Gość gość Napisano Grudzień 5, 2014 proszę, pomóżcie mi zinterpretować mój dzisiejszy sen, myslę o nim i nie mogę się otrząsnąc. śniło mi się dzisiaj, że byłam w jakimś dziwnym mieście, nie znam szczegółów, byłam tam z moim tatą. naokoło jeździły pociągi, wyglądało to tak jakbym była na dworcu centralnym w warszawie. w każdym razie w pewnym momencie tata powiedział, że mam iść za nim, bo musimy zdążyć na pociąg. wszedł gdzieś do jakiegoś wysokiego budynku. nagle znaleźliśmy się na jakimś wysokim piętrze (nie wiem w jaki sposób). żeby przejśc z jednego pomieszczenia do drugiego musieliśmy przejśc przez belki, pomiędzy którymi widać było na jakieś wysokości jesteśmy (była przeogromna!!!! ). tata szedł przede mną i nagle chcąc przeskoczyć z belki na belkę (w tym momencie krzyknęłam że nie ma tego robić) skoczył i spadł na dół, na co ja zareagowałam oczywiście strasznym krzykiem i płaczem! jestem poruszona tym snem, bardzo mi z tym źle, był strasnzy, nie chciałabym go pamiętać ale niestety mnie nurtuje. druga sprawa jest taka, że sny o pociągach i spieszeniu się na nie często mi się powtarzają, podobnie było dziś,poamiętam że miejsce w którym byliśmy już mi się śnilo, fakt że wtedy jakoś inaczej, bez taty, ale to samo miejsce. pomożecie? co to może znaczyć? senniki nie pomagają, musiałabym po kolei każde słowa tłumaczyć k. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach