Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak rozstac sie po 10 latach???

Polecane posty

Gość autorka topicu1111
U mnie przed moimi wyjazdami już było źle, ale nikt o tym nie rozmawiał, życie toczyło się dalej, ja wyjeżdżając zrozumiałam czego chce, a czego nie... szkoda, ze to wszystkie jest takie trudne do zrobienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby dbać o związek itp. Problem w tym, że ludzie się zmieniają z upływem czasu i my również. Po jakimś czasie, zwłaszcza chodzenia okazuje się, że cechy które nas cieszyły u partnera teraz nam nie imponują. I dostrzegamy wady lenistwo, brak zaufania czy coś innego. I co wtedy?? Jeśli nie jesteśmy małżeństwem to łatwiej, bo przezcież magiczne "tak" nic nie zmieni a jeszcze sie problemy z anrzeczenstwa eskalują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - to jest bardzo czeste - zwiazki sie wypalaja, ja tam jestem przeciwniczka wskrzeszania trupa;/ Radze tylko nie wyprowadzac sie do rodzicow - wyprowadz sie gdzies gdzie bedziesz sama bo inaczej mozesz miec takie wrazenie powrotu walsnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja jestem przeciwniczką wskrzeszania trupa, odgrzewania kotleta. Wspominałam tu na topiku, że sama po takim związku weszłam w małżeństwo. Nie wypaliło. Wracaliśmy do siebie, bo szkoda tylu lat i nawet się bezpiecznie czuliśmy w swoim towarzystwie. Potem wyszło,że tak naprawdę to tylko przywiązani nas łączyło. On po pewnym czasie zaczął zdradzać. Rozpadło się. Gdybyśmy się rozstali wcześniej nie byłoby tylu kłopotów. Ja zobaczyłam,że to nie był człowiek dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moizm zdaniem jak sie zwiazek raz wypali - wszystko jedno czyz dwoch stron czy jednej - to nie ma powrotu, cala reszta to tracenie czasu;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w podobnej sytuacji co ty bo zakonczyłam zwiazek po 9 latach. Było trudno to skonczyć, tez schodzilismy się kilka razy ale ostatecznie wycofałam się gdy zaczał naciskać na ślub. To mnie przeraziło i wtedy dopiero dotarło do mnie ze przecież nasz zwiazek jest totalnie przechodzony i nie wyobrazam sobie spedzić całego z nim zycia. Dziś wiem ze najwieksza głupotą było to ze godziłam się na tak dłuuuuugo związek, nie ma nic gorszego jak taki przechodzony zwiazek. Bo wtedy jak dochodzi do ślubu to ty nawet nie ejsteś szczesliwa i nie ekscytujesz się niczym nawet kupnem sukni slubnej. Pamiętam jak my zaręczylismy się , miesiace mijały a ja nawet nie wstapiłam do salonu sukien slubnych:-( Odeszłam od niego , byłam juz po 30tce. Nie żałuję, wiem że to była dobra decyzja bo pewnie dzis bylibyśmy już po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, najgorsze to właśnie to że pozwoliłysmy sobie na przedłużanie takiego związku. Nie uważam, że to czas stracony, bo jakby nie patrzeć było miło przez jakis czas. Ale obydwoje mieliśmy inne priorytety, rozmijaliśmy się. Szkoda mi tylko dziecka, że się wychowuje bez ojca, który go olał. Czemu dopiero po ślubie okazauje się kto jakim, jest i pomyśleć prawie 10 lat chodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z chłopakiem, czy on naprawdę chce z Tobą byc czy to tylko przyzwyczajenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie tylko,ze po prawie 5 latach.... nie wiem co robic,z wielu powodow wiem,ze nie jest wlasciwym czlowiekiem dla mnie,nie chodzi o zdrady.Wiem,ze rozstanie to chyba jedyne wyjscie,ale panicznie sie tego boje,bo w sumie jest dobry,kocha mnie.A u mnie cos sie wypalilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzuzzzzzaan nnaa
Zostawiłam faceta po 7latach (2byliśmy zaręczeni),za długi związek,wypaliło się,rozmyliśmy się,rozbieżność priorytetów itd. itp.Też mnie ograniczał,był zazdrosny itp.Ale mimo to-Cięzko było się rozstać! MASAKRA!także rozumiem Cię Autorko!to przyzwyczajenie,to bycie ze sobą od szczenięcych lat(wydaje mi się,że to właśnie to przekreśla takie związki)... W każdym bądź razie, w końcu jakoś odeszłam. Po roku spotkałam swojego męża(który po 1,5roku bycia razem mi się oświadczył,pól roku później ślub,kolejne pół ciąża). Wszystko na fazie miłości,namiętności, ekscytacji! Jestem 6lat po ślubie(także już 8lat w związku),nigdy nie żałowałam swoich decyzji. Z mężem dalej jest super(już się dorobiliśmy dwójki dzieciaczków),a mój eks?Dalej sobie życia nie ułożył. Życzę Ci pełnej mobilizacji, decyzję już podjęłaś.teraz potrzebujesz meeega wsparcia bliskich!ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam inne spojrzenie na ten temat. Uważam że autorka tego tematu to taka rozpieszczona dziewucha, która szuka księcia z bajki i długoletni partner jej się znudził, bo ona nie ma już motylków,bo już nie ma mokro w gaciach na jego widok, więc ona już się wypaliła, on już jej nie pociąga, znudził się jej. No po prostu takie traktowanie drugiego człowieka jak przedmiot, stary zużyty przedmiot, który się znudził więc trzeba go wywalić i kupić nowy. Nic to przeżyte lata, nic to że jest przyjaźń, nic to że facet jest dobry, szanuje ją, pusta dziewucha się znudziła nim jak zabawką i chce nowego szukać. Nie rozumiem takich pustych infantylnych ludzi. Skoro jesteście ze sobą tyle lat to powinniście się szanować i wziąć ten ślub 9o ile on się w ogóle chce z tobą żenić), a nie się rozstawać bo on ci się znudził. Inny też ci się znudzi po 10 latach. Ty jesteś taka infantylna dziewucha, która by chciała po 10 latach związku czuć motylki i miec mokro w gaciach. A przecież nie tylko na tym opiera się związek. Ale niestety dla obecnych pustych ludzi związek się opiera głownie na doopie. I jak już nie ma pociagu sexualnego to każe się partnerowi spadać. Poza tym pusta pannico ty masz już prawie 30 lat. I ty może myślisz, że w swoim wieku znajdziesz księcia z bajki co? Jesteś żałosna jak na swoje lata. Kobieta w tym wieku powinna być dojrzalsza i szanować to co się ma. Szanować wieloletniego faceta jeśli jest dobrym człowiekiem, a sama piszesz że jest porządny, żaden doopek, który pije, zdradzi, bije, obraża. Lepszego możesz nie znaleźć więc dobrze się zastanów rozpuszczona pannico, czy go zostawiać. A pamietaj że ty też wiecznie nie będziesz taka super pociagająca dla facetów. Po 30tce to już z górki. I jak ty byś się czuła gdyby ci facet pewnego dnia powiedział: sorry ale się wypaliłem (co oznacza po prostu że już mnie nie pociągasz). Za 10 lat ty też już facetów pociągać nie będziesz. Dlatego szanuj swojemu faceta i pobierz się z nim. A nie marzysz o księciu z bajki jak 15 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupoty gadasz. To,że 10 lat chodzą to wcale nie znaczy,że są dla siebie. Może żadne z nich nie ma odwagi sie rozstać, bo taka natura ludzka. A potem co maja sie rozwodzić bo im totalnie nie po drodze?? Mało wiesz o życiu skoro tak mówisz. Kobieta ma być z facetem bo długo chodzxą a nie pasują do siebie mają inne spojrzenie na świat.??/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mają żyć bez sexu??? Jeśli nie ma pociągu to jak to ma wyglądać??? To wązna część życia , jeśli ona będzie się migać to on znajdzie kochankę i do d**y ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciebie gościu z godz 18.30 to chyba totalnie popieprzyło.pewnie Ciebie facet w dupkę kopnął i dlatego takie głupoty piszesz. Jestem już 12 lat po ślubie!i jest seks i namiętność,a przed mężem byłam z innym 5lat i się wypaliło. więc co? miałam zostać z tamtym?i co twoje teorie,że potem się nie znajdzie innego są jak kulą w płot. Jakoś teraz z mężem 12lat potrafimy żyć w fajnym związku. A z tamtym dłużej niż 5 się nie dało i tyle. to wszystko zależ od ludzi! Młoda dziewczyna,a już jej facet nie pociąga i co ma wyjść za niego i uprawiać seks raz na miesiąc????czy wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, tu autorka, widzę że temat się kręci... Na dzień dzisiejszy jestm u rodziców. Mam kontakt z partnerem, ale nie czuję z jego strony by chcial bym wracała, tzn niby tęskni, ale też mówi, że nie muszę się spieszyć z powrotem do niego. Przyjechałam by zobaczyc się z rodziną i znajomymi, w koncu mam urlop... Co do tego pociągu fizycznego, to jest gorzej niż kiedyś i na prawdę próbowaliśmy naprawiać, rozmawiać itp, było ok do czasu... Nie jestem rzadną rozpuszczoną dziewuchą, jak to ktoś opisał, bo gdybyśmy nie naprawiali tego wcześniej raczej nie dotrwalibyśmy do 10 lat bycia raziem... O co mi chodziło, chcę po prostu wiedzieć jak się rozstać by to nie bolało, tzn wiem że będzie boleć, ale jak żeby to przetrwać...? Jak?? Chce poczytac historię osób, które rozstały się z partnerami po kilku latach i czy na nowo ułożyły sobie życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×