Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wesoły domek

Nie rozumiem tego podejścia do rodzinnego domu jak już z niego wyfrunęłyscie.

Polecane posty

Gość gość 14 20
nikt mi drzwi nie zamknie skoro dom jest prawnie mój i brata, owszem bratowa będzie mogła fochy strzelać itp. ale na moją własność musi mnie wpuścić i koniec kropka. To tak samo jest i teraz, ja przyjeżdżam i ona już niezadowolona, bo np. zrobiłam niespodziankę rodzicom i przyjechałam w któryś piątek bez zapowiedzi, rodzice szczęśliwi, bo ja co tydzień przecież u nich nie jestem, a ona oczmai wywraca. Nie wiem dlaczego, bo obiady gotuje moja mama, ja jak coś chcę zjeść to sama sobie robię. Piszę to, bo zaraz mi o obsługiwaniu mnie wyskoczycie. Nic bardziej mylnego. bratowa nigdy mi nawet szklanki wody nalała i spoko:) Ja nie chcę i nie potrzebuje, jestem u siebie sama sobie wezmę. Wiem, że oni będą mieszkać tam i wiem, że za ileś tam lat jak rodzice odejdą to będą większe fochy, ale mnie to najzupełniej już od kilku lat nie obchodzi. Uodporniłam się, ja przyjeżdżam do siebie, a jesli jej się to nie podoba to jest to jej problem przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zwyczajnie wredna jesteś dla bratowej i bez powodu oczami nie wywraca. Pewnie jątrzysz i knujesz, a tu bzdury opowiadasz jaka to różowa jesteś, bo oczywiscie jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spłatka
dziś przyłączę się i powiem ci że to o czym piszesz to jest jakiś chory i toksyczny układ nie wyobrażam sobie takiego czegoś. Ja po śmierci teściów spłaciłam z mężem jego siostrę i dom jest nasz. Szwagierka przyjeżdża ale w gości jak do każdej innej rodziny nie jak do siebie. Tak jest uczciwie i nie ma konfliktów w rodzinie. Pierwsze słyszę, że dom po śmierci należy do wszystkich, bo zawsze się spłacało rodzeństwo w mojej rodzinie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
nigdzie nie napisałam jaka to ja wspaniała jestem, pewnie nie jestem. Nigdy zresztą nie byłam ideałem i do tego nie dążę:) Co do bratowej to jeszcze przed ślubem w okresie ich narzeczeństwa bardzo mnie lubiła, z wzajemnością, potem ja wyjechałam za granicę, wróciłam, zaczęłam z mężem życie w polsce i się zaczeły jakieś dziwne pretensje Czy jestem wredna? nie wiem, może według niej jestem, przecież nie mogę za nią sie wypowiadać. Po prostu niespecjalnie mnie to już interesuje. Ja jade do swojego domu, do swojej rodziny, naprawdę jej jakieś dziwne fochy nie są moim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
u mnie spłaty nie moze być, bo pisałam przecież, że oni nie mają pieniędzy. Ja też ich nie spłacę, bo oni chcą tam mieszkać. Oczywiście mogłabym zaproponować spłatę, ale wtedy musiałabym odliczyć to co włożyłam w remont i znowu będzie foch, bo dom wart tyle i tyle, a ja dam mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 23 08
No dobra ale nie wszyscy tu maja taką sytuację ja akurat zwiałam od teściów, bo wszyscy wobec mnie mieli tylko roszczenia, chata ich, każde swój pokoik tam miało mieć ale utzrymywac i remontowac mialam ja z mężem z zaznaczeniem, że nie jestem u siebie no nieeee tak to nie bydzie :P mówimy o różnych rzeczach i różnych "bratowych" mam nadzieję, że rozumiesz moje podejscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
ja rozumiem twoje podejście. Trzeba być frajerem żeby inwestować w cudzy dom. Jesli np. moja bratowa z bratem powiedzieliby, ze robią remonty i to ich to ok, dom niech biorą, co najwyżej ziemią byśmy się podzielili. No, ale oni nic nie dokładają do domu prócz rachunków za prąd jedynie i internet z rodzicami. Ja tam wpakowałam trochę pieniążków i napiszę brzydko, ze roszczę sobie prawo do tego by tam przyjeżdżać w przyszłości kiedy mi sie podoba. To jeszcze w tym roku mój mąż jeździł trawę z ojcem kosić i pomóc w drobnych naprawach, bo brat na dwie zmiany robi i nie ma komu. Ja naprawdę mam gdzieś jakieś śmieszne fochy tej kobiety, ona jak najbardziej niech się czuję jak u siebie, bo nikt jej niczego nie zabrania w tym domu zrobić, ale nie ma mowy by ona się zgadzała bądź nie na moje wizyty w tym domu. To mnie nie obchodzi i w przyszłosci obchodzić nie będzie, bo ja będę sobie jak tu większość pisze przyjeżdżać "na gotowe" kiedy tylko będę miała chęć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ludzie skad w was tyle jadu i nienawiści dla zony brata. To cos okropnego , cale szczęście, ze ja mieszkam na swoim a nie z rodzina meza bo pewnie by było tak samo. Jak czytam ten topik to w niektórych przypadkach to az nie wierze , ze takie diablice jak co poniktore tutaj istnieja. Prawda jest , ze nikt kobiecie nie zrobi większego swinstwa i gnojarstwa niż inna kobieta. Az się normalnie swiat odechciewa a pewnie wszystkie do kościoła chodzicie i komunii tez pojdziecie. SZOK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 23 08
Niby masz rację ale zobaczysz, ze będą kwasiory chcesz tak? Jak rodzice już nie będą żyli to co tak bez zapowiedzi np wparujesz jej do domu znienacka ot tak jak oni sobie zagospodarują część rodziców? wparujesz im do kuchni i hulaj dusza piekła nie ma, no i co to znaczy przyjechac na gotowe? foch fochem, a ona zwyczajnie może ci odmówić gościny, grzebania po szafkach albo nawet wymieni zamki chcesz tak? ja bym się głupio czuła :o chyba, że zaznaczysz, że tam jakaś część czy pokój jest twój no ale to i tak co w gary jej będziesz patrzeć i z jej kuchni, jej produktów jak ze swoich korzystać? No wiesz póki rodzice żyją to luz ale potem tak dziwnie trochę :P ja myślę, że chyba ten sąd mimo, że bolesny to często najlepsze wyjscie i krótkie cięcie. No chyba, że brat będzie jakos tam za toba i ustalicie z nim co i jak. Mam nadzieję, że masz jakieś rachunki na to co tam zakupiłaś? bo to już całkiem byłabyś w czarnej d.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
RODZINA to syf szczególnie taka pokroju autorki za grosz KLASY I CHONORU ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
Wiesz to logiczne, że nikt nikomu z dnia na dzień się nie zwali, bo ja też pracuję, mam dziecko, które już chodzi do przedszkola. Miałam na myśli raczej jakiś dłuższy weekend. Bez zapowiedzi też w grę nie wchodzi, bo szanuję czyjś czas i tak jak teraz dzwonię, że przyjadę tak i będzie w przyszłości (prócz może tego jak raz wpadłam bez zapowiedzi, ale to było po tym jak rodziców pół roku nie widziałam), bardziej miałam na myśli to, ze jej "nie chcę byś się tu pokazywała" niewiele mnie będzie obchodzić. Co do gotowego to mam na myśli po prostu dom, bo jak pisałam mi nikt nie musi szklanki wody podawać. Ale znając moją bratową to byłaby skłonna powiedzieć, ze przyjeżdżam na "gotowe"- w domyśle po prostu do domu. Brat ma z nią i z dziećmi 3 pokoje, rodzice też (w tym salon wspólny) także dla mnie logiczne, że przyjeżdżać będę do tych pokoi po rodzicach tzn. sypialni i mojego dawnego pokoju. Przecież nie wpakuje im się do sypialni czy pokoju dzieci:) Rachunki mam, faktury na wszystko co kupiłam, ale obejdzie się bez sądu. Wiadomo, że mam swoje życie i nie planuję tam co weekend się zjawiać:) Brat nie ma nic przeciwko takiemu rozwiązaniu- wiem, bo szczerze rozmawialiśmy, ona zaś ma, on o tym wie, ale chyba sama sobie zdaje sprawę z tego, że w tej kwestii nic do powiedzenia nie będzie miała. A jesli sobie nie zdaje sprawy to jak pisałam nie mój problem, niech z mężem to rozstrzyga, przecież ja nie bedę sie między nich wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju, strasznie roszczeniowe córeczki mamusi tu piszą. Ja też się wyprowadziłam z domu kilkanaście lat temu. W domu zostali rodzice i brat z rodziną. Rodzice mieszkają na parterze, brat na piętrze. W ogóle nie interesuje mnie to, jak oni rozliczają opłaty typu media, opał, remonty itd. Nigdy o to nie pytałam i na pewno nie zapytam. to ich sprawa. Jak przyjeżdżam do rodziców, to mieszkam u nich w pokoju gościnnym. Nie idę do brata na górę, mimo że mam z nim i bratową bardzo dobre stosunki. Po prostu uważam, że nie wypada tak włazić do nich, bo w końcu mają swoją prywatność. Jak zejdą i zaproszą mnie na kawę, to wtedy idę. Pod ich nieobecność też nie wchodzę na piętro, moi rodzice również. Uważam, ze nie ma nic gorszego niż syn i córka, którzy przyjeżdżają do rodziców raz na miesiąc czy rzadziej, a wpierniczają się we wszystko jakby byli u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
co do kuchni to nie korzystam z jej produktów dzisiaj i korzystać nie będę w przyszłosci. Póki co gotuje jak pisałam moja mama, a nie bratowa (nie to, że mama jej nie pozwala tylko jej tak wygodnie, ale to już ich sprawa jak się dogadywali), więc problemu nie ma, jak zostaną sami to nie będę im w gary zaglądać, kupię sama to co będę potrzebowała, bo przecież w naszym pozornie "dzikim" kraju są sklepy:) Mnie naprawdę nikt żywić nie musi. Jest też opcja, ze brat zwróci mi za np. 10 lat za wszystkie remonty i ja sobie wtedy wubuduję na działce obok malutki domek żeby na emeryturze tam zamieszkać, ale to już takie dalekie plany, które nie wiadomo czy kiedykolwiek dojdą do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoły domek autorka
17:42 w czym masz problem? Przecież skoro wyszłam z domu i zostawiłam go we władaniu bratu i bratowej nie dokładam się tam do niczego więc nie rządzę się tam, a bratowa dba o ten dom i o rodziców, bo ja jestem dość daleko. Jadę do rodziców jak do siebie ale jak umrą to będę szanowała bratową i jechała jak do cudzego domu. czemu uważasz, że nie mam honoru? (nie chonoru :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu niby autorka nie ma klasy? bo się nie wpierdziela i uszanowała wybór żony przez jej brata? oj ktoś tu czytać nie umie albo zwyczajnie kretynem jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki akurat nie ma co sie czepiac chociaz nie wiem po co ten temat i to "nie rozumiem" bo nie widzialam zadnego tematu niezgodnego z tokiem myslenia autorki. Autorka akurat pisze o sytuacji nrmalnej kiedy brat z bratowa remontuja i dbaja o dom czyli utrzymuja go. Takze wydumany ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że nie wydumany, bo często swięte kafeterianki takie święte nie są i czepiają się normalnych dziewczyn zarzucając im bóg wie co nie raz tu takie cuda czytałam, że szok np pierwsze posty w tym temacie które brzmiały MOJE BO TAK A BRATOWA OBCA! np taki post: wczoraj Każdy ma prawo w swoim domu rodzinnym nadal sie czuj jak w domu. A bratowej dom to nigdy nie bedzie.chyba że sobie odkupi od teściów. Niech sobie zarobi na własny. xxx nie ważne, że np zajmie się tesciami na starość, włoży tam swoje pieniądze, pracę czas, urodzi i wychowa tam dzieci brata nie jest u siebie i ciul! poza tym czytałam w mnóstwie tematów, że jaka by ta bratowa nie była to córunia i tak będzie tam się rządzić i jątrzyć ile wlezie :o no czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze to chodzi jeszcze o cos innego. Ja lubie moje kolezanki ,( nie mieszkam w Polsce rodziny w tym kraju nie mamy) itp. Jednak zbyt czesto nie zaprszaszam ich do siebie, bo najzwyczajniej mi sie nie chce,. Wole sama sobie posiedziec, poczytac cos na internecie , czy wyjsc na spacer z mezem. Moze tak samo chodzi i o was. Moze w dzisiejszym swiecie, kazdy juz woli pobyc sobie sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden jakis post znalazlas ktory pewnie i tak mial sprowokowac dyskusje:O ja sie zapytam tak: na jakiej podstawie autorka zalozyla ten temat? ja tu nie widzialam nigdzie tematu gdzie ktos by pisal, ze bratowa mimo, ze pomaga w prowadzeniu domu, razem z mezem dba o dom (kasa, remonty) nie jest u siebie. Jesli juz ktos pisze ze to nie jest jej dom w kontekscie tego, ze nie daje nic od siebie a jeszcze szkodzi. To tak jak z narzekaniami na tesciowa. Jak tesciowa jest ok to nikt na nia nie narzeka przeciez. Autorkama absolutna racje, jesli bratowa pomaga tesciom w prowadzeniu domu, razem z mezem pomagaja w remontach, maja zamiar zaopiekowac sie rodzicami to nikt jej niczego wypominac nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dodam jeszcze ze nawet w tym temacie nikt majacy normalna bratowa nie narzeka i nie pisze, ze to nie jej dom, jesli juz to ludzie pisza ze jest wlasnie na odwrot. Takze problem wydumany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może autorka zakłada, że kafeterianki zwyczajnie przesadzają ze swojego punktu widzenia. Oczywiście, że żadna nie napisze, że faja bratowa zalazła jej za skórę :) no nie gadajcie bo jest tu trochę kłamczuszek. Poza tym ja uważam, że nawet jak bratowa jest beznadziejna, a brat ją kocha i z nią jest to nic mi do tego więc nie widzę powodu nawet mimo tego aby robić raban i uzalać się na kafeterii na nią, poza tym skoro moi rodzice nie wywalają jej z domu to nie moja sprawa, co ja jestem adwokat diabła? Ja mam akurat beznadziejną bratową, która mieszka z moimi rodzicami ale to jest problem moich rodziców niech się użerają jak nie umieją gęby otworzyć albo wyrzucić ich z domu? Mają po 50 lat są zdrowi, pracują, a ja mam tam się udzielać? co innego jakby byli mocno leciwi i niedołężni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad ty wiesz czy ktos klamie? zyjesz z ta osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 20
dziewczyny ja myślę, że punkt widzenia zależy od siedzenia:) Jestem pewna,ze gdyby moja bratowa tu sie wypowiadała to by na mnie psy wieszała. Szczerze napiszę, że nie wiem kiedy i jak jej zalazłam za skórę, bo jak pisałam w okresie narzeczeństwa bardzo się lubiłyśmy. Może jej coś zrobiłam czy powiedziałam z czego sprawy sobie nie zdaję, ale nie powiedziała mi tego, więc mogę sobie gdybać. Jesli chodzi o dom rodzinny to uwierzcie mi, ze każda ma swój, a to czy był to domek czy malutkie mieszkanko to już bez znaczenia. Co nie oznacza, że potem ktoś ma sie nie czuć jak u siebie. Moja bratowa czuje się u siebie i ok, czy mi to przeszkadza? nie, ale jej przeszkadza, że ja się tak czuję i nicna to nie poradzę. Tak jak się zastanowię to wiem, że jak przyjeżdżam to pewne moje nawyki ją drażnią, ale to normalne. Ja nie wtrącam się w jej życie, ona w moje. Mam stosunek taki jaki mam obecnie i nie zmienie go. Ja wracam do siebie i tak pozostanie, bratowa nie może zabronić mi przyjazdów choćby nie wiem jak moja obecność ją drażniła. Jesteśmy na siebie skazane więc jako ta zła szwagierka mówię otwarcie, że najlepiej się nie przejmować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze,ze u mnie w rodzinie nie ma takich problemow a tez czseto zjezdzamy sie na swieta itd u moich ciotek to samo, czesc dzieci mieszka w domu,czesc sie wyprowadzila inni za granica ale nie maja problemu z swietami, wszyscy sie ciesza,ze moga sie spotkac itd. tylko u nas nie ma bratowych sa mezowie siostr i chyba wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale my tu nie pisałyśmy o świętach tylko ogólnie o całej sytuacji życia w domu męża lub bratowej w domu rodziców i jak to na co dzień wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tak jak ktoś nie ma do czego to ortografii się czepnie śmiech na sali :-D:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja laskę mojego brata rowno jade:P moj dom jest i bedzie, w ogole to nawet nie brata, wiec niech sie modla obydwoje o jak najdluzsze zycie rodzicow:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież autorka odpowiedziała ci merytorycznie, a na końcu wtrąciła tylko o ortografii i słusznie analfabetko no ale oczywiscie ty przeczytałas tylko to :P nie można przyczepić się do ortografii oczywiście nawet jak ktoś do tego głupoty pisze, bo za chwilę robi sobie oręż ze swojego jełopstwa :P no paradoks na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem was: w tym domu mieszkał najpierw brat/siostra/rodzice.brat się ozenił i zamieszkal razem z żoną w domu rodziców a wy jedziecie na tą bratową,jakby ona tam była jedyna mieszkająca!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o który dom ci chodzi? bo tu kilka historii jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×