Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciche dni, obrazania sie faceta, znacie to?

Polecane posty

Gość gość
Witam zabawne za jest akurat taki temat ponieważ dzisiaj myślę o tym . Może opiszę co mnie zdziwiło u mnie w moim zachowaniu bo już sama nie wiem co myśleć.Byłam dziś na chrzcinach u mojej wnuczki była tam cała rodzina synowej i ja ze swoją rodziną. Zdziwiłam się bardzo jak oni się do siebie odnoszą jak sobie pomagają jak oni potrafią rozmawiać kurcze ja tak nie potrafię. Uświadomiłam sobie że ja moich bliskich karam właśnie cichymi dniami od zawsze jak coś jest nie po mojej myśli,coś mi nie pasuje przestaję się odzywać i trwa to kilka dni. Myślałam o tym dużo dziś dlaczego ja tak robię? Co jest nie tak? Moja mama też karała tak wszystkich że nie odzywała się do nas czy do taty po kilka dni potem wracało wszystko do normy. Zastanawiam się czy ja tego z domu nie wyniosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój partner, obrażanie się i nie odzywanie, płacze nawet i ból serca z tym związany właśnie po matce odziedziczył. wychowywała go matka i przejął jej nawyki. obraża się identycznie jak ona. do dziś pamiętam jak byłam z nim na urodzinach siostry, było tam pół rodziny, a jego matka obraziła się bo synowa powiedziała że nie weźmie od niej zasłon, które ma w domu, bo nie potrzebuje. na co matka obraziła się i z płaczem mówiąc że nikt jej nie szanuje wyszła. identycznie robi mój facet w obliczu konfliktu ucieka. obraża się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama dziwi się bardzo że ja taka jestem że się nie odzywam że ciche dni robię i się do mnie też nie odzywa Jezu ale to głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
grunt to zauważenie problemu, pozostaje ci tylko zmiana tego nawyku, jak sama zauważasz to głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możliwe..bo przecież większość zachowań wynosimy z dOmu..ja zaś jesten taka jak mama ze wszystko wybaczam..ktoś mnie nie szanuje to się pozale poplacze i mi przejdzie i kocham dalej , poprostu jestem zbyt miękka jeśli chodzi o sprawy uczuciowe i większość byłych to wykorzystywalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tylko sprawa wygląda tak że mam czworo dzieci dwoje jest dorosłych i dwoje 7-11 lat . Problem tkwi w tym że te dorosłe moje dzieci mają takie samo zachowanie dziś synowa mi opowiadała jak ciężko się żyje z moim synem on też się na nią obraża za byle pierdołę u niej takiego czegoś nie było ona pierwszy raz się z takim czymś spotyka dlatego zaczęłam o tym dziś myśleć i widzę że coś jest nie tak . Moja rodzina mnie tak wychowała ja tak wychowuję swoje dzieci jak to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyobrażaj sobie częściej co czuje druga osoba w momencie gdy ty ją ranisz takim zachowaniem..chciwość to też grzech i zawzietosc...staraj się więcej z bliskimi rozmawiać, robić coś razem, spędzać czas. takue rzeczy zbliżają bardzo i potem ciężko jest się obrażać na kogoś gdy się jest z nim bardzo blisko...serce nie pozwala...a ty widocznie podchodzisz do nich z dystansem...i tak samo dzieci twoje robią ..i przez brak przywiązania potrafią otaczać się takim murem... bo gdy jest się silnie do kogoś przywiązanym ciężej takim murem się otoczyć..nie da sięi poprostu zamiast się obrażać naucz się obracać pewne sprawy w żart...naucz się nie brać wszystkiego poważnie do siebie tylko wyluzuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę z całych sił próbowała bo tak być nie może i będę musiała porozmawiać z moimi starszymi dziećmi. Puki co siedzę i płaczę jest mi strasznie smutno jak pomyśle sobie ile mój ukochany mąż się przez moje ciche dni nacierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast się użalać nad sobą pomysł lepiej jak im to wynagrodzić. Z twojego płaczu niewiele im przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie trzeba płakać tylko cieszyć się ze wkońcu zrozumialas co trzeba i będziesz mogła coś w swoim życiu zmienić :) nie ma sensu płakać porozmawiaj z mężem powiedz mu o tym wszystkim co zrozumialas..to go napewno bardzo ucieszy..spędzajcie jak najwięcej czasu razem pokaZ rodzinie ze są dla cb ważni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem autorka tego wpisu - 6 dzien i dalej 0 odzewu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tak samo:/milczy choć niby jestemw szpitalu....powinien choć spytać jak się czuje czy coś a ten się nic nie odzywa....z***biscie mi przykro...ostatni sms był w piątek o 20 i to ja wysłałam ze będę miała powtórzone badania to on na to ze co to za szpital ze badań nie umia robić i ja mu odpisałam ze właśnie niewiem czemu tak itd i on już nic nieodppisał do tej pory to ja też się nieodzywam...przynajmniej go sprawdziłam i wiem ze ma mnie głęboko w d***e i w przyszłości by było pewnie tak samo...to co mi z takiego faceta który dumy nie potrafi wsadzić do kieszeni nawet w takiej sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro już oszukałaś go że jesteś w szpitalu to idź na całość i napisz że umarłaś. Jak to go nie ruszy to już nie wiem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja bym chciała żeby mąż zadzwonił do mnie i powiedział że miał wypadek i leży w szpitalu. A później stwierdził że tylko żartował. To takie super dojrzałe a ja uwielbiam stres i siwe włosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.41 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie tak...ja mu pisałam tylko ze jadę do.szpitala bo źle się czuje.i ze badania będę mieć i tyle..nie straszyłam go niczym poza tym jak widać i tak ma to w d***e i wcale się nie martwi mną...a ja przynajmniej wiem ze ma mnie gdzieś i ze nie.nadaje.się.na.męża bo.w przyszłości lepiej nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tam autorko zgoda czy ciągle ciche dni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani jedno ani drugie, odezwal sie, az sie zdziwilam i skomentowalam ze co sie stalo itp. i ze zachowuje sie jak dzieciak ze tyle czasu sie nie odzywal z takiego powodu...to powiedzial mi ze za taka p*****le tyle by sie nie nie odzywal, tylko woli siedziec cicho niz powiedziec troche za duzo, a ze jestem obok to odreagowywalby to na mnie bo.. no wlasnie zapomnialam, ale od 2 tyg nie pali, dla mnie po 10 latach palenia... wiec w sumie moze i ma racje, bo sama rzucilam i wiem jak to jest, jak wszystko drazni, ale tez nie moge pozwolic ze tak bedzie non stop. bede go trzymac na dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trzymaj go na jak najdalszy dystans, to na pewno pomoże skoro i tak macie problem z komunikacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra 2 tygodnie nie pali ale to nie pierwszy raz te jego ciche dni przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i co tam u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejne ciche dni, eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się stało tym razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×