Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

monisia123321

miłość do przyjaciela.

Polecane posty

Dziewczyny... Jestem bezradna... Zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu. Trwa to już jakiś czas. Ale kompletnie nie wiem co z tym zrobić. Kilka miesięcy temu miał dziewczynę, napisała do niego, że go kocha, a on po pewnym czasie dał jej szansę. i właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że jestem o niego zazdrosna! Nie jest już z nią, trochę mojej jest w tym winy, bo strasznie przeszkadzała jej nasza przyjaźń. Mój przyjaciel wybrał mnie, jednak to nic nie znaczy, bo nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nigdy nie wyznał mi miłości, mimo, że czasami dawał delikatne znaki. Raz powiedział coś, co dalo mi pewna nadzieje, jednak nie wiem czy jest to warte uwagi. Byliśmy wtedy na domówce naszego kolegi. Rozmawialiśmy o moim bracie i jego przyjaciółce,a on wtedy takim smutnym cichszym głosem powiedział coś w stylu: ' ta przyjaźni się z nią, może się bujać w niej ale nie przyjaźnić '. zrozumiałam to tak, jakby nie wierzył w przyjaźń damsko męską. co o tym myślicie? nie jest to jednak na tyle wyraźne, aby ja mogła coś z tym zrobić. a przyznam szczerze, że wolałabym aby to on przejął inicjatywę, nie lubię narzucania się.. może jednak mogłabym dać mu jakiś delikatne sygnały.. co mam zrobić.. byłyście kiedyś w takiej sytuacji? jak to skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w podobnej sytuacji w zasadzie bardziej skomplikowanej. Przyjaźnie sie z facetem . Obydwoje jestesmy w zwiazkach . Uczucie do niego trawi mnie od dłuuuuuuuuuuugiego czasu. Nie zdawałam sobie tylko z tego sprawy ze to dla mnie az takie wazne. jakis czas temu posprzeczalismy sie i uznałam ze mu na mnie nie zalezy wiec pa i spoko. Oprócz kolezenskiej sympati nigdy nie okazywał mi jakis uczuc . Sprzeczkę przezyłam strasznie . On jednak musiał tez to przemyslec bo przyszedł po 2 tyg. i zaczął mnie przytulać przepraszac ze nie chciał nie tak to miało zabrzmieć ze chciałby zeby tamtej rozmowy nigdy nie było. Nigdy wcześniej mnie nie przytulał. W wgilie zawsze składamy sobie zyczenia. Co roku było to tradycyjne "Szczescia , zdrowia pomyślności itd..." W tym podszedł do mnie i patrzac w oczy mówi " Chciałbym zebyśmy nadal rozumieli i dogadywałi się tak jak jest to dotychczas. Zebyśmy dalej mogli byc razem wspierac sie w trudnych chwilach i pomagac sobie nawzajem " Zatkało mnie .. Bo niewiem jak dla niego ale dla mnie gdy słysze od faceta ze chce byc ze mną to nie oznacza przyjaźni tylko coś wiecej . Czy moze coś myle a jak wy myślicie?? Może przesadzam ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też się często kłócimy. róznica charakterów ogromna, dwie przeciwności. za każdym razem też jest tak, że na początku twardo się nie odzywa ale w końcu nie wytrzymuje, i zaczyna mnie dotykać i przytulać licząc, że mi przejdzie. Ale teraz jestem w kropce bo od środy strasznie dziwnie się zachowuje. unika mnie. jeśli ja nie zaczne tematu to on tylko obok mnie siedzi i czasem zerka. nic nie mówi. przestal mi się zwierzać, jak pytam o co chodzi to odpowiada, ze sam musi sobie to wszystko przemysleć... co do Twoich życzeń.. może rzeczywiście coś sugeruję. ogromnie licze, że te kłótnie w przyjaźni to poniekąd jakiś znak. mam drugiego przyjaciela, do ktorego nic nei czuje i dogadujemy się świetnie, bo nie jestem o niego zazdrosna nigdy. a z tym wlaśnie.. czesto takie problemy nam towarzyszą. kiedyś jak umowilam się z kolegą na spacer i mu o tym napisałam to odpisał : zaprzyjaźnijcie się ;) . wyczułam w tym lekką zazdrość. a jak ten chłopak w końcu wyznał mi miłość i chcialam przeprowadzic z nim poważną rozmowe, odpowiedzial: żebys tylko nie zalowala swoich kontaktow z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie to okropnie . Jeśli jest zazdrosny to niech sie okresli . Dlaczego ci faceci wprost nie powiedza czego chcą . Tez nie lubie sie narzucac i uwazam ze jesli facetowi zalezy to sam wykarze inicjatywę . Taka zabawa z nim mnie męczy okropnie . Niby przyjaciel ale cos wisi w powietrzu. Ostatnio miał problem i razem próbowaliśmy go rozwiazac . Siedzielismy przed kompem i w ciagle w tym samym czasie mówilismy lub robilismy te same rzeczy. Wkońcu on mówi " Wiesz z tego w końcu coś bedzie ..." Udałam głupią i mówie " To znaczy co ??" I co kompletna cisza z jego strony . W wiglię po zyczeniach i kolacji nigdy sie ze mna nie zegnał w tym roku podeszłam zeby powiedzeć jak zwykle cześć i iśc do domu. Wziął mnie za rękę przytulił, chciałam sie wycofać nie puścił mojej dłoni tylko spojrzał w oczy i przytulił ponownie do siebie .. Czułam sie jak nastolatka . Masakra juz nie wiem czy przesadzam i widze cos czego nie ma . Czy on coś do mnie ma . Czy to normale zachowanie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też się pierwszy raz przytuliliśmy na pożegnanie po Wigilii. i od razu powiedział, że czeka na wiadomość wieczorem. takie straszne dreszcze mi przechodzą, jak mnie dotyka, wariuje. po tym co Ci powiedział: 'z tego w końcu coś będzie. ' myślę, że to jest pewne zasugerowanie, jednak tez nie rozumiem, dlaczego nie może Ci tego określić jaśniej. To przecież kobieta jest od dawania zielonego światła, a nie facet! Jesli facet jest zainteresowany, powinien dzialać, a nie liczyć, że to dziewczyna go poderwie. Ja osobiście nigdy pierwsza nie przyznam mu się do swoich uczuć. Pewnie zaraz ktoś by powiedział, że udaję księżniczkę, ze korona z glowy by mi nie spadła i że powinnam schować dumę, ale ja tak po prostu nie potrafię. A co jeśli on nic do mnie nie czuje? tylko się skompromituję, i zepsuję naszą przyjaźń a ja jego kontaktu po prostu potrzebuję. jest też taka opcja, ze nasi faceci tak jak my, boją się zepsuć to co między nami jest... jednak to nie zmienia faktu, ze pierwszy krok należy do nich. my możemy tylko dawać znaki.. tylko co jeszcze zrobić, żeby otworzyć mu oczy? ta przyjaźń mnie wykończy. straszna tortura... kochać kogoś, i nie móc mu o tym powiedzieć, dotykać, pocałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie już wykańcza . W cale nie uważam ze jesteś księżniczka . Tez myślę tak samo . Raz za namowa przyjaciela okazałam facetowi uczucia i zrobiłam pierwszy krok. Niby było ok ale bez fajerwerków z jego strony . zostawił mnie bez słowa. Powiedziałam sobie wtedy ze NIGDY więcej nie będę nikogo błagać o miłość. Uważam ze faceci to typowi myśliwi . Bardziej kreci ich coś co mogą zdobyć , coś o co mogą powalczyć . Nie szanują tego co przychodzi łatwo . Nigdy tez bym nie przewidziała ze moje postanowienie będzie takie silne a wytrwanie w nim tak bolesne i trudne . CO do obecnej sytuacji to w czasie przerwy świątecznej się nie widzieliśmy. Wyjechałam na drugi koniec kraju . Tęskniłam bardzo ale się nie odzywałam . Myślałam nawet ze wariuje bo co jakiś czas czułam jego zapach. U znałam ze chyba pójdę do psychologa bo to już chyba obsesja . Po powrocie do domu przy rozpakowywaniu rzeczy trafiłam na bluzkę której nie prałam od wigilii . Pachniała nim i jego perfumami . UFF Jestem normalna a on używa dobrych perfum . Na święta był za granicą . Wyjeżdża co roku . Nigdy się nie odzywał. Teraz co drugi dzień wiadomość zdjęcia , życzenia sylwestrowe... Trudno to wszystko wytrzymać ale z drugiej strony jeśli nie można być z nim to bycie obok niego to tez coś ... Szkoda tylko ze ot takie trudne i ten strach ze wyznanie może przekreślić wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, też się przejechałam na wyznaniu uczuć facetowi. Starał się o mnie miesiącami a gdy wyznałam mu w końcu co czuję, przestał się tak angażować, a w końcu zmył po jakimś czasie więc nie chce popełnić tego samego błędu. Chce, aby ten zaczął mnie doceniać. Ty masz jeszcze to szczescie, że on cały czas do Ciebie pisze, a mój nie odzywa się za bardzo od kilku dni. jest milczący i nie wiem o co może mu tak naprawdę chodzić. Czy on też już nie może znieść tej przyjacielskiej relacji czy może po prostu mu się znudziłam.. Nadal ma potrzebę dotykania mnie, zwraca się do mnie ' skarbie ' , ale zamknął się przede mną kompletnie. nie mówi co mu leży na sercu. pytam czemu nie mówi co u niego, a on odpowiada, ze po prostu nic się u niego nie dzieje. Muszę coś z tym zrobić, bo przestaje mi się to podobać. Ja się odsuwam, a on niech robi co chce. Niestety teraz zobaczę się z nim chyba dopiero w środę, więc w sumie może to i lepiej. Trochę niech zatęskni, a w środe zaczne zachowywać się tak jak on. Może to niedojrzałe, ale nie mam zamiaru grać cale życie zadowolonej przyjaciółeczki. Odsuwam się, może podziała.. jeśli mu zależy to w końcu musi zacząć walczyć... A Ty co chcesz z tym dalej zrobić? Masz jakiś pomysł na działanie, czy wolisz czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to bardzo złożone i raczej nic z tym nie idzie zrobić . Samo wyznanie tez nic nie zmieni. Pracujemy razem , żeby było weselej on jest szefem , żeby było jeszcze weselej jego zona uważa mnie za dobra koleżankę ( chyba nie ma innych... bo ja jej nie znoszę, irytuje mnie konkretnie ale moze to zazdrość z mojej strony. inni tez ja tolerują tylko zwg na niego czego jest wypełni świadoma ) , żeby było jeszcze ciekawiej to nasze dzieci sie przyjaźnią. I jeszcze razem z 2 innymi parami trzymamy razem tzn wyjeżdżamy na urlop ,chodzimy na imprezy itd.. KOSZMAR!!! Kompletne bagno..... Na dodatek wiem ze facet z którym jestem jest kochany dobry ale małżeństwo z nim było małżeństwem z rozsądku. Przyjaciela kocham go od lat , z bólem patrzyłam jak wiąże sie z nią i teraz z bólem patrze jak sie oboje męczą . Ona w kółko ma fochy, robi jakieś sceny o pierdoły nie warte uwagi .Mam wielką ochotę zapytać go czy jest szczęśliwy ale nie mam odwagi . Z drugiej strony jak wybrał tak ma . Minie miał zawsze na wyciągnięcie reki. Moze byłam za blisko i dlatego mnie nie widział.... Wiec jeśli jeszcze nie masz rodziny to może lepiej wyznać uczucia, wyjaśnic sobie niz wplątać sie w sytuację bez wyjścia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia123321
o jeej. nie wiedziałam... to rzeczywiście u mnie jest to mniej skomplikowane, bo my nie mamy partnerów.. a mimo to i tak się mijamy. więc w ten sposób bardziej głupie.. bo Wy przynajmniej macie poważny powód.. .sama chyba bym zrezygnowala w takiej sytuacji, choć jeśli wyznałby mi miłość a ja czułabym to samo.. kto wie - może poszłabym za głosem serca, nie rozumu.. no bo z drugiej strony jesli cale życie masz być przez to nieszcześliwa, to może rzeczywiście jest jakiś sens w tym czekaniu na ukochanego. Strasznie Ci współczuję i nie wiem jak doradzić.. choć jakby nie patrzeć, dobrze że macie taki kontakt, bo to jest jakaś szansa, że on kiedyś odważy się zbliżyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec może lepiej przełamać lody i porozmawiać szczerze. Mi zabrakło odwagi . Dużo mu zawdzięczam . Pomagał mi zawsze choć nie musiał. Gdyby nie on nie miałabym tego co mam a najważniejsze to ze dzięki niemu jestem niezależna finansowo. Na tym przecież polega przyjaźń. Moze tylko ja wyobrażam sobie zbyt wiele..... Wiec moze nie bierz przykładu ze mnie bo to strasznie dołujące ale tak sie moze skończyc bycie dobrą przyjaciółką ... Trzymam kciuki zeby poszło po twojej mysli . CIesze sie ze sie mogłam wygadac . Bo tak naprawde z nikim otwarcie nie moge o tym porozmawiac ... Długo sie przyjaźnicie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że odpisuje dopiero teraz. brak czasu :) Otóż ja przyjaźnię się z nim niezbyt dużo czasu bo dopiero 3 lata. ale to może własnie dlatego nie potrafię zobaczyć w nim przyjaciela? od początku mi się podobał, jednak nie sądziłam, że tak łatwo coś do niego poczuję. mam drugiego przyjaciela z którym przyjaźnie sie kilkanaście lat i do niego raczej nic nie potrafię poczuć, przez to może że zaczęłam w nim widzieć brata ;) to już jest takie przyzwyczajenie, spędzamy ciągle razem czas więc jest dla mnie jak czlonek rodziny. z tym włąsnie jest trochę inaczej, bo mieszkamy od siebie troszkę dalej i nie siedzimy ze sobą od rana do wieczora kiedy tylko jest okazja. no cóż - sama sie w to wpakowałam, mogłam się nie szufladkować od razu w rolę przyjaciółki. Nie ma sprawy, ja również dziękuję, że mogłam z kimś porozmawiać, że odpisałaś i również otworzyłaś się pod tym postem. Gdyby tylko to wszystko było łatwiejsze... tyle że ja nie wiem co miałabym mu powiedzieć... jakoś nie potrafię sie przełamac i wyznać mu swoich uczuć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyznanie nic nie da, Monisiu. Ja też miałam takiego przyjaciela na odległość, bratnią duszę. Oczywiście wcześniej poznaliśmy się w rzeczywistości. Podobni do siebie bardzo. W końcu ja go pokochałam, jest dla mnie tym jedynym. Cały czas byliśmy z kontakcie i w końcu w coraz większym. Któregoś dnia w pośpiechu napisałam mu e-maila i z pośpiechu nie pomyślałam, że jedno zdanie które dotyczyło mojego patrzenia na pewne sprawy mogło zostać odczytane dwuznacznie. Nie jako wyznanie uczuć, ale jako subtelne danie mu znać, że cieszę się, że go poznałam. Więcej go nie usłyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monisiu dzis środa ... Udało sie dotrzymać swojego postnowienia i traktowac go z dystansem ?? ;D . Oj słabiutkie jesteśmy.... Z drugiej strony patrząc to trzeba miec marzenia . Za nie naszczęscie nie karaja. Ja uznałam ze w końcu miłośc to nie grzech , nie robie nic złego , nie rozwalam zwiazku ani jego ani swojego. Wiec jesli nie moge byc z nim to jestem chcoć obok . Juz przywykłam do tego . Jak to ostatnio uznał ze dobrze ze jestesmy razem i nigdy by nie przypuszczał że tyle bedziemy razem i ze niechcial by mnie stracić .. Rozwalają mnie te teksty bo nie wiem jak je odbierac i tylko sieja totalny zament w mojej głowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pieprzysz? kogo chcesz nabrać? ty przyjaciółka?jestes jego d*****,przeczytaj jeszcze raz to,co napisalaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem jego d.... Oprócz słów nie popartych zadnymi gestami nigdy miedzy nami niczego nie było. Stąd ten zament w głowie . Nie mam 15 lat zeby nie wiedzieć co to oznacza. Ale jesli to sa tylko słowa nie poparte zadnym czułym gestem?? to cholera wie jak kolesia rozumiec ?? O co mu tak naprawde chodzi o przyjaźn czy coś wiecej ... A jak próbujesz wybadac o comu chodzi z jego strony nastepuje cisza połączona z ewakuacją ;D... Masakra . Przeciez nie bede sie narzucac. Nie to nie . Co nas nie zabije to nas wzmocni.... Dam sobie radę , przywykłam do tego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem... udało się poniekąd go potraktować z dystansem. zachowuję się teraz tylko jak przyjaciółka, bez żadnych podtekstów. po prostu się uśmiecham i rozmawiam na zwykłe tematy. chyba to zauważył, że się oddaliłam, że nie pokazuję mu już że tęskniłam. i to go chyba nawet nakręciło. ustawiłam sobie na tapecie w telefonie zdjęcie z kolegą. Gdy to zobaczył, powiedział: co to jest? mnie powinnaś tam nosić. spojrzałam mu w oczy a on mi i już żadne z nas się nie odezwało, ale domyślam się, że wszystko bylo widać w moim spojrzeniu... później powiedział mi, że jeszcze nie wie czy nie wyjeżdza i chyba nie zobaczymy się przez tydzień. nie odpowiedziałam, tylko spuściłam wzrok, na co on powiedział: nie będziesz tęsknić? odpowiedziałam unikając wyznań, że tydzień to nie jest jakoś bardzo długo. wtedy on lekko się uśmiechnął patrząc w ziemię i odpowiedział trochę smutny: pewnie tak... wkurza mnie to jego zachowanie.. bo tak wlaśnie jak Twój przyjaciel, on też daje mi głupie znaki, teksty, smutno odpowiada akurat wtedy kiedy ja jestem chłodna, wtedy odbieram to jakby go to bolało... i wtedy ja tez się zaczynam nakręcać. mam dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobną sytuację. Myślę, że on chce Cie sprawdzić, jak zareagujesz. Mnie też to męczy. Jeśli chce być tylko kolegą, to po co mówi w ten sposób? Bo chciałby czegoś więcej, ale nie wie czego Ty chcesz. Nie chce ryzykować. Problem polega na tym, że pociąga Cię. A Ty jego. To nie jest przyjaźń. To sadyzm i masochizm. Pełno takich znajomości. Scenariusz zawsze ten sam. Póki nie krzywdzisz innych, jest ok. Daj Wam szansę, gdy założycie rodziny, będzie gorzej. Ciekawe, że z przyjacielem można mieć spięcia. To chyba mówi samo za siebie: to nie jest przyjaciel. To potencjalny partner. Trzeba tylko podjąć decyzję i nie bać się. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie. ale to mi nie imponuję, że on jest taki niezdecydowany. do końca życia będę czuć się dziwnie ze świadomością, że to ja zrobiłam pierwszy krok, a nie mężczyzna, i że to ja go zdobyłam a nie on mnie. ale jeśli tego nie zrobię z kolei - będę tego pewnie do końca życia żałować. i już nie wiem co lepsze... czekanie czy to ryzyko. pewnie patrząc racjonalnie - ryzyko.. bo tak jak mówisz przyjaciółmi to my raczej takimi prawdziwymi nie jesteśmy. gdybym była przyjaciółką nie chciałabym mieć go tylko dla siebie. więc nie mam nic do stracenia. ale trochę boje się jego reakcji. boje się, że moje wyznanie go zażenuje, lub zrazi do mnie.. i przestanie patrzeć na mnie jak na kobietę wartą zachodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×