Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Gość alkapralkaxx
Sandy, a co to za sos, dużo ma węglowodanów i tłuszczu? Dawaj go szybciorem :p. Ja zamówiłam z tej firmy Walden Farms, na pewno słyszałaś, są pycha :p. Wiecie co, ja bardziej od wakacji boje się okresu jesien/zima, bo zawsze w tym czasie przybierałam. Mamy mniej ruchu, więcej siedzimy w domu, długie wieczory gdzie człowieka kusi żeby wejść pod kocyk z jakas miską :(. Ale musimy się trzymać dzielnie. Zmiana nawykow jest na całe zycie :). Jestem pozytywnych myśli. Sheloba, zawsze gdy masz ochote cos skubnąć to weź do ręki kubek z wodą. Powiem brzydko, że moim sposobem jest się tak ochlać wodą, że potem nie mam ochoty nic już włożyć do buzi :). Działa!! Jak będziesz na wakacjach to nie katuj się, wybieraj mądrzej potrawy, zjedz lodzika raz na dzień w formie przekąski. Nie bierz ryby z tłustymi frytami, która tonie w oleju tylko może cos zrobionego na parze, albo zupka :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alu mam te walden farms i ich za bardzo przełknąć nie mogę, mam czekoladowy truskawkowy i toffi i dla mnie sa okropne, sama chemia...ale kupiłam z tej strony ten http://guiltfree.shopgate.com/item/343131 dalej czuć slodzik i chemię ale nie tsk jak w tamtych a 40 kcal na 100 ml to nic bo tego troszkę używam. Kupiłam jeszcze w tym sklepie odtluszczone mąki migdalowa i kokosowa. Super sprawa do omletów koktajli, naleśników :) mama się dziwiła jak mogę na surowo sypać mąkę do koktajli czy musli :) hehe musiałam jej tłumaczyć ze to tylko zmielone drobno migdały i kokos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Witam :) U mnie dzisiaj calkiem fajnie juz nic nie podjadam dzielnie przechodze obok jedzenia i nawet na nie nie patrze:P Troszke sie podlamalam bo w poniedzialek ruszam nad morze ale widze ze pogody nie nadaja super:( nigdy nie wierzylam w dlugoterminowa pogode ale napewno taka lipa bedzie:( a liczylam ze troszke tluszczyku roztopie na sloneczku...a poza tym deszcz i niska pogoda to dla dzieci zadna atrakcja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Sheloba wiem co czujesz i podzielam Twój smutek, bo ja w przyszłym tygodniu również miałam jechać nad morze, co prawda tylko na 3 dni, do plazy mam 80 km, ale rezygnuje z uwagi na pogodę. Jeszcze my dorośli to pół biedy, szkoda dzieciaków, bo pewnie by się chciały popluskać a tu pogode mamy jak w Irlandii. Super, że się trzymasz, oby tak dalej!!! Ja dzisiaj miałam takie pyszności w ciągu dnia, ze az jestem w szoku! Na śniadanko fasolowe ciasto z kakaem, no cudo! Mokre jak brownie i tylko 400 kcal w porcji, która jest wielka. Na sniadania zjadam ok 500 kcal, bo jadłospis dzienny mam na 1500-1600 kcal. I staram się to tak rozdzielić: śniadanie 500 kcal, obiad 600 kcal, podwieczorek 100 kcal i kolacja ok 300 kcal. Jak mam 5 posiłków w ciągu dnia to śniadanie 450 kcal, 2 sniadanie 100 kcal obiad 600 kcal podwieczorek 100 kcal kolacja 300 kcal. Wiec na sniadanie było to ciasto fasolowe, na obiad 300 g kurczaka grillowanego, grillowana wielka cukinia i kasza kuskus, podwieczorek jogurt jogobella suszona śliwka, mój ulubiony smak. Na kolacje mam sałatke z paluszków krabowych z selerem konserwowym i jogurtem naturalnym i ananasem- kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widze ze same pysznosci:) ja na sniadanie dwie kanapeczki z chleba pelnoziarnistego i serekiem z suszonych pomidorkow i pomidor do tego caly...na obias zjadlam mizerie z serka naturalnego z ziemniaczkami... na podwieczorek i na drugie sniadanie zrobilam sobie po toscie jeden okolo 120 kcal...a kolacji chyba jesc nie bede bo jakos nie mam na nic ochoty ale jak przeczytalam Alka o tej Twojej salatce to az mi sie zachcialo takiej z tortellini zreszto ja wszytskie salatki uwielbiam i niesttey wiekszosc z nich jest dosc kaloryczna wiec trzeba wstawiac zamienniki... kiedys w necie wyczytalam jak zrobic majonez z serka naturalnego i wtedy ma malo kcal ...hmmm musze tego poszukac bo przez ten majonez nie moge jesc jajek na twardo:( a uwielbiam ale z majo a na miekko nie jem bo po godzinie jestem znow glodna:( jutro pojade na zakupy i kupie sobie produkty na salatke tortellini :) bo juz mam smaka:D no i na jutro planuje zoladki indycze sobie ugotowac bo uwielbiam i sa malo kaloryczne :) a dodatkowo wczoraj najadlam sie arbuzem i dzisiaj mnie czysci jak nigdy .... planuje sie zwazyc w poniedzialek rano zeby wiedziec ile przytylam nad tym morze:( bo czuje ze zamiast siedziec na plazy bedziemy lazic po wszystkich restauracjach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Dzisiaj zjadłam tyle ile powinnam. Jestem już po koacji. Zjadłam dwie kromki pastą z tuńczyka. Jestem przerażona, bo we wtorek wyjeżdżam do teściowej na urlop :( Do tego wszystkiego teściowa jada tłusto i mącznie, wszystko doprawia sosami z torebek i kostkami rosolowymi. Chemia i tyle. Chyba skoczy mi waga po tych dwóch tygodniach. Jeszcze jak pogoda będzie do kitu, to będziemy w domu siedzieć, zamiast pobiegać po górach. Co za pechozja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Favorita współczuję wyjazdu do kogoś kto tak gotuje... ja bym pewnie strasznie przytyla a jeszcze lipa ze to teściowa, bo głupio jest odmawiać i samemu gotować. Ale może powiedz że od dłuższego czasu jesteś na diecie i musisz sama posiłki sobie przygotowywać. Ja dziś weszłam na wagę i jest 64,9, szału nie ma ale miesiąc temu było 67,7 a w tamtą sobotę 66,6 . Nie mogę się doczekać aż zobaczę ta cholerna 3 za 6, może być nawet 63,9 tylko żeby to 3 było... Dziś mam grilla u rodziców ale myślę ze bedzie ok, w tamtym tyg też miałam i dałam radę, zrobie dużo szaszłyków warzywnych, kurczaka i zjem najwyżej z pół kiełbasy. Jak jutro waga nie skoczy to zjem nawet normalny obiad w restauracji, bo co niedzielę jemy poza domem. Zobaczymy jak mi pódzie. Trzymam za nas kciuki przed kolejnym weekendem ;) Miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Favorita a jak tam w ogóle Twoja waga i co ile na nią wchodzisz? Sheloba jak u Ciebie? Trzymasz sie :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Iwona! Świetne postanowienie ;) zapraszamy do naszego grona. Napisz coś o sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Iwona :) Sandy- kiedy ostatnio zauważyłam na wadze, że przytyłam kilogram, to na nią nie staję. Ostatnio dużo jeżdżę na rowerze i może wyrobiłam trochę mięśnie nóg, bo przerzutek nie zmieniam, tylko czy pod górkę czy z górki to na jednej jeżdżę. Mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, więc może to też ma znaczenie. Na wadze stanę, jak zobaczę jakąś większą rożnicę w wyglądzie. Jak będę biegać wieczorami na urlopie, to może spalę te posiłki teściowej i nie przytyję. Dzisiaj zjadłam dwie kanapki z pastą z tuńczyka i wypiłam dwie kawy. Nie wiem co robić na obiad, bo jeść mi się nie chce i gotować też nie. A co Wy macie dzisiaj na obiadek? Może coś odgapię :) PS. Teściowa na pewno będzie mnie chciała podtuczyć, bo ostatnio jak była u nas, to zobaczyła mnie w sukience, którą kupiłam 10 lat temu i była zdziowiona że w nią weszłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam zawsze chuda maximaal 58 wazylam...Potem zaszlam w ciaze niestety dziecko umarlo w brzuchu...Potem depresja I w 1,5 roku przytylam do 102 kg. Zaczelam sie odchudzac I zeszlam do 62kg I waga sie utrzymala przez 5 lat. Potem zaszlam w ciaze I jeszcze raz I jeszcze...dzieci sa zdrowe wiec por wzias sie za siebie. Moja najmlodsza ma 6miesiecy I od dzisiaj dostaje mleko z butelki...a ja na diecie. Moj cel to 50kg...niewazne jak dlugo to potrwa,to osiagne bo chce ladnie wygladac. Startuje z waga 81. Wiec zadnego joja nie bylo. Bo jak wczesniej pisalam przed 3 Ciazami wazylam 102. MOJE POSTANOWIENIA * bende pila wode I zielona herbate * bende jadla owoce I warzywa * 3 razy w tyg.bieganie ,4 razy w tyg.spacery 100.000krokow * zero slodyczy,pieczywo ograniczone. Sobie I wam powodzenia zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Serduszka, witam Cię Iwona i od razu życzę powodzenia i wytrwałości :). U mnie dziś na wadze 60.8 kg. Jest dobrze, jeszcze trochę i zobaczę ta swoja upragnioną 5 z przodu. Na śniadanko zjadłam pieczoną owsiankę z bananem i garść czereśni. Na obiad mam domowy rosołek z makaronem razowym i wkrojona pierś indyka. Na podwieczorek do pracy sobie wzięłam grillowaną cukinię. Na kolację sałatka z mixu sałat, pomidor, ogorek, grillowana pierś i prazony słonecznik. W ciągu dnia wypijam hektolitry wody. U mnie postanowione, że w sierpniu jade na 2 tygodnie w góry. Jedziemy do przyjaciół i tam to jest dopiero jedzenie, żeby nie powiedzieć żarcie. Laski, uwierzcie mi, że takiego domowego jedzonka nigdzie nie widziałam. Ale wiadomo, ciężkie zabielane zupy, fura ziemniakow, kotlety itp. Ale nie zamierzam się w tym czasie oszczedzac, bo jak będę chodziła średnio 6 godzin po gorach to naprawdę raz dwa to spale :). Favorita, rezygnuj z tego co wyda Ci się przesada, ale tez nie ma co się za bardzo oszczedzac. Postaw na rodzinne spacery czy właśnie jakieś przebieżki i będzie ok :). Moje postanowienie bezsłodyczowe trwa i ma się dobrze, jeszcze 26 dni. I wiecie co sobie za te 26 dni zrobie? Wafle przekładane masą krówkową, jadlam takie w dzieciństwie. Mniam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) u mnie waga stoi w miejscu... nie stersuje sie tym bo teraz tren urlop no i wiadomo ze nie bede sie oszczedzac nad morzem...a po morzu wracam do 1000 kcal ...teraz tez sie nie obzeram... bez napinki powoli walcze dalej :) dzisiaj na wadze 131.2 czyli nic sie nie zmienilo...najwazniejsze ze nie przytylam i niezaprzepascilam tych 10 kg:) im wiecej sie nakrecam tym bardzije jestem dla siebie wyrozumiala i nie gonie juz tak za tymi kilogramami:) u mnie to samo Alka nadal bez slodyczy i cipsow...ale strasznie mnie ciagnie do nich:( slodycze moglyby nie istniec ale te cipsy :( echhh musze sie nauczyc je ignorowac, niezauwazac :D dobra lece sie pakowac:) a dzisiaj na kolacje chyba zjem jajeczko z majonezem:) bo znalazlam ten przepis na majonez z serka wiejskiego :) myslalm ze on z naturalnego byl a jednak z wiejskiego :)dobra lece sie pakowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Ale wspaniale Sheloba, że zjechałaś te 10 kg. Super, gratulacje. Myślę sobie, że jak zejdziesz poniżej 100 kg to i tak będzie to ogromny, niesamowity sukces i życze Ci tego z całego serca, myślę, że urosną Ci wielkie skrzydła :). Ja jak schudłam pierwszą dychę to byłam jak królowa świata, czułam się niebywale. Teraz mam 60.5 kg, ciesze się z tego, chociaż czekam na 5 z przodu. Docelowo chcę ważyć 59 kg i wtedy już tylko będę utrzymywała efekty, ale raz na jakiś czas dam sobie jakąś przyjemność :). Dziś na śniadanie miałam owsianke z brzoskwiniami i garść czereśni, na obiad znowu rosołek z indykiem, na podwieczorek mam gotowaną fasolkę szparagową i garśc bobu, na kolację gotowany kalafior, fasolkę i kanapkę z chleba graham + pierś z kurczaka. W ogólę muszę Wam powiedzieć o moim super odkryciu jakim jest chleb graham z biedronki. Jest wspaniały, 60 kcal w jednej kromce, bardzo długo utrzymuje swoja świeżość, super lekki, nie zapycha tak jak zytni chleb, naprawdę polecam :). Kolejny dzień bez słodyczy i tak się zastanawiam, że może dotrwam do 18 sieprnia, do dnia kiedy zaczynam urlop i wtedy sobie pozwolę na urlopie na jakieś lody czy gofra. Na pewno mi się uda, 4 tygodnie wytrzymam to i dwa kolejne mnie nie zbawią. Albo ewentualnie zjem pasek jakiejś dobrej czekolady czy loda i na tym poprzestanę. I tak się sobie bardzo podobam, jestem zadowolona z tego co już osiągnęłam i wiem, że prędzej czy później dojdę do tego 59, przecież już tak niewiele mi zostało :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na urlopie lodow nie planuje jesc bo nie jestem fanka ale czasami wygladaja teak slicznie i moze sie nie opre:( Alka uwazam ze czekolada jest potrzebna do zycia:) oczywiscie w rozsadnych ilosciach :) a lody az tak nie tucza:) raz w tygodniu mozna sobie pozwolic na loda tylko nie takiego z tlustej smietanki:P dzisiaj kolejny dzien diety juz za mna bo wlasnie zjadlam kolacje:P A ja kupuje chleb w biedronce pakowany zytni ze slonecznikiem i uwielbiam go :) przekladam go do pudeleczka i zjadam dziennie 2-4 kromek to zalezy od menu :) i kupuje tez tostowy graham i robie z nim tosty i on ma malo kcal ale juz nie pamietam ile... a ostatnio nie bylo i kupilam zwykly tostowy i niestety wywalilo mi uczeulenie na rekach...znaczy sie powiem tak od 8 lat diagnozuje schodzaca skore na lewej dloni i stosowalam juz chyba wszystko:( a teraz bylam u lekarza bo popekalo mi co sie dalo tam i powiedziala ze taka moja natura ze mam jedna reke obdarta ze skory :( a teraz widze zaleznosc miedzy ta reka i dieta i moze ja mam uczulenie na gluten???? sama nie wiem ale wujek gogle mi zaraz podpowie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Ja swoją przygodę z odchudzaniem zaczęłam 01.02.2014. Schudłam 20 kg i do dziś właściwie utrzymuję wagę i trzymam się diety .Bardzo pomogły mi dziewczyny tu na forum kafeterii . Jakiś czas temu postanowiłam założyć swoją stronę społecznościową na FB w której motywuję innych do zrzucenia wagi i aktywności fizycznej bo na prawdę warto Jeśli chcecie to zapraszam, zajrzyjcie, polubcie stronę a otrzymacie garść motywacji do walki ze zbędnymi kilogramami. Nie wciskam nikomu żadnych produktów i usług. Po prostu dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem .Sprawdźcie. Zapraszam serdecznie i wszystkim życzę mega sukcesów w utracie wagi :-) Jak Wam się spodoba to komentujcie i wrzucajcie ciekawe posty na mojej stronce związane oczywiście ze zdrowym odżywianiem, dietą, aktywnością fizyczną :-) https://www.facebook.com/schudnij.taaak.szcze cin?ref=hl usuńcie sobie tylko spację ze słowa szcze cin bo kafe jak zwykle spamuje całe link

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem dlaczego, ale ostatnio mam straszne problemy z cerą. Kiedyś jak byłam nastolatką to miałam duży trądzik, ale potem w wieku 16 lat wyleczyłam się totalnie. A teraz mi wyłażą na buzi jakieś wypryski, tzn podskórne, wyczuwam palcami na skórze taki bruzdy. Nie wiem co się dziej****ardzo dbam o buzię. Mam stałe kosmetyki, których stosuję, robię peelingi, mam swój osobny ręcznik wyłącznie do buzi, myję rano i wieczorem delikatnym żelem do cery wrażliwej i już serio nie ogarniam tej sytuacji. Mama mówi, że może mam uczulenie na truskawki, które przecież wiele ludzi uczulają, a których w miesiącach zimowych nie jadłam i było ok. Jejku, już się nie mogę doczekać wyjazdu, jutro lecę do lidla, bo będą z******te legginsy za 25 zl. Już kiedyś kupiłam ten model i jestem bardzo zadowolona i jutro znowu będą :). Sheloba, na pomorzu póki co się przejaśnia, dzisiaj jest u mnie 25 stopni, wiec może wakacje nie będą takie zle :p. Uważaj tylko na te beznadziejne smażalnie, pracowałam jako nastolatka w takich miejscach i wiem co tam jest na zapleczu grane, stanowczo odradzam. Mrożone ryby, zamiast tych od rybaków, którzy przecież co rano przypływają i mają ryby za grosze. Dodatkowo stary, zjełczały tłuszcz, na którym smaza się tony frytek :(. Nie wiem, że sanepid nie pozamyka takich syfiastych miejsc. No i surówki, jak widziałam jak są robione i przechowywane surówki, to wołało o pomstę do nieba. Dobre doświadczenie, teraz jak jestem nad morzem to nigdy nie jem w takich miejscach :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za przestroge :) ja juz zyje morzem...licze ze pogoda sie poprawi:) no ale oczywiscie rodzina zadecydowala ze jutro pierwszy przystanek to mc donalds :P u mnie w miescie nie ma wiec bardzo rzadko jemy w maku ale jutro przez chwile zapomne o diecie i na obiad zjem cos tak zeby sie zmiescic w 400 kcal :P cholerqa mialam tam nie liczy kcal ale chyba tak sie nie da...cale zycie licze wiec tam pewnie tez bede...i to wcale nie jest tak wspaniale bo bede liczyc i bede wiedziala ile za duzo zjadlam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Laseczki, co słychać?? Jak Wasze zmagania? Ja dzisiaj ustałam z ciekawości na wagę i było 60,7 kg. Całkiem dobry wynik, ale muszę na razie przystopować z wchodzeniem na wagę. Najoptymalniej jest dla mnie raz na dwa tygodnie, co by się nie zapędzić znowu w notoryczne sprawdzanie. Także kolejne ważenie sobie zrobię 25 lipca :). Pogoda się troszkę poprawia, ja dzisiaj poszłam na spacer, a ściągnęłam sobie fajną aplikację na telefon, nazywa się pedometr i nie wymaga internetu. Liczy kroki, ilość spalonych kalorii, przebyty dystans. Na początku sceptycznie podeszłam do niej, ale wrzuciłam telefon do torebki, liczyłam w myślach kroki, żeby porównać i wiecie co, zgadzało się co do jednego :). Także godna zaufania. Mój spacer wyszedł na ponad 10 tys kroków, co dało 330 spalonych kalorii, całkiem fajny wynik, nie trzeba się katować zestawem cwiczen żeby spalić nadwyżkę. Marzy mi się, żeby do wyjazdu, który mam 18 sierpnia ujrzeć już tą 5 z przodu. To jeszcze jakieś 0.5-1 kg, myślę, że miesiąc to dosyć dobry zakres czasowy. Wychodzi jakieś 0.25 kg na tydzień, co jest bardzo realnym rezultatem. Staram się nie stawiać sobie zbyt wygórowanych celów. Jak tak robiłam i nie osiągnęłam czegoś, bo po prostu coś było nierealne to się wściekałam, dołowałam, myślałam, że wszystko jest bez sensu. Jak chciałam schudnąć 5 kg w miesiąc to wiadomo, że mi się nie udało, a jak postawię sobie że kilogram w miesiącu to potem mogę się jedynie spotkać z uśmiechem na ustach, bo to jest do osiągnięcia :). Moje jedzeniowe poczynania calkiem w porządku, wczorajsze sniadanie to owsianeczka z jabłkiem i cynamonem, dziś kasza jaglana z bananem i wiórkami kokosowymi- cudo. Obiady to na 2 dni ugotowałam bardzo lekki sos koperkowy, bez żadnej mąki, a w nim klopsiki z mielonego mięsa z szynki. Do klopsów też nie daję tak jak chyba dużo kobiet, bułki tartej ani moczonej bułki, ani jajka. Samo mięsko, cebulka, przyprawy. Klopsy gotowane w sosie. Podwieczorki to przez dwa dni truskawki podawane na ciepło, po prostu gniotę paćkę i trochę podgrzewam, uwielbiam. A na kolację wczoraj 2 kanapki z wędliną z kurczaka, sałatą, papryką, ogórkiem. A dziś miałam pstrąga pieczonego w folii z dużą ilością kopru. Jutro gotuję botwinkę, jedną z moich ukochanych zup! A na sniadanie chyba wsunę jakiś omlet, bo dawno nie jadłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam...co do aplikacji w telefonie to ja tez mam I bardzo polecam. Nazywa sie S Health. Tam ustaiasz swoja wage,wzrost itd...mierzy kroki,albo dystans i ilosc spalanych kcal podczas biegania,spacerowania,sprzatania lub cwiczen fizycznym. Wybierasz co robisz Obecnie I gotowe. Wpisujesz tez co jesz a ona od razu ustawia ile kcal ci zostalo. ( ilosc spozywanych kcal mozesz sama ustawic-tak jak wam pasuje).nawed oblicza ilosc spalanych kcal przez sen. Wystarczy w pisac godziny...pokazuje wykresy jak waga spada (bardzo motywuje)...Kazda dietowiczka powina miec taki programik...a u mnie waga stoi i stoi...chyba za Malo pije albo zq duzo jem. W brzuchu od wczoraj mi strasznie burczy,niegdy tak nie mialam!!! Macie tez tak? Jest to oznaka ze chudne czy cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po dlugiej przerwie ale w koncu ogarnelam dom po wakacjach :P zaczne od tego ze, do 31 lipca musze zgubic to co mi wlazlo przez ten tydzien :P a od pierwszego sierpnia zaczynam znowu powoli spadac do mojego celu wagowego:) zdradze Wam ze na diecie najbardziej mi zal sera zoltego:( ktory uwielbiam:)wiec codziennie jeden plasterek zjadam ale co to jest jeden plasterek jak mi sie chce wiecej :( i znowu mam postanowienie Alka wybacz niewytrzymalam i jadlam slodycze i cipsy tak wiec od dzis ruszam z postanowieniem zero slodyczy do mojej rocznicy slubu a mianowicie do 5 wrzesnia :) a wiecej zdradze jeszcze ze musza mi sie jelitka wyczyscic bo troszke sie zapchaly:) czyli activia truskawkowo-kiwi :P do kupienia :) a co u Was??? napiszcie mi jak tam Wasze zmagania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Ja na urlopie. Nie jest tak źle jak myslałam. Odpoczywam, nie obiadam się. Ja mam tak, że jak mało robię, nie spalam kalorii, to też mniej potrzebuję jedzenia. Kolacji więc nie jadam, na śniadanie kromeczka z wędliną,na obiad co jest, czyli dzisiaj kotlety, ale mała porcja i barszczyk czerwony. Wczoraj zrobiłam sernik na zimno- teściowa miała ochotę na słodkie. Zjadłam kawałek. Innych grzechow raczej nie miewam :) Wagi nie ma, nie stresuję się więc, zważę się po przyjeździe. Miałam zamiar biegać, jednak mamy tu inwazję gzów i z biegania nici. Gryzą jak oszalałe. Trzeba uważać, bo ich ukąszenia są mało przyjemne. Jeden mnie ugryzł w tyłek, to mi trzeci pośladek urósł :D Turyści chodzą i cały czas machają rękami. Teraz siedzę w altance z kawką, dorwałam się do lapka teściowej. Pozdrawiam Was :) Wracam w niedzielę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Serduszka, bardzo się cieszę z Waszych postów, trochę na nie czekałam :). Sheloba, wybaczam Ci, bo ja też zjadłam raz pucharek lodowy a dzisiaj wypiłam shake czekoladowy, ale mam dosyć dużo ruchu, bo auto stoi wciąż w garażu, wszędzie chodze piechotką wiec się nie przejmuję. Najwazniejsze jest dla mnie wchodzić w mój rozmiar i tak jest super. Waga wskazuje 60.2 kg. W sobotę jest u mnie ogromna biba na działce, bo moja mama Anna obchodzi huczne urodziny. Nie zamierzam się tego dnia szczególnie oszczędzać. Zjem leciutkie sniadanie, jakieś płatki na mleku albo serek wiejski. I potem na grillu zjem na co będę miała ochotę. Nie mogę iagle się zadreczac myślami. Spotkałam w markecie nauczycielkę z liceum. Miałam z nią wspaniały kontakt, nalezała do tych bardzo życzliwych nauczycieli. I zaczęłyśmy rozmawiać o gotowaniu, o tym wszystkim co lubimy. I ona mowi, że zada mi pytanie, zebym się nie obraziła i spytała "czy to tak miało być". Ja nie wiedziałam o co jej chodzi, a ona sprecyzowała: czy na początku swego odchudzania założyłaś sobie, że będziesz az tak chuda? I szczerze musiałam jej odpowiedzieć, że nie. Założyłam sobie, że zejdę do wagi 65 kg, czyli takiej, jaka miałam odkad pamiętam, moja normalna waga, która miałam jedząc wszystko co "niedozwolone" ale w rozsądnych ilościach. A to, że aktualnie ważę 60 kg to wynik mojej ciągłej obsesji by być lepsza, lepsza, najlepsza. Ileż można przeskakiwać samą siebie? Nie dawać sobie przyjemności tylko wciąż się w myślach karcić, ciagle cwiczyc, skakać jak wariatka, jesc 1500 kcal a spalać 600 i tak ciągle? I wiecie co, moje wakacje będą moim resetem. Będą moim pogodzeniem się ze stanem aktualnym i przejściem do normalności. Mam nadzieje, ze mi się uda być normalnym człowiekiem który nie ma ciągłych myśli o kaloryczności, o tym ile spaliłam, a ile zjadłam, ile jeszcze mogę itd. No i muszę Wam powiedzieć miłą nowinkę, ze swojego zycia pozadietowego, muszę się uzewnętrznić, pochwalić, mam nadzieje, ze nie zapeszę. Jakiś czas temu poznałam. Tzn nie kogoś tylko faceta konkretnie. No i wyglądam z nim trochę jak flip i flap :D Moje 170 cm przy jego 201 cm jest komiczne. Do tego on gra w drużynie rugby, waży dużżżżoooo więcej ode mnie, więcej jestem przy nim jak piórko. No i ciesze się bardzo, na mojej twarzy gości ciągły uśmiech, ale z drugiej strony musze się pilnować, bo jak wychodzimy to mam teraz więcej pokus. Ten pucharek lodow był z nim i shake także, bo słyszę: przestan, jesteś przesadnie chuda, od lodów nic Ci nie będzie. I z doswiadcznia wiem, ze jak kogos nowego poznwalam to nabierałam ciałka. Ale może teraz będzie inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że dobrze trafiłam, coś Wam doradze Przeglądajac sieć, przypadkiem natknęłam sie na pewien suplement. Nigdy nie ufałam takim rzeczom, no ale skusiło mnie to, ze jest z naturalnych składników, bez chemii i jestem mega szczęśliwa, że natrafiłam na African Mango. Ogólnie etap odchudzania mam juz za sobą, zajęło mi to ok 1,5 miesiąca. Zgubiłam przez ten czas 11 kg z czego jestem zadowolona. I zbytnio nie katowałam sie dietami. Wiadomo, ograniczyłam smażenie w głębokim tłuszczu a słodycze to też raz na jakiś czas. Najgorsze wyzwanie to były imprezy, grille itp., bo wiadomo jak to jest, nie wypada odmawiać Jadłam sporo a waga ani drgnęła. Jestem pewna że jak to przetrwałam to przetrwam wszystko. Jeszcze raz serdecznie polecam ! tutaj link do tego cuda; http://nplink.net/cAFbO7nx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy1990
Hej dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi urywa wątek jak pisze z tel... u mnie w miarę mam równo miesiąc do wakacji w Barcelonie i od tygodnia trzymam się ostro. Na wagę wejdę za tydzień dopiero wiec zobaczę jak mi idzie. Sheloba ważne żebyś teraz jak najszybciej do diety po wakacjach wróciła bo to najważniejsze. Ja będę też musiała się starać powstrzymywać na wakacjach przed jedzeniem wszystkiego żeby nie wrócić z 70 kg na wadze :( póki co ważę ciągle kolo 66.. Musze się wam pochwalić ze kupiłam przedwczoraj thermomix i jest masakryczny! W pół godziny zupa i drugie danie na parze zrobione. Kosztuje strasznie dużo ale myślę że było warto ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny biegania, to świetny sposób na wiele problemów :) Zaraz bieg powstania warszawskiego, trzeba trenować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Mam Thermomix od 10 lat i życia sobie bez niego nie wyobrażam. alkapralkax- żeby nie zapeszać nowej znajomości, to nic nie napiszę, ale dobrze Wam życzę :) U nas dzisiaj popadało, więc dzień pędzam w kuchni. Koperkowa się gotuje i gołąbki w sosie pomidorowym. Te gołąbki to chyba mało kaloryczne, ale u teściowej nie mogę przepierdywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×