Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy dziecko w niczym nie widzi winy lub konsekwencji swojego działania.

Polecane posty

Gość gość
Jak wyjaśniła, psychopatami są osoby pozbawione uczucia empatii. Nie potrafią one odwzorowywać uczuć i nie do końca wiedzą, czym w istocie one są. Proszeni o opisanie np. pojęcia sprawiedliwości, przedstawiają jej własną, spłyconą wizję. Tę grupę ludzi charakteryzuje też nieumiejętność nauki na podstawie kar i skłonność do czynienia długoterminowych życiowych planów, którym nie są w stanie sprostać. Jednocześnie traktują oni instrumentalnie innych ludzi. Czytaj więcej na http://facet.interia.pl/ciekawostki/news-co-kryje-w-sobie-mozg-psychopaty,nId,447953#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
duże znaczenie dla przejawiania zachowań psychopatycznych ma płat czołowy mózgu, a zwłaszcza kora podstawy. Badaniom poddano trzy grupy osób: psychopatów; kryminalistów, którzy nie byli psychopatami, i osoby, które miały uszkodzoną tę część mózgu, np. wskutek wypadku. Okazało się, że zarówno u psychopatów, jak i u osób z uszkodzoną korą podstawy szwankuje afektywne rozpoznawanie dźwięków, które osoby zdrowe utożsamiają z emocjami, takimi jak strach czy płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychopaci jako dzieci rzadko sprawiaja problemy,to tak na małe pocieszenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robienie z pyskatego , krnąbrnego 11 latka psychopaty to przesada i tak naprawdę spłycanie problemu. autorko - a jaka w tym zachowaniu syna jest rola , pozycja ojca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda,allium.mam w rodzinie taka osobe, niestety i jest taka od dziecka (ok 10 roku zycia zaczelo sie na dobre) Ma to fatalny wplyw na wszystkich jej czlonkow. Odnosi sie wrazenie, ze na taka osobe nie mozna w zaden sposób wplynac. Po prostu NIC nie dziala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A małżeństwo to ruina,nie ma nas...po prostu nie ma...są tylko problemy z synem,moja depresja i nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wczesniej juz cos zauwazyliscie? jako 4-5 latek odstawali zachowaniem od rowiesnikow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem,wydawal sie byc bardziej ,,dorosly",nie wiem,jak to wytlumaczyc- gadal,jak stary,nie piescil sie,bardzo otwarty,komunikatywny,zaradny...fajny dzieciak,na ktorego z zazdroscia patrzyly inne mamy i wprost mi o tym mowily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkurencyjna mama
Mój zzaczął się tak zachowywać jak poszedł do szkoły, w wieku 7 lat. Od tamtej pory jest masakra. Syn poszedł do klasy dojezdnej, w której miejscowy jest tylko on i jeszcze dwoje na 30 dzieci. Dzieci z wiosek moim zdaniem są zaniedbane i dają mojemu synu zły przykład. Chłopcy są naprawdę zboczeni i tacy udający rozwydrzonych nastolatków z OHP. Opowiadają głupie rzeczy, zboczone skojarzenia, przeklinają i są aroganccy. Mój syn często po kłótni z nami mówi, że olewa szkołę i chce iść do OHP i poprawczaka. Mam ochotę wtedy mu coś zrobić normalnie. My z mężem jesteśmy po studiach, córka na studia tez się na pewno wybiera. Dobrze zarabiamy i ciągle wpajamy dzieciom, że dzięki pracy dostaną to co chcą, ale trzeba się uczyć. Córka to rozumie, ale syn w ogóle. Nie mam już sił, bo kompletnie nas nie słucha, nie wraca do domu o określonej godzinie, zabiera wbrew naszym zakazom telefon przeznaczony do użytku wyłącznie w domu i na wycieczkach jako kontakt z nami, chowa go po kątach, kryje się z zadaniami domowymi. Kompletnie nie obchodzi go, że dostanie 1 ze sprawdzianu, woli nie odrabiać lekcji i nie męczyć się wcale. Masakra. Jak chce się uzyskać jakiś efekt trzeba na niego dobrze wrzasnąć, bo groźby i kary też nie działają. A jak się krzyknie, to on mówi, że to zapisuje i powie pani w szkole. Ja do niego, chłopie ty chyba oszalałeś, ale do niego nic nie dociera. Od 15-19 nad lekcjami siedzę z nim dzień w dzień ja, a od 20-21/22 mąż zmęczony po pracy. A często też udaje, że o 20 jest zmęczony, to my ok, wstajesz o 6 i beziemy rano robić, a on dobra. A potem płacze, że mu spać nie dajemy i ciągle marudzi. Ale teraz wymyśliłam świetną metodę, która działa lekko jak nie chce słuchać. Powiedziałam mu, ze jak będzie się tak zachowywał, to w szkole, będę na niego mówiła Gniewomir Maruda :), to jest świetne nowe imię i nazwisko. Wiem, to już okropna metoda, ale jak on nam, tak mu jemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ja mam wrazenie ,ze chyba lunetykowalam wczoraj bo jak czytam wpisy w tym temacie jestem przekonana,ze to JA pisałam o swojej Totalna zbieznosc i spojnosc ,wiek również ten sam Z zadncyh kar nic sobie nie robo, a te które ja dotykają po prostu bierze na przeczekiwanie, klapsa dac nie wolno bo to zbrodnia i tylek ma kryty o czym niestety doskonale wie, z pogawędek nic sobie nie robi, nie bierze na nic poprawek Wszystko co w szkole pojdzie nie tak zwala zawsze na wszystko i na wszystkich a swojej winy nie dostrzega Nie ma wyrzutow sumienia ani moralniaka ,kiedy ludzi do rozstroju doprowadza, dziecko demon. Co gorsza jest bardzo intelgientną bestia i swoją inteligencje wykorzystuje przeciwko pozostałym Boje się co to będzie kiedy w okres gimnazjalny wejdzie. Niereformowalnosc siegnela zenitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmańska i co robisz? Jakie stosujesz metody? Ja swojej normalnie bym pewnie wp/ie/r/doliła w dupę, ale już mi zapowiedziała, że ona wszystkim o tym powie. A wiadomo jakie są czasy, jest tylu przewrażliwionych rodziców i nauczycieli dookoła, że strach wychowywać swoje dziecko w tych czasach :o Jeszcze się gówniara odgraża, nosz ku/r/wa :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ze szkolą tez oszukuje, kominuje cwaniakuje Potrafi ,albo w ogole nie zanzaczyc/ nie zapisac co jest zadane, albo tez nawet jak Pani ją przypilnowala ,aby zaznaczya co zadane to potrafila zostawić zeszyt/ cwiczenie w szkole i nie wząc do domu, lub tez wyrwac kartki z zeszytu/ dzienniczka uwag ,gdy była jakas skarga na nią Wszystko, jzu wszystko przetestowane na niej było, ma tak gruba skore jak nosorożec ,ze żadne kary i konsekwencje nie docierają do jej rozumu Oczywiście Ona wie co wolno a co nie, wie dlaczego musi to i tamto,ale jest baaaardzoo przekorna, baardzooo oporna, buntna i strajk na każdym kroku to jej misja zyciowa Najbardziej dba ,trosczzy się i zajmuje naszymi zwierzętami w domu, z nimi się liczy i wykazuje wobec nich szacunek . Do ojca częściej się hamuje , choć również sobie pogrywa , mnie się ani nie boi , ani tez tego hamulca nie naciska .Co najlepsze najbardziej jest odwazna jak stoi 5 m. dalej ode mnie, wtedy najbardziej odwazna , a jak blisko to zatyka uszy, robi miny, spiewa nananananan przekrzykując mnie. K***aaa człowiek az z ledwością panuje nad sobą wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam ciebie tasmanska i smiech mnie bierze....tak strasznie sie plulas,jak kiedys opisywalam swoja sytuacje z synem...same ,,zlote rady" a ja nieudolna wychowawczo...heee,no to teraz dalas popis... Jak to dobrze komus bledy wytykac,nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tamanska - zrob tak jak ona, jak coś chce to zatkaj uszy i nuć nananana zobaczy jak ją to w****i. Spróbuj porozmawiać z nauczycielką, zrób eksperyment - przez 2 tygodnie jej nie pilnujesz, niech robi co chce, a nauczycielka bedzie piętnować kazdy jej błąd, niedociagnięcie itp. Niech ją zawstydzi przed grupą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczyciel nigdy się do takiej rzeczy nie posunie, musiałby być totalnym idiotą żeby pójść na taki układ z rodzicem. Tasmańska, u nas to samo. Z pracami domowymi też. Jedyne na co wpadłam, co dało wymierne efekty i kompletnie wpędziło młodą w dezorientację było to, że poprosiłam wychowawczynię aby ją przesadziła. Siedziała na lekcjach z towarzystwem na ostatnich ławkach, zamiast zapisywania bieżących lekcji czy prac domowych, prowadziła sobie na karteczkach konwersacje z przyjaciółkami. No to niespodziewanie i z dnia na dzień poprosiłam wych. , żeby ją wsadziła w pierwszą ławkę. Przynajmniej to mam z bani - jest bardziej przytomna jeśli chodzi o świadomość tego, co robili w szkole. Ale poza tym - najchętniej oddałabym ją komuś na miesiąc. A już zwłaszcza tym, co dają nam złote rady typu "przytul, zrozum, porozmawiaj, pochwal". No ale nikt nie mówił że będzie lekko, nie? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś [19:30- na pewno nie wytykałam problemów ,ani sie z nich nie nasmiewalam z czym sami sobie nie potrafimy poradzić Musialo to być zupełnie co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Psychiczna- moja nie siedzi z nikim w lawce ,siedzi sama, ona koleżanek raczej nie ma Nie prowadzi zycia towarzyskiego ,ani w szkole ,ani po szkole, ale ma z nimi kontakt w szkole jak i na treningach, lecz w relacje kumpelskie się nie wdaje, odsuwa się od nich Jedynie co do dogaduje się z dorosłymi i z dorosłymi potrafi złapać wspólny jezyk, z jej grupa rowiesnicza, lub mniej więcej zbliżony wiek nie ma takich szans Chcielibyśmy aby jakiś kolegow i koleżanki zapraszala na urodziny, aby z innych powodow zapraszala do siebie, ma ladny pokoik, piękne podwórko wiec nie ma co się wstydzić. gdy jest do innych zapraszana , to odmawia - brak wspólnego jezyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś - w tym,ze ona NIE jest podatna na zawstydzenie się. Ja nigdy u niej nie zobaczyłam poczucia wstydu, czy zażenowania, to dziecko w ogole się nie wstydzi ani niczego, ani nikogo W szkole jest przyzywczajona ze strony nauczycieli do nie ładnych zachowan wobec niej, czy nawet przesadnie niesprawiedliwych ( tez bywaly takie sytuacje) co najwyżej odpyskuje, ale trzasnie riposta ( ma talent skubana) i tyle jej poczucia 'wstydu" Ona się nie skarzy nigdy do nas na nic i na nikogo,ale my później z innych źródeł dowiadujemy się ,ze np. była nie fair potraktowana przez kogos, sama o tym nam nie powie . Na pytanie czego nam nie mowila to mowi,ze sama sobie z tym poradzi bez ingerencji innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja już obgryzam paznokcie co to będzie w późniejszych latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba pamiętać, że dzieci bardzo obserwują swoich rodziców - zwłaszcza ich reakcje. Niestety wychowanie małego człowieczka nie jest łatwe... sama się z tym zmierzam :) www.MartynaG.pl - blogująca mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Wiek 10,11,12, lat to już nie jest żaden maly człowiek,a w miare na tyle kumata bestia ,która wie gdzie uderzyć ,aby zabolało O wychowaniu małego czlowiekczka można mowic ,kiedy ma 2-3 latka, a nie wczesnonastolatek Najgorsze ,ze ja nawet nie wiem gdzie bląd popełniamy i co było zgubne w wychowaniu? rozbestwaian nie była, nikt z nia jak z jajkiem się nigdy nie obchodzil, i moim zdaniem nie widze w nas winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoras z was konsultowala się z psychologiem? ped szkolnym ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja, z dwoma. Powiedzieli, że to taki wiek, dali rady pt "rozmawiać, chwalić, przeczekać, stosować systemy motywacyjne" - więc już po pierwszych zdaniach tych ich "diagnoz" wiedziałam, że nie mają pojęcia o czym mówią. Byłam raz w poradni psych-pedag., drugi raz u prywatnego psychologa dziecięcego. Na kolejne eksperymenty i wyrzucanie kilku stów w błoto nie mam ani chęci ani siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myszelina a mala ma rodzeństwo jakies młodsze? jak tak to może jest to objaw zazdrości, aby zwracać na siebie uwagę i dlatego wszystko robi, żeby być zauwazona i stąd takie problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:17, tak, to też był czołowy argument psychologów. Ma młodszą siostrę, ale jej pojawienie się na świecie nie ma kompletnie żadnego związku z jej zachowaniem. A to dlatego, że nasze problemy są na tapecie odkąd tylko sięgam pamięcią. Po pojawieniu się rodzeństwa ani się nie zmieniły, ani się nie zwiększyły - jest non stop tak samo. Poza tym argument o zazdrości, zwracaniu na siebie uwagi, bo została odsunięta w ogóle nie wchodzą w grę, ponieważ nic takiego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie, oboje byliśmy i jesteśmy wyczuleni na punkcie tego, aby starsza cały czas była świadoma i pewna naszej miłości do niej. Widzisz, problem polega na tym, że np Twoje pytanie czy rada odnośnie przykładowo rodzeństwa, czy inne rady gości z tematu takiego jak ten czy innych temu podobnych są normalne, oczywiste i ja też bym takie dawała. Tylko, że one zadziałają na każde normalne, typowe dziecko. A moje takie nie jest, podobnie jak dziecko autorki, Tasmańskiej czy innych matek wypowiadających się tu. Dlatego osobiście jestem przeczulona i reaguję wręcz alergicznie na złote rady babć czy ciotek z serii "badź bardziej konsekwentna" czy "podchodź do niej spokojnie, nie denerwuj się", bo na temat cierpliwości, konsekwencji i stanowczości mogłabym prowadzić wykłady akademickie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu myszelina ja to chyba zaraz pójde do pokoju obok sprawdzić czy mnie tam nie ma Bo jak czytam ciebie albo tasmanska to jakby normalnie ktos wszedl w moje cialo i opisywal moja historie.. Moja ma 13 lat, ale odkad tylko pamiętam dzialo sie to samo co u was :( mam jeszcze syna 17 lat, kompletnie inne dziecko.. moja córka w wieku 13 nawet zebow nie myje, wygladaja tak, ze rzygac sie chce, sa pelne nalotu, osadu :( nie czesze sie, u niej w pokoju doslownie smierdzi, jak wychodzi do szkoly to czy to jest wiosna czy zima i -20 za oknem, zawsze otwieram u niej okno i tak jest caly dzien bo inaczej smierdzi :( nie dba o siebie, o szkole, nie ma znajomych, nas ma w d***e, wszystko ma w d***e.. nigdy jej tak nie wychowywalismy ale tez nie wymagalismy niewiadomo czego.. jedynym obowiazkiem dzieci byla nauka i tez nie na celujacych , wystarczyly czworki.. i tak od zawsze. naze malzenstwo na tym ucierpialo, nasza rodzina tez. to jest straszne, my bylismy i na terapii rodzinnej i na pryw konsultacjach z psychologami i nic wszyscy rozkladali zawsze rece. A corka tez miala to wszystko gdzies. Raz nawet lanie dostala juz z naszej bezsilnosci - tez to po niej splynelo. Ja juz sie pogodzilam z tym ze nic sie nie zmieni. Czekam az sie wyprowadzi, obrzydzila mi macierzynstwo, obrzydzila mi kazde wakacje, swieta. Wiem jak to brzmi, ale zrozumie tylko ten kto to przezyl na wlasnej skorze :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie coś w tym jest, że po tylu latach, kiedy każdy dzień jest batalią o normalność, człowiek zaczyna przywykać do tej całej sytuacji. Inna sprawa, że moment przyzwyczajenia oznacza rezygnację z tej walki, a to już z kolei równia pochyła. Ja osobiście jestem o maleńki kroczek od tego etapu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co mozecie zrobic to czekac do 18 urodzin a potem walizki za drzwi. Przeczytajcie sobie ksiazke "musimy porozmawiac o kevinie". Wstrzasajaca. Jezeli rzeczywistości e nie macie sobie nic do zarzucenia a psycholodzy rozkladaja rece to nie wasza wina. Nie kazdy czlowiek jest z natury dobry. Wiekszosc tak, ale zdarzaja sie wyjatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mogłaby o mnie to samo napisać, co Wy wszystkie, gdyby paręnaście lat temu miała dostęp do takich forów. Teraz sama mam podobną córkę, w związku z tym, że sama taka byłam, rozumiem ją jak nikt inny. Z zewnątrz wydaje się, że ma gruby pancerz, wszystko po niej spływa, ma w nosie, nie przejmuje się, jest uniesiona dumą, jest uparciuchem. Opracowałam z małą wspólny język. Niestety nie bardzo jestem w stanie dać jakieś rady. Kiedy zdarza się, że mała przesadza, biorę ją od razu w odosobnione miejsce (obojętne jakie, nawet łazienkę), siada mi na kolanach i rozmawiamy. Nie jest to jednak do końca zwyczajna rozmowa, często muszę wyciągać z niej przyczynę postępowania pytając kilkakrotnie w różny sposób. Najważniejsze cechy tej rozmowy to spokój, pełne opanowanie, czasem bardzo stanowczy ton, muszę panować nad mimiką. Szczerze to wątpię, że zrozumiecie tak swoje dziecko i je tak wyczujecie, same takie nie byłyście. Dodatkowo mała czasem dostaje w tyłek, głównie żeby wybić ją z rytmu brojenia. Najgorszy błąd jaki popełniacie to pokazywanie dziecku słabości (płacz, niekontrolowana frustracja, utrata kontroli nad nerwami), ono czerpie z tego siłę tak na prawdę. Może to jest zaburzenie, może to po prostu cecha niektórych dzieci, nie wiem, ja z tego wyrosłam (to na pocieszenie), ale mama dalej traktuje mnie jako najgorszą, nie potrafiła ze mną postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z dziś 13_03
Mama długo myślała, że nic mnie nie rusza, mam wszystko w d***e, toteż nie bawiła się nigdy w delikatność. Po latach okazało się, że ja po prostu dosłownie wszystkie nerwy trzymam w środku. Objawiało się to bólami brzucha (skurcze żołądka w stresowej sytuacji lub nawet długo po niej) bez jakiejkolwiek przyczyny fizycznej (miałam robione badania, w tym obrzydliwą gastroskopię). Lekarze powiedzieli mojej mamie, że to stres i niektóre dzieci tak mają. Mamę to otrzeźwiło i zaczęła trochę inaczej na mnie patrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×