Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bracia bratowe i mieszkanie po mamie

Polecane posty

Gość gość
wpis 14.36 i 14.37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
logicznym albo i nie logicznym . Ludziom sie wydaje ,że jeśli za coś zapłacili to z automatu staja sie tego właścicielami . A przy nieruchomościach tak to nie działa, takie transakcje nie kończą sie w momencie wpłynięcia forsy na konto a dopiero zaczynają . A później ludzie wypisują , że należy sie im mieszkanie po teściowej bo oni z nią mieszkali ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alium, no wtórnym analfabetą nie jestem :) Przeczytaj dwa pierwsze posty autorki- jak byk napisała, ze " jako wspolwlasciciele stoi moj facet i jego sredni brat". Sytuacja jest ta sama- bracia dali kase mamie, mama, będąc właścicielem, przepisała mieszkanie na tych dwóch braci, którzy mieszkanie, niejako w jej imieniu, wykupili. Kiedyś ludzie dostawali mieszkanie, i po latach mogli je wykupić, za śmieszne pieniądze na własność. Moi rodzice np. kupili mieszkanie na rynku wtórnym, po latach można było je od spółdzielni wykupić jako własnościowe- czyli z wpisem do KW (kupili po prostu ten kawałeczek gruntu)- ale to już całkiem inna sytuacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja jest ta sama- bracia dali kase mamie, mama, będąc właścicielem, przepisała mieszkanie na tych dwóch braci, którzy mieszkanie, niejako w jej imieniu, wykupili. X NIEJAKO nie mniej jednak w akcie własności nadal występuje główny najemca bo tylko on ma podstawę prawną do wykupu . Co zrobi później i komu przepisze - to inna sprawa . Ale nie tak inna żeby mozan bylo pominąć w tym którekolwiek z dzieci , jeśli to się uprze przy jakiejkolwiek spłacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie napisała, że matka uczyniła darowiznę na rzecz synów W/g mnie było tak, że matka zrzekła się członkostwa na rzecz synów. Oni z kolei skorzystali z prawa wykupu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka tak naprawdę nic nie napisała a w prawie każde słowo , każde sformułowanie ma swoja definicję i idą na tymi słowami pewne konsekwencje .i każde z nich coś znaczy i rodzi skutki prawne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ja dokładnie nie wiem jak to było, ale bracia się tu przeprowadzili jak najstarszy był nastolatkiem a najmłodszy dzieckiem, trochę pomieszkali, najmłodszy pierwszy się wyprowadził i wymeldował. Musiałabym zapytać jak później zapisane było mieszkanie i jak je dokładnie wykupili. Wiem, że najmłodszy nie był tam już zameldowany i nie wykupował. W ogóle z początku mieszkanie było na ojca, który niestety zmarł i dopiero później zdaje się na matkę... Jakiś przydział po PGR w ogóle, to była wiocha kiedyś. A co do spółdzielni mieszkaniowej to ja mam mieszkanie w darowiźnie i jestem właścicielką, a mama jest dopisana jako osoba współzamieszkująca bez praw do mieszkania, a jest w spółdzielni, więc nie wiem... zawsze dostaje pisma i chodzi na zebrania bo ja nie chcę :) No zobaczymy. Na razie nikt nic nie wnosi w sensie brat i bratowa nie sądzą się. Ja ich po prostu nie rozumiem, bo mogli mieć bez żadnych problemów 1/3 mieszkania a oni woleli to rozwiązać na gruncie konfliktu. W ogóle w szoku jestem jak się temat rozwinął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby do końca rozwiać twoje obawy odpowiedz mi jeszcze na dwa pytania. Ile lat temu właścicielami mieszkania stali się bracia.Ile lat nie żyje już ich matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 lat temu stali się właścicielami. Mama nie żyje 1 rok. A ty Alium siedź cicho bo nie piszesz prawdy tylko się kłócisz wieśniaczko w butach za dwie dychy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czysto teoretycznie mniemam, że nawet jeśli byłaby jakaś darowizna, to brat, który został pominięty miałby jeszcze 4 lata na roszczenie o zachowek. Pozostałaby kwestia udowodnienia, że matka nie miała pieniędzy na wykup mieszkania. Myślę, że nie mielibyście problemu z udowodnieniem tego faktu. Sama musisz się dowiedzieć dokładnie jak ta sprawa wygląda. Moim zdaniem darowizna to byłaby najtrudniejsza droga do załatwienia tej sprawy, dlatego uważam, że jej tutaj nie było.Dowiedz się wszystkiego od męża i się odezwij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roszczenie o zachowek przedawnia sie po 5 latach od śmierci spadkodawcy. Jeżeli mieszkanie wykupiła matka i przepisała notarialnie na synów to zachowek sie należy bo nie minęło 10 lat od dnia darowizny do dnia jej śmierci. Jeżeli dwaj bracia jakimś sposobem wykupili to mieszkanie to zachowek sie nie należy. Teoretycznie. Nie wiadomo jak doszło do tego wykupu. Należałoby rozważyć czy z samego faktu udostępnienia przez matkę możliwości wykupu tego mieszkaniea nie rodzi się roszczenie o zachowek ale to już gdybanie bo nie wiemy jak dokładnie to wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem kto tutaj wymyśla te terminy. ludzie opanujcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymyśla terminy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
art. 1007 KC zachowek 5 lat art. 994 KC darowizny pomijalne - 10 lat wstecz od otwarcia spadku To nie są wymyślone terminy, poczytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę napisać to po raz kolejny:( Termin 10- letni dotyczy osób , które nie należą do spadkobierców ustawowych. Synowie do nich należą!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A ty Alium siedź cicho bo nie piszesz prawdy tylko się kłócisz wieśniaczko w butach za dwie dychy!" x A Ty autorko nie jesteś nawet żoną a pazerność, chciwość i materializm przez Ciebie wychodzi. Nie martw się. Twój facet przejrzy na oczy i szybko Cię zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podaj przepis z kc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Art. 994 kc dotyczy obliczenia podstawy zachowku Nie rozstrzyga prawa do zachowku, a tym bardziej nie dotyczy obowiązku zaliczania darowizn na schedę spadkową, bo o tym właśnie tutaj piszemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mysle ze sprawiedliwie byloby sprzedac mieszkanie odliczyc koszta jakie poniesli dwaj bracia a pozostale pieniadze podzielic na trzech. To jest rodzina wiec nie powinniscie podchodzic do tego z punku widzenia prawa a z punktu widzenia rodziny i wlasnego sumienia. Pomysl nad tym. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nei jest rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W twoim linku nie ma nic innego od tego o czym tutaj piszę. Nie znasz terminologii prawniczej i nie potrafisz odczytać tego ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obliczanie zachowku to nie jest to samo co zaliczenie darowizn na schedę- jaśniej się już nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło mi o trzech braci skoro mają jedną matke to są rodziną; ) Spór jest miedzy bracmi a nie autorką czyż nie? W końcu to ich matka była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Autorka jest dziewczyną jednego z braci. Tego, który ma współwłasność mieszkania z drugim bratem. Autorka boi się, że najmłodszy z braci będzie chciał należnej mu częsci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka na dzień dzisiejszy jest obcą osobą i nie powinna się wtrącać bo to jest sprawa braci i oni powinni sami się dogadac. Autorka chyba chce sklocic braci bo na kase leci. Ja mam meza i po śmierci tesciowej nie wtracalam sie w sprawy spadkowe bo uwazalam ze to sa sprawy miedzy rodzenstwem. Jak mąż pytał mnie o zdanie to mu powiedzialam ze rodzina jest najwazniejsza i trzeba dojsc do porozumienia a nie ciagac sie po sądach. Czy sto tysięcy jest warte utraty dobrych relacji miedzy rodziną? Nie sądzę. Ale to jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jak na to patrzeć. Ja akurat rozumiem obawy autorki. Tym bardziej, że bracia proponowali temu trzeciemu uczestniczenie w kosztach jakie ponieśli na to mieszkanie. Nie zgodził się więc o co chodzi? Chce zyski z mieszkania, ale bez kosztów? Chyba, że na debili by trafił. Jakbym miała mieć taką hienę w rodzinie to w ogóle mogłabym nie mieć. Na to samo by wyszło, tyle, że bezstresowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej autorka ma ochotę na mieszkanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisalam zeby bracia odliczyli poniesione koszta a zyskiem podzielili na trzech no chyba ze są chytrzy jak autorka. Rodzina tak nie robi tylko hieny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem po czym tak sądzisz. Autorka napisała, że bracia chcą sprzedać to mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×