przepraszam

gość dziś do kogo to? do mnie? wróżką nie jestem ginekologiem tym bardziej :)

gość dziś nie wiem kto to pisał, ale z pewnością nie autor

Jestem sama dodam, ze z wyboru i wcale nie twierdze, ze to sie nie zmieni poki co jest mi tak dobrze, ze aaaa Nie bede sie ru rozpisywac bo zara mbie obsmaruja ;-)

gość dziś przypuszczam, że wypowiedź z 18:43 to też Ty ale nie bardzo rozumiem co chcesz przez to osiągnąć to tylko Internet

Niestety to nie ja ;-)

gość dziś To jaki cel ma Twoja wypowiedź, bo przyznam, że nie rozumiem kontekstu.

może inaczej rozumiem przekaz podprogowy, ale jak by to ująć.... :)

nie pozwolę siebie znaleźć :)

To była moja odp. Na pytanie? Z h 18.15? Chyba jakoś tak :-) przepraszam procenty już zaczynaja działać wiec... :-D rozumiecie Milego

gość dziś proponuję osobom pod wpływem się tu nie udzielać :o

Oj jakoś nie widać finału :-) To poproszę herbatkę :-)

z cytrynką czy bez? :P

dobra pożartowaliśmy sobie a teraz pora kończyć dziękuję za rozmowę

Z cytrynką, ale może innym razem :-) Dobranoc:-P

smutno tak dziś jakoś :o

ok. skoro nikt się nie odzywa to faktycznie pora kończyć ;) chyba temat został wyczerpany pozdrawiam

Witam, odzywam się po raz pierwszy. Przeczytałam wszystko, co napisałeś. Rozumiem i zgadzam się. To nie takie proste, jakby się wydawało. Jedno Twoje słowo, Twój. widok może zmienić całe jej życie, jeśli coś czuje.. Wywoła lawinę.. A herbatki chętnie się napiję, ale Ciebie już chyba nie ma.. :(

Jestem, ale cóż więcej mogę powiedzieć? Pozostało trwać i robić dobrą minę do złej gry.

I doczekać chwili, kiedy będzie można pomyśleć.... jednak dobrze zrobiłem, życie jest jedną wielką niewiadomą, ale poradziłem sobie.:-)

Cieszę się, że jesteś. To, co mówisz to dojrzałość. Sama robię dobrą minę do złej gry.. Chciałabym umieć pogodzić serce i rozsądek..

I wiesz co, nigdy się nie dowiesz, czy słusznie postąpiłeś.. Zawsze będziesz się zastanawiał co by było, gdyby.. A odpowiedź jest .. w Twojej głowie. Ale to tylko moje rozmyślania. Jak Ci się udaje być tak stanowczym i pewnym?

gość dziś Dobrze, że przynajmniej Ty. ;) gość dziś To trudne.. Ja czasami nie daje rady i trudno mi uwierzyć, że wszystko będzie dobrze. gość dziś Nie udaje mi się, często upadam... Takie życie. :)

22:05 i 22:11 , to ja, co co się dopiero włączyła do rozmowy ;) Podoba mi się Twoje podejście, konkretne i rzeczowe. Jest w tym coś.. Może to pewność siebie? I spokój, opanowanie. I rozsądek, a jego często brak, gdy górę biorą emocje..

Cd 22:04 źle to wyraziłam,... to były "życzenia" dla Ciebie :-)

czuję się teraz jak byś pisała o kimś innym

Tu 22:11 ;) mój pseudonim Ale mimo wszystko, uważasz że postępujesz słusznie i tego się trzymasz. Nie chcesz jej komplikować życia. Bo dobrze wiesz, jak to się może potoczyć. A ona ma już rodzinę. Ale chciałeś to wyrzucić z siebie, powiedzieć komuś. Tak, obcemu łatwiej zwierzyć się z problemów. Będzie obiektywny. A właściwie, nie musi. Ma tylko być i wysłuchać, nie musi rozumieć, chociaż miło, gdy usiłuje..

22:11 To nie o kimś innym. Tak odbieraj to, co przeczytałam. Może sam chcesz siebie przekonać, że tak będzie lepiej.. Ja zawsze kierowałam się rozsądkiem.. I nadal się staram, ale.. poległam.. Przez to, co usłyszałam od kogoś. I teraz nie wiem, co dalej będzie. Rozsądek przepadł..

dziękuję, miło mi to słyszeć choć nie czuję się taki silny

gość dziś A co od tej osoby usłyszałaś?

22:11 :) wiesz, robię to samo. Udaję, że rozsądek jest ważniejszy, dla dobra sprawy. Co usłyszałam? Podobał mi się kolega i po jakimś czasie on mi mówi, że czuje to samo. I co dalej? Mam rodzinę, a z drugiej strony On. O nim marzyłam, a teraz stał się osiągalny.. Kosztem rodziny..