Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kociara852

Rodzinka męża ciągle się do nas wprasza

Polecane posty

Gość kociara852
Gdyby nie ja to mój mąż dalej by siedział w domu z bratem i mamuśką i klepał biedę pracując u kogoś. Dzięki mnie i mojej rodzinie ma swoją działalność, ładne mieszkanie w nowym bloku i oszczędności, o których wcześniej nawet nie śnił. Dopiero teraz zobaczył jak wygląda prawdziwe życie i się rozwija zamiast stać w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to że twoja matka jest chora psychicznie cię usprawiedliwia. Wiemy po kim odziedziczyłaś chorobę i współczujemy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
Nie powiem im tego, bo i tak nie zrozumieją. Gdyby mieli pojęcie o normalnym życiu to by się inaczej zachowywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kase moze i masz ale w buzi jad,te slownictwo,szkoda gadac,prostaczka:-o,wiecej dystansu do otoczenia bo chyba ci go brakuje skoro tak sie spinasz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
A Ty się najpierw naucz pisać po polsku, bo "te słownictwo" na pewno po polsku nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rozdwojenie jaźni? Ciagle się wprasza,znowu wy spozniacie sie do nich na obiad,raz szwagier wyciaga męża na ryby, idz do psychiatry bo jestes nienormalna,to jakas schizofrenia paranoidalna czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
A ty umiesz czytać po polsku i ze zrozumieniem? Bo z tego co piszesz wynika, że nie, więc zanim zaczniesz tu komuś zarzucać jakieś wyimaginowane choroby najpierw idź do szkoły nauczyć się czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedni maja sie nauczyc czytac,inni pisac,ty sama tez najlepsza polonistka nie jestes,pomijajac fakt.Strasznie cie zloszcza negatywne komentarze,ktore nie ida w parze z twoim zdaniem,musisz byc bardzo apodyktyczna osoba,to idzie wyczuc.Moze warto zaczac zmiany od siebie,potem oczekiwac od innych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
Wszyscy tu po mnie jadą, bo najwidoczniej są na tyle sfrustrowani, że na kimś muszą... I co? Mam czytać spokojnie te niczym nieuzasadnione obelgi pod moim adresem i nie bronić się w żaden sposób? Ja tylko zniżam się do poziomu tych ludzi i odbijam piłeczkę. Polonistką nie jestem, ale uważam, że całkiem nieźle sobie radzę z ortografią i językiem polskim, w przeciwieństwie do niektórych osób na tym forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sie autorko wdajesz w pyskowke,to ze tu siedza sfrustrowani ludzie,to wiadomo,ale ty tez nalezych do nich,skoro tak cie frustruje twoj temat i jego negatywne komentarze:D.Do pewnych rzeczy,a na pewno do forum,trzeba odrobine dystansu.Po co sie nakrecac i spinac.Mnie to smieszy,te wyzywanie,podejdz do tego z usmiechem a i inni tez nie beda wrodzy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
To w takim razie nie ma sensu tu w ogóle cokolwiek pisać, bo każdy z wypowiadających się i tak "zjedzie" autora i zmiesza go z błotem. Ja wiem, że Polacy mają rodzinną naturę, lubią zjazdy, celebracje i preferują trzymanie się z rodziną, więc moje wypowiedzi są dla większości kontrowersyjne i sprzeczne z ogólnie przyjętą "normą". Ja natomiast mam do tego inne podejście- uważam, że skoro rodziny się nie wybiera to nie trzeba też jej lubić. Wolę zatem utrzymywać bliższe kontakty ze znajomymi niż z rodziną, bo łączą mnie z nimi wspólne tematy, zainteresowania i podejście do życia, a z rodziną tylko więzy krwi (a z rodziną męża nawet to mnie nie łączy). I sto razy bardziej wolałabym, żeby wpraszali się do nas znajomi niż rodzina, choć akurat znajomi są na tyle taktowni, że zawsze umawiają się z dużym wyprzedzeniem. Poza tym mają dużo zajęć, więc podobnie jak my muszą wcześniej planować wyjazdy. A do rodziny mąż zawsze może jechać- ja mu nie bronię. Nawet wolę jak jedzie tam sam, bo nie jestem zmuszana do drętwych rozmów , a zamiast tego mogę sobie np. poczytać książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Haha znowu ta kretynia od brata męża kawalera co go na ryby wyciaga i ktora teściowej co ja olala w wigilie i nie czekala jak jaśnie pani przyjedzie z wigili od swoich się starych. Wez sie k***a za robote no chyba nie jestes aż tak zapracowana ze ciągle wypisujesz i tej męża rodzince, ludzie! ty powaznie siedzis caly czas na kafe i każdy post czytasz? a nie przyszło ci do głowy, że ktoś może dla jaj coś pisać. wlasnie z nudów? same prowo tutaj są!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to,ze sie nie dogadujesz z jego rodzina byc moze tez z twojej winy,inna generacja,poglady itp.Ty wielka pani pracujaca z dochodem,oni niezbyt zamozni byc moze,samotni,bo nie maja tyle wrazen ,co ty.Skoro jestes taka nowoczesna,to po prostu im to powiedz,z gory zalozylas,ze nie powiesz,bo nie zrozumieja.Nie musisz ich lubic oczywiscie,ale do najszczerszych osob tez nie nalezysz,skoro zamiast porozmawiac o tym z nimi,wylewasz zale tutaj.Skoro masz odwage pisac to tu,to miej odwage powiedziec im,ze ich wizyty cie mecza,bo jestes strasznie zmeczona i ich po prostu nie cierpisz-tyle w temacie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
Nie to, że się nie dogaduję tylko po prostu ich nie lubię i nie podoba mi się to jak nas traktują. Poza tym nie mam o czym z nimi rozmawiać i generalnie u nich panuje sztywna atmosfera. Nie wiem jak to określić... W każdym razie źle się tam czuję, ale czasem muszę przebrnąć przez taką wizytę. Na szczęście mogę wyjść kiedy chcę, a jak oni do mnie przyjadą to jestem zdana na ich wyczucie czasu i siedzę sztywno we własnym mieszkaniu zamiast się zrelaksować np. przy książce. Nie zgrywam nowoczesnej ani wielkiej pani z dochodem, bo obydwoje z mężem ciężko pracujemy, żeby wyjść na swoje, a i tak różnie to bywa. Chodzi mi jedynie o to, że u mojego męża w domu był taki model rodziny, gdzie ojciec się zaharowywał, a cała reszta olewała temat. Skończyło się to tak, że teściowa przeszła na wcześniejszą emeryturę, bo po prostu już się jej nie chciało pracować dłużej (nie rozumiem więc czemu narzeka na niską emeryturę-przecież sama się na to zdecydowała), a teść nie żyje od kilku lat :( Z kolei brat-kawaler co kilka miesięcy zmienia pracę, bo każdej jest mu za ciężko. Natomiast mój mąż wciąż jeszcze przeżywa szok związany z prowadzeniem własnej działalności, bo nie spodziewał się chyba, że będzie pracował po 12 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w takich sytuacjach zwłaszcza jak kogoś nie lubuie to walę co wypada a co nie kieruję się przede wszystkim tym czego chce ja, przestań się bawić w nie urażanie kogoś rób to co ty chcesz bo twój mąż najwyraźniej siedzi pod pantotflem ale swojej matki, to jakaś ciota a nie facet skoro nie umie postawić granicy swojej rodzinie pewnie gdyby trzeba było stanąć w twojej obronie to pierwszy by i uciekał, poza tym nie liczy się z twoimi uczuciami i Tobą, daje wam góra 5 lat i bedzie rozwód, mąż ciota i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaaa po co wam dzieci ty już maż dziecko- męża nieudacznika syneczka mamusi którego trzeba za rączkę prowadzić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociara852
Dlatego właśnie raczej nie będziemy mieć dzieci. Po prostu nie widzę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meselcha
autorka pyta o poradę, a nie ocenę swojego zachowania, więc po co te ataki. Wpraszanie się rodziny/znajomych to u nas wręcz impertynencka tradycja. Ludzie nie czekają na zaproszenia, tylko informują, że będą, albo po prostu stoją nagle pod drzwiami. A dom to przecież azyl każdego. Nie można naruszać miru. Należy szanować czyjś czas, czyjeś życie. Jeśli nie pomagają pośrednie znaki, typu brak zainteresowania gośćmi gdy już przyjdą (czyli intruzami w tym przypadku), pójście do drugiego pokoju, czytanie akurat teraz książki, to może pomóc tylko drastyczny sposób - powiadomić, aby czekali na zaproszenie, i powinien to zrobić twój mąż. PS. U mnie do mieszkanka 42 m2, wprasza się siostra z trojgiem dzieci na tydzień lub dłużej, którą nie interesuje to, że nie ma warunków na przebywanie 6 osób, jest dyskomfort, nie możemy po pracy odpocząć, ani spędzić po swojemu wolnego czasu. Mówiłam jej, żeby chociaż tak często nie wpadała, bo mąż nie chce - mówiła wtedy żeby spie/przał do hotelu, jeśli mu nie pasuje.. Po kilkunastu takich najazdach mąż powiedział, basta, nie ma żadnego nocowania i wpraszania się. Na chamstwo chamstwem się odpowiada. Inaczej nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Mnie nikt nie pyta o zdanie, choć to moje mieszkanie i tak naprawdę ja powinnam decydować kogo do niego zapraszać i jak spędzać w nim wolny czas. "- ty się słyszysz??? Mężatka jesteś, mąż twój mieszka z tobą, przyjęłaś go przysięgą małżeńską i każesz mu pytać się o zgodę na odwiedziny??? A gdy lodówke otwiera, to też ciebie pyta o zgodę? Nie pomyślałaś, że on lubi łapać ryby?, że się kochają z bratem?, ich wspólny czas jest dla niego relaksem?, że szanuje matkę, która go wychowała?, że z rodziną spędził troszkę więcej czasu w swoim życiu niż z tobą?, że matka go kocha i chce go widzieć częściej niz przy okazji świąt- bo widzę, że do tego dążysz?. Jak słyszę o takich roszczeniowych pannach, to przyznaję rację, że świat schodzi na psy... A nie pomyślałaś, że za miesiąc, jutro, za godzinę, może spotkać ciebie, twojego męża, mnie- coś strasznego, na przykład wypadek samochodowy, spaść na głowę półka w biurze i uszkodzić poważnie, okazać się, że ten ból w barku/biodrze/brzuchu/gardle- to śmiertelna choroba? szanuj życie i ludzi dookoła siebie. Uśmiechnij się!!! Tego życzę na dziś i na zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×