zgadzacie sie z tym ze w marketach jest jedzenie najgorszej jakosci i trucizna

slaba jakosc i sama chemia w żarciu..po takim żarciu wszyscy na raka padniecie.

Podasz sprawdzone źródła kontroli żywności?

Nie zgadzamy się. Część nas padnie w wypadkach.

Jakby to z delikatesów czymś poza opakowaniem się różniło

biedronka i lidl tam jest jedzenie chemiczne i niezdrowe

to patrz do k****y nedzy ile E skladnikow masz na opakowaniu a nie poprzestawaj na napisie "bez konserwantow"

Na szczęście istnieją firmy, które specjalizują się w prawie żywnościowym takie jak http://www.food-law.pl/ i przez swoją prace żywność nie jest taka zła

Bo markety lubią robić tzw. PROMOCJE. Nierzadko na jakieś g... , które ma w składzie: 1) koszenile (koszeline - barwnik z mielonych robaków, np. W jogurtach czerwonych, galaretkach czerwonych). Fuj. 2) tłuszcz utwardzony - tzn olej palmowy. Tłuszcz trans, cholernie niezdrowy i nieekologiczny. Wycinaja palmy z lasu deszczowego bodajże aby go uzyskać. Tani i miazdzyco-tworny. Np. W nuteli, batonach, waflach. Im na dalszym miejscu w składzie, tym lepiej :/ Itp itd!

A teraz pomyślcie: co może mieć w składzie galaretka za 0,99 zł czy czekoladowy krem za 7,99 zł w składzie :( czytajcie etykiety! Bo droższy tez nie oznacza lepszy!