Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomocy wprowadzam się do narzeczonego ale on nie chce mojego psa

Polecane posty

Gość gość
Kuźwa, przecież chyba się od wczoraj nie znacie, facet wiedział, że masz psa, więc oczywiste było, że przeprowadzasz się z tym psem. Jak mu to nie odpowiadało, to chyba mu języka nie ucięli, mógł powiedzieć wcześniej. A skoro nie powiedział i po prostu wylazł z niego kawał chama, to szukaj dziewczyno mieszkania na cito i zostaw tego buraka, niech sam sobie gnije!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tam są moje wszystkie rzeczy u niego?! Jak to mam z nim zerwać, nie ludzie, nie rozumiecie! Ja z tym psem MUSZĘ się wprowadzić do niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarł pewien facet. Razem z nim zmarł jego pies. I oto dusza człowieka, z psem u boku, stoją przed wrotami z napisem ''Raj. Psom wstęp wzbroniony''. Nie przeszedł człowiek przez te drzwi, poszedł dalej, w nicość. Idzie, po jakimś czasie widzi drugie wrota. Nic nie jest na nich napisane, tylko obok siedzi jakiś starzec. Człowiek podchodzi do niego i zagaja: - Przepraszam szanownego... - Święty Piotr jestem. - A co jest za tymi wrotami? - Raj. - A z psem można? - Oczywiście. - A tam wcześniej to co to było? - Piekło. Do Raju dochodzą tylko ci, którzy nie porzucają przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Nie nie widze roznicy.<<< No to współczuję :(. x >>>Mogl powiedziec ze wprowadzi sie do mnie jak pozbede sie psa.<<< Czytając pierwszy post autorki tematu odniosłem wrażenie, że tak właśnie zrobił: "...kategorycznie mi oświadczył że na psa się nie godził..." x >>>Wiedzial ze na niego spadnie czesc obowiazkow przy suni.<<< I właśnie o te obowiązki mi chodzi. Moja kobieta przywlekła kiedyś do domu szczeniaczka. Nie pomyslała tylko, że oboje przez cały dzień pracujemy POZA DOMEM (mieszkaniem). Pies dostawał świra w samotności i wył na cały blok. Zaproponowała nawet, bym ograniczył czas mojej pracy, aby opiekować się szczeniaczkiem !!! Potem bardzo przyjemni było mi wracać około 23-ciej do domu i zamiast wypić gorącą herbatę, musiałem zapieprzać w śniegu, na spacerek z pieskiem. x >>>W ogold jestem w wielkim szoku jakie sa komentarze do tego tematu. Naprawde spora czesc osob nie ma empatii i wspolczucia do zwierzecia. Jest to dla mnie nie do pomyslenia ze mozna tak latwo i bez emocji pozbyc sie przyjaciela z ktorym mieszkalo sie od lat. Jak ktos pisal jaki to problem oddac do schroniska.<<< Tu nie chodzi o empatię, ale o postawienie faceta przed faktem dokonanym i włożenie mu na głowę dodatkowych obowiązków. Dla tego faceta, pies był obcy i zapewne agresywny. W innym wypadku nie sądzę, by nie uwzględnił go w temacie przeprowadzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie powinien być bardziej empatyczny strasznie się zawiodłam na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Tak ja nie myślałam o tym bo z psem śpię i nie widzę problemu. xxx fujjjjjjjjjjjj to i śmierdzisz jak ten pies - ohyda! jak on mógł z taką śmierdzącą dziewuchą sex uprawiać??? gość dziś to może jeszcze powinnaś z tym psem jeść z jednej michy i tyłki sobie z nim wzajemnie wylizywać - co za obrzydliwe dziewuszysko!!! >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> poznałem kiedyś bardzo fajną dziewczynę co miała dwa koty - i wszystko, ciuchy, włosy, mieszkanie śmierdziało tymi kotami - nie dało się, musiałem ją zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba mamy jasność :( : >>>Tak ja nie myślałam o tym bo z psem śpię i nie widzę problemu. Za to facet zachowuje sie wg. mnie zupełnie nieodpowiedzialnie!<<< Jaśnie królewna nawet nie zapytała o zdanie faceta i zaplanowała w swojej główce, że będą tworzyć SZCZĘŚLIWY, ŁÓŻKOWY TRÓJKĄCIK :D :D :D. Ja bym na coś takiego ochoty nie miał :(. x >>>Ja z tym psem MUSZĘ się wprowadzić do niego!<<< Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania :D :D :D ? Wygląda, że dzięki temu nieszczęsnemu psu, facet uratował się, przed życiem w piekle :D :D :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypierdzielić kundla i tak z niego żadnego pożytku nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdę mówiąc poznałem kiedyś kobietę, w której domku mieszkało... 7 PSÓW. Była całkiem sympatyczna, ale zapach, który od niej bił, był nie do zniesienia :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Misio przestan bo glupio piszesz. Ona ma psa od 5 lat. Od ponad w jest z nim i on planujac ta przeprowadzke nie wspomnial o thm drobnym fakcie nieakceptowania psa? Trzeb byli przed zalatwieniem formalnosci wspomniec. A ze przeoczyl to albo jest wykatkowym glupkiem albo takim draniem ze w jego mniemaniu pozbycie sie psa jest jak wycisniecie zbednego pryszcza i nawet nie za2racal sobie tym glowy myslac ze wspomni i sprawa zalatwiona. I to i to zle o nim swiadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Misio przestan bo glupio piszesz. Ona ma psa od 5 lat. Od ponad w jest z nim i on planujac ta przeprowadzke nie wspomnial o thm drobnym fakcie nieakceptowania psa? Trzeb byli przed zalatwieniem formalnosci wspomniec. A ze przeoczyl to albo jest wykatkowym glupkiem albo takim draniem ze w jego mniemaniu pozbycie sie psa jest jak wycisniecie zbednego pryszcza i nawet nie za2racal sobie tym glowy myslac ze wspomni i sprawa zalatwiona. I to i to zle o nim swiadczy<<< A skąd Ty wiesz: co on w temacie psa powiedział :D ? Na razie jedyną informacją jest: "...kategorycznie mi oświadczył że na psa się nie godził...". Dla mnie wygląda to na WYRAŹNE ustalenie zasad przeprowadzki w temacie psa. Jak na razie autorka tematu jedynie pogłębiła moje przekonanie o takim wariancie. Podejrzewam, że facet JEDNOZNACZNIE nie zgodził się na wprowadzenie psa do swojego mieszkania, a autorka (jak większość kobiet :D ) zastosowała WYMUSZENIE pt.: "Jak mu powiem, ze bez psa się nie wprowadzam to zmięknie i się na psa zgodzi." Niestety, jak to napisała sama autorka: ...Efekt taki że on nie zmiękł... Czy nadal uważasz, że w zaistniałej sytuacji, winny jest wyłącznie ten mężczyzna :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet się zakochał jak cham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty domniemywasz tylko jak byli i czesciowo zwalasz wine na kobiete choc nie masz bladego pojecia jak bylo naprawde. Moglo byc tak ze facet nie wspominal nawet o tym ze psa nie chce a zrobil to w momencie gdy formalnosci zostaly zalatwione a panna zostala bez mieszkania i w ogromnej kropce. Nie wiesz czy sytuacja tak nie wygladala. A jesli tak to owszem wina jest faceta i palnelabym takiego pajaca w leb a nie zakladala z nim rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>To ty domniemywasz tylko jak byli i czesciowo zwalasz wine na kobiete choc nie masz bladego pojecia jak bylo naprawde. Moglo byc tak ze facet nie wspominal nawet o tym ze psa nie chce a zrobil to w momencie gdy formalnosci zostaly zalatwione a panna zostala bez mieszkania i w ogromnej kropce. Nie wiesz czy sytuacja tak nie wygladala. A jesli tak to owszem wina jest faceta i palnelabym takiego pajaca w leb a nie zakladala z nim rodzine<<< Z milczenia autorki wnioskuję, że mam rację :D. Jeżeli wcale rozmowy o psie nie było, to oboje nie należą do ludzi nazbyt rozgarniętych :D, a jeżeli facet zgodził się, a potem psa nie wpuścił do mieszkania, to w pełni popieram Twoją opinię :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja popieram ze cienko u nich z komunikacja skoro powstal taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie zwracaj uwagi na chamskie odpowiedzi. Dla mnie to jest bardzo, bardzo dziwne, że gość nie wiedział, że wprowadzisz się z psem. Skoro masz go 5 lat to chyba jasne jak słońce, że przeprowadzasz się z nim. Ja bym nigdy w życiu nie zostawiła psa w takiej sytuacji, przecież narzeczony nie zna Cię od wczoraj. Wiedział, że masz psa, przecież go nie ukrywałaś przez cały związek. Straszny dzieciuch z tego gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie no k****. Przecież wiedział, że autorka ma psa. W dniu wyprowadzki zaczął mu przeszkadzać? Tak nagle? Miał czas żeby wcześniej o tym wspomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie dziwne, że nie rozmawialiście o tym. Ale no też co masz zrobić teraz z tym psem? Troszkę dziwne podejście narzeczonego. Musicie jakoś porozmawiać na spokojnie. No ale nie proponuje rozstania jak niektórzy.. Trochę dziwny powód rozstania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś mi się wydaje, że narzeczony wcześniej mówił, że psa w domu nie chce, ale autorka chciała postawić go przed faktem dokonanym i niestety nie udało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>W dniu wyprowadzki zaczął mu przeszkadzać? Tak nagle? Miał czas żeby wcześniej o tym wspomnieć.<<< A skąd możesz wiedzieć, że nie wspomniał? Ja miałem dwie dobre kumpele z psami. Jedno bydle miało ponad 70kg żywej wagi i na powitanie powalało mnie zawsze na podłogę :D, a drugie barachło było ledwie widać :D. O ile z 70-cio kilogramowym bydlęciem potrafiłbym się jakoś dogadać, o tyle nie wyobrażam sobie wpuścić tego pokurcza do swojego domu. W tym przypadku potwierdzało się powiedzenie: "małe jest wredne" :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio ja mam malutkiego pieska. Jest wspaniały. Wszyscy się dziwią że taki bystry jest. Nie szczeka, jest potulny. Ale to kwestia tresury. Do małych też trzeba mieć rękę a nie tylko je głaskać. I wiadomo, zwierzęta się kocha. W życiu bym nie kazała komuś pozbyć się jego pupila. Z troski o to jak będzie czuła się ukochana osoba. Bo chyba ustępstwa to cześć każdego związku Tak to widzę autorko. Czasami nie wpadnij na pomysł żeby psa gdzieś uwiazac i zostawić na pastwę losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie porzucaj psa! jestem facetem i nigdy nie kazalbym swojej narzeczonej pozbyc sie psa z ktorym mieszka 5 lat. twoj chlopak to jakis kretyn nie jest dobrym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj uśpić i z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co dajecie takie przykłady? równie dobrze można powiedzieć, że matka śmierdzi bo jej dziecko wali kupę, kto sprząta ten ma czysto i nie gadajcie bzdur, nikt nie przesiąka zapachem psa czy kota. Zostawcie to gadanie , zwierze to rodzina, ma swoją panią, żyje dla niej i jest jej wiernym przyjacielem, nie wolno czegoś takiego robić, facet jest podły a dziewczyna ma ogromny problem bo przecież nie pozbędzie się psa , pies jest jak dziecko jak już go bierzesz to już go masz i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że już dużo osób to napisało, ale i tak powtórzę, bo nie wierzę jak można pominąć tak ważną kwestię dotyczącą przeprowadzki i nie powiedzieć ani (istotnego) słowa na ten temat. Kobieta dziwaczka i facet dziwak, a mają się za narzeczonych, zapewne wielkie zakochańce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>nikt nie przesiąka zapachem psa czy kota<<< Mylisz się. Kobieta, która miała 7 psów w domu, "woniała"nimi na odległość. Nie potrafiłem zidentyfikować tego zapachu dopóki nie powiedziała mi o psach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie pozbylabym się psa dla widzimisie faceta. O nie! Związek to rożne kompromisy. I nie prawda, ze od psa smierdzi. Jak jest zadbany to w domu nie czuć że jest pies! Chyba ze sika po katach . Ja psów w domu nie czuje, ale koty czuć na wejściu, a tym bardziej niesptzatnieta kuwete której smród szczypie w oczy. Ale jeśli mój facet miałby kota to ja bym nawet nie rozmawiała na ten temat w kwestii przeprowadzki. Dla mnie to normalne i logiczne ze wprowadziłby się z kotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największy problem z kociarzami / psiarzami jest taki że oni wszyscy są święcie przekonani że wszyscy muszą ich pupilków kochać i ubóstwiać przynajmniej tak jak sami to robią. Mogę się założyć że autorka nawet nie poruszała tego tematu bo z automatu założyła że jej kochany uwielbia jej pieska i będzie przeszczęśliwy znajdując nagle w swoim łóżku wiadro kłaków dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×