łamiąc stereotypy...niekonsekwentnie

Chyba? Nie pamiętasz? :D

Jeszcze? A co Ty Mu Puszyściaku tak zło wróżysz? :D A może z doświadczenia piszesz? ;)

Czyli tego niemca jeszcze nie masz ;) Ale nie kuś losu :P :D A tak serio :) Może to dziwne ale ciesze się, że jutro idę do pracy.

a ja mam wolne ;)

A ja to sama nie wiem czy wolałabym jutro mieć wolne, czy iść do pracy;-) w sumie to mogłabym przespać cały jutrzejszy dzień.

Dzień dobry leniuszki i pracusie ;) Nowy dzień, nowy tydzień, nowe spojrzenie na świat. Dziś uśmiechnęło się do nas słońce (co prawda zaspałam i pewnie dlatego się na nie załapałam :D ale uśmiech był! ). I tak mi się jakoś skojarzyło: https://www.youtube.com/watch?v=nWPx1Fl7RrY&list=PL9wfhcXbJIcVt4_6-j2TT7kDqg1x39kX2&index=2 (uwielbiam to Jej "auu" :D).

To fajnie masz, bo u mnie słońca nie widać, gęsta pokrywa chmur, a do tego zimne wietrzysko duje

U mnie też ;) Ale o przekaz chodzi :) Dni coraz dłuższe i coraz wcześniej się rozpoczynają.

I z każdym dniem coraz bliżej do lata :)

A latem będzie można marudzić, że jest za gorąco :D

Co to, to nie :) Raptem kilka dni w roku jest u nas naprawdę ciepło, nie mam zamiaru wtedy narzekać, wolę wykorzystać czas, żeby się chociaż trochę ogrzać. O, właśnie: http://youtu.be/9Iwfdf0tr0k

Jakież dramatyczne wołanie :D Przecież masz futerko Słabo grzeje? :(

Niech ktoś włączy słońce!

;) feriowo :) jak wam minal weekend bo u mnie bylo..... ;) ;) ;)

Przecież włączone jest :D Cho, podzielę się promyczkami ;)

Koteczko, przecież wiemy, że u Ciebie było :D :D :D U mnie nie było :) ale na szczęście już się skończył :P ;)

Ironiczna, pstryk! włączone :D LK, futerko chyba mam niedostosowane do zimnych północnych wiatrów... ale chwilowo w promieniach słońca udało mi się nieco wygrzać :) Poes :D pewnie nie w takiej ilości jak u Ciebie... ale źle nie było ;)

Wiedziałam, że można na was liczyć:-) aż od tych promieni hiacynt mi zakwitł:-P

Taaa a mi zwiędły tulipany. Widocznie równowaga w przyrodzie musi być zachowana ;) Nawet wiem kto mi podpierniczył orgazmy :D

Hiacynt podpierniczył Ci orgazmy?

Nie :D Chociaż... Czwóreczko? Zanim zakwitł doszedł? Wzdychał lub jęczał?

Hmm nie wiem:-D chociaż...tak dziwnie go wygięło:-D może to to:-D

Nie wiedziałem że hiacynty mogą wyginać śmiało ciało... znaczy się, łodygę ;)

Mogą, mogą:-P mój przyjął taką pozę, że mam wrażenie, że strzelił focha:-D Normalnie tyłkiem:-Dtzn. łodygą się do mnie wypiął:-P

No to może i on zawinął :O W sumie mnie to nie dziwi :(

Chciałam tylko jeszcze napisać, że ten Twój hiacynt Czwóreczko to mnie zasmucił. Bardzo :( Dobrze, że nie jest mój bo by został posiekany drobno i dodany do jajecznicy :D może by mi zrekompensował stratę. Ale wątpię.

Jajecznica z hiacyntem? brzmi wykwintnie

Ooo to go straszna kara czeka! Siekanie to zbyt szybka śmierć:-D Będzie konał w katuszach. Będę go torturować brakiem wody. Zwiędnie, a w końcu uschnie:-P I pomyśleć, że ja barbarzyńcę w sypialni trzymam:-( niech no tylko do domu wrócę! Siostrze orgazmy kraść! No kto to widział!

Może sobie życzysz Doktorku taką na kolację?

Chętnie, ale czy nie będziesz miała pretensji, jeśli hiacynt okaże się silnym afrodyzjakiem? ;)