Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens do niego pojechac?

Polecane posty

"Jak ma chec na ciastko to ide do sklpeu z oczekiwaniem ze je tam dostane". I często go nie dostajesz albo kupujesz inne. To wtedy też mówisz, że chęci wystarczą i że tak prosto jest kupić ciastko, jeśli akurat masz na nie ochotę? " xx nie mierz mnie swoja miarka, ok? Juz przeciez ustalilysmy ze czym innym kierujem sie w zyciu - ja kieruje sie logika, prawdopodoebienstwem i zeazna ocena rzeczywistoci. I umiejetnosc doprowadzania swoich celow do konca to moj priorytet zyciowy. Jak mam ochote na ciastko a go nie ma to ide do kolejnego sklepu i kupuje to ktore mnie interesuje, spraszaczajac. Ja nie zadowalam sie substytutami. xx "Przyjemność sprawia Tobie po prostu samo kupienie losu i rozmarzenie się, co by sie mogło stać, gdybyś wygrała" xx a o czym marzysz jak nie o wygranej? Liczysz na te wygrana gdzies tam na koncu. x " Jeśli akurat tak się zdarzy, że to Tobie uda się wygrać, to będziesz pozytywnie zaskoczona, niedowierzająca i będziesz skakać z radości. Ale na codzień nie wierzysz, że to się stanie" xx alez ja dokladnie to samo napisalam wczesniej! Ze jeden sie bedzie skupial w 90% na oczekiwnaiu na wygranej, inny w 1% - co nie zmienia ze obydwie osoby oczekuja wygranej tylko z innym zaanagazowaniem xx "Niekoniecznie, czasem ludzie dojrzewają i potrafią przewartościować swoje życie" xx tak to sie zdarza, czesto pod wpylwem dowiadczeen itp. - ludzie sie zmieniaja - i uwazam ze Ty gdzies tam jestes w takim punkcie swojego zycia - natomiast on moze byc w innym - moze dojarzal te 5 lat wczesniej - wydaje mi sie, ze Ty oczekujesz ze on jest na takims samym etapie jak TY (w tej konkretnej kwestii) xx "Miłość musi być oparta na solidnych podstawach, żeby była na lata" xx swieta racja! milosc a malzesntwo to rozne sprawy - malzesntwo to zobowiazanie do wspolnego zycia (nie chodzi mi tutaj o sam akt malzenstwa , tym samym bedzie konkubinat) - zmierazm do tego ze branie odpowiedzialnosci razem - w tym odpowiedzialnosci finansowej za rozne wydarzenia - odpwoiedzialnosci z adzieci gdy takie sie planuje itd. a milosc sama w sobie to irracjonalna chce bycia zdruga osoba - tak np powiedzial woody allen (ktorego wielka fanka nie ejstem) zapytany dla czego majac 60+ lat zwiazal sie z adoptowana przez siebie 20-parolatka - on zapewnie kierowal sie samym instynktem, pierwotna miloscia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tęskniąca987 dziś "Bardzo wiele, jeśli chce tam pojechać i z zaskoczenia się z nim skontaktować. Osoba wrażliwa zwykle nie zachowa się niegrzecznie, tylko bardziej z klasą. Nie zawsze, bo są różne okoliczności życiowe, ale jest mniejsza szansa, że będzie nie w porządku" xx ale wieksza szansa ze ja to spotkanie rozwali - zwlaszcza jesli bedzie musiala autorke "odrzucic"... xx "Można, ale na żywo trudniej jest się wykręcić od odpowiedzi na coś, od rozmowy czy chociażby udawania, że się kogoś nie widzi czy nie zna. I można z zachowania wyczytać czy to, co ktoś mówi do nas jest prawdą. Dlatego osobisty kontakt zawsze jest lepszy, chociaż wiąże się z większym ryzykiem zranienia i większych zawiedzonych nadziei, jeśli ktoś je miał" xx czyli co autorka liczy ze jak sie spotka i on jej da znac ze nie ejste niczym zianteresowany - to ona dopatrzy sie w jego oczach ze nie mowi calej prawdy, co nie?:-) i dalej bedzie planowala kolejne spotkania zeby te prawde z niego "wydobyc";-) ;-) CZmierzam do tego, ze austorce (z jakichkowleik powodow) zamarzylo sie przeniesienie do tametgo swiata z przeszlosci, napisala ze chce poczuc atmosfere tamtego miejsca itd. - czyli nim chce sobie czegos dostarczyc, gdzie tutaj troska o osobe ktor sie kocha? Jesli ktos by do mnie przyjechal i upracie nocowal z kwiatami na wycieraczce nie odebralabym tego jako wyraz milosci dla mnie - tylko narzucanie sie, kierowaniem sie tylko wlasnym "ja". Autorka za wszelkea cene nie chce sprawdzic jak wyglada jego sytuacja - bo ja to nie interesuje - ona chce zaspokojenia swojego pragnieniea, moim zdaniem, "poczucia tamtej atmosfery" i do tego tylko dazy;-( Nawet stara sie nie brac pod uwage czy tamten facet ktorego tak kocha - jak on sie poczuje, czy sobie tego zyczy czy nie zyczy? No ale nie dla kazdego milosc jest rozumiana jako troska o druga osobe xx "oj to rzeczywiście,wiesz osobowość jest ukształtowana koło 30tki". Zgadzam się" xx chyba ze wydarzy sie cos wstrzasajacego co zmieni karierowicza w wolontariusza - wtedy wiek nie ma znaczenia x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jednak ROR śpi". Naprawdę? Niemożliwe!" xx ROR nie spi jest wampirem ktory mieszka na kafe i zywi sie krwia kafeterian;-) ;-) ;-) xx "no trzeba przyznać,że ładnie pisze". Tak, chociaż czasem róznimy się opiniami" xx dziekuje - choc moim zdaniem nic ladnego nie napisalam - o takie tam rozwazania. Kafeteria jak dla mnie to nie ejst powazne zrodlo i mysle ze kazdy powienien ja traktowac z przymruzeniem oka, nawet jesli dramaty tutaj opisane sa prawdziwe xx "Sen jest dla tych co nie maja internetu". ...i nie kochają bez wzajemności" xx e tam internet to rozrywka, prosta - ale jednak;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Tutaj nie chodzilo az tak o ambicje (troche zle to czytacie, a ja nie chce wchodzic zbyt gleboko w szczegoly). Napisze tylko, ze ja sie wychowywalam poza Polska, i wrecz naturalne bylo to, ze bede studiowac w jezyku, ktory jest dla mnie dominujacym. Bylam wtedy bardzo mloda, - jeszcze czesciowo na utrzymaniu rodzicow. Nie moglam ot tak sobie do niego pojechac" xx aAutorko ale ja to rozumiem. Z reszta nie prosto jest porzucic cos na co sie pracowalo doslownie (i wlozylo sporo pieniedzy) np. w studia zeby t rzucic i zaczynac niepewna przyszlosc - do tego dochodza zobowiazania itd. - ale jednak sa ludzie ktorzy sie a to decyzuja . Ja bylam w sytuacji gdzie mezczyzna ktory wychowal sie na jednym kontynencie, skonczyl tam studia i mial swietlana przyszlosc chcal wszystko to zostawic zeby zyc ze mna, w dowolnym miejscu.. xx "On tez nie mogl do mnie ot tak sobie przyjechac, poniewaz budowal zycie zawodowe w Polsce wlasnie w dziedzinie w ktorej tutaj musialby zaczynac od zera. Ja tez nie mialam wtedy jeszcze warunkow aby mu pomoc" x patrz wyzej xx Pozniej moja studia trwaly dosc dlugo, poniewaz studiowalam I pracowalam jeszcze w kilku miejscach na swiecie, I tak zycie sie toczylo. Nie bylam w stanie zbyt szybko wejsc w zwiazek i zdecydowac sie na zycie rodzinne" xx no wiec dlaczego obrazasz sie ze mowimy ze wybralas kariere ponad milosc? nie kwestionujemy ze mialas swoje powody ale fakty sa takie, z tego co mowisz - dla chcacego nic trudnego - a dla Ciebie najpierw byla kariera a potem na Twoich warunkach milosc/zwiazek z nim - nie czynie Ci zarzutu z karierey (uwazam podobnie) i teraz zloscisz sie ze nie jest po Twojej mysli, bo jego nie ma obok Ciebie. Nie twierdze ze usiadlas i sobie to zaplanowalas, ale kdokonalas takich a nie innych wyborow i takie masz konskewencje - ze on ma swoje zycie, osobne od Twojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś ROR - dziekuje, ze wrocilas. To jest dla mnie bardzo osobista sprawa, a Ty moim zdaniem, bawisz sie tutaj w teoretyzowanie. Wiem, ze jest to publiczne forum i nie jestes do niczego zobligowana, ale moge Cie prosic o troche wiecej subtelnosci w Twoich wypowiedziach? To tylko taka moja prosba. Nie musisz slodzic, ale czasami mam wrazenie, ze sie pastwisz nad moja sytuacja" xx Wiesz co jesli jestes autorka watku - to powiem Ci tak - lubie Cie i czuje mimo wszystko do Ciebie sympatie, Gdybys byla moja kolezanka to bym wylala na Ciebie kubel zimnej wody a nastpenie dlugo Toba potrzasala - bo mam warzenie ze tego potrzebujesz.Odnosze wrazenie, ze jestes dosc pojetna osoba, z wieloma ciezkimi zdaaniami w zyciu jests w stanie sobie poradzic (znalezc rozwiazanie i zasoby) , nauczyc sie jak sobie z nimi radzic, i jak osiol sie zaparlas w tej jednej kwestii;/ Jasne ze z uczuciami nie ma zartu, ale znasz moje zdanie - nie o Niego tu chodzi. A Twoja prosbe rozwaze;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś ROR - a skad wiesz, ze on mnie nie szuka? Moze jestem osoba, ktora trudno jest znalezc" xx opieram sie na Twoich wypowiedziach jedynie. Jasne moze ze wzgledu na styl zycia nie istniejesz na FB na ktorym codziennie dodajesz forki sniadania kt zjadlas. Ale o ile nie ejstes pod specjlanym programmem rzadowym - wierz mi jak sie chce mozna znalezc - przerabilam to w 2 strony. x x " napisanie, ze prawdopodobnie przyjaby mnie z braku laku, to juz naprawde bardzo daleko wysunieta teoria. Rownie dobrze, za chwile zaczniesz spekulowac, ze wolalby Neandertalczyka (Tobie przeciez wszystko wolno napisac na publiczyn forum), ale skoro nie moze miec, to mnie przyjmie" xxx bo tak niestey bywa rowniez, bo Ty bedziesz ta strona zabiegajaca (i nie o rownosc plci mi chodzi). Ja nie odnosze sie do tego co on czul lub czuje (tego nigdy sie nie wie o drug osobie) tylko do tego na co moim zdaniem wskazuje jego zachowanie xx "A ja tutaj siedze, i sie dziwie, ze ktos do tego stopnia potrafi oceniac bez znajomosci konkretow, i jeszcze zakyrwac sie mysleniem "logiczynym." Mam znajoma, ktora ma wyksztalcenie prawnicze i moglaby zarabiac rocznie setki tysiecy dolarow, a prowadzi zwykla firme sprzataniowa, poniewaz to ja odpreza. I co z logika?" xx Twoja znajoma dokonala wyboru wedlug wlasnych kreteroiw , bardzo logicznego. Bo zawod prwanika jest bardziej stresujacy niz te uslugi. Postapila wiec logicznie, niorac pod uwage jej kryetrium. Ja sie nie zakrywam logika tylko wyciagam wnioski co do zachowan kt opisujesz. Oczywiscie jesli nie podajesz jakiegos ifo (twoje prawo) to nie dziw sie ze moja odp go nie uwzglednia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ROR - tak jak osiol sie zaparlam :-) Dam Ci te satysfakcje i nawet napisze, ze w innych sytuacjach byc moze podzielam Twoj tok myslenia, ale niestety nie w tej. Juz podjelam decyzje i jej nie zmienie. Nie oceniaj mnie zbyt surowo - nawet jezeli jest to w pewnym sensie slabosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR - tak jak osiol sie zaparlam usmiech.gif Dam Ci te satysfakcje i nawet napisze, ze w innych sytuacjach byc moze podzielam Twoj tok myslenia, ale niestety nie w tej. Juz podjelam decyzje i jej nie zmienie. Nie oceniaj mnie zbyt surowo - nawet jezeli jest to w pewnym sensie slabosc" xx nie, nie dasz mie satysfakcji - o to nie tak prosto;-) Co do inneych spraw wiem ze podjelas decyzje - mysle ze ja podjalas zanimnawet zalozylas ten temat - i znasz moje zdanie w tej kwestii. Zycze Ci zebym ja sama sie pomylila, zeby sprawy ulozyly sie po Twojej mysli - i zeby sie okazalo, ze ten facet czuje to samo i mial takie same plany. Reszte znasz, jesli Ci to ospowiada to Twoja sprawa. Co do oceny - mojej czy kogokolwiek - to pytanie nie jst czy bedzie surowa - tylko dlaczego w ogole Cie ona obchodzi? Zawsze w kazdej sytuacji sa ;udzie ktorzy zupelnie nie popieraja naszych wyborow, ale dojrzalosc sie na tym opiera ze niepotrzebna nam do sczescia ich akceptacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ROR - tu nie chodzi nawet o happy end. Odzyskanie przyjaciela tez bedzie duzym plusem. Tak jak napisalam, jest roznica miedzy byciem zakochanym, a kochaniem. Ja zakochana juz jako tako nie jestem, ale dalej kocham. Ten czlowiek byl wyjatkowy i mam nadzieje, ze na jakis sposob jest szczesliwy. Nie mam potrzeby akceptacji moich pogladow przez innych, ale ten temat jest dla mnie bardzo osobisty, wiec byc moze dlatego reaguje emocjolanie w niektorych momentach. Najbardziej kiedy spekulacje odpisujacych sa dalekie od prawdy. Nic na to nie poradze. Jednak nikomu niczego nie zabraniam. ROR - Japonia, Tajwan, albo Singapur? Nie musisz odpisywac, ale czy w jednym z tych panstw mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR - tu nie chodzi nawet o happy end. Odzyskanie przyjaciela tez bedzie duzym plusem. Tak jak napisalam, jest roznica miedzy byciem zakochanym, a kochaniem. Ja zakochana juz jako tako nie jestem, ale dalej kocham" xx rozumiem co mowisz, ale uwazam ze sie oszukujesz. Chcac odzyskac przyjaciela zrobilabys to stopniowo - odnaiwajac kontakt w delikatnej formie, nie zasakakujac go nagla propozycja. xx "Nie mam potrzeby akceptacji moich pogladow przez innych, ale ten temat jest dla mnie bardzo osobisty, wiec byc moze dlatego reaguje emocjolanie w niektorych momentach. Najbardziej kiedy spekulacje odpisujacych sa dalekie od prawdy. Nic na to nie poradze. Jednak nikomu niczego nie zabraniam" xx Wiadomo, ze jest wiele pobocznych wtakow w Towjej historii, o ktorych tutaj nie piszesz - wiec nie oczekuj ze ktos je uwzgledni w odpowiedzi. xx "ROR - Japonia, Tajwan, albo Singapur? Nie musisz odpisywac, ale czy w jednym z tych panstw mieszkasz?" x obecnie juz nie;-) ale starm sie nie podawac osobistych faktow - nie mam potrzeby, poza tym pelno tutaj swirow. Mialam przypadki ze jakas laska sie uczepila i wypisawal na priva i na forum ze mnie zna i ze wie, ze ja sie prostytuuje sie w Dubaju (tak jakby to bylo dochodowe zajecie;-) ;-) albo ze wyjechalam do Indii i "maz" wiezi mnie w piwnicy a ja handluje jej zdaniem ubraniami na jakis polskiej stronie e-baya itd. itp. sporo tutaj prostych i agresywnych ludzi ktorzy biora wszystko bez zastanowienia - jak npaiszesz ze ktos moze miec zone - to ci odpisza ze sama jestes zona i sie boisz zdrady;) Gdy napiszesz ze po alkoholu ludziom odbija to prosci ludzi czytaja to jestes alkoholiczka sama itd. itp;-) Ale mysle ze gdzies nasze style zycia moga byc podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, ze ja nie bede od razu nic proponowac. Sytuacja sie potoczy tak jak sie potoczy. ROR - ale mieszkasz w Azji, tak? Nie musisz podawac panstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Tylko, ze ja nie bede od razu nic proponowac. Sytuacja sie potoczy tak jak sie potoczy. ROR - ale mieszkasz w Azji, tak? Nie musisz podawac panstwa" xx Ciezko mi odpowiedziec na Twoje pytanie - poniewaz ja nie uznaje slowa "mieszkac" - mam czy mamy taki styl zycia, ze zcesto jestesmy i razem a bywa ze i osobno po kilka tygodni lub miesiecy w roznych panstwach, na roznych kontynentach - oczywiscie zdarzaja sie momemnty rezydencji np. po dwa lata w tym samym miejscu. Co do narodowosci to tez nie kazdy ma tak oczywista sytuacje, na tym forum jesli mowisz po polsku to zkladaja ze jestes Polka;-) Bo przciez nie mozesz miec np. rodzicow dwoch narodowosci, wychowyac sie jeszcze w trzcim miejscu na swiecie - musisz sie "zdeklarowac". Aha niektorzy uwazaja ze jesli mieszkasz w jakims miejscu typu Los Angeles, Nowy Jork czy Tokyo to mozesz tam trafic tylko "za pomoca' meza/partnera - nigdy droga zawodowa;-) Dlugo by mowic o ograniczeniach ludzi. Poz atym ja duzo podrozuje (choc starms ei coraz mniej bo ma dosc), ale konkludujac obecnie nie rezyduje w Azji. Nie wiem czemu ale Ty mi sie kojarzysz z USA - ale sie nie wczytywalam za bardzo, wiec to tylko taka zgadywanka z mojej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe zgadlas - nie USA. A jestes mieszanej narodowosci - po dwoch rodzicach? Ja etnicznie jestem Polka, ale mam dwa obywatelstwa, wiec zawsze twierdze, ze mam i narodowosc prymordialna, i nabyta. Oby dwie ksztaltuja mnie jako czlowieka w pewien sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęskniąca987
"ROR dziś zupelnie sie z Toba ie zgadzam wiekszosc moich znajomych to przesiedlency - bardzo czesto zmieniamy kraje i kontynenty - znalezienie pracy gdy ma sie odpowiednie kwalifikacje nie jest takie skomplikowane - duzo osob przenosi sie tez w ramach korporacji, i nie zgodze sie ze pracodawcy zatrudniajac kieruja sie tym gdzie kto dorastal. Mysle ze nasze podowrka sie znaczaca roznia. Napisalam ze w zaleznosci od zawodu czasem bywaja komplikacje (czsaem potrezba notryfikacji dyplomu itd.) ale wszystko jest do przeszkoczenia gdy sie chce". W ramach korporacji to żadna filozofia, więc przykład chybiony, tak samo jak z zawodami stosunkowo prostymi i niewymagającymi dodatkowych szkół czy kursów, które wiążą się ze specyfiką danego kraju. Najwyraźniej takich nie znasz. Nie mówię o takim pryszczu jak nostryfikacja dyplomu ani o czymś tak prostym do przeniesienia na inny grunt, poza drobnymi modyfikacjami związanymi z lokalnymi przepisami, jak księgowość. Tu same chęci nie wystarczą. Tak samo jak pewne zawody i stanowiska w innym kraju zawsze będą niedostępne dla cudzoziemców, choćby mieli 5 fakultetów i 40 lat doświadczenia w tym zawodzie i na tym stanowisku. Są też kraje, w których w ogóle cudzoziemców się nie zatrudnia. xx "Jeżeli już nawet może znaleźć, to często poniżej swojego wykształcenia lub niezgodną z wyuczonym zawodem. Taka jest rzeczywistość" xx "nie, tak ty widzisz rzeczywistoc. Nie znam nikogo kto w Nowym Yorku czy Hong Kongu pracowal w ksiwgowoasci wraz z przeprowadzka do Londynu musial zostac kelnerem". Bo to była księgowość czy też inny marketing. Nie żeby to było coś gorszego, ale nie mają takiej specyfiki jak inne zawody. x "Poza tym jest wiele zawodów, do których nabyło się uprawnienia w jednym kraju, a w innym nie można go wykonywać z wielu róznych powodów". Jak wyżej. Przeszkodą jest np. brak obywatelstwa, zupełnie inna baza do wykonywania tego samego zawodu w innym kraju, która by wymagała skończenia takich samych, ale jednak zupełnie innych w treści studiów w tym nowym kraju, określona struktura społeczna, która powoduje, że Twoja wiedza z danej dziedziny w nowym kraju nie daje się w tym samym zastosować bez nauki znowu prawie od poczatku. xx "Napisalam ze w niektorych zawodach sa komplikacje ale do przeskoczenia". Wszystko jest teoretycznie do przeskoczenia, ale nie każdy ma już możliwości na robienie kolejny raz studiów, które już zrobił, tylko po to, żeby móc wykonywać w innym kraju ten sam zawód. xx "Wszystko zależy od tego, jaki to zawód i jaki kraj, do którego następuje przeprowadzka". Mam przyjaciół, którzy dla swoich ukochanych przeprowadzili się z różnych krajów do Polski. Świetnie wykształceni, ale tylko dwóch z nich mogło pracować w zawodzie. Kolejny ma zawód tutaj bardzo poszukiwany, ale nikt mu w tym zawodzie pracy dać nie chce, chociaż jest w tym bardzo dobry - wiem, bo to też moja dziedzina. x "jak sie chce to mozna - komplikacje sa mniejsze czy wieksze - ale kazdy sam sobie ocenia na ile nagroda (w tym przypadku milosc i zwiazke) mu sie "oplaca". Przecież ja nie mówię, że nie warto, tylko widzę, jaką sytuację z pracą tu i w innych krajach mają cudzoziemcy. Z bardzo różnymi zawodami, a mówię o ludziach w różnych krajach. x "Nie trzeba byc niczyja utrzymanka - mozna zyc za zaoszczedzone pieniadze przez czas bezrobocia - no ale nie kazdy na to wpadnie". Wpadnie, tylko ludzie spotykają się i postanawiają być ze sobą w różnym momencie życia. Jedni jeszcze jako studenci, którzy albo nie zarabiają, albo nie maja z czego odłożyć, inni czasem harują ciężko, ale płacą im tak mało, że mogą też żyć tylko od 1-go do 1-go, a jeszcze muszą z tego utrzymać rodzinę. Nie oceniaj wszystkich tylko z Twojego punktu widzenia, bo nie każdy ma dobrą sytuację, wielu ludzi żyje na niższym poziomie i są tacy, którzy mogą miec duże oszczędności i tacy, którzy mimo ciężkiej pracy ich nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś NIe zgadlas - nie USA. A jestes mieszanej narodowosci - po dwoch rodzicach? Ja etnicznie jestem Polka, ale mam dwa obywatelstwa, wiec zawsze twierdze, ze mam i narodowosc prymordialna, i nabyta. Oby dwie ksztaltuja mnie jako czlowieka w pewien sposob" xx spoko ;-) uwazam ze nie jest zasadnicze gdzie mieszkasz, to bylo tak przy okazji. Co do reszty sie zgadzam, ze czlowiek sam okresla co na niego wplywa i w jakim stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W ramach korporacji to żadna filozofia, więc przykład chybiony, tak samo jak z zawodami stosunkowo prostymi i niewymagającymi dodatkowych szkół czy kursów, które wiążą się ze specyfiką danego kraju. Najwyraźniej takich nie znasz. Nie mówię o takim pryszczu jak nostryfikacja dyplomu ani o czymś tak prostym do przeniesienia na inny grunt, poza drobnymi modyfikacjami związanymi z lokalnymi przepisami, jak księgowość. Tu same chęci nie wystarczą. Tak samo jak pewne zawody i stanowiska w innym kraju zawsze będą niedostępne dla cudzoziemców, choćby mieli 5 fakultetów i 40 lat doświadczenia w tym zawodzie i na tym stanowisku. Są też kraje, w których w ogóle cudzoziemców się nie zatrudnia. " x to byl tylko przyklad najbardziej powszechny - ale mam tez znajomych w duzo bardziej wysublimowanych zawodach gdzie terzaba sie nameczyc ale da sie. Jasne ze sa kraje ktore nie zatrudniaja cudzoziemcow - wiekszosc na ogol jednak daje szanse malzenstwom mieszanym. Nie bede prowadzic takiej rozmowy - bo zdaje sobie sprawe ze zawsze sa wyjatki (sama takie znam), chodzilo mi oto ze zawzse jest wyjscie - zwlaszcza jak dwie strony sa wyksztalcone i maja szanse na dobre zarobki - jak bardzo chca byc razem to znajada dla siebie rozwiazanie. Sa tez kraje z mega - glupimi - moim zdaniem przepisami - gdzie wszedzie zycza sobie lokalnych licencji/kwalifikacji np. noza zelandia /niektore stany Australii. Poponuje powstzrymac sie od oceny na temat mojej wiedzy - jelsi o czyms nie mowie to nie znaczy ze nie wiem o isteniu czegos, to z reszta watek poboczny w sprawie autorki. xx "Jak wyżej. Przeszkodą jest np. brak obywatelstwa, zupełnie inna baza do wykonywania tego samego zawodu w innym kraju, która by wymagała skończenia takich samych, ale jednak zupełnie innych w treści studiów w tym nowym kraju, określona struktura społeczna, która powoduje, że Twoja wiedza z danej dziedziny w nowym kraju nie daje się w tym samym zastosować bez nauki znowu prawie od poczatku." xx tutaj sie zgodze jest duzo utrudnien ale na ogol do pokonania - sa tez oczywiscie przypadki nie do pokonania. sama znam architekta ktory musial sie cofnac ze swoimi osiagnieciami o kilka lat - wlasnie ze zmiana kraju, wyrabianiem lokalnych licencji oraz zrobieniem i zpalaceniem za dodatkowe kursy.. + budowa reputacji od pocztaku. Jedak zrobil to bradzo szybko i bez problemow bo bylo to dla niego proste - po 7 latach nie ma roznicy i jest w tym miesjcu zawodowowo w ktorym by byl nie wyjezdzajac ze swojego kraju + ma szczesliwa rodzine (przeniosl sie dla kobiety) xx "Wszystko jest teoretycznie do przeskoczenia, ale nie każdy ma już możliwości na robienie kolejny raz studiów, które już zrobił, tylko po to, żeby móc wykonywać w innym kraju ten sam zawó" xxx to jest po prostu wybor. Rzadko kaza Ci robic studia od poczatku na ogol kaza Ci cos usupelniac (czesc przedmiotow Ci uznaja) ale to bardzo skrajne przypadki gdy trzeba od poczatku wszystko robic. Znam tez przypadek 2 osob ktore ugrzezly w tym - i wybrali sobie opcje jeszcze inna w 3 -cim miesjcu, bo co do jednego sie zgadzali - ze chca zyc razem. To jest troche jak w tym przypadku kt opisala autorka - o kolezance kt mogla byc prawniczka z ma firme sprazatajaca - nie mozna na tej podstawie nawet stwierdzic czy zrobila kariera zaw. - bo dla jednych kariera to awans + pieniadze, dla innych same pieniadze (choc zgodze sie jako prawnik mozna zarobic wiecej;-), a dla innych robienie tego co sie lubi nawet z amniejsza kase. Nie ma jednego kryterium - a przeniesienie sie jest zawzse mozliwe. xx "Mam przyjaciół, którzy dla swoich ukochanych przeprowadzili się z różnych krajów do Polski. Świetnie wykształceni, ale tylko dwóch z nich mogło pracować w zawodzie. Kolejny ma zawód tutaj bardzo poszukiwany, ale nikt mu w tym zawodzie pracy dać nie chce, chociaż jest w tym bardzo dobry - wiem, bo to też moja dziedzina" xxx to tez zalezy od definicji czym jest dobry zawod - wedlug mojej definicji - dobry to nie koniecznie wymagajacy skomplikowanych studiow tylko taki na ktory istnieje wysokie zapotrzebowanie. Jeslei przyjezdzasz do kraju legalnie - czyli z pozwoleniam na prace - to nie ma wiekszych problemow. A skoro Twojemu koledze nikt tej pracy nie hcce dac - to moze nie ejst az taki dobry, hm? Skoro 90% pracowadwcow go odrzuca to cos jest na rzeczy, tak to widze - z punktu widzenia osoby ktora starala sie o prace rowniez w takich miejscach swiata gdzie nie bylam obywatelka (ale tez takie ktore w 100% mnie nie wykluczaly z rynku pracy) xx "Przecież ja nie mówię, że nie warto, tylko widzę, jaką sytuację z pracą tu i w innych krajach mają cudzoziemcy. Z bardzo różnymi zawodami, a mówię o ludziach w różnych krajach" xx ja wychodze z zalozenia ze sa osoby ktore sobie wszedzie dobrze radza i takie ktore zwalaja na tzw. okolicznosci. Poza osobami bez prawa do pracy, nie znam przypadkow specjalistow ktorzy by sie zmagali dlugo ze znalezieniem pracy, jasne zdarza sie ze nie od razu maja prace - przy czym prace biore pod uwage ttylko w wyuczonym zawodzie - uwazam ze opcja ze schodzeniem ponizej kwalifikacji jest dla desperatow. Wylaczajac kraje ograniete wojna, intelegentna osoba raczej wyjedzie wykonywac swoj zawod gdzie indziej niz bedzie schodzic w dol;/ xx "Wpadnie, tylko ludzie spotykają się i postanawiają być ze sobą w różnym momencie życia. Jedni jeszcze jako studenci, którzy albo nie zarabiają, albo nie maja z czego odłożyć, inni czasem harują ciężko, ale płacą im tak mało, że mogą też żyć tylko od 1-go do 1-go, a jeszcze muszą z tego utrzymać rodzinę" xx dlatego mowie ze ludzie zawzse maja wybor - nadal nie widze powodow zeby zwalac na okolicznosci. zanm osoby ktore na studiach swiadomie nie wchodzili w zwiazki - bo stwierdzili ze na to bedzie czas kolo 30-tki, tak tez rozbily i sa zadowolone a na studiach nie byli targani milosnymi ueniesieniami - kazdy zyje jak lubi lub umie. (ja bym nie wybrala takiej opcji) xx "Nie oceniaj wszystkich tylko z Twojego punktu widzenia, bo nie każdy ma dobrą sytuację, wielu ludzi żyje na niższym poziomie i są tacy, którzy mogą miec duże oszczędności i tacy, którzy mimo ciężkiej pracy ich nie mają" xx a ty mi nie mow co mam robic i jak kogo oceniac, ok? I tak nie ejstem nawykla do sluchania rozkazow wiec tracisz energie niepotrzebnie. Nie wiesz czy ktos zyje na nizszym czy wyzszym poziomie niz ja - bo nie znasz mojego (z reszta to nie ma nic do rzeczy). poza tym kazd zyje na takim poziomie ktory sobie wybral - tak start mielismy rozny - ale ja wychodze z zalozenia ze od 18-go roku obowiazuje nas doroslosc. Jesli ktos ciezko pracuje i nic z tego nie ma - to moim zdaniem jest frajerem, serio. No chyba ze pracuje bo lubi. Ja uwazam ze praca ma przynosic pieniadze - bo to sie pracuje (w mojej ocenie), jelsi ktos pracuje - do tego ciezko - i nic z tego nie ma to znaczy ze zle wybral. I nie bardzo ruszaja mnie wymowki typu "ze inaczej nie mogl" bo wybor jest zawsze. Wiem bo nie pochodze z rodziny miliarderow ale tez nie ze skrajnych nieudacznikow. Pracuje - nie zawzse - czsaem robie sobie przerwe - sama i zyje za swoj dochod, choc spokojnie moglabym zyc na czyjs koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Super, gratuluję! usmiech.gif Mieliście dużo szczęścia. Te dwa lata wczesniej byliście parą czy przyjaciółmi? Niech Wam się dalej układa!"Tak bylismy przyjaciolmi, on chcial czegos wiecej ale ja nie bylam jeszcze gotowa na zwiazek i zaakceptowal moj wybor. "Jesli sie kogos kocha to nie mam mowy o dystansie;/" tak to na pewno nie jest latwe sie tak zdystansowac, chodzilo mi raczej o to zeby traktowac na luzie to spotkanie, zeby nie spodziewac sie od razu Bog wie czego i zeby nie cierpiec w razie odrzucenia. Autorka juz i tak zdecydowala ze pojedzie, jest na tyle dorosla i rozsadna osoba wiec zdaje sobie sprawe ze moze nie potoczyc sie po Jej mysli. Jesli sie podejmuje ryzyko trzeba sie liczyc rowniez z porazka, co nie zmienia faktu ze nie mozna probowac, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" tak to na pewno nie jest latwe sie tak zdystansowac, chodzilo mi raczej o to zeby traktowac na luzie to spotkanie, zeby nie spodziewac sie od razu Bog wie czego i zeby nie cierpiec w razie odrzucenia" xx widzisz - autorka sobie wmawia ze niczego nie oczekuje (bo bierze na powaznie ryzyko fiaska) ale jesli sie kocha to zawsze tli sie nadzieja. Dlatego uwazam ze trzeba byc szczerym - wobec siebie, przede wszystkim. Nie mozna sie tez przyjaznic z kims kogos sie kocha - bo zwyczajnie sie cierpi, nawet jesli logicznie rzecz biorac zyczy sie drugiej osobie szczescia. xx "Jesli sie podejmuje ryzyko trzeba sie liczyc rowniez z porazka, co nie zmienia faktu ze nie mozna probowac, prawda?" xx ja tutaj sie nie do konca zgodze - sa ryzyka ktorych nie warto poedjmowac...tak uwazam. Czlowiek zawsze sobie kalkuluje (choc niektorym to slowo sie kojarzy pejoratywnie), czasem robi sie to nieswiadomie, rachunek zyskow i strat. Sa tez osoby ktore podazaja powiedzmy za swoim kaprysem - nie baczac na ryzyko, i takie osoby - pomimo strat - tez potrafia byc zadowolone z wlasnego wyboru. Ja uwazam, ze autorka ma problem z troche czym innym - i to spotkanie z tym eksem (potencjalne) jest tylko takim katalizatorem. Mysle, ze moglaby zamknac obecny etap i ruszyc do przodu bez tego (mieszania innych do swojej sytuacji). Ale kazdy ma prawo wybrac kiedy i jakie ryzyko gotowy jest poniesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samanta_Green
Bez ryzyka i woli walki bardzo trudno jest cos osiagnac. Jak by nikt nie ryzykowal i od razu poddawal sie przed wykonaniem czegokolwiek to musialby miec pretensje tylko do siebie, a tak przynajmniej probowal. Na przyklad jak bym nie chciala dalej studiow konczyc, to zalozylabym od razu ze nie warto bo i tak teraz nie ma pracy. A przydaly mi sie i to bardzo. Przykladow mozna mnozyc. Inna sprawa jest taka ze nie wszedzie ryzyko sie oplaca, ale tutaj w sprawie Autorki nie widze jakis przeszkod. Bo co innego jesli np ten mezczyzna by z Nia zakonczyl znajomosc, albo rozstali by sie w gniewie, albo wiedziala by ze ma juz tam zycie ulozone itd. wtedy porazka jest pewna. Autorka sama pisala ze nie wie co u niego i chciala by sprawdzic, bo tak Ja to meczy. Wiec czemu przy okazji akurat jak bedzie w Polsce nie moze odwiedzic dawnego przyjaciela i zobaczyc co u Niego. Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ROR, masz racje ze trzeba byc szczerym wobec siebie. Ale chyba lepiej ta sprawe zamknac raz na zawsze i szczerze przyznac pozniej ze np nic z tego nie wyszlo, trudno probowalam. A z tego co widac to nie jest zwykly kaprys, poniewaz Autorka mysli o tej sprawie juz od paru lat. Tylko podkreslam ze powinna sie zdystansowac na zasadzie nie obiecuje sobie nie wiadomo czego po spotkaniu i jesli wyjdzie to bede mile zaskoczona a jesli nie to trudno, przynajmniej sprobowalam i musze teraz od nowa poukladac sobie zycie tym razem wykluczajac go na 100% ze swoich marzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ROR ma racje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeby byc szczerym wobec wlasnych uczuc nie trzeba od razu rzucac sie komus na szyje i mowic ze "przyjechalam cie odzyskac, nie moge przestac o tobie myslec". tylko najpierw troche wybadac grunt, tak jak w przypadku Autorki trzeba byc troche dyplomata, a szczegolnie kobieta, bo inaczej traci na swojej atrakcyjnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilo o cos innego z ta szczeroscia, ale chyba nie zlapalas samanta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby wybadać grunt nie trzeba jechać tylko wcześniej są inne możliwości kontaktu,jak można wp*****lać się w czyjeś życie tak na chama, te dwie dyskutują już drugi tydzień nad tematem wymyślonym dla zgrywy, widać jak na dłoni że to osoby samotne, nikt ich nie chciał i żyją marzeniami,zejdżcie na ziemie baby głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bez ryzyka i woli walki bardzo trudno jest cos osiagnac. Jak by nikt nie ryzykowal i od razu poddawal sie przed wykonaniem czegokolwiek to musialby miec pretensje tylko do siebie, a tak przynajmniej probowal. Na przyklad jak bym nie chciala dalej studiow konczyc, to zalozylabym od razu ze nie warto bo i tak teraz nie ma pracy. A przydaly mi sie i to bardzo. Przykladow mozna mnozyc" xx co nie zmienia faktu ze niekazde ryzyko sie oplaca - kontrprzyklad: wiele osob wlozylo duzo wysilku czasowo-finansowego w studia ktore kompletnie im sie nie przydaly xx "Bo co innego jesli np ten mezczyzna by z Nia zakonczyl znajomosc, albo rozstali by sie w gniewie, albo wiedziala by ze ma juz tam zycie ulozone itd. wtedy porazka jest pewna. Autorka sama pisala ze nie wie co u niego i chciala by sprawdzic, bo tak Ja to meczy. Wiec czemu przy okazji akurat jak bedzie w Polsce nie moze odwiedzic dawnego przyjaciela i zobaczyc co u Niego" xx ten facet zakonczyl z nia dawno temu znajomsc. Sluchaj ja 3 lata temu aplikowalam do jednej pracy (nigdy nie oddzwonili) - sadzisz ze nadal mnie rozwazaja?? Bo formalnej odpowiedzi nie dostalam "szanowna pani na 100% nie zatrudnimy pani na to stanowisko" - to jest wlasnie rzeczywistosc i operanie sie na faktach - uwierz mi ze bardzo chcialam tam pracowac - ba nawet nie wiem czy dzisiaj bym nie byla szczesliwa gdyby oddzwonili;-) ale moje zycie bez ich odpowiedzi toczy sie swoim torem a nie wokol ich potencjalnej odpowiedzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak ROR, masz racje ze trzeba byc szczerym wobec siebie. Ale chyba lepiej ta sprawe zamknac raz na zawsze i szczerze przyznac pozniej ze np nic z tego nie wyszlo, trudno probowalam. A z tego co widac to nie jest zwykly kaprys, poniewaz Autorka mysli o tej sprawie juz od paru lat" xxx ja nie mowie ze to jest chwilowy kaprys. Mowie tez ze do zmakniecia rozdzailu niepotrzebne jest mieszanie tego faceta. Rowniez dobrze ja bym mogla dzownic do firmy ktora mnie odrzucila nie dajac mi formalnej odpowiedzi na nie - czy to by zwiekszylo w jakikolwiek sposob moje sznase? nie - ja jz zrobilam wszystko co w mojej mocy bylo, aplikujac tam - trzeba uszanowac decyzje ktora nie jest nam na reke, a nie udawac ze to sie nie zdarzylo bo brak formalnej odpowiedzi (w uczuciach zwlaszcza nie ma zadnych formalnosci) xx " a jesli nie to trudno, przynajmniej sprobowalam i musze teraz od nowa poukladac sobie zycie tym razem wykluczajac go na 100% ze swoich marzen" xx przyklady pokazuja ze jak ktos chce ludzic to zawsze bedzie - a co jesli autorka dojdzie do wniosku, ze nie powiedzial prawdy czy cos, zawsze moze sie po takim spotkaniu dalej ludzic... xx "ROR ma racje...." x to milo czytac ze ktos mysli podobnie do mnie, ale uwazam ze z racja to jak z wlasna du....pa kazdy ma swoja (racje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Samanta_Green dziś Zeby byc szczerym wobec wlasnych uczuc nie trzeba od razu rzucac sie komus na szyje i mowic ze "przyjechalam cie odzyskac, nie moge przestac o tobie myslec". tylko najpierw troche wybadac grunt, tak jak w przypadku Autorki trzeba byc troche dyplomata, a szczegolnie kobieta, bo inaczej traci na swojej atrakcyjnosci" xx dokladnie o to mi chodzi - dlatego uwazam ze autorke nie interesuje rzeczywista sytuacja tego faceta tylko realizacja walsnego "kaprysu" - chceci pozuywania "tamtej atmosfery" przynzaje, ze troche przejaskrawiam (nie uwazam ze jest rozkapryszona panna czy cos) xx "te dwie dyskutują już drugi tydzień nad tematem wymyślonym dla zgrywy, widać jak na dłoni że to osoby samotne, nikt ich nie chciał i żyją marzeniami,zejdżcie na ziemie baby głupie" xx nie umiesz czytac? wszystko jest wysmyslone, wszystko co w interenecie jest wymyslone - masz z tym problem? a o tych marzeniach i smaotnosci to mowisz z wlasnego doswiadczenia?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Dwie idiotki hahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Dokladnie. Dwie idiotki hahah" xx ot i wypowiedziala sie "nie-idiotka";-) nie rozumie tematu - a mamuska nie nauczyla dobrych manier - to przychodzi i przezywa;-) pewnie ja czytanie meczy - polecam inna strone - moze jakies forum o tipsach?;-) na pewno bedzie wiecej obrazkow;-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty musisz byc no life ROR. Nie trzeba czytac, wystarczy rzucic okiem na ilosc i dlugosc twoich wypocin heehehe. Nice Sunday, innit? Buahahahah. Siedz i kopiuj wklej plus wypociny. Na ra no lifie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×