Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciche dni, obrazania sie faceta, znacie to?

Polecane posty

Gość gość

pare dni temu poklocilismy sie o p*****le, ja na drugi dzien napisalam mu smsa ze przepraszam ale tez uwazam ze wina lezy po srodku i nie ma sensu sie klocic o p*****ly i ze go kocham. odpowiedzi jednak nie uzyskalam wiec stwierdzilam ze nie bede sie plaszczyc skoro to nie tylko ja zawinilam. ale pan obrazalski nie odzywa sie juz 5 dni! mi nigdy do glowy by nie przyszlo by sie nie odzywac;/ uwazam ze wszystko nalezy sobie wyjasnic, ale ten typ niestety ma inaczej. jak tylko mu cos nie podpasuje to robi chlodnik- 0 odzewu, unika mnie, stara sie by przypadkowo mnie nie dotknac, jak powie 'czesc' jak wychodzi do pracy to jest sukces...za kazdym razem staralam sie pogodzic, nie raz mnie odpychal i mowil bym mu dala spokoj ale potem jakos sama sie rozmowa nawiazywala, ale nie chce za kazdym razem sie plaszczyc;/ wiec w tym milczeniu juz trwamy 5 dni.... a nie przepraszam, wczoraj poprosil bym sciszyla telewizor bo z kumplem gadal przez tv, powiedzialam mu potem ze byl cicho i tak nastawiony, to cos tam odburknal ze jak mi nie pasuje to mozemy sie rozstac... uwazam ze stosuje troche taki szantaz. kiedys w paru sytuacjach tez mowil ze droga wolna, albo spal na podlodze bo nie chcial ze mna ;/ albo mowil ze wyjezdza i w ogole.... ale sam potem twierdzil ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie. no ale 5 dni mija...a zwykle takie fochy trwaly max 4 dni. nie wiem czy dalej trwac w tym milczeniu czy znowu probowac sama zalagodzic? co byscie zrobily? mam juz dosc powoli, gdyby nie ta jego jedna cholerna wada to facet naprawde jest porzadny. staram sie ignorowac tez go, wczoraj kumpele zaprosilam, pogadalysmy sobie..(bo mieszkam z nim razem)... staram sie nie okazywac smutku z zaistnialej sytuacji ale ciezko jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo z moim...ten sam charakter... wiesz ja myślę ze oni tacy są bo poprostu my nigdy nie daliśmy im porządnej nauczki... tzn wiesz robić to samo co on..skończyć z wystawianiem ręki jako pierwsza...choćby to miało grozić nawet rozstaniem.. bo tak to będzie niestety tak zawsze. bo wie ze nie musi się starać już to sie tak zachowuje... niech sytuacja się odwróci teraz ty rób to co on..nieodzywa się? to niech się nie odzywa ty też siedz i czekaj choćby miesiąc...nie no bez przesady jakby aż tyle nie potrafił przeprosic to go rzucić i tyle sam wróci...ale poprostu godność i szacunek do samej siebie trzymać ponad związek...bo inaczej nigdy się to.nie zmieni. jak będzie widział ze nie pozwolisz na takie pogrywanie to nie będzie tak robił jak mu zależy...a jak mu nie zależy to niech spada...proste...on cię trzyma na krótkiej smyczy... wie ze go nie rzucisz to specjalnie mówi ze możecie.się rozstać jak ci nie pasuje...w tym momencie po takich słowach ja bym mu odpowiedziala tylko tyle ,,pa" i bym wyszła i nie wróciła bo widocznie ma w d***e skoro z taka łatwością by się rozstawal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie tez mi sie wydaje ze on jest zbyt pewny, z rok temu jego matka mi powiedziala ze po naszej klotni on jej powiedzial 'i tak mnie nie zostawi' :/ i chyba ma racje, bo ja uwazam ze z takiego powodu rozstawac sie nie ma co, jest dobry, pomaga mi we wszystkim...tylko ta jego zbytnia pewnosc...ale problem w tym ze gdybym mu powiedziala to 'pa' to nawet jakby nie chcial sie rozstawac to z powodu swojej meskiej dumy rozeszlibysmy sie i bym mogla miec do konca zycia wyrzuty ze tak naprawde ja postanowilam sie rozstac :/ glupia jestem, wiem. ale po prostu chcialabym sprobowac ten problem rozwiazac w inny sposob a nie w taki ryzykowany dlatego go tez olewam. a u Ciebie Twoj czesto tak ma? ile czasu najdluzej milczal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety byłam w takiej samej sytuacji. facet jest niedojrzały, emocjonalnie rozchwiany. mój już były- od tygodnia- nie odzywał się do mnie, potrafił z pie*oły zrobić kłótnie na sto dwa i również to ja wyciągałam rękę na zgodę, a on mówił jak boli go to że ja go w kłótni obrażam, zamiast dojść do porozumienia, nie rozmawialiśmy o problemie, tylko o tym jak ja go potraktowałam, i tak jak u ciebie powiedział że mu na mnie nie zależy i ze możemy się rozstać, że jestem mu obojętna i może w końcu to zrozumiem że mnie nie chce. wykrzykiwał że nie będzie się męczył ze mną całe życie. choć tego samego dnia rano, mówił jak bardzo kocha i aż powiedział dosyć. zmieniłam nr telefonu, całkowicie odcięłam mu dostęp do siebie. wie gdzie mieszkam, ale do dziś się nie zjawił. a ja po raz kolejny reki nie wyciągam, wóz albo przewóz. tacy jak on się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ile wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem napisałaś mu smsa, a mieszkacie ze sobą, o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 28 a on 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisalam smsa bo bylam wtedy caly dzien w pracy i przez ta cala sytuacje nie moglam sie skupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mój były ma 29 lat i wciąż mieszka z matką, więc nie dosyć że taki obrażalski charakter to w dodatku mamisynek, który dla mamy i rodziny zrobi wszystko, a mnie traktował jak wroga. okłamywał mnie, a gdy dowiadywałam się prawdy odwracał się na piecie i szedł do domu, i przez 5 dni nie interesowało go to czy u mnie wszystko ok. zwyczajnie mu nie zależało. twojemu chyba też nie bardzo. nie odzywaj się do niego, przez kilka dni, chodź to będzie trudne, zachowuj się tak jak on. może coś to da, jeśli nie, nie warto się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym czytała o swoim facecie, do mnie też nie odzywa się po kilka dni, ale nie mieszkamy razem. ogólnie też twierdzi że jest tak dobry wspaniały że powinnam się cieszyć i dziękować bogu że mnie chciał, niestety tacy ludzie są zbyt egoistyczni, egocentryczni, i już się tego nie zmieni, obawiam sie że nawet po tym jak sama przestaniesz się odzywać, to przy kolejnej kłótni znowu się obrazi, a ty zmęczona już użeraniem się z dzieciakiem, odpuścisz, i tak całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciche dni to początek końca związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie uważam, że jest tylu fajnych facetów, że skoro ten cie nie chce i nie potrafi docenić zrobi to inny. to niedojrzały dzieciak, po ślubie zostawi cie sama z dzieckiem na 5 dni i obrażony tez będzie mówił że wyjedzie? a dokąd on tak chce wyjeżdżać do mamy? powiedz mu w końcu chcesz to jedz, zobaczysz co zrobi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też tak ma, właśnie zerwaliśmy (chyba już 20 raz w ciągu 1,5 roku) teraz było poważniej bo nie podobają mi się jego znajomi albo to głupi ludzie albo źli ludzie ani jedno ani drugie dobre, nasza przerwa/ciche dni/zerwanie/ może potrwać właśnie dłużej lub zawsze masakra... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli obrażalskich panów jest co raz więcej i więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie najdłużej milczeć ppotrafił z 3 tyg potem sam przeprosil ale oczywiście nie jakos tak milo tylko spytał czy mi już przeszło he oczywiście chłód i dystans musiał zachować bo by go zjadlo ego jakby mi dał satysfakcję...:/ jest miły tylko jak.coś chce wtedy to do rany przyłoż...:( ale tak to potrafi się rozlaczac w trakcie rozmowy bo coś mu nie spasuje ,ze ja mu niby przerywam, ze ze mną nie da się gadać krzyczy a jest wręcz przeciwnie bo.on krzyczy i.nie da mi dojść do głosu starczy ze tylko powiem ,,ale..," a ten już ,,słuchaj jak mi będziesz przerywać to się rozlacze bo nie będę tak z tobą rozmawiać" po czym jest ,,narazie !" i koniec rozmowy i potem jak dzwonie kolejne razy to nie odbiera chyba za 6 razem.dopiero z łaską...wkurza mnie to ale mi na nim zależy ..ma 25 lat ale naprawdę czasem zachowuje się.jak chłopiec...a to moja wina bo.mu od początku pozwalałam na takie zachowania to wie ze sobie ze mną może na dużo pozwolić bo ja i tak będę się do niego odzywać ze długo niż miesiac nie wytrzymam to ma w d***e:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale bachory!!!!!!!!!!!!!!cha cha, dorośnijcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie to nie jest twoja wina. to wina jego, jego rodziców, że nie pokazali mu jak należy traktować, szanować kobietę. nie możecie sobie dziewczyny wmawiać, ze to że ktoś nie ma do was szacunku to wasza wina. nie ma nic złego w tym, że szukacie jak normalne osoby porozumienia z drugim człowiekiem. rozmawiajcie na spokojnie z facetem, wyjaśnijcie jak się czujecie gdy się tak zachowuje. albo kopnijcie raz a porządnie w dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale bachory!!!!!!!!!!!!!!cha cha, dorośnijcie! coż za instruktywna krtytka i odpowiedź na problem... może rozwiniesz swoja myśl dorosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś --- kurcze identycznie mamy. a powiedz mi jak czesto sie obraza? moze jakos wspolnie nam sie uda to rozwiazac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak, moze to byc wina jego rodzicow. sa po rozwodzie, matka ma nowego faceta a ojciec wyjechal do innego miasta, zostal sam bo nikt sie nim nie interesowal a jego ojciec zle traktowal jego matke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też sie męczyłam z takim, ale powiedziałam sama sobie do 3 razy sztuka.. 3 razy poszłam do niego porozmawiać, oczekiwał chyba moich przeprosin i płaczu, sama nie wiem co chciał wskórać taką dziecinadą... a ja nie przepraszałam bo nie miałam za co. poszłam porozmawiać o problemie, o tym co się z nim dzieje i dlaczego zachowuje się jak rozwydrzona nastolatka, ale po kilku dniach znowu się obraził... oczywiście w trakcie kłótni wpadł w furię i krzyczał ze to koniec... aż śmiać mi się chce z tego dzisiaj... do tego jego siostry nastawiały go przeciwko mnie, więc przestał o mnie dbać, nawet prezentu mi nie dał na urodziny. zakończyłam tą znajomość, to matka miała go wychować nie ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo często srednio raz na tydzień jest o coś problem...i ja staram się to ignorować bo nie chce się kłócić ale i tak wkońcu są ciche dni..i nieodzywanie się..bo przecież on nie winny tylko ja...i beszczelnie potrafi powiedziec ze ,,ty święta nie jestes" gdy mu powiem co powiedział źle lub nie tak..i mnie to wkurza jak niewiem ale mowie wtedy ,,no ok nie jestem zrobiłam to czy tamto źle ale nie odnoszę się tak do cb " to ten wtedy ze ,,to skoro jesten taki niedobry to znajdź sobie lepszego" i koniec gadania heh...masakra normalnie albo ze ,,ty zawsze nie winna a ja winny..zawsze na mnie skladasz winę" mówi tak a jest zupełnie na odwrót bo to on ucieka od winy i próbuje zrzucić ją na mnie byle to ja przepraszałam i się płaszczylam bo on jak to powiedział kiedyś gdy spytałam czemu się do mnie nie odzywa powiedział ,,bo ja nie lubię się plaszczyc przed kimś ani nie będę o nic prosic" ;/ taki typ cholera trochę egoista bo nie myśli ze mnie w ten sposób rani, ze mnie boli jego traktowanie, ze ja też bym chciała by on po kłótni przyszedł przytulil powiedział ze mu przykro kurde a on woli siedzieć obrażony lub grzebać w garażu caly dzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro rozmowa nic nie daje, też się do niego nie odzywaj. rozumiem że ci zależy, ale musi zrozumieć że w związku ważne są kompromisy, a nie tylko ugody z wynikające z twojej strony z twoich działań. związek powinien uszczęśliwiać a nie zniechęcać. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moj srednio raz na 2-3 tyg ale i tak to stanowczo za czesto :/ najgorsze jest to ze nie raz mielismy juz cos zaplanowane, wyjscie do znajomych albo jak ktos nas mial odwiedzic, to albo nie szedl ze mna bo mowil 'idz sama, ja nigdzie nie ide' a jak znajomi do nas przychodzili to nic sie rowniez do nich nie odzywal! tak mi glupio bylo... raz mu niepodzianke zrobilam, zaprosilam jego kolege w jego imienimy...chcialam zeby mial niespodzianke, to jak przyszedl to sie do niego nie odezwal i obrazil ze zaplanowalam cos za niego a on moze mial inne plany;/ choc wiem ze w planach mial tylko ogladanie tv, masakra... kiedys za kazdym razem (wiem glupia...) nie wytrzymywalam i szlam do lazienki i plakalam, kiedys przyszedl i powiedzial ze nie robi to na niego wrazenia, ze robie to na pokaz i w ogole albo mowil 'rycz rycz' i wychodzil, a potem to nawet jakbym tam i 3 godziny siedziala to nie przyszedlby, olalby :/ wiec stwierdzilam ze sie powstrzymam i nie bede sie juz tak ponizac... i jak pierwszy raz go rowniez olalam to wtedy przyszedl i przeprosil! ale teraz to on rowniez to olewa... mam wrazenie ze oni takim zachowaniem chcą nam dac po prostu 'nauczke' bo wiedza ze sie przejmujemy itp i chcą nas sobie 'wytresowac' bysmy byly na kazde ich zawolanie, ze nastepnym razem tak nie postapimy bo bedziemy sie baly ze znowu sie obrazi...i nie wiem, zadna rozmowa do niego ze zachowuje sie jak rozkaproszony bachor nie pomaga;/ kiedys tak nie bylo, ale niestety pokazalam ze mi bardzo zalezy i ciezko to teraz odkrecic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze ze mój też nie przyjechal na moje urodziny...i też prezentu nie dostałam bo twierdzil ze nie ma kierowcy..he a jak chcialam kogoś wysłać po niego to niw bo już jest późno i on zdania nie zmieni bo nawet prprezentu nie ma i nie przyjedźie dlatego he...:/ wkurzyłam się ale sobie myślę ze może kasy nie miał to tylko takie wymowki... no to się o to nie czepiałam...ale potem się okazało ze był na imprezie....i pił więc kasę miał tylko sciemnial...albo zrobił to celowo by mi zrobić przykrość za kare ze wcześniej pokłócilismy się przeze mnie...niedawno zaprosił mnie.na wesele jako os towarzyszaca i od tej pory pisze jest kochany milutki jak niewiem...he bo chce bym szła to dlatego taki...a ja chyba i tak nie pójdę bo źle się czuje w ostatnim czasie bo choruje i będzie napewno znowy ze go wystawiłam pewnie zerwie...bo do niego nie dociera ze ja też się mogę źle czuć bo odrazu jest ze ja sciemniam ze kręce bo nie chce iść itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamusia z rozkapryszonymi syneczkami! byle tylko "być w związku"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i mi tez mowil 'jak sie nie podoba to znajdz sobie innego' , albo 'jak taki zly jestem to czemu jeszcze ze mna jestes?' i te ironiczne miny itp :/ boli mnie to jego zachowanie, czemu nie moze podejsc, przeprosic, albo wyjasnic cos...tylko probuje bym byla na kazde zachowanie i wymierza mi kare jak jakiemus dziecku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie 'byle tylko byc w zwiazku'! bo kochamy sie i jak nie ma tych cichych dni to jest ok ale wychodze z zalozenia ze po co wyrzucac cos co moze mozna jakos naprawic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i tez nietsety mi nie dal na urodziny prezentu, rzadko mi cos daje, nawet kwiatka;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie 'byle tylko byc w zwiazku'! bo kochamy sie i jak nie ma tych cichych dni to jest ok ale wychodze z zalozenia ze po co wyrzucac cos co moze mozna jakos naprawic?! xxx nie! nie kochacie się! ty go kochasz a on ci sra na głowę! a w momentach "kiedy jest ok" czyli wtedy jak jaśnie pan łaskawie cię bzyka to i tak przede wszystkim robi to dla własnej przyjemności - nie dla twojej ale tłumacz misia, tłumacz - nic innego ci nie pozostało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×