Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdycham z miłości do niej..

Polecane posty

Gość gość
Pięknie, że tak ją kochasz. Rozumiem co czujesz. Potrzebujesz po prostu czasu. Wszystko się ułoży:-) zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sznur sznur :-P Lepiej spakuj się i wyjedź na drugi koniec świata. Zawsze jest jakieś sensowne rozwiązanie, rusz głową póki jeszcze ją masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Werter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O sznurze to nie ja (autor) pisałem. Ale na sznur przyjdzie pora lecz nie z jej powodu. Bo mimo, że ją "kocham" to wiem, że nie jest tego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednak Konrad Wallenrod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem hujem ,niegodnym hipokrytą ******** wszystko co spotkam na swej drodze psychiatra rozkłada ręce i nogi jak mnie widzi to ja autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podszyw:-P ale marny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pusty Podszywie jak dajesz to biorą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwal se to ci przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas goi rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejdz do niej i porozmawiaj. Stać cię na wieszanie się ale na rozmowę to już nie? Bądź odważny bo tylko do nich świat należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uświadom dziewczynie że Ci zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie musisz jej to powiedzieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak się to skończy, że wyleje cię z roboty za to zdychanie 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam się nakręcasz - to raz. Nie kochasz jej, tylko jesteś zakochany - to dwa. Wyłączyłeś całkowicie rozum, co jest po prostu głupie - to trzy. Miłość to nie jest chęć posiadania kogoś na własność, tym jest pożądanie, zauroczenie, zakochanie. Żeby była miłość, musi być wzajemna znajomość swoich wad i zalet, intymność - i nie mówię tu o intymności w sensie seksu czy pieszczot, tylko intymności w wymiarze tego, co osobiste - czyli poczucia, że ta konkretna osoba zna Cię na wylot. No i musi być swoboda, kocha się kogoś, przy kim się jest po prostu sobą i nie czujesz potrzeby udawania, czyli kogoś, przy kim czujesz się swobodnie. To, co odczuwasz, to psikus, jaki płatają Ci emocje - dajesz się ponieść temu, co zmysłowe - widokom, urokowi, powierzchowności i namiastkom osobowości - słowem - ponoszą Cię przesłanki, które mogą być albo nie być tym, w czym się zauroczyłeś. Wyłączyłeś rozumowanie i zapomniałeś, że nikt nie jest idealny, a więc, że i ona nie jest - bo nawet jeśli jesteś świadom jej niedoskonałości, to najwyraźniej nie potrafisz sobie wytłumaczyć, że Twoje uczucia to przedsmak czegoś, co mogłoby się zdarzyć, ale równie dobrze mogłoby się okazać niewypałem. Wnioski są takie: jak sobie uświadomisz, że tak naprawdę idealizujesz ją i nie masz stu procentowej pewności, że jest tak wspaniała, jak to sobie wyobrażasz, to krok po kroku dojdziesz do wniosku, że męczysz się na marne. Bo jeśli ona rzeczywiście jest wyjątkowa i w sam raz dla Ciebie, to przecież też by coś poczuła, też by ją ciągnęło, poznawałbyś ją coraz bliżej, a ona dawałaby się poznać. Jeśli tak nie jest, oznacza to, że źle ulokowałeś swoje uczucia i łudzisz się, że jest to coś ogromnego i niesamowitego, chociaż tak naprawdę jest to w dużej mierze wytwór Twojej wyobraźni i skutek popadania na własne życzenie w ciągłe rozmyślanie i wałkowanie tematu. Jeśli zrozumiesz, że przede wszystkim za dużo sobie wmawiasz i za dużo o tym myślisz, pojmiesz, że możesz bez niej żyć. A skoro możesz bez niej żyć, to odkochanie powinno stać się kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, napisałeś też, że to, jak reagujesz jest niezależne od Ciebie - nic bardziej mylnego, mózg reaguje bezwarunkowo tylko wtedy, kiedy nie jest się świadomym własnego podejścia i mechanizmów, jakie się w Tobie odbywają. Jeżeli zaczniesz myśleć o tym uczuciu jako o czymś, co samo się nakręca i nie ma podstaw ani widoków na przyszłość, jeżeli porządnie to sobie przemyślisz i dojdziesz do wniosku, że Twoje szczęście nie może być uzależnione od uczuć kogoś, kogo uczucia wobec Ciebie najpewniej się nie zmienią, jeżeli podejdziesz do tego logicznie - to po prostu dojdziesz do momentu, w którym wszystko Ci się w głowie poukłada i mózg przestanie tak "reagować", bo będziesz już wiedział, że to nieracjonalne i niepotrzebne. I nie mówię tego czysto teoretycznie, przez dobrych kilka lat byłam porządnie zauroczona w kimś, kto nie był tego wart i chociaż wiele mnie to kosztowało nerwów to koniec końców zaczęłam analizować dokładnie swoje odczucia, patrzeć z boku na sytuację, patrzeć z perspektywy tej drugiej osoby na tę sytuację, a potem wreszcie wszystkie puzle złożyły się w jedno i zrozumiałam, że w takiej sytuacji tym, co tak naprawdę nas unieszczęśliwia, nie jest nieodwzajemnione uczucie tylko tok naszego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×