Problemy przyszłego ojca

Witam wszystkich serdecznie, nie wiem gdzie szukać pomocy i opinii więc tu próbuje. Wpadłem ze swoją dziewczyną która całe życie mnie zdradzała,okłamywała robiła problemy itp.. Ma chorobę dwubiegónową, więc postanowiłem dać jej ostatnią szanse, i los tak chciał że wpadliśmy. Ona zawsze chciała mieć dziecko i żebym w niej kończył, i ja niepotrzebnie się godziłem, więc to troche świadoma wpadka. Ale problem jest w tym że rzuciła mnie, w 3 miesiącu ciąży znowu wymyślając urojone niedorzeczne powody. Tak rozmyślałem to wpadliśmy w okresie w którym prawie się nie kochaliśmy a ona była u 'rodziny' przez pare dni, Powiedziałem że bede chciał badania ojcostwa na wszelki wypadek bo różnie w zyciu bywa chociaż czuje że to moje dziecko.. No i zaczął się dym....ale ok. Dalej..Wysyłam jej pieniądze co miesiąc na 'leki dla dziecka' i chciałem kupić wyprawke dla dziecka, to ona powiedziała że chce pieniądze, i to mnie zaniepokoiło. Powiedziałem że teraz te leki bede kupował osobiście i niech mi recepty wysyła, i zaczął się kolejny dym... Ona i jej matka ciągle mi ubliżają, i wyrabiają zła opinie w środowisku, jaki to ze mnie sk***y sy..n że nie daje pieniędzy itp chociaż to robię? O co chodzi? Nie ogarniam tego? Jak to widzicie?

A ile dziecko ma ? Bo do pol roku,mozesz wniesc sprawe o ustalenie ojcostwa i sad zleci badania genetyczne.Po tym czasie jest pozamiatane....

To dopiero 6 miesiąc ciąży! Starałem się tyle czasu stworzyć normalny związek proponowałem wszystkie możliwości ale ona odtrącała mnie , ostatnio się dowiedziałem że sama wybrała rodziców chrzestnych, sama imie,itp. I jeszcze te oskarzenia ze nie ma mnie przy niej, i oczernianie wsrod znajomych i rodziny. Oczywiscie wszyscy jej wierzą bo jest w ciąży. Co moge robić, jak się bronić?

Powiedz wszystkim glosno i wyraznie. Ze cie zdradzala i do sadu o badania o ustalenie ojcostwa. Jej o nic nie pros i nie dawaj, wszystko sadownie, bo moze bedziesz losiem co placi na nie swoje dziecko... Po co ci wariatka za partnerke zyciowa...?

Mowiłem o wszystkim głośno to znajomi i rodzina się odwrócili odemnie, mówiąc że problemy mnie przerastają i nie chce wziać odpowiedzialności na siebie.. Wszyscy jej wierzą, a ze mnie zrobiła skurwsna : / chociaż jem sam makaron ze smietaną, i mieszkam w beznadziejnych warunkach i pracuj***ardzo ciężko , zeby tylko wysyłać jej na 'leki' i uzbierać na wyprawke.... To chore : (

a chcesz wziac odpowiedzialnosc za SIEBIE? to przestan sie zalic jak baba i zachowuj sie jak facet

Sam zbieraj pieniądze na wyprawke odkladaj i powiedz ze jak chce to w 9 miesiącu może Ci wyslac listę lub pojechać z Toba i kupic potrzebne rzeczy. Kasy jej nie dawaj, jak chce leki to niech Ci da receptę i wykupisz. Nic jej do reki kasy nie dawaj. Olej wszystkich