Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Masz dojść wymagającej walki z samym sobą? Chcesz poczuć się doceniona? Marzysz o seksownej sylwetce ale brakuje Ci motywacji? Jestem tu dla Ciebie! Uzyskaj szczupłą sylwetkę nawet bez chodzenia na siłownię! ZACZNIJ DZIAŁAĆ! Jeżeli nie chcesz fajnej sylwetki to nie wchodź: www.wymarzonasylwetka.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favoritko, ja osobiście orbitreka nienawidzę, ale moja siostra na nim ćwiczyła na siłowni za każdym razem po ok. 45 i powiem Ci, że szału naprawdę nie było. Jakoś nie redukował on bardzo tłuszczu, ja miałam dosyć po 10 minutach. Ale może akurat Tobie taka forma aktywności odpowiada, dlaczego nie :). Nie znam się za bardzo na jego parametrach więc nie pomogę w tej kwestii. Napiszę Wam coś bardzo osobistego, coś o czym myślę już dłuższy czas i proszę Was, jako osoby trzecie, postronne, które nie znają mnie w zyciu realnym o zdanie, radę. Gdy zaczynałam swoją przygodę z odchudzaniem to w mojej głowie była tylko taka myśl, żeby mi się udało schudnąć do swojej dawnej wagi, z którą się super zawsze czułam, czyli do 65 kg. No i tak się też stało, zrzuciłam tą nadwyżkę i niby wszystko powinno być pięknie, powinnam się cieszyć nową sobą, ale jest katastrofa. Nie wiem czy przez to, że internet nas wciąż karmi zdjęciami kobiet z 6 pakiem na brzuchu i udami chudymi niczym patyki. Ciągle napotykam fotki dziewczyn, które brzuch mają prawie jak skała, widać, że jest twardy, bez flaczka, zbity. Ale czy jest w tym wszystkim sens? Czy nie powinnam skupic się na tym, ze udało mi się zrzucić do tych 60 kg i cieszyc się tym co mam, co osiągnęłam? Przecież fakt jest taki, że przy wzroście 170 cm, mając na wadze 60 kg wyglądam normalnie! Dlaczego ja się tak bardzo boję tej normalności? Dlaczego chce wyglądać jak jakaś maszyna, robokop, nie wiem z czym mam już to porownac. Dlaczego mam ciagle w głowie, ze musze spalac kalorie, cwiczyc jak szalona? Od wczoraj powiem Wam, że mam lepszy nastrój, bo jakoś się przegryzam z tą myslą, że wyglądam normalnie! Że wyglądam jak normalny człowiek, normalna zdrowa kobieta. Że jak nie zmienie swojego stylu odżywiania na śmieciowe jedzenie i dalej będę bardzo dobrze jadła, dużo warzyw, chude miesa, ryby, nic jakoś ekstremalnie tłustego to będę wciąż zachowywała dobrą sylwetkę. Sandra wie jak wyglądam, bo jesteśmy znajomymi na facebooku. Ostatnio pod fotką Ewy Chodakowskiej dodałam w komentarzu swoje zdjęcie przed i po. Także teraz i Wy mnie poznacie :) Zostawiam link. Proszę Was o szczerą opinię. Mam już dosyć zadręczania się ze w moim wyglądzie jest cos nie tak. Chce cieszyc się tym co mam i przestać cwiczyc, skakać jak pajac w 35 stopniowy upał. Chce być beztroska jak na 21 latke przystało. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=920564971333022&set=p.920564971333022&type=1&theater

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alka wyglądasz z***biscie :D Ja mam 171 cm i waze 71,2 kg. Maze by wazyc 60-61 kg. Powiedz na czym polegala Twoja dieta. Ile wczesniej wazlas? Ja jestem troszke starsza bo mam 29 lat i dwa pirody za sobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być porody a nie pirody ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje :) Moja "dieta" to nic spektakularnego. Jem 5 posilkow dziennie, pije 2 litry wody, jem mnóstwo warzyw, owoców, nie jem nic co jest smażone, nic w panierce, nic z oleju. Nie jadam frytek, kebabów, hamburgerów. Słodycze kocham i jem raz na jakiś czas, chociaż staram się ograniczać do minimum. Nic nie słodze. Nie jem nic co jest pszenne czyli białe makarony, biały chleb, mąka pszenna. I to chyba tyle :). Unikam tłuszczów, ciężkostrawnych potraw. Chociaz wiadomo, ze przez tych 8 miesięcy były wpadki, bo one zdarzają się każdemu, ważne żeby się z tego podnieść i nie rozpamiętywać. No i ruch. Na początku było go bardzo dużo, bo ok 7 godzin tygodniowo, teraz znacznie mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alka- jestem w szoku :) Wyglądasz super i naprawdę nie musisz się już odchudzać. Będziesz za szczupła. Teraz wyglądasz szczupło i zdrowo. Masz piękne, jędrne ciało. Skup się na utrzymaniu wagi, a nie na chudnięciu. Nie popadaj w paranoję, bo jeszcze się jakiejś anoreksji nabawisz. Odżywiasz się zdrowo i tak trzymaj. To jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a oprócz tego że utrzymasz wagę to będziesz ładnie wyglądać. W dzisiejszych czasach śmieciowego jedzenia i przetworzonych podpicowanych chemią produktów, to najlepsze co możesz zrobić. Jedz zdrowo i nie rezygnuj z ruchu, bo ruch też samo zdrowie. Nic poza tym nie musisz robić, nie musisz się katować, bo jesteś młoda, nie masz nadwagi i wyglądasz świetnie. Bez kadzenia, całkiem obiektywnie to piszę. Oczywiście nie rezygnuj ze wspierania nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alka a z jakiej wagi startowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favorita, pięknie dziękuję, podnioslas mnie na duchu :-). Startując miałam 75-76 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja właśnie dzisiaj stanęłam na wadze i nie wiem czy mi się na te upały woda zatrzymuje czy to przez @, bo mam 74,8 ! Koszmar, jeszcze tyle nigdy nie ważyłam. Wczoraj czułam się opuchnięta, dzisiaj już nawet brzuch mogłam wciągnąć, ale ta waga mnie przeraża. Dzisiaj mam 32 st. w mieszkaniu, a termometr na zewnątrz pokazuje 40 st. Jestem o śniadaniu, dwie kanapki z pastą z tuńczyka i tyle. Nie mogę patrzeć na jedzenie. Tylko piję. W lodówce mam gotowany schab, ale nie chce mi się ziemniakow obierać, w pokoju ledwie siedzę, a co dopiero w kuchni stać. A Wy jak znosicie ten upał? Zaraz otwieram zimne piwo. Niestety. Nie dam rady siedzieć w tym upale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favorita, ja chcąc nie chcąc zawsze jem, choćby mi było za goraco albo nie jestem głodna, zawsze jem. Na te gorace dni robie chłodnik na obiad- idealny. Niestety, jestem przykładem na to, ze bez jedzenia nie ma chudniecia :). Jem ok 1500 kcal i jest ok. A jeszcze spytam jakiego jesteś wzrostu? I jaka masz budowę? Jestes typem jabłka, gruszki, masz gdzies wyraźnie odznaczający się tłuszczyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zjadłam na kolację sałatkę z pekińskiej, pomidora, ogórka i cebuli. Wypiłam 3 piwa. 750kal. Na pęcherz dobrze mi podziałały, bo już mnie ćmił. Wiadomo, na takie upały gdy się człowiek poci, to mało do toalety goni i zapalenie pęcherza gotowe. Trzeba nerki przepłukać :) Mam budowę gruszki. Mam 163 cm wzrostu. Najlepiej czułam się z wagą 58, ale gdy tyle ważyłam, wszyscy mi mówili, że już jestem za chuda. Może to zależy od grubości kości, ja jestem chudej kości. Niemniej jednak do 60 chciałabym zbić. Poczytałam o orbitreku, podobno działa świetnie, pracuje na nim ok. 200 mięśni a to 90% wszystkich jakie mamy, dziewczyny pisały, że bardzo schudły ćwiczac na nim. Nie obciążą stawów i odchudza, więc kupuję orbitreka, choć miejsca na niego nie mam. Coś za coś. Mając go będę mogła ćwiczyć w każdej wolnej chwili, a to duże ułatwienie. Dzisiaj sprzątałam mieszkanie i bylam cała mokra. Mialam 32 st. w mieszkaniu. Nie do uwierzenia- pociłam się nawet na łydkach! Całe spodnie mokre, podkoszulek i biustonosz. To w ramach sportu, bo innego sobie nie wyobrażam na takie upały. Gdy szłam na zakupy, to z podziwem patrzyłam na ludzi na rowerach. Mój tata bierze udział w TDP. Podziwiam go, bo na takie upały to jeszcze większy wyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo Favorita, będziesz miała domowa silownie :-). Ja kiedys kupilam rowerek stacjonarny i pojezdzilam trochę, a potem mi sluzyl jako wieszak na torebki i bluzy Haha. Śniadanie zjedzone, dzis postanowilam pocwiczyc. Zmierzyłam sie wczoraj i w talii mam 72 cm, na pepku 80 cm na biodrach 94 cm a udo w najszerszym miejscu 57 cm. Chciałabym z każdego miejsca zjechac jeszcze o mniej wiecej 3-4 cm, juz nie patrze na wage tylko na wymiary, to one swiadcza o tym jak wyglądamy. :-) milej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Co u Was? Ja dzisiaj jestem o dwóch kanapkach z kurczakiem i chłodniku z ogórka kiszonego. Na kolację mam słonecznika :) Nie wiem co gotować, bo mam upalnie w kuchni. Od czwartku pracuję przez 2 tyg. po 10 godz. Jestem przerażona, bo upały mają być jeszcze min. właśnie 2 tygodnie. Koniec świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, u mnie cały czas lipa... Znaczy tragedii nie ma bo waże 65 kg przy 178 cm ale chciałam zejśc do 63 do 22.08 bo jadę wtedy na wakację... No trudno, 10 dni zostało, może chociaż troche jeszcze mi zejdzie a jak nie to nic nie zrobię, w Hiszpanii nie powinno mi dużo przybyc, bo całe 2 tyg będzie dużo zwiedzania i jeżdżenia, a z alkoholi pije tylo 1 góra 2 lampki wina wytrawnego. Favorita cieszę się że weszłaś w końcu na wagę i wiesz na czym stoisz, ja na Twoim miejscu bym z piwa zrezygnowała, bo to puste kcal, lepiej jakis sok z lodem albo wodę z lodem, miętą i cytryną. U mnie w domu aż takich upałów nie ma, najwięcej 27 C, za to na dworze masakra... Pokazałabym wam też zdjęcia jak wglądałam kiedyś i teraz ale nie mam na fb zdjęc gdy byłam taka dużo większa :) chciałam podac linki ale uznaję mi wtedy kafeteria za spam wypowiedź i nie mogę jej dodac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy- wyglądasz rewelacyjnie :) Jestem pod dużym wrażeniem. Faktycznie widać różnicę :) Z piwa zrezygnuję, tylko w ciągu tych upałów ćmi mnie pęcherz. Człowiek się poci, mocz się zagęszcza i takie są efekty. Jak wypiję pwiko wieczorem to biegam co chwilę do toalety i obiawy ustępują. Raczej należę do osób, które nie mają tendencji do pocenia, więc jak sa takie upały i mimo wszystko się pocę, to pęcherz mnie pobolewa. Teraz w pokoju mam 33st., a na zewnątrz 44 :( Koszmar jakiś z tymi upałami. Ledwo zipię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Sandy, podobasz mi się zarówno w wersji najchudszej jak i teraz :). Jeśli schudniecie sprawi, że poczujesz się lepiej, to dąż do tego, nie mniej jednak teraz wyglądasz bosko!! Ja jakoś sobie radzę z upałami, nigdy nie narzekałam na słoneczko, wręcz przeciwnie. Fakt, jestem bardziej leniwa, ale codziennie od soboty robie po 40 minut treningu. Pot leje się ze mnie tak, ze dzisiaj musiałam po zakończeniu zmyć podłogę mopem, ale satysfakcja jest niesamowita. Zmierzyłam się dokładnie i do 20 września zamierzam zrobić 25 treningów, zobaczę jakie będą efekty. Brzuszek jest już piękny! Moją zmorą są uda, mam nadzieje, ze jak wytrwam w ćwiczeniach do końca roku to chociaż ze 3 cm z nich stracę. Postanowiłam w październiku chodzić znowu na siłownię. Rekreacyjnie, 3 razy w tygodniu :). A już za tydzień będę na swoich wakacjach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Halo, Cukiereczki kochane, co tam u Was, nie odzywacie się :(. U mnie super, nie waże się oczywiście, w te najgorsze upały od niedzieli do wczoraj nie opuściłam ani jednego treningu i już widze pierwsze efekty, napieta skóra, płaski brzuch i duuuużo więcej energii. Jednak ćwiczenia to cos, co sprawia mi przyjemność i wprowadza uśmiech na twarzy. Mało tego, już mówiłam siostrze, ze gdy ćwicze, to potem przez reszte dnia czy tygodnia nie mam takich myśli, że zjadłabym coś słodkiego, albo cos, czego nie powinnam jadać. Dziś na sniadanie mam chleb ziarnisty z serkiem wiejskim i pomidorem, a na obiad wjedzie faszerowana mieloną piersią i kaszą papryka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Witam...ja sie nie moge zmobilizowac:( znowu mam dwa kilo do przodu :( juz od wczoraj jestem na scislej diecie zeby w koncu zrzucic kolejne 10 kg no bo ilez mozna tak sie o******lac:P jestem przed @wiec licze ze to od tego te dwa kilo:D stracilam zapal i przestalo mi zalezec a to najgorsze co moze byc ....wiec powiedzialam sobie ze wszystkim pokaze ze potrafie schudnac i za kazdym razem fgdy podchodze do lodowki to sobie powtarzam i jakos tak mnie odpycha ta moja lodowa:P na szczescie nie przytylam po tylu dniach podjadania ale wiem nie ma sie co pocieszac bo i tak zawalilam sprawe :( Dziewczynki wygladacie super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Sheloba, walcz i nie odpuszczaj, już dużo osiągnęłaś, dużo wiesz i na pewno sobie poradzisz :). U mnie dni przebiegają spokojnie, jest ok, nie wiem ile mam na wadze, nie sprawdzam, ciuchy nie sa ciasne wiec ok :). Byłam na zakupach i spodnie mam w rozmiarze 36, bluzki i koszule oraz bluzy i kurtki w rozmiarze XS wiec jest bosko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Sheloba, im szybciej zaczniesz tym lepiej. Pierwsi zawsze więcej zyskują. Na początku trudno jest się zmobilizować. Ale to jak ze wszystkim, kiedy pojawiają się efekty, pojawiają się też chęci. Odchudzanie wcale nie musi być nieprzyjemne. A to dlatego, że można ograniczyć swoje łaknienie. Walcz z otyłością razem z programem FIT firmy Forever Living Products. To nie tylko skuteczne ale też nie powoduje efektu jojo. Rozdaję na niego atrakcyjne zniżki i zachęcam do współpracy. Pozdrawiam Niezależny Przedsiębiorca Forever Nr FBO 480900005179 Monika Natkaniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Ja 1,5 kg mniej. Kolacji nie jem jako takiej, herbatke piję, trochę skubię słonecznika. Nie myślę wtedy o opychaniu się kanapkami. Rano jem jakąś jedną kanapkę, w pracy koło 12.00 owoc (dzisiaj nektarynkę), potem cos zamawiam na wynos, bo w pracy jestem do wieczora (dzisiaj byla to zupka pieczarkowa z makaronem). Głodna nie jestem, może koło 24.00 troche mnie ssie, ale już padam na twarz o tej porze, więc przesypiam głod. Czekam na jakieś rezultaty. Sheloba- trzymam kciuki :) Damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Witam :) wybaczcie mi dluga nieobecnosc ale najpierw szpital z mlodszym synkiem pozniej przedszkole starszego i bylam tak pochlonieta przygotowaniami ze nie mialam glowy ani d pisania ani do odchudzania:( moja waga stoi w miejscu wiec najgorzej nie jest :) nie wiem czy jeszcze ktos zaglada ale mam nadzieje ze sie odezwiecie dziewczynki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, u mnie też waga stoi w miejscu. Mam nadzieję, że z synkiem już wszystko w porządku. Ja od dzisiaj już chodzę normalnie do pracy, więc mogę trzymać dietę. Ciężko się trzyma żywiąc się w barach. Nie przytyłam więc jest ok, ale od dzisiaj wracam do diety. Słodyczy juz w ogole nie jem. Chyba się odzwyczaiłam :) Ograniczam porcje, liczę kalorie, czekam na efekty :) Musi coś w końcu drgnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Z synkiem niby lepiej ale teraz nie chce jesc chyba znowu zeby ida:( moj starszy synek poszedl do przedszkola a ja siedzę pod przedszkolem jak jakas gupia i nic nie jem a później wracam do domu i sie rzucam na jedzenie... Chyba zajadam stres... Strasznie sie denerwuje tym przedszkolem :( zresztą mam taki okres ze szok dzisiaj aż oklady sobie robiłam bo myślała ze mnie rozsadzi nigdy nie miałam bolących miesiączek a teraz co miesiąc gorzej... W ogóle strasznych krost dostałam na brodzie i szyi chyba powinnam tarczyce zbadać ale nawet czasu nie mam latać po lekarzach :| trzymajcie sie dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba- odpuść trochę. Synek da sobie radę w przedszkolu. Wszystkie dzieci się jakoś przyzwyczajają. Nie martw sie i nie siedź pod przedszkolem. Krzywdy mu tam nie zrobią, a wykończysz się z tego stresu. Zajmij się młodszym synkiem, chodź na długie spacery, zajmij się czymś, zobaczysz jak czas szybko leci. Ja też mam teraz dużo stresów, nie jem śniadań, bo ne moge patrzec na jedzenie. Rano piję kawę, potem koło 13.00 jem obiad i kolację wieczorem po pracy. Źle robię, ale to na tle stresu. Minie. Na wadze nie staję. Codziennie robię test na spodniach. Jak będą luźniejsze, to się zważę :) Trzymam kciuki za Ciebie. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Problem jest w tym ze ja jade tylko z nim i czekam az wyjdzie z tego przedszkola a synek drugi jest z babcia :( łatwo powiedziec ze sieprzyzwyczai dzisiaj wolal "mamo kocham cie nie zostawiaj mnie " serce mi peklo na milion kawalkow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm chyba zostalam sama:( u mnie juz sie troszke uspokoilo synek pokochal przedszkole mlodszy synek przestal goraczkowac okazalo sie ze to znowu zeby ... ja jem ale tak zeby nie przytyc ale nie tak zeby schudnac... no i zauwazylam ze znowu mi dlonie od srodka wysypalo i chyba juz sie domyslalm ze to od pszennego pieczywa na szczescie za wiele go nie jadlam...juz jesien idzie liscie spadaja z drze pora na goraca herbate pod kocykiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×