Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy nie wydaje wam się, że ludzie budują związek na tzw. chemii?

Polecane posty

Gość gość

Nie patrzą czy w ogóle pasują do siebie i czy mają te same poglądy na życie. Tylko jest miło i jest pociąg seksualny i im to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie buduja zwiazki na roznych wartosciach skarbie jedni na chemii inni na radioterapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
Tak się wydaje. A nawet nie wydaje, tylko tak po prostu jest. Jest silna chuć, jest związek. Mnie faceci pożądają na tyle by chcieć przelecieć raz lub kilka/kilkanaście, ale żeby w związek chcieć wejść, to już nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 16 lat i zakochałam się tzw. od pierwszego wejrzenia. W chłopaku z zupełnie innej bajki. Inne zainteresowania. Można by powiedzieć, ze absolutnie do siebie nie pasowaliśmy. Chodziło tylko o chemię. Dziś mam 21 lat i jestem z nim szczęśliwa. Nie jest nudno, każdy z nas patrzy na świat inaczej a w połączeniu daje to ciekawy obraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie jestes kiepska w lozku :) sa takie kobiety co poszly ze mna po kilku godzinach / dniach do lozka a ja o nich do dzis mysle :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
Nie jestem kiepska w łóżku. Jeden z nich, superprzystojniak powiedział, że z żadną inną nie miał takiego seksu (w kontekście tak dobrego), ale to za mało. Za mało, bo mój wygląd nie wywołuje motylków w podbrzuszach facetów. Inni też chwalili, mimo iż o to nie pytałam ani tym bardziej nie prosiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiste, że na chemii to najtrwalsze związki. Przez całe lata chodzą na randki, znam taką parę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co mial Ci pwoiedziec? skoro taka dobra jestes to czemu nie chcial wiecej? nawet jak lubi podrywac laski i szuka nowych to przeciez na boku by wracal do Ciebie? seks zycia to jest uczucie + technika... z przewaga 80% do 20 dla uczucia... nie koniecznie milosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
Jest odpowiedni wygląd, jest wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
Ten superprzystojniak potraktował mnie pewnego razu źle, potem chciał seksu niejednokrotnie, ale odmawiałam i jakby znów zaproponował, to znów odmówię. Niech się goni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o czym wy mówicie miłość mężczyzny do kobiety nie istnieje, chemia a i owszem ale to mija i potem potrzebna jest nowa chemia albo zostaje przyzwyczajenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i nie zgadzam się ze zdaniem powyższym że jeśli jest wygląd to jest wszystko_ja nie mam nic oprócz wyglądu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
Tu chodzi o wygląd + ewentualnie feromony. Żadna sekstechnika nie sprawi, że facet będzie chciał wejść w związek z laską, którą na przykład nie można się pochwalić przed kolegami, no chyba że ona wywołuje u niego wyjątkowo silne reakcje chemiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zauwazylam inna rzecz... jak olewasz faceta to upierdliwie za toba lata a jak tylko dasz mu poczuc ze Ci zalezy to zaraz daje na wsteczny... przekonalam sie o tym nie raz... Wkoncu sie wkurzylam i gdy poznalam mojego obecnego juuz meza to dlugo go trzymalam w niepewnosci... nawet na pocałunek musial troche poczekac no i oplacalo sie bo teraz jestesmy tacy szczesliwi.. sam sie przyznal ze na poczatku poprostu mu sie podobalam ale potem sie zakochal choc ja bylam na dystans... Moja babcia mi kiedys powiedziala ze to kobieta wybiera faceta ktory ja wybierze i ja sie przekonalam ze to jest prawda. trzeba byc niedostepna troche i miec swoj honor..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna___
U mnie zgrywanie honorowej nic nie daje. Za mało atrakcyjna na to jestem najwyraźniej. Ty gościu powyżej pewnie masz w sobie coś lalkowatego. Ja niekoniecznie. Może trochę buzię i włosy, ale to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beznadziejna___ widze ze jednak troche znasz sie na rzeczy... owszem fero i chemia, ale chemia jest do wypracowania... Jezeli Ty masz takie mniemanie o sobie to chocby byla rakieta ( a one tezpotrafia miec takie mniemanie o sobie) to Ci rewelacji nei wroze... pracuj nad charakterem to znajdziesz chemie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo... tak tylko Ci sie wydaj******ardzo wiele sie nacierpialam... naplakalam... moze figore jeszcze mialam w porzadku a tak to szalu nie bylo ... najlepsze bylo to ze gdy zakochalam sie pierwszy raz tak prawdziwie i myslalam ze to moj czas okazalo sie ze ktos byl odemnie lepszy.. dwa lata cierpialam i nie moglam sie otrzasnac.. przegralam z 'laleczka'... ale mimo placzu pomyslalam sobie... kurde wybral ja bo byla ladniejsza ale nic nie trwa wiecznie i uroda SIE ZNUDZI... po poltora roku sie rozstali ja juz bylam zareczona i wtedy okazalo sie ze ktos sie bardzo pomylil ale juz bylo zapozno... trzeba czekac na swoj moment.. ja nigdy nie pomyslalabym ze mezczyzna tak mnie zmieni ze tak mlodo wyjde za maz ze bede tak szczesliwa. zycie jest kwestia przypadku. powiem ci wiecej..:) ja mojego meza poznalam na jakims festyniei ani ja sie nim nie zainteresowalam ani on mna jeszcze mu dawalam nr do kolezanki... po dwoch latach pamietalismy cos przez mgle ze sie poznalismy kiedys ale czas pokazal ze jestesmy dla siebie. ja pom pierwszym spotkaniu czulam ze moge temu czlowiekowi powiedziec wiecej niz przyjaciolce... nie byla to milosc od pierwszego wejrzenia bynajmniej z mojej strony ale pokochalam w nim cierpliwosc, bycie zyciowym i dobrym czlowiekiem takim normalnym... i nie znaczy to ze moj maz jest jakis dziwny moglby ciagle myslec o seksie ale udalo mi sie go okielznac:) takze nie tylko chemia zyje czlowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az tak zle byc nie moze, wez wyslij zdjecie snajperfacebook@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektore kobiety nie sa ani inteligetne ani ladne ani fajne a znajduja amatorów więc ty napewno tez spotkasz swoja milosc. swoja droga ja wolałabym jednego normalnego niz kilku debili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×