Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko rodziców z zaburzeniami i problemami do końca życia nie będzie normalne

Polecane posty

Gość gość

Prawda jest taka. Za wszystko co w życiu zrobiliście źle i dobrze, za każdy wasz problem emocjonalny, za typ waszej osobowości, za zaburzenia takie jak socjopatia, narcyzm, stany psychotyczne, uaktywnienie schizofrenii, nałogi, stany lękowe, fobie, zaburzenia w związkach, prokastynację, lenistwo, nerwicę, reakcje na bodźce otoczenia odpowiedzialni są wyłącznie rodzice. Dzieje się tak dlatego, że przez pierwsze lata życia dziecko chłonie wszelkie wzorce do swojej podświadomości i nawyki, a one najtrwalej i najsilniej zakorzeniają się w mózgu. Nie umie jeszcze nawet mówić, ale odczytuje przede wszystkim zachowania, sygnały płynące z mowy ciała, wszystko to rzutuje na jego psychikę i najsilniej warunkuje jego reakcje w dorosłym życiu aż do końca. Jeśli macie ze sobą jakieś problemy typu kompleksy, nieśmiałość, depresje, nerwice i inne takie, to jest wina waszych rodziców i są oni za to wszystko odpowiedzialni, a jeżeli wy będziecie mieli dziecko to zrobicie mu taką samą krzywdę i choćbyście nie wiem jak udawali to jego neurony lustrzane sprawią, że i tak pochłonie waszą prawdziwą naturę i przejmie jako swoją, a potem do końca życia będzie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ilu % to wian rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie sie tego naczytalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W bardzo dużym procencie. Tak dużym, że prawie w całości ponoszą oni za to odpowiedzialność. Taka jest prosta prawda. Dzieciństwo rzutuje na całe życie i kształtuje naszą podświadomość. Obrazy, nawyki, mechanizmy zostają najgłębiej zakorzenione wtedy. Każdy psycholog, każdy ekspert od marketingu wam to powie. Np. dziecko płacze na widok osoby z ciemnym zarostem, oprawą oczu i włosami zakrywającymi dużą część twarzy, bo jest to ewolucyjny mechanizm. Im więcej ciemnych miejsc, tym mniejsze zaufanie. Wszystko chłonie, nawet jeśli ktoś z rodziców nienawidzi drugiego to jego mowa ciała i mikro mowa ciała wskazuje na to momentami, które mózg dziecka szybko wyłapie, a podświadomość zawsze odróżni reakcję udawaną od prawdziwej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakis wplyw napewno ma ale to jest mysle glownie tlumaczenie swojej pasywnosci,nieudacznictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam 23 lata i nigdy nie miałem dziewczyny ani znajomych. Czy to wina moich rodziców?" Tak, to jest wina Twoich rodziców. Za Twój brak pewności siebie odpowiadają oni, za skłonność do izolacji i samotności też. Ja powtarzam schemat życia swojego ojca z dokładnym jego odwzorowaniem i to wszystko wbrew mojej woli, nie ma na to żadnej siły. Wszystko wchłonąłem od ojca i choćbym nie wiem jak kombinował to z pewnymi drobnymi różnicami jest identycznie w najważniejszych, jedynie istotnych aspektach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jakis wplyw napewno ma ale to jest mysle glownie tlumaczenie swojej pasywnosci,nieudacznictwa " Otóż właśnie nie, mam wszelkie możliwe problemy, ale nie jestem pasywnym nieudacznikiem i mimo to twierdze, że za wszystko odpowiadają rodzice. Wystarczy połączyć pewne fakty w całość i przyjrzeć się temu bliżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko rodziców
Jem kupę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kałcikersiak
co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie mam skłonność do odkładania na później, lenistwo, czasem stany lękowe. Nie jestem pasywny ale gdy próbowałem zmienić swoje beznadziejne życie to każda inicjatywa wymagała podjęcia kolejnej i tak w nieskończoność. Poza tym temat tego wątku zabrzmiał tak jakby to była nasza wina a nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiędziesiat dwa
Nabrzmiał mi, i wtedy zrozumiałem że jestem pasywny. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz jeszcze cos wiecej na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co chcesz wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jakich ksiazek to wyczytales?podaj tytul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wytłumaczysz rodzenstwo (1,5 roku roznicy) jedno narcystyczne, pewne siebie i wygadane, własny dom.. drugie zas typowy nieudacznik, nieudane zwiazki, nieplanowane (wpadkowe) dzieci, beznadziejna praca ciagle problemy?? oczywiscie ci sami rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak bić aby nie było śladów" profesora SNK i nie ukrywam że studiowałem też woluminy napisane przez dr. Wałologa. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sznował kałcika, od tego wszystko się zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jak wytłumaczysz rodzenstwo (1,5 roku roznicy) jedno narcystyczne, pewne siebie i wygadane, własny dom.. drugie zas typowy nieudacznik, nieudane zwiazki, nieplanowane (wpadkowe) dzieci, beznadziejna praca ciagle problemy?? oczywiscie ci sami rodzice " Jeżeli to pierwsze dziecko jest narcystyczne to oznacza, że również ma ze sobą podobne problemy, może nawet jeszcze gorsze. To, że posiada rzeczy materialne nie oznacza, że jest osobą szczęśliwą. Narcyzm to wyczulenie na przejawy niedocenienia i wielkie kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wniosek z tego postu jest taki że życie nie ma sensu nic już nie naprawimy co zepsuli rodzice tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz absolutną rację. Ameryki nie odkrywasz, ale warto czasem mówić o rzeczach oczywistych. Zwrócił moja uwagę ten fragment: Wszystko chłonie, nawet jeśli ktoś z rodziców nienawidzi drugiego to jego mowa ciała i mikro mowa ciała wskazuje na to momentami, które mózg dziecka szybko wyłapie, a podświadomość zawsze odróżni reakcję udawaną od prawdziwej. I to jest naczelny powód, dla którego osoby czujące, że z jakichkolwiekpwoodów mogą nie podźwignąć rodzicielstwa, dzieci mieć nie powinny. Bo dziecko zawsze odczuje, że jest ciężarem, bez względu na to jak ordzic kontroluje swoje emocje. Jest to też powó dla którego popieram zasadę rodzicielstwa dla bogatych. Niewazne jak kochasz dziecko i tak będziesz mieć zmęczenie i kryzysy z tym związane. I, dla dobrostanu całej rodziny, wtedy musisz mieć komfort oddania dziecka pod opiekę celem regeneracji sił. By w pełni odpocząc nikt wtedy nie powinien zawracac ci d**y, a ty masz wiedzieć, ze dziecko jest bezpieczne, aby sie nie stresować. Wszelkie eksperymenty z wytrzymałością własnego organizmu prędzej czy póxniej odbiją sie źle na człowieku i jego psychice, cierpliwości, a zatem i relacjach z innymi ludźmi, głownie najbliższym otoczeniem. A teraz idź to powiedzieć ludziom, którzy wierzą,że czcij ojca i matke oznacza, że nie wolno złego słowa pisnąć na "starszych". Nie ma dyskusji z tymi ludźmi na temat tego jak dzieciństwo determinuje nasze życie. I nikt mi nie powie, że normalnym jest, żeby przed 30tką ludzie dzieci mieli. WYjątki są wtedy prawdziwie dojrzałe, a i wtedy anlezy zastanwoić się skąd w tak młodym człwoieku tyle dojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wytłumaczysz rodzenstwo (1,5 roku roznicy) jedno narcystyczne, pewne siebie i wygadane, własny dom.. drugie zas typowy nieudacznik, nieudane zwiazki, nieplanowane (wpadkowe) dzieci, beznadziejna praca ciagle problemy?? oczywiscie ci sami rodzice " Jeżeli to pierwsze dziecko jest narcystyczne to oznacza, że również ma ze sobą podobne problemy, może nawet jeszcze gorsze. To, że posiada rzeczy materialne nie oznacza, że jest osobą szczęśliwą. Narcyzm to wyczulenie na przejawy niedocenienia i wielkie kompleksy xxx albo jednoz dzieci było wpadkowe. Lub, nawet jeśli nie, to nie udało się kochac po równo. To zawsze i w każdej konfiguracji niekorzystna sytuacja w rodzinie. Nikt nie będzie pewny siebie będąc mniej kochanym. Wystarczy spojrzeć na niemowlę - potrzeba wielkiej miłości jestw rodzona i utrzymuje się całe życie. Narcyzy tej miłości szukaja całe życie, bo rodzice woleli natrzaskać dzieci nie zastananwiając się jak podziela swój czas i miłość, majątek itd. na więcej niż jedno. Rzadko kiedy rodzina wielodzietna jets normalna. Są to wyjątki jeśli juz. z jakiegos powodu najczęściej wielodzietnosć to patola. Czasem nie, ale najczęściej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba to niestety prawda, moja mama była w związku cichą myszką, nie miała nic do powiedzenia, a nawet jeśli to tata nie bardzo liczył się z jej opinią. Ja widzę, że staram się nie być taką osobą jak moja mama, ale wydaje mi się że im bardziej staram się nie być taka jak ona, tym bardziej się w to wkopuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To śmieszne,nie trzeba studiować psychologii,żeby to wiedzieć,po co o tym piszecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podaj maila do siebie. chce cie zapytac o pare rzeczy. ale nie na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety się zgadzam ale
Jest to prawda. Ale nie pozostaje nic innego, tylko uświadomić sobie przyczyny i próbować coś poprawić. Jest to bardzo trudne, ale właściwie alternatywa jest taka: grzęznąć aż do śmierci - chociaż trochę wyjść z bagna. Staram się trochę wychodzić. Ciężko jest niesamowicie. To jest coś niesamowitego, że faktycznie, od dziecka potykam się o to samo! Ciągle mam ten sam zestaw problemów, trudności. Owszem wiele się zmieniło, coś udało mi się poprawić, ale to co mi najbardziej przeszkadza, utrudnia, to moj***agno, jest wciąż bardzo silne. Można się zmienić, ale nie oszukujmy się, to wymaga bardzo ciężkiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety się zgadzam ale
gość dziś a jak wytłumaczysz rodzenstwo (1,5 roku roznicy) jedno narcystyczne, pewne siebie i wygadane, własny dom.. drugie zas typowy nieudacznik, nieudane zwiazki, nieplanowane (wpadkowe) dzieci, beznadziejna praca ciagle problemy?? oczywiscie ci sami rodzice x To jest bardzo proste. Ci sami rodzice, ten sam dom, ale wcale NIE TAKIE SAMO TRAKTOWANIE obojga dzieci przez rodziców. I druga sprawa, te dzieci także się od siebie różnią, wrażliwością, osobistymi skłonnościami. My nie powielamy problemów rodziców! Te problemy, zachowania nakładają się na pewną naszą osobistą wrażliwość. Noworodek to nie jest tabula rasa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawiamy o cechach na tyle silnie zakorzenionych, ze zmiana czasem jest minimalna dopiero po 20 latach terapii sami sobie możecie to łatwo wyobrazić: wyobraźcie sobie, że ktos teraz powoli i regularnie powatrza wam, ze to, w co wierzycie, co uznajece za tak oczywiste jak fakt, że trawa jest zielona, że to wszystko to złudzenie, nieprawidłowość itd. Będziecie mieli długi etap negacji, potem odrzucenia i buntu wobec tak gwałconego porządku w waszej głowie. zrujnowanie ludzkich poglądów, jets jak pozbawienie go podloza, zburzenie tego, na cyzm opeirał swoje działania i cele. Człwoeik na takiej etrapii przechodiz kryzys, przestaje sobie radzić, wpada w deprechę. To dlatego mówi się, że dobrej terapii sie nie lubi. Bo w sensie psychologicznym cżłowiekowi odbiera się wszystko, by pewne wzroce zbudowac na nowo. To trudne, niepryzjemne, wileu się poddaje. Każdy naturalnie uważa, ze ma rację i jest najlepszy. Niech każdy z was odniesie to do siebie- każdy tak samo by negował kogoś, kto by mu powatrzał, nie ams zracji, pochozisz z chorego srodowiska, myślisz źle, nie tak, inaczej, mi zaufaj, da mi kontrolę nad swoim zyciem, ja ci powiem co robić. Ludzie sa naturalnie nieufni , bo wolą sami. A terapia uświadamia, ze smai nie są w stanie dopóki się nie zmienią. A na tak głebokie zmiany czasem czasu brak. Bo jak ludzie mają już swoje rodziny to się bardziej skupiają na cudzym wnetrzu niż własnym. Inna sprawa, że niektórzy akceptują swoje życie jakim jest i zmiany nie chcą. Wtedy nie poradzi im nic nawet najlepszy psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×