Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Susan07

Nowe zycie po... czyli jak zyc zdrowo z usmiechem na ustach.

Polecane posty

Malin zaliczone 5 dni,ale uważaj weekend sie zaczyna i miej sie na baczności,jeżeli będziesz miała chwile słabości od razu pisz w pierwszej kolejności , może Sonia czy ja akurat będziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej Yola Yola moja droga,zaś jeziorko i pełny chill out co ? a może by tak dookoła jeziorka z kijami co ! :P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra moje drogie plan Deepa następujący na ten Weekend czyli Sobota rower szosa bariera 100 km zostanie przekroczona w czasie myślę 3h,30min :D Niedziela KOPROWY WIERCH( 2363 m n.p.m) na SŁOWACJI :D moja trasa będzie wyglądała tak ; Popradzki Staw, Hińczowy Staw, Koprowa Przełęcz, Koprowy Wierch. długość trasy ok. 20 km przy różnicy poziomów 1150 m przewidywana długość marszu ok. 10 godz.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Postaram się co jakiś czas zaglądać. MALINKA a Ty się trzymaj choćby nie wiem co. Pomyśl już pięć dni. W razie porażki zaczynasz od nowa. NIE WARTO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Znowu strona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Gorąco i zaczyna coś wiać. Zapowiadają burze. Oby tylko dachów nie zrywało. Malina, co tam u Ciebie? . Deep, powodzenia. Yolcia nie kije tylko poleż nad wodą kobieto. Przyłącze się, pomarzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiieczorna
Witajcie.Yola tak kudzu od pani Jadwigi doszło. Malina ty kupiłaś tez kudzu? Rany jak te dni lecą po prostu masakra.Nie miałam czasu za bardzo odpisać :( Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja KOPROWY WIERCH ZDOBYTY,troche mi dało w kośc bo lało miejscami z gradem i za ciekawie nie było, jeszcze ten silny wiatr ale udało sie ,ze szczytu przepiękne widoki cudo :D wiieczorna a jak u ciebie z alko na dzień dzisiejszy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie u mnie caly dzień burze,teraz się uspokoiło to mam zasięg. Soniu ja się nie opalam bo ode mnie słońce się odbija hehe.Ale powisialam na hamaku z książką i oczywiście najpierw popielilam chwasciory. Jutro wracam do domu pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Yolcia! O niczym innym nie marzyłam.Ja też się nie opalam. Raczej za dużo słońca mam na ogrodzie. Ja wczoraj zerwałam lipę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiieczorna
Deep ty się masz fajnie z tymi górami :) A co do mnie i alk to no ciężko :/ Biorę kudzu znów od 2 dni i będę brała bo mi ciśnienie stabilizuje i mam dobre samopoczucie ale co do ochoty na alkohol to chyba już na mnie nie działa :/ Jak mnie to wkurza! Ja nie chce pić ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Chciała bym się przyłączyć do Waszej kompanii.Przeczytałam kilka stron i myslę ze jest to miejsce dla mnie.Mam prawie 60 lat.Swoje picie zaczęłam jakieś 30 lat temu.Zaczęło sie niewinnie jak u wielu alkoholikow.Na imprezach,spotkaniach itp.Potem z póżniejszym mężem wieczory przy winie...Skończyło się na tym że bez kilku lampek wina nie byłam w stanie usnąć.Lubiłam ten błogi stan.Tak się zaczęło kupowanie kolejnych butelek "do poduszki".Gdy nie miałam w domu alkoholu czułam rozdażnienie i złość.Potrafiłam póznym wieczorem pod byle jakim pretekstem pojść do sklepu, byle kupić butelkę na noc.O dziwo w ciągu dnia wcale nie myślałam o alkoholu.Demon budził się ok.21.I tak to trwało do 31 XII 15.Pamiętam jak na świeta kupiłam 5 butelek mojego ulubionego wina (bo nie daj Boże zabraknie).Nie wiem czy ilość zakupionego alkoholu,czy fakt że mi go nie zabraknie sprawiła, że wypiłam zdecydowanie mniej niż przypuszczałam.Zostało jeszcze na Sylwestra.Od początku roku nie wypiłam ani kropli .Do dziś mam przed oczami widok butelek poutykanych w szafie...Dodam że w najbliższej rodzinie nikt prawdopodobnie nie miał pojęcia o ilości wypijanego przeze mnie alkoholu.A tym bardziej dalsza rodzina ,znajomi i koleżanki z pracy.Nie żebym oszukiwała ale nigdy nie lubiłam pić poza domem.Mój "czas"nadchodził po.22 gdy normalni ludzie szykują się do spania,ja szykowałam sie do swojego codziennego rytuału.Początki były trudne.Nawet wieczorny film w telewizji gdzie pojawiał się alkohol powodował "nerwicę'.Wiem że nie jestem wolna od nałogu i czasem tęsknię za tym błogim stanem, kiedy alkohol "rozlewa" się wewnątrz ciała,to staram się jak najdłużej utrzymać ten obecny stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiieczorna
Pyza jak przestalas pić? Co ci pomogło i w ogóle to nie wpłynęło to na twoje zdrowie po 30 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YOLANTA555
Witam wszystkich :) a szczegolnie Pyzę :D o tak tak jak najbardziej się do nas nadajesz lasko ! Bynajmniej będą dwie pięćdziesiątki i 1 sześćdziesiątka bo reszta to młodzież do nas hehe.Mówisz, że winko Cię kręciło no mnie też ... pólwytrawne bo od slodkich dupa mi rosła. Oj koszmary to potrafię mieć do tej pory niestety ,najgorzej jak mi alkohol się śni brrr.Ja pamiętam jak z butelkami w soboty pod osloną nocy szłam do zsypu je wyrzucić do wieżowca bo przecież nie wrzucałam do śmietnika domowego bo masakra by była ,z tygodnia to z 15 butelek bylo koszmar :( co za żenada teraz pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... wieczorna no niedobrze z Tobą ale pocieszenie jest jedno,że Cię to wkurza! i widzisz problem a to już jest coś :) najgorzej jak się człowiek usprawiedliwia dlaczego tak robi ! myślę,że pare dni pobierzesz i wola Twoja będzie inna, nie oszukujmy się to jest tylko sila woli i gra emocji,nieraz wystarczy moment,żeby odwrocić myśli.Ja nie umię tego tlumaczyć jak Sonia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Witaj Pyzo! Fajnie, że dołączyłaś do nas! Podziwiam ludzi, którzy sami przestają pić. Ja nie dałam rady, ale to dlatego, że weszłam bardziej w nałóg niż Wy. Każdego to może spotkać a niewielu z tego wychodzi, dlatego tak mi zależy abyście przestały teraz. Taki stan jak teraz może szybko przejść w gorszy. U mnie to był wypadek, zaraz potem dwie śmierci w domu,załamanie i gotowe/czyli butelka jako znieczulacz/. To wszystko co opisała Pyza nie jest mi obce a potem dochodzą wstydliwe fakty/np. luki pamięciowe,drżenie rąk, pocenie itd. /Aby się wyzwolić trzeba utrzymać abstynencję a potem zacząć trzeźwieć. I to nie jest to samo. Deep wam o tym napisze bo on najlepiej potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Wieczorna! To jest głód alkoholowy/spadek nastroju, zwątpienie, wkurzenie/. Trzeba przetrzymać, choćbyście po ścianach chodziły. To nachodzi falami, mogą być i poty i nawet objawy zawału itd. Najważniejsze to wiedzieć, że minie. Powodzenia. Malinka odezwij się. Jeśli nie dałaś rady to tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Nie wiem tak do końca co sprawiło że przestałam pić.Sama się dziwię,bo jeszcze kilka miesięcy temu jak w domu nie miałam alkoholu to stawałam się nerwowa i przewaznie wychodziłam na "zakupy".Miałam jeden ulubiony gatunek wina i potrafiłam pół miasta przejechać żeby je kupić.Bardzo żadko ale jednak zastepowałam wino mocniejszym alkoholem.Ale była to forma drinku.O dziwo żadnych koszmarów w nocy,czy innych sensacji nie miałam.Co do zdrowia to tak do końca nie wiem.Zawsze się bałam idąc do lekarza że się zorientuje po wynikach i itd.Ale jakoś się to nie stało i chwała.Choruję na nadcisnienie i mam podwyższony cukier.Niestety,moje winko było z tych słodkich i zostawiło na pamiątkę sporą nadwagę.Z tymi butelkami Yolanto to jak bym siebie widziała.W domowym koszu na smieci jedna -ta oficjalna ,a w reklamowce w torebce druga do wyrzucenia po drodze.Kiedyś syn podczas odkurzania znalazł torbę z pustymi flaszkami które czekały na dobry moment do wyrzucenia...Do dziś pamiętam jego oczy pełne wyrzutu .Aż mi dreszcze przechodzą na samo wspomnienie.Pożniej kryłam sie lepiej. Pozdrawiam wszystkich.Dacie radę.Ja tez myślałam że ze mną tak juz będzie do końca.Wam też się uda.Trzeba sobie powiedzieć że a własciwie odpowiedzieeć - do czego mi ten alkohol jest potrzebny...Mnie się wydawało że bez niego nie zasnę.A okazało się że daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Aha! Sny alkoholowe pojawiają się w początkowej abstynencji albo kiedy zaniedbujemy trzeźwienie. Generalnie są pożyteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu dziękuję za takie pożyteczne sny dla mnie to są koszmary niestety nie lubię takich snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Przypadkiem.Przeglądałam kafeterię i wpadł mi w oko temat:Chcę przestać pić...Tam podałaś adres tej strony.Takie tytuły same wpadają w oko.Dawniej szukałam podobnych stron ale nigdy nie odwazyłam si e napisać.Miałam jutro poczytać wasze wczesniejsze wpisy ale teraz nie wiem czy to dobry pomysł.Nie wiem czy zrozumiecie, ale jak zaczełam pisać o swoim nałogu to mimo ze wiem ze to nie koniec, nie miałam na codzień z tym problemu.Teraz boję sie zeby demony nie wróciły.Cały wieczór mysle o tym i zagłądam czy ktoś coś napisał w temacie.Przypomniałam sobie swoje piekło i nie mogę go wyrzucić z głowy.Może to tylko tak dzisiaj....A może lepiej zapomnieć ze tu byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Pyza! To co się dzieje z Tobą jest normalne. Nie przeszłaś terapii i teraz zrobiłaś coś co alkoholicy robią na terapii i na AA. Wyznałaś drugim ludziom a przede wszystkim sobie swoje błędy. To boli. Ludzie przeważnie płaczą. To jest krok do pozbycia się demonów i one oczywiście tego nie lubią. Co robią to już wiesz. Zasiewają zwątpienie manipulują i chcą się ukryć. Pamiętaj wszystko co chcesz ukryć i zapomnieć prędzej czy później Cię dopadnie /to zasada alkoholików/.Dobrze zrobiłaś, zostań z nami. Powinnaś też poczuć ulgę na duszy w najbliższym czasie. Super piszesz o swoich uczuciach, bardzo dobrze czułabyś się na terapii. Osobiście polecam. Jak juz pisałam abstynencja nie załatwia problemu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Chciała bym iść na terapię.Nie wiem jak to technicznie przeprowadzić.Pewnie fajnie jest opowiedzieć komus o swoich problemch wiedząc że przezywa to samo.Ale z całym szacunkiem- forum to nie real.Chciałabym poznac kogos komu mogłabym popatrzeć w oczy, tak bez wstydu i opowiedziec jak księdzu na spowiedzi jak to było przez te 30 lat.MOże ksiądz to zły przykład, ale chodzi mi o osobę która przeszła to co ja.To bagno z którego ciezko się wygramolic o własnych siłach.Kogoś kto poda rękę i wysłucha bez komentarza i osądzania.DO kogo można pójść i poprosić o pomoc w trudnej chwili.Na moim liczniku 153 dni trzeżwości.Cieszę się i dziwię zarazem bo jak już pisałam nie wierzyłam że mi się uda.Co będzie dalej nikt nie wie,ale będę się starała ze wszystkich sił żeby tak zostało.Jest cudnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Witam! Najprościej jest iść na grupę AA i zapytać, gdzie inni korzystają. Albo znaleźć terapeutę bo oni kierują zajęciami. Ja przeszłam to samo co Ty, nie piję od ponad dwudziestu lat. Przeszłam terapię i chodzę na mitingi AA. Dbam aby choroba nie wróciła. NIGDY!!!! Samemu nie trzeźwieje się komfortowo i jest ciężko. Drugi człowiek to lustro. Może wspierać ale zdarza się, że denerwuje jeśli myśli mamy chore i niebezpieczne. Trzeźwienie to proces bolesny, trzeba stanąć w prawdzie a to nie zawsze jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. Znajdź i przeczytaj 12KROKÓW AA. Polecam też książkę Anonimowi Akoholicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Gdzie ta malinka? mieliście jej pilnować ! i co? malinka odezwij się i pisz jak i co ... proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyza zostań z nami proszę ,po coś to jest, że tak się czujesz. Ja ile razy obrażałam się na tamten topik przez to samo co Ty teraz przechodzisz( nazywałam się wtedy gerda).Musisz przyjąć do wiadomośći, że to co bylo nie wróci bo TY tego nie chcesz i zrobisz wszystko, zeby tak bylo bo rozpoczełaś nową drogę życia i to właśnie w życiu jest piękne ,że Ono jest takie jakie je sami tworzymy. Co do księdza to Ci powiem, ze jak byłam u spowiedzi z tym wyznaniem to się poryczałam.Oj wiele razy plakalam z bezsilności, ze piłam a nie chciałam pić,że to silniejsze ode mnie i takie tam inne tłumaczenia. Także zostan z nami i napisz lepiej co masz dzisiaj na obiadek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich Jest i mailnka.cholera nie powinnam chyba tu pisac.tak kochani napilam sie w weekend...ale jak,nie pamietam prawie niczego wczoraj poprawilam i tez nic nie pamietam.czuje sie taka upodlona...wiecie mi chyba juz nic nie pomoze.nie wiem po co zaczynalam.tak mi glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×