Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

powód do zerwania

Polecane posty

Gość gość

sytuacja taka - urodziny kolegi (któregoś z kolei). Mówię, że nie mam nic przeciwko pójściu na imprezę, która ma być w barze. Okazuje się, że koledzy chcą się przenieść do klubu (mamy umowę, że nie chodzimy bez siebie do klubu), ale koledzy naciskają, że pantofel. I narzeczony się łamie. Raz mnie okłamuje, że siedzieli cały czas w barze, ale widział go ktoś z moich znajomych w klubie. Kłótnia, że mnie okłamuje. Przeprasza, mówi że nigdy więcej. A dziś znów. Moje zdanie się nie liczy . Czy to powód do zerwania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy czemu do tych klubów macie chodzić zawsze razem.Jak po prostu Ty nie chcesz sama siedzieć w domu to wybacz mu bo żadne to przewinienie. a jak wiesz, że rwie tam panienki to kopnij go w doope, po co Ci taki. Generalnie dla mnie powód strasznie głupi... ale jak ktoś powodu szuka to każdy jest dobry;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co on tam robi, nie będę się zniżała do szpiegowania. Ogólnie z grona jego znajomych tylko on jest zajęty, reszta jest wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to o co mu trujesz doope... Okłamał Cię bo wiedział, że i tak się będziesz darła na niego.Brakuje Ci zajęcia w życiu może po prostu. Zajmij się czymś a jak masz się tak stresować to powiedz że idziesz razem z nim i już. Skoro ma Ciebie to chyba zrozumie , że chcesz się bawić razem z nim, a koledzy to koledzy, powinni zrozumieć, a jak nie to Ciebie to nie powinno interesować. Moim zdaniem problem z doopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z nim i NIGDY nie pozwolił mi wyjść razem z nim i jego kolegami, a na zdjęciach czasami widziałam jakieś "koleżanki" jego kumpli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sama bez niego też wychodzisz? Czy takie potulne stworzenie z Ciebie, że jak Pan każe tak sługa robi? ;P Może się Ciebie wstydzi;P albo bez kitu te laski rwie;P a tak serio, wyjdź parę razy bez niego, cyknij sobie parę fotek z "kolegami" z imprezy to dowi się o co Ci chodzi. i Już. A jak nie skutkuje to go rzuć w cholerę, co się masz denerwować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie jest problem, bo w miejscu w którym mieszkam nie mam wolnych koleżanek. Mam już 30 lat i wszystkie moje znajome już dawno mają dzieci i mężów i żadnej w głowie chodzenie w nocy po klubach. A narzeczony ma znajomych młodszych 8-10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchaj a może między Wami jest coś nie tak, że on do tych małolatów ucieka? Wolności mu brakuje? Jak to jest? Bo może on się urywa jak pies ze smyczy i do nich leci. Ale to znaczy, że mu w domu źle, albo się nie dogadujecie. Ewentualnie nie dobraliście się pod względem sposobu spędzania wolnego czasu. Ale narzeczony..? Toć przecież nie znacie się od dziś i wiecie co lubicie. To jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powodem do zerwania może być ewentualnie dziwna zasada "nie chodzimy bez siebie do klubów". jak ktoś takie głupie, bez urazy, zasady ustanawia w związku, to nic dziwnego że potem się takie zasady łamie. ja tam mu się nie dziwię... może głupio, że skłamał, ale bez przesady - wyjście samemu do klubu to nie jest jakiś grzech ciężki, a koleś bał się przyznać przez tę głupią zasadę. zmieńcie zasadę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy wspólnych znajomych -już małżeństwa, wcześniej narzeczeństwa. Nikt z nich nie chodził bez drugiej osoby do klubu i uznawali to za całkiem normalne. Wg mnie facet jak chce pogadać z kumplami to idzie do baru, knajpy, na bilard a nie do klubu gdzie się tańczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że ma sporo wolności. Z kolegami spotyka się raz w tygodniu w knajpie i drugi raz na koszykówce. Od wiosny do jesieni prawie codziennie razem uprawiają sport. Denerwuję się, bo jak ja chcę iść do klubu, to on nie lubi takich miejsc, ale jak koledzy idą to nagle lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy raz słyszę. mam tyle samo lat, co Ty, autorko, i też jestem w narzeczeństwie. mój facet chodzi sobie gdzie chce i mi się nie tłumaczy. ja robię to samo. nawet do klubu ze striptizem bym go puściła... choć może nie więcej niż jeden raz ;) co to za trzymanie człowieka w klatce? jak będzie chciał zdradzić, to i tak zdradzi. kluby, w których się tańczy, nie mają tu nic do rzeczy. najlepiej po prostu mieć faceta, któremu można zaufać, wtedy się nie trzeba martwić, dokąd chodzi. Twojemu nie można zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Denerwuję się, bo jak ja chcę iść do klubu, to on nie lubi takich miejsc, ale jak koledzy idą to nagle lubi? xx facet pod wpływem kolegów do różnych rzeczy jest zdolny... nie bierz tego do siebie. a następnym razem, jak będziesz chciała iść do klubu, to postaw na swoim. a potem przestańcie raz na zawsze kłócić się o takie pierdoły. poważniejszych problemów nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odmładza się chłopak i tyle. Młodszych kolegów ma, chodzi tam gdzie młodzież, oni nie mają dziewczyn, mogą sobie poszaleć to on swojej też nie zabiera- nie bierze się drzewa do lasu, nie? ;) Może wytłumacz swojemu księciu że czas i pora na ogarnięcie i jednak te 30 lat ma. A nie jak koledzy 22;) To jednak spora różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już mu tłumaczyłam. I jego pół rodziny też mu tłumaczyło, że czas się ogarnąć. A kiedy on się tak zachowuje to ja nie wiem, czy jest sens zakładać z nim rodzinę, bo jak pojawi się dziecko i jego też ciągle w domu nie będzie to po co mi taki facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mam powody do niepokoju, rozstaliśmy się 3 lata temu bo mnie zdradził. Wybaczyłam, ale ten niepokój został

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to nie są pierdoły, on ma być ojcem moich dzieci a zachowuje się jak licealista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zastanów się czy on Cie traktuje poważnie. Ja mam wrażenie, że te jego samotne imprezy to tylko wierzchołek całej góry. Bo gdyby mój facet imprezował beze mnie, co zresztą czasem robi, to tak jak pisały tu inne dziewczyny- bez żalu dla niego i siebie. Nie robiłabym mu wyrzutów. I nie byłby to powód do rozstania. A skoro Ty zastanawiasz się aż nad rozstaniem to mam wrażenie, że ogólnie nie do końca jest dobrze między Wami- Ty chcesz stabilizacji i faceta a on jest jeszcze mentalnym chłopcem. Poza tymi imprezami dobrze się między Wami układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze powiedziane, on nie dorósł do związku, a ma 32 lata... Mam wrażenie że on się ustatkuje jak jego koledzy będą się żenić, czyli za jakieś 10 lat, ale ja nie mogę tyle czekać... Inne problemy też są, takie zwykłe domowe (on nie ma czasu naprawić spłuczki, ale jak kolega zadzwoni że potrzebuje pomocy to ma czas...) Ogólnie - koledzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i skoro ustalamy, że nie chodzimy do klubów bez siebie i on się z tym zgadza, a pod naciskiem kolegów to się zmienia, to coś jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To odseparuj go trochę od tych kolegów, pokombinuj żeby w domu więcej siedział, że narzeczona nie jest be. Facetów trzeba wychowywać, to dzieci są przez pół życia. Ponoć facet dojrzewa koło 40-tki. I tak dobrze że wogóle ;P Nie kłóć się z nim tylko porozmawiaj na spokojnie, powiedz, że potrzebujesz poczuć, że masz mężczyznę, że potrzebujesz jego wspracia. A do spłuczki wezwij sobie hydraulika. Albo sąsiada- lepiej. Wejdzie mu to na ambicję i za następną rzecz sam się zabierze. Jak ja chcę żeby mój facet coś zrobił w tempie szybszym niż "zaaaaraaaaz" (i tak przez 3 tygodnie... ;P) to mówię, że zadzwonię do taty i on wpadnie bo to dla niego nie problem dla córuni coś naprawić;P od razu jego ego jest poruszone. A moja usterka naprawiona;) Sposobem ich trzeba, sposobem. Czasem się nie da, jak już cierpliwości brak, ale zasadniczo pokombinować trochę. Może bardziej docenić to co robi, tak żeby czuł się odpowiedzialny za Ciebie i Wasze codzienne sprawy. My baby to jesteśmy durne, bo przez to, że same wszystko najlepiej wiemy to i same to wszystko robimy. A faceci dochodzą wtedy do wniosku- o wszystko zrobione, nooooo, to teraz czas na odpoczyneeek! ;D zaangażuj go bardziej w dom, oddaj trochę obowiązków i niech wie, że jako mała kobietka nie poradzisz sobie bez niego i może podziała. Nawet zastanowiłabym się czy specjalnie czegoś nie popsuć żeby zauważył że jest potrzebny;P ale wiesz- tylko to, bez czego w razie czego możesz żyć;P bo jak jednak nie podziała to lipa;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie już myślałam, żeby zaprosić mojego znajomego do naprawy tej spłuczki żeby go zawstydzic. Co do odseparowania go od kolegów to myślałam właśnie o wyprowadzce do innego miasta. On swoją pracę może wykonywać zdalnie, a ja chcę poszukać innej pracy. Tylko że on proponuje miasto w którym mieszka jego brat... Ja pier...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproś zaproś. Powiem więcej- zorganizuj to tak, żeby narzeczony widział się ze znajomym jak już tą spłuczkę naprawi i chwal go pod niebiosa;) że taki zaradny, że super, że pięknie naprawione itp. itd. ;) no nie wierzę, że jest na świecie taki facet co by go to nie ruszyło :P a co do przeprowadzki- no widzisz- plan już masz, to teraz realizacja. Z dzieciakami poczekajcie, aż sprawdzisz czy masz faktycznie mężczyznę czy chłopca. A miasto... No cóż... Zawsze możesz szukać pracy w innym mieście niż brat mieszka... i "zupełnie przypadkiem" znaleźć ;) chyba, że brat to ogarnięty chłopak i przemówi mu do rozumu, ale to już inna kwestia. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, angażować... Włożyłam rano pranie do pralki, wsypałam proszek, postawiłam płyn do płukania na pralce, nastawiłam pralkę na odpowiedni program. Powiedziałam żeby wstawił pralkę jak wróci z pracy, bo ja akurat miałam wyjazd. Powtórzyłam kilka razy Wróciłam następnego dnia wieczorem, pralki nie wstawił, a przecież ten cholerny płyn stał tam nie do ozdoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, brat z cyklu "pożycz mi kasę na wieczne nieoddanie" dlatego się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i wylądował wczoraj w klubie dla licealistów... MUSIAŁ iść, bo koledzy powiedzieliby że C/I/P/A z niego. Z kim ja jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko mnie by najbardziej zastanawiało dlaczego nie chodzi do tych klubów ze mną- co wstydzi się , boi się ,że kolegom się nie spodobasz.Ja bym z takim facetem nie była,szkoda czasu na niego a lata lecą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, teraz poszli do baru, ok, ale potem przenieśli się do klubu, gdzie jak mój twierdzi się nudził, bo koledzy się porozchodzili po klubie. Dlaczego do mnie nie zadzwonił i nie zaproponował żebym przyszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×