Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek otwarty

Polecane posty

Gość gość
gość dziś tak, związek powinien opierać się na lojalności, wierności, uczciwości i zaufaniu. dlatego topik dotyczy związku otwartego. chodzi o to, że seks z kimś nie musi być uważany za zdradę (choć rozumiem, że to wątpliwe) i że partnerzy nie ukrywają go przed sobą. wtedy nie ma ani niewierności, ani nieuczciwości, ani nielojalności. xx co do dzieci - fakt, nie wiem, jak należałoby w takim związku wychowywać dzieci. to jedno z moich najpoważniejszych zastrzeżeń wobec takiego związku. ostatnio wymyśliłam, że trzeba by im powiedzieć szczerze, jak będą odpowiednio duże, że małżeństwo monogamiczne to nie jest jedyny model związku, a to, że ich rodzice żyją inaczej, nie znaczy, że się nie kochają lub są wobec siebie nieuczciwi. ale nie mam zielonego pojęcia, czy to by mogło zadziałać. P.S. pochodzę z bardzo dobrego domu. z rodziny, w której nie było żadnych zdrad ani rozwodów. moi rodzice tworzą wspaniałe małżeństwo od kilkudziesięciu lat. są wykształconymi ludźmi, wykonują szanowane zawody i są gorliwymi katolikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym roku miał tylko jedną kochankę, no doprawdy, chyba się zmienił ten twój TŻ. Sama siebie oszukujesz droga dziewczynko, nadszedł czas, ze wam się nie chce zdradzać, to tobie tak się zdaje, jemu się chce i będzie chcieć. A tak gdzie pojedziecie, też będą kobiety, i przed pożądaniem niestety nie uciekniesz gdziekolwiek pójdziesz. Cytat z niebiańskiej plazy z di caprio:) Tak więc, jak zdradzał tak będzie zdradzać dalej, nie łudź się że coś się zmieni! Wake up:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to rzeczywiście nieźle zabrzmiało, że w tym roku miał tylko jedną kochankę. :) ja (autorka) nie wiem, jaki przebieg ma ten mój. dotychczas nie śmiałam zapytać, ale zapytam. ciekawa jestem. myślę, że nie aż tak... z tego, co rozumiem, co o sobie opowiadał, to raz na parę lat mu się zdarza. ja byłam jego kochanką w tym roku. wiem, że 2 lata temu miał inną. ale przedtem chyba długo długo nic. możliwe nawet, że przedtem był po prostu wierny i żył normalnie ze swoją partnerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. pochodzę z bardzo dobrego domu. z rodziny, w której nie było żadnych zdrad ani rozwodów. moi rodzice tworzą wspaniałe małżeństwo od kilkudziesięciu lat. są wykształconymi ludźmi, wykonują szanowane zawody i są gorliwymi katolikami. nie pierdziel matrono!! pala z wychowania,twoi rodzice to nieudolni rodzice to jakies prostaki,matoły oni tacy katolicy jak ja muzułmanka a ty jestes jak wrzód na d***e dla rodziny i społeczeństwa posyłali cię do specjalnej szkoły czy sama tam poszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu wyżej... proszę Cię. sam wystawiasz świadectwo sobie, pisząc takie rzeczy na forum i obrażając anonimowych ludzi. czy ja Ci coś złego zrobiłam, żebyś bluzgał na moich rodziców? piszę tylko jak jest, żeby pokazać, że taka ułomność jak moja przytrafia się nawet ludziom w najlepszych domach wychowanych i żeby podważyć psychologiczne teorie, według których w dzieciństwie mnie skrzywdzono, skoro taka jestem pokręcona. nikt mnie nie skrzywdził, mam wspaniałych rodziców. nie musisz wierzyć jak nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, no a co do katolicyzmu - to oni są katolikami, ja nie. dawno już wyfrunęłam z domu, żyję po swojemu. gdyby oni usłyszeli o związku otwartym, mogliby zawału dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynosisz im hańbę i utwierdzasz ich w przekonaniu,że zmarnowali życie na taką dziwkę,nie potrafili wpoić ci zasad ani wartości,byłas odporna na wiedzę , nie zrobiłabym tego własnym rodzicom!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie po prostu inne światopoglądy. On ma francuski. Tam (we Francji) ciężko o faceta, który nie miałby panny na boku. To nie jest tam piętnowane, a nawet politykom uchodzą podboje. Tu jest problem, bo ktoś się musi dostosować. On nie ma zamiaru, a Ty? Czy dasz radę unieść to brzemię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś spoko, moi rodzice nic nie wiedzą :) gość dziś może bym mogła, właśnie nie jestem pewna... ale sama też święta nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze to nie jest dlugoterminowe... taki typ zwiazku... raczej dla mlodych osob, chyba ze chcesz zostac samotna matka z ojcem ktory polecial Bog wie gdzie na permanentny wyjazd sluzbowy, chociaz kto wie, rozne rzeczy sie dzieja na swiecie, mnie to ni ziebi ni grzeje. Gdyby mnie to dotyczylo osobiscie to nie zdecydowalabym sie na taki uklad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie ja nie wiem, czy nie długoterminowe. on był poprzednio w dwóch związkach. obydwa 10cio-letnie, więc nie aż takie krótkie. ten drugi związek, ostatni, to było małżeństwo. on też już najmłodszy nie jest... myślę, że sam nie chciałby pakować się w związek na 2 lata np., ani mieć więcej niż dwie żony. jeśli ja miałabym być drugą żoną, to pewnie on wolałaby, żebym była ostatnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwłaszcza, że jeśli rzeczywiście miałabym być z nim, to ja chciałabym mieć dzieci niedługo... zegar tyka, nie mogę za bardzo zwlekać. a on jednak jest na tyle poważny i odpowiedzialny, żeby żonę z dziećmi już długoterminowo traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd,rodzice źle wychowali,wyzywanie od dziwek...No ja was k***a prosze! Myslicie ze nam sie marzyło takie zycie?Chciałyśmy tak życ?G****o wiecie!P*********e,same nie wiecie o czym.Zarzekacie sie na wszelkie świętości,że ja nie zdradze itd.Takich ja wy znam kilkanaście! Przykładne matki i żony,do kościoła co niedziela,a wystarczy jedna zakrapiana impreza,klotnia z mezem i sru do wyra z byle kim. Nigdy nie mów nigdy,nie wiesz co czeka cię za chwile. A ty z 23:19 zastanów się co piszesz,czy to rodzice nie wpoili zasad,czy autorka była odporna wiedze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajesz sobie sporo nieuzasadnionych założeń np. że żonę z dzieckiem potraktuje inaczej. A czemuż to? Żona po ciąży nie będzie już tak atrakcyjna i tym bardziej będzie potrzebował kogoś innego. Tym bardziej, że jak rozumiem miał już żonę. Z jakiegoś powodu się rozstali. Z wiekiem kobieta traci na wartości. Niestety, w naszej kulturze jesteśmy postrzegane poprzez pryzmat urody. Ona więdnie. Wtedy kobietę może dopaść zwątpienie w siebie i potrzeba potwierdzenie własnej wartości, tego, że jest kochana bezwarunkowo i pożądana. Wiem coś o tym. Po ciążach zostało mi 8 kg, 35 stuknęła, na głowę mi siadło i często (za często) marudzę ślubnemu, czy mnie kocha. Rozumiem, że facet jest fajny, ale czy warto na niego marnować czas? Brutalnie mówiąc za jakiś czas Twoje akcje nie będą stały tak wysoko. Co wtedy? Czy nie marnujesz z nim czasu? Nie mówiąc już o zegarze biologicznym, przy którym rozważania o akcjach to pan pikuś. Kolejna sprawa to Twoje potrzeby. Widzisz, ktoś mi kiedyś mądrze powiedział, że chłopaka się szuka ładnego, ale męża dobrego. Czy w potencjalnym małżeństwie te zalety, które widzisz w ostatecznym rozrachunku przeważą wady? Czy Ty aby nie za bardzo się nagniesz i poświęcisz? S kompromisy, których się nie zawiera. Jak długo wytrzymasz? Czy jak wróci do domu pachnący inną kobietą z jej sokami na sobie za 5, 10, 15, 20 lat, to będzie ok? Naprawdę Cię to nie ruszy? Ja bym się nie pakowała w taką relację. Bez wierności to mamy zabawę. Nic wartościowego nie przychodzi łatwo ani darmo. W małżeństwie są poważne ograniczenia np. wierność właśnie. To one są tym wysiłkiem, który w naszych oczach podnosi wartość związku. Czym innym jest związek otwarty w wieku 20 lat, a czym innym po 30ce (pierwszy o eksperyment, drugi desperacja albo problem z samym sobą, choć pewnie bywają wyjątki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam tylko zauważyć,ze ja (21:42) nie jestem autorką,jedynie komentującą w tej samej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykładne matki i żony,do kościoła co niedziela,a wystarczy jedna zakrapiana impreza,klotnia z mezem i sru do wyra z byle kim." ty,nie obrażaj mnie!!! jestem 30 lat mężatką,podobam się,ale do głowy nie przyszłoby mi wskakiwac do wyra gdyby jakis lajdak uwodził mnie,byłby rozczarowany mam ZASADY i niewazne pod jaką szerokościa mieszkam,jestem tą samą kobietą z zasadami moi rodzice-odpowiedzialni ludzie,nie musza wstydzić się za mnie,a wręcz przeciwnie przynoszę im dumę,jestem uczciwa i prawa mąż k****arz niestety nie istnieje w mojej hierarchii wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zebys sie kiedys nie zdziwiła....Jak twoj przykładny mąż zaskoczy cie jakas pikatna historia.np.ze sie zakochal,czego ci nie zycze.Chyba mi nie wmowisz,że nie znasz ani jednej rozwiedzionej pary!!!! Lepiej sobie wmawiać,że mąż zapracowany...nadgodziny,delegacje. Nikt cie nie zwyzywał,może nieswiadomie,ale sama zaczelas obłudnico.Jesli to nie ty pisalas o dziwce o 23:19 to z góry przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po kilkumiesięcznej, namiętnej znajomości dziewczyna pyta swojego wybranka: - Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie? - Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu jest to niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta kąpie się w rzece. Jakiś mężczyzna ją podgląda. Nagle wychodzi zza krzaków i pyta: - Co pani robi? - Garaż sobie myję. Po chwili kobieta wychodzi z wody, kładzie się na plaży, ale po chwili patrzy, mężczyzna wchodzi do wody. - Co pan robi? - A samochód sobie myję. Mężczyzna po chwili wychodzi z wody, podchodzi do kobiety i pyta: - Ile kosztuje zaparkowanie w pani garażu? - 50zł. Mężczyzna zaparkował, daje kobiecie 50 zł, ale ta wydaje mu 20. Ten zdziwiony pyta: - Co pani robi? Przecież dałem równe 50 zł? - Tak tak, ale za maluchy biorę 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj dzięki za rady, mądrze piszesz. zgadzam się z wieloma rzeczami, ja sama zawsze uważałam się za dość konserwatywną w takich sprawach i uważałam wierność akurat za jedną z największych świętości i podstaw dobrego związku. ale co mam powiedzieć... po 1, zakochałam się. i to naprawdę tak, chyba bardziej niż kiedykolwiek, bardziej nawet niż jak byłam nastolatką (a już mam 30 na karku). po 2., sama zdradziłam niedawno temu... i to pod wpływem tego wydarzenia chyba myślę o sobie ostatnio jako o szmacie, która do takiego do takiego szmaciarza pasuje. może jesteśmy siebie warci :( xx co do jego rozstania z żoną - no tak, był powód. on mi tego wprost nie powiedział, ale podejrzewam, że powodem byłam ja. tak, rozbiłam małżeństwo, kolejny bonus do mojego obecnego poczucia własnej wartosci. xx co do tego, że mąż ma być dobry. właśnie problem w tym, że ja już miałam faceta znalezionego na męża. i był dobry, i to było dla mnie najważniejsze - zgodnie z tą właśnie zasadą. tylko chemii trochę brakowało. ale był dobry, nosił mnie na rękach i zawsze moglam na niego liczyć. no i co? no i zdradziłam. albo jestem dziwką, albo dobro u faceta to jednak nie wszystko. (szczerze, do tych obrońców katolicyzmu, myślę, że do zdrady przyczyniło się też to, że moja matka katoliczka, trochę dewotka, w swojej małostkowości mojego dobrego faceta nie akceptowała. bo za mało przystojny. i się nie pochwali przed koleżankami zięciem. dlatego ja katoliczką nie jestem.) xx no ja sama nie wiem. ale szczerze, jestem na takim zyciowym zakręcie... chyba tak źle jeszcze w moim życiu nie było. że nawet związek otwarty rozważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj z******te! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my w ogóle jesteśmy teraz daleko, ale w kontakcie. i chociaz to trudno i zrobić, i wyczuć na odległość, mam takie wrażenie, że on bardzo się stara, żeby mi pokazać, że pomimo swojego podejścia do wierności, jest w stanie dobrze traktować kobietę i jest godny zaufania. mam wrażenie, że - na tyle, na ile to możliwe poprzez zwykły kontakt na czacie - on się naprawdę stara. xx tzn. sam szuka kontaktu (ja rzadko kiedy zaczynam rozmowy, raczej z grzeczności, kiedy mam wrażenie, że po paru razach jak nie miałam czasu, wypada mi samej się odezwać). jeśli już ja napiszę, on odpisuje natychmiast. nigdy sam nie kończy rozmowy, zawsze ja kończę (bo ile można, czasem godzinami siedzimy na czacie). no jakieś takie mam wrażenie, że zawsze jest dla mnie, zawsze ma czas... tak jeszcze nigdy między nami nie było. to chyba jakieś przejście w jego zachowaniu od traktowania mnie jako kochanki do traktowania mnie poważnego. no i chyba on sam się martwi, że wystraszył mnie tymi wyznanami o swoim podejściu do seksu. może chce mi pokazać, że pomimo wszystko jest na swój sposób porządnym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś bajkopisarką. życie da ci solidnego kopa w zad. ale na to jeszcze trochę musisz poczekać. jak dla mnie masz coś z głową i wypadałoby się zacząć leczyć psychicznie. nie piszę tego, żeby cię obrazić bo mam gdzieś co ze swoim życiem zrobisz.wygląda na to, że przebolejesz każde upokorzenie byle tylko ktoś mógł w tobie zamoczyć. i chociaż starasz się precyzyjnie określić jego i swoje wymogi co do tego wymoczenia, to jednak nigdy nie przeżyjesz miłości, ani nigdy nie stworzysz z nikim związku opartego na zaufaniu, wierności i potrzebie wzajemnego szacunku. zatem żyj jak chcesz, z kim chcesz i ile chcesz w tym bagnie, które lubisz, akceptujesz i potwierdzasz pisząc tu o tym. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanek,który ma żonę kurwi się i śmiesz określać go mianem porządnego człowieka??czy ty w ogóle rozumiesz to słowo? nie sadzę nie tłumacz się ,nie tłumacz go zapamiętaj,kurwiarz zawsze będzie kurwą,to jest osobowość kurewska osobiście,gdybym/jako wolna kobieta/ spotkała kogoś takiego jak on,wiałabym od niego,ten pajac nie wzbudza zaufania, a ty lepiej nie wpieprzaj się w jego życie,bo odnoszę wrażenie ,że jesteś wyzuta z wszelkich zasad i wstydu i za wszelką cenę marzy ci się być przy jego boku, jak nisko trzeba upaść żeby siedzieć w takim gównie moralnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bajkopisarką nie jestem, ale z moim ogólnym zeszmaceniem i wyzuciem z zasad moralnych się zgadzam. nie trzeba mi tego wytykać, doskonale zdaję sobie z tego sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i on już nie ma żony, ja się w jego życie nie wpieprzam. to on się nagle odezwał, powiedział, że się rozwodzi i czy ja mogłabym z nim być. a co do tego, że jest takim złym człowiekiem, hmm... zanim się dowiedziałam, jakie ma podejście do kobiet i seksu, znałam go od lat. przez lata bardzo mi pomagał, widziałam też jak pomaga innym. jako takiego człowieka go poznałam. który zawsze służy bezinteresowną pomocą. sama zresztą bardzo dużo mu zawdzięczam. dopiero potem się dowiedziałam, że jest niewierny. więc ja nie mam prawa, żeby go wyzywać od nieporządnych. on mi nic złego nigdy nie zrobił, wręcz przeciwnie. wobec żony był chujem, fakt. ale to chyba właśnie dlatego, że zdał sobie z tego sprawę, teraz od samego początku chce stawiać sprawę jasno - żeby w kolejnym związku już nie kłamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że nie dociera do ciebie, to co piszą inni. Bądź z nim jak chcesz i przeżywaj to, co chcesz. Pewnie nikogo to tak szczerze nie obejdzie.Życie ma się jedno, i jeśli o mnie chodzi nie zgodziłabym się nigdy na taki "związek otwarty" polegający na wzajemnych zdradach, ale ty widać jesteś odporna na zranienia i upodlenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro masz świadomość,że zeszmaciłaś się,to zmień to,idź na terapię na twoim miejscu już dawno zrobiłabym to,po to, bym potrafiła spojrzeć sobie w oczy jako szanowana i szanująca się kobieta powiem ci jedno,że mnie to zabiłoby,a ty potrafisz z tym żyć i dalej brnąć utnij to desperatko otwarty związek??????????co za żenada,upokorzenie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no ja raczej też się nie zgodzę. tylko głośno myślę. także spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×