Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość to ja 1

dzień w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość
Jak to jest z chorobami w Norwegi? Mozna przyprowadzać dziecko z karatem czy kaszlące do przedszkola ? Dzieci czesto chorują na grypę ? zapalanie oskrzeli itp??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość to ja 1
Mama z norweskiego przedszkola- ja pisałam tylko o przedszkolu mojego syna bo nie wiem jak jest w innych. Tu w każdej komunie panują inne zasady z tego co zauważyłam. Co do słodyczy i białego chleba to oczywiście u nas też jest zakaz ale mój syn i tak nie przepada za białym chlebem. A ta bielizna wełniana jest naprawdę super. U nas w przedszkolu dzieci chodzą tylko w tej bieliznie a na dwór ubierają tylko jies spodenki i bluzkę oraz kombinezon i wiem że nie marzną. A co do chorób to dziecko z katarem w przedszkolu to norma. Lekki kaszel też ujdzie. Nie pozwalają tylko przyprowadzać dziecka z gorączką ale to chyba normalne że dzieo z orączką powinno siedzieć w domu( no przynajnej dla mnie normalne). Ale tutaj dzieci raczej rzadko chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejku, jak tak czytam to chyba nie nadawałabym się do takich warunków ;-) na pewno to wszystko jest fajne, ta samodzielność szczególnie, tematyczne salki... w Polsce możemy o tym zapomnieć. Kanapki przynosi pani na talerzu i nakłada po 1-2 dla dziecka, sala jest 1 dla grupy... Moja córka jest w przedszkolu 2 rok, z samodzielności jedynie ubieranie i toaleta. Na podwórko wychodzą codziennie na godzinkę, rzeczywiście nawet w niepogodę wychodzą co akurat rodzi protesty - mnie w sumie nie przeszkadza. Posiłki mają o 8:30 śniadanie, o 11:30 obiad i o 14:30 podwieczorek. Leżakują 12-14. Zajęć też dużo fajnych, są i dramowe i ogólnorozwojowe, rytmiczne... jeżdżą raz w miesiącu do Opery, raz w miesiącu do nich przyjeżdża teatrzyk, poza tym są wycieczki kilka razy w roku większe, całodniowe i dużo imprez w przedszkolu - bale, znani goście itp. Na co dzień oglądają to co mają blisko - park, las, sklep - tematycznie. I oczywiście duży plac zabaw. Generalnie nasze przedszkole jest jednym z najlepiej doposażonych z publicznych w mieście, a mimo to daleko nam do zachodu... I to nawet nie jest kwestia pieniędzy a mentalności. Sama pracuję w szkole, działam w dużym projekcie, w ramach którego jeżdżę do Francji i to, jak tam dzieci się uczą a jak u nas - przepaść... Czy gorzej czy lepiej - trudno ocenić. Na pewno w Polsce bardziej się dmucha na te maluchy, mniej mają szansy na rozwój samodzielności na kształcenie wielozmysłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z norweskiego przedszkola
Oczywiście, że każde przedszkole rządzi się swoimi prawami. Ale w Norwegii zasada jest jedna " Nie ma złej pogody tylko nieodpowiednie ubrania" Moje dzieci tu nie chorują. Mlodsza bodajże od 6 tygodnia zycia pije tran. Nie wiem czy tu jest klucz do sukcesu ale prawdą jest, że zdrowa dieta plus dużo świeżego powietrza i to jest to. Tak jak powiedziała koleżanka katar to jest norma. Jak coś się dzieje powazniejszego to trzeba dziecko odbierać. Tutaj nie ma takiego ciśnienia na naukę w przedszkolu tak jak ma to miejsce w Polsce. Dzieci owszem uczą się wierszyków, szlaczków, liczenia, trochę angielskiego ale jest to takie bardziej naturalne. Latem obowiazkowo każde dziecko musi mieć 3 tygodnie urlopu od przedszkola. Np. nasze przedszkole jest otwarte caly rok i to my decydujemy kiedy będzie wolne, inne zamykają się na jeden miesiąc. Dzieci są bardzo samodzielne i odpowiedzialne. Jak tak na nie patrzę to jakbym widziała moje dzieciństwo z lat 80. Bez przesadnego dmuchania i chuchania. Dzieciom pozwala się żyć i uczyć a nie wychowuje niezdolne do życia kaleki które nie potrafią nic bez matki i ojca zrobic. Pewnie i tutaj zdążają się nadgorliwi rodzice ale w Polsce jest to nagminne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mieszkasz w norwegii, jesteś blondynka i niedawno urodzilas drugie dziecko to Twój mąż miał niedawno romans w polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z norweskiego przedszkola
A! i żeby nie bylo nie ma mega wypasionych drogich zabawek. Kreatywność i jeszcze raz kreatywność. Dla dziewczynek kącik kuchenny plus coś na zasadzie garderoby z różnymi strojami. Chłopców to przeważnie widzę z klockami itp. No i masa plastycznych rzeczy. Jedyna rzecz z tych na czasie to ipad bo dzieci mają tam gry edukacyjne. Ale jest on bodajże jeden na grupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z norweskiego przedszkola
Mój mąż i romans :D jak zobaczę to uwierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, może to nie Ty, a masz dwóch chłopców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z norweskiego przedszkola
Powiedz jak ten mój mąż ma na imię i gdzie ten romans w Polsce :) bo może to i on. Cholera wie, wiesz za męża ręki sobie uciąć nie dam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od programu jaki oferuje sama placówka, moje dzieciaki chodziły do Tequesty i tam zajęcia były prowadzone w dwóch językach, dodatkowo maluchy uczęszczały na wybrane zajęcia dodatkowe - balet, karate itp. Do tego wyjścia z grupach raz na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×