Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"dobrzy znajomi" yhy

Polecane posty

Gość gość

Mamy dobrych znajomych,albo raczej mielismy. Moj narzeczony osobiscie poprosil kolege by byl swiadkiem na naszym slubie. Jest miesiąc do slubu a znajoma dzwoni do mnie i w imieniu swojego faceta prosi bym przeprosila mojego narzeczonego ze tamten nie moze zostać swiadkiem. Pomijam juz powody dlaczego nie moze i ze w ogóle nie przyjadą na slub,bo szkoda na to slow ale wkurzyl mnie sam fakt ze minal tydz.a ten"dobry znajomy" nie mial odwagi zadzwonić i osobiście przeprosić mojego partnera i wytlumaczyc sytuacje. Po prostu stracili w naszych oczach,zawsze za nimi bylam. Mogli na nas liczyć, my na nich w sumie tez,a tu tak sie zachowali,ze mam do nich zal. Czy ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jaki podali powód? ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może lepiej powiedz jaki był powód bo to dość ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi juz o powody, bo mogę je zrozumieć choć nie do końca,bo poprostu zawalili,ich opieszalstwo i ich wina i stad nie moga przyjechac. Ale poprostu mam zal ze ten znajomy nie mial odwagi nawet sam zadzwonić i przeprosić. Poprostu wyreczyl sie jak tchórz zona,bardzo stracil w moich i narzeczonego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle to juz z gadki ten znajomej moglam wywnioskowac ze ciągle szukaja pretekstu by nie przyjechac,a to ze ona nie wie czy da rade a to ze on i w końcu mieli dobry pretekst,a ja sie glupia ludzilam ze oni stana na glowie by przyjechac,bo znamy sie kilka lat i zawsze mieli w nas wsparcie,a tu okazuje sie ze narzeczony nie zasłużył nawet na glupie przepraszam ze strony kumpla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
latwo powiedziec zostan moim swiadkiem. tyle ze obowiazkiem swiadka jest organizacja wieczoru panienskiego/kawalerskiego i gruba kopera na slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano zdarza sie tbie sie nigdy nie zdarzylo na jakas impreze nie stawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jeszcze zanim powiedział ze nie będzie swiadkiem stwierdzil ze on na kawalerski nie przyjdzie(nie mowiąc nawet o organizacji) bo on nie pije i źle by sie czul z pihacymi. Ale to juz szczegól bo narzeczony ma z kim spędzić ten wieczór. Jak mowie nawet nie chodzi o to ze ich nie będzie jak pisalam, jestem w stanie zrozumieć chociaz sami są winni ze nie moga przyjachac,pominę juz ten fakt,bardziej jak pisze mamy zal ze on tak to olak,myśli ze zonka zalatwila sprawę i milczy. Jakbyście sie dziewczyny czuly jakby miesiąc przed waszym ślubem zadzwonil maz waszej swiadkowej do waszego narzeczonego i powiedział sory karol,zosia bardzo was przeprasza ale nie będzie swiadkowa twojej zony,przepros ja,bo nie mozemy przyjechac z tego i z tego powodu. Niebylo by wam przykro ze ta swiadkowa sama nie miala odwagi was przeprosić,wytlumaczyc...zwlaszcza jeśli bylaby dobra znajoma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie wiedzieli, że będziecie taki cyrk o to robić dlatego nie mają ochoty na konfrontację. Możliwe, że ten znajomy po prostu nie jest asertywny i nie potrafi ogarnąć takich sytuacji - gdyby był odmówiłby od razu bo najwyraźniej nie miał ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jaki cyrk? Przecież powiedzialam ze jestem w stanie zrozumieć ze nie przyjadą, ale zwyczajnie uwazam ze fair bylo by zadzwonić i powiedzieć sory stary,zawalilem. Nie moge zostac swiadkiem.a nie wyteczac sie zona.tyle chyba nalezy sie nam po latach znajomości prawda? Zwlaszcza ze innych niż my juz nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zawalił, tylko się wycofał, a ty robisz z tego cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawalil bo oni nie moga przyjechac z wlasnej winy,przez sprawy które olewali,zostawili na ostatnia chwile. Nie znasz sytuacji wiec nie pisz o wycofaniu sie. Ja znam powody wiec dobrze wiem ze on w tej sytuacji zawinil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie chcial zawinic zeby miec wymówke. to przykre ale nie chcieli powiedziec wprost że nie usmiecha im sie isc na wasze wesele a tym bardziej swiadkowac. ale ciezko to powiedziec tak prosto z mostu to sie wykrecal jak tylko mogl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wlasnie tak myślę,ze chcial zawinic(oczywiscie nie uwazaja ze to ich wina),ale znam ich nie od dzis. Po prostu teraz z czasem widzę ze caly ten czas nie mieli zamiaru przyjechac i znalezli idealny pretekst który musze przecież zrozumieć,bo oczywiscie zawsze musze byc dibra i wyrozumiala,prawda?Przykro mi bo bylam lojalna,oni ciagle maja jakieś problemy przez swoje zaniedbania i ciągle ich wspieralam,siedzialam po nocach na necie szukajac rozwiązań,martwilam sie i w tak waznym dniu nas olali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale cóż..zycie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, nikt bez przyczyny nie wymiguje się z wesela. Więc zastanówcie się jak się przy nich zachowywaliście. Ja patrząc na dzisiejsze wymagania młodych co do wina, karmy, miśków i innych bzdur zamiast kwiatów i pełnych kopert nie chodzę na ŻADNE wesela. Szkoda mi ciężko zarobionych pieniędzy na ludzi ktorzy i tak mnie potem obsmarują że za mało dałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm.my akurat nie mamy żadnych wymagań,zamiast kwiatów chcemy totolotka(dlatego ze zaraz po slubie wyjeżdżamy na parę dni) i to wszystko. Nigdy nie bylam materialistka,nie wymagam pelnych kopert bo rodzine mam biedna a przyjęcie będzie nie duze(okolo 50 najważniejszych dla nas osób). Wystarczylo trochę checi,których u nich zabraklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co mówisz to wiedziałaś wcześniej, że im to nie pasuje...nie można było jakoś tego załatwić jak się zorientowaliście, że nie chcą przyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w taki wlasnie glupi sposob koncza sie czasem fajne przyjaznie. ja mimo ze nie przepadam za weselami to chodze na uroczystosci moich bliskich znajomych, bo wiem ze dla nich to najwazniejszy dzien w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie teraz z perspektywy czasu widzę ze wymówek bylo wiecej, tylko ze ja glupia wierzylam ze oni chcą przyjsc i robia wszystko by byc wtedy z nami. A my byliśmy ich jedynymi dobrymi znajomymi,jednych przed nami stracili. No ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba tylko w twoich oczach byliście ich dobrymi znajomymi bo im najwyraźniej nie jest do was po drodze i sami nie wiedzieli jak się z tego przykrego obowiązku wywinąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem.. czy takimi niedobrymi bylismy patrzac z ich perspektywy, zawsze dzwonili z wszystkimi problemami,żeby sie wyżalić,pogadac,pożyczyć pieniądze. Nie mogli liczyć na rodzine a na nas mogli zawsze,dlatego jest mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś, ze zawsze mieli u was wsparcie. A czy wy mieliscie u nich wsparcie? Czy to dzialało tylko w jedną stronę? Bo jeśli nie, to wy dawaliscie, dawaliście, a oni brali. Kiepska relacja i znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie wszyscy znajomi którzy nie przyjechali na nasz ślub nie są juz naszymi znajomymi(chyba ze mieli powod jak termin porodu,zaloba itd). Skoro ktoś cię nie szanuje bądź twojego przyszlego męża i nie potrafi zadzwonić i przeprosić osobiście to znaczy ze dobrymi znajomymi nigdy nie byli. Brali co im dawaliście od siebie poki sie dalo a jak przyszlo by oni cos dali od siebie to sie skonczylo. Niestety ale tacy są dzis 'znajomi'. Umiesz liczyć licz na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:39 my nigdy nie mieliśmy tylu problemow co oni,nie potrzebowalismy pożyczać pieniedzy, sprawy rozwiązujemy na biezaco a nie odkladamy ze jakos sie rozwiążą, wiec w tej kwestii nie musieli nas wspierac,wiec w znajomej mialam nie tyle wsparcie w problemach co moglam sie poradzic w sprawach osobistych,bardziej po prostu pogadac,ponarzekać na naszych chlopow, pośmiać sie, pomogli nam przy remoncie mieszkania i bylam pewna ze jakbyśmy potrzebowali pomocy to by nas nie zawiedli a tym czasem olali sprawę z naszym ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×