Mam taką przypadłość że traktuję wszytskich ludzi jako bardzo inteligentnych

Mimo iż na studiach przynajmniej w zakresie nauki ja miałem dużo większą wiedzę ogólną od nich, ale chodzi mi o "public relations" w tym zakresie wydaję się że jestem nie obyty. Dla zobrazowania sytuacji: np. na studiach widzę że wiele osób wiedzę miało dużo mniejszą ode mnie, ale jakby wprowadzić na studiach przedmiot przystosowanie społeczne to ja bym miał z niego 2 a oni 4 albo 5.

Tak już jest :) często siezdarza, że ktoś dziwi się, że np po latach na zjeździe klasowym okazuje się że niespodziewane osoby poradziły sobie w życiu, a te z najlepszymi ocenami wcale nie aż tak jak można by oczekiwać.

powinni tego uczyc, ja to czasem sie czuje jak ktos z autyzmem, a reszta to "neurotypicals" (nie wiem jaki polski odpowiednik) powinni uczyc ich zachowan

Nie mam autyzmu ale mam fobie społeczną czuję że mogę wygrywać teleturnieje z wiedzy ogólniej, nieraz aż mnie śmieszy gdy oglądam że ludzie nie wiedza tak podstawowych informacji, jednocześnie w życiu sobie nie radzę ciężko mi nawiązywać kontakty, znaleźć pracę mimo kwalifikacji (rozmowy kwalifikacyjne niestety nie nastawiają się na wiedzę ale na prezencje której mi zawsze brakowało) praktycznie nigdy w grupie ludzi nie potrafię być spontaniczny (tylko gdy jest do 2 osób i to dobrze znanych) zobaczę więcej czuję się jakby ktoś mi zakleił usta i zblokował płynność ruchu twarzy i ciała

Posiadanie wiedzy to nie inteligencja :O Siadaj, PAŁA