, ze pracuje i nieźle zarabiam bo by mnie mąż z domu wyrzucił Wszystkim ściemniam,że to podróby torebek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalas, ze kupujesz w orsayu i ze w leginsach widac rowek bla bla .. Ja nie spotkalam sie z leginsami w ktorych bylo mi cokolwiek widac .. Wiec skoro ubierasz sie tam i masz takie doswiadczenie, ze w leginsach cipke widac to pewnie pochodza z Twojego sklepu :D ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:42 ale ty ciezko myslisz, naprawde. napisalam nie, ze nie znosze leginsow, czego dowodem sa wklejone przez ciebie moje slowa, a ty dalej swoje. nie wiem gdzie dziewczyny/kobiety kupuja leginsy, ale wyobraz sobie ze chodze po ulicy, jezdze komunikacja miejska, chodze do pracy, na imprezy i 90% dziewczym w leginsach wyglada dramatycznie, stad moje spostrzezenie ze sie odcinaja w kroku, nie z wlasnego doswiadczenia, teraz czaisz? mozemy zakonczyc ten watek i skupic sie w koncu na topicu wiodacym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:42 haha zakrecona jestes, ta od torebek. kupujesz markowe za ciezka kase i udajesz ze to podroby? dobre;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie kapuje.. Napisz jeszcze raz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buty lasockiego. Weszłam do sklepu celem kupienia sobie traperek na zimę no i je zobaczyłam :):) Takie, jakie zawsze chciałam, ale nie mogłam namierzyć. Wyszłam ze sklepu i z traperkami i z tymi na obcasie. Ale ja butów nie kupuję często, a jak już kupie to długo mam, więc wyrzuty sumienia były niewielkie. A z torebkami też tak robie, ze mówię że podróby :) Bo zaraz byłoby gadanie, ze nie mamy co z kasą robić. Mam taką "perełkę" z Prady i Burberry- wiem, ze to chore wydac tyle na torebkę ale u mnie to juz chyba w uzależnienie przeszło. A par spodni mam z 30- nic to, ze chodzę głównie w czterech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w lasockim sa fajne buty, pod gust i styl polek. mam botki z zeszlego sezonu i juz nie moge sie doczekac, az je zaloze. a torebki mnie akurat nei jaraja, bo najchetniej chodze w jednej uniwersalnej, bo jak sie przepakowuje z jednej w druga to zawsze czegos zapominam, nienawidze tego. mam jedna duza i jedna imprezowa, w ktorych non stop chodze a reszta lezy w szafie. a co do spodni, to wiadomo, ze letnich portek nie zaklada sie zima ani spodni w kant na codzien. albo bialych spodni np zima nie nosze. dlatego mam te 20 par, ale co z tego, skoro niektore zakladam raz na rok. i niestety do poewnego momentu w zyciu mialam taka tendencje ze kupowalam ciuchy, ktore po jednym zalozeniu po prostu przestawaly mi sie podobac. mega strata kasy. ale na szczescie moj gust i styl sie uksztaltowal i juz mniej robie zakupowych bledow. czysti w szafie juz nie sa tak dramatyczne, ze wywalalam polowe szafy i oddawalam siostrze albo na pck. teraz spokojnie nosze ciuchy po kilka sezonow, dopoki mi sie nie zniszcza a nie znudza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, ja mało wydaję - na fryzjera co 6 tygodni, ubrania kupuję rzadko, bo nienawidzę chodzenia po sklepach, poza tym zawsze sobie mówię, że kupię, jak schudnę. Butów tez mam mało, bo chodzę na płaskim obcasie, a takich butów w sklepach praktycznie nie ma. Teraz musze kupic buty na imprezę i już jestem chora na myśl o bezsensownym łażeniu po sklepach. :o Lubię natomiast kupować ubrania sportowe i turystyczne, samych butów do biegania mam 3 pary. Z rozrywek to jedynie tenis raz w tygodniu za 45 zł i jakiś fitness za 12 zł, czasami basen, ale rzadko, bo nie przepadam za pływaniem. Nie zarabiam źle, ale nie lubię wydawać pieniędzy na ubrania, bo nie zwracam na takie rzeczy uwagi. Poza tym zbieram na samochód i każdy zbędny wydatek oddala mnie od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudne położenie
Właśnie mi uświadomiłaś, że mam jedną drogą rzecz w mojej szafie i bynajmniej nie jest to nic do ubrania. Mam torebkę Louis'a Vuitton'a, którą kiedyś dostałam od mamy. Oryginał - sprawdzałam. Miałam ją ze sobą może 2 czy 3 razy. Jakoś do mnie nie pasuje. Cenowo dobrze się ma nawet taka używana, więc uznaliśmy z mężem, że jak będzie kiedyś brakować kasy to się ją sprzeda na allegro. Poważnie mówię. Takie gadżety mnie nie bawią. Moja mama potraktowała to pewnie jako lokatę, bo z tego co się orientowałam niewiele się w czasie zmienił ich wygląd. Hmmm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urte
Tak czytam sobie Wasze posty i nie dowierzam jaki wiekli konsumpcjonizm w Was siedzi:( Po co komu tyle ciuchów??? kosmetyków??? Choć sama nie żyję w biedzie, to ze zdowym rozsądkiem dobieram swoją i moich najbliższych garderoby, czy kupuję kosmetyki itp. w 'rozsądnych' cenach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:10 no wlasnie ja staram sie jak najmniej kasy wydawac, ale jest trudno. wypatruje promocji, np szampon kupuje nie wtedy, kiedy poptrzebuje ale wtedy kiedy jest akurat w promocji i czeka sobie na polce, az stary sie skonczy. nie pamietam kiedy ostatnio kupilam ciuch w pelnej cenie;D az moj facet sie smieje ze mnie ze tylko promocje, wyprzedaze, kupony mi w glowie. i jak cos mi sie popsuje, rozklei to zawsze pojde reklamowac - zeby nie wydawac pieniedzy w bloto. z kosmetykami to samo, jedne koncze, drugie zaczynam, nie 5 opakowan na raz i pozniej do kosza, bo przeterminowane. tylko tak jak pisalam, mam skore atopowa i kosmetykow uzywam drozszych, ale i tak wypatruje w aptekach najnizsza cene i zamawiam gdzie mam blisko i odbieram osobiscie, bo i tak jestem w miescie codziennie. czyli zamiast 60-70 zl na krem do twarzy to ok 40. nie maluje sie codziennie, staram sie nie kupowac zbednych lakierow do pazurow, wiedzac, ze mam duzo w szafce. no mysle ze rozsadnie wszystko kupuje. ale ciuchy - jak mam 1 rozkloszowana spodnice czarna, to drugiej juz takiej nie kupie, chocby nie wiem jak mi sie podobala. jak juz kupuje, to cos zupelnie innego, niz mam w szafie, nie dubluje rzeczy. a i tak mega kasy na to idzie. do tego lubie dobrze zjesc, pojs na fitness, do restauracji, na weekend gdzies wyjechac, na impreze i okazuje sie, ze jestem mega droga w utrzymaniu. wiec jak nie wiem ile na siebie wydaja babki od spodniza 150 zl i oryginalnych torebek z nadzyzka kosmetykow. no chyba, ze sciemniaja, ale watpie. malo ktor sie tak "piłuje" jak ja. aha no i jeszcze kosmetyczki i fryzjerzy, do ktorych ja nei chodzie (strzyze mnie kolezanka za 30 dychy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×