Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy jeżeli mężatka umówi się na kawę z żonatym to już zdrada?

Polecane posty

Gość gość

gdzie jest granica, o co nie mielibyście pretensji do swoich połówek, a o co już tak, czy akceptujecie spędzanie czasu sam na sam z innym osobnikiem przeciwnej płci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie miałabym nic przeciwko, gdyby mój partner spotkał się ze znajomą na kawę lub w innych okolicznościach, ale gdyby było odwrotnie na pewno byłby zły, wręcz wściekły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli myślisz o znajomym jak o partnerze to jest zdrada mentalna, a jeśli jest zbliżenie fizyczne to jest zdrada cielesna :-). Każdy ma prawo do znajomych i przyjaciół, nie widzę nic złego w spotkaniach na kawie czy spacerze raz na jakiś czas, ale trzeba mieć umiar i dobro partnera na względzie. To taki kompromis, wyrzeczenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
wszystko zależy po co się na tej kawie spotykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież mężatka i żonaty mogą spotkać się na kawie wraz ze swoimi połówkami i wtedy żadnego problemu nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mężatką i poznałam żonatego, chcemy się zaprzyjaźnić więc spotkaliśmy się raz i na pewno spotkamy się jeszcze, ale tylko jako znajomi w przyszłości może przyjaciele. Nie widzę w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona z mezem ty z zona (4) dlaczego nie?MM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z niebieskich ruin rośnie Dwór Ze szkarłatnymi oknami, Siedzi na tronie Warszawski Król I wiedzie rzecz z dworzanami: "Jakże się miewa mój łódzki naród? Co porabiają chłopaki z Bałut?" Otwiera wrota królewski mistrz I wchodzą przed tron miłosierny Śpikuła, Tartak, Cybula, Mysz, Rudy i Kulos kuterny. "Moje!" - zawołał król łódzką mową, "Twoje!" - odkrzyknie chór przepisowo. "Jak tam, chłopaki - tak zaczął król Dobrze czy źle wam się wiedzie? Kto ma żal jaki, skargę czy ból, Niech powie, zaradzę biedzie". Sześciu ich było. Pięciu mówiło; Szósty - jak niemy głaz nad mogiłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie . Zdrada jest albo fizyczną albo kiedy ktos po ślubie zakocha się w innej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciesz wolno mieć znajomych,jaka zdrada.Jakby poszli do lozka to wtedy zdrada a tak to tylko znajomość,kawa i tyle i rozmowa.To normalka.Po co pytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy znajomy/znajoma z obrączką na palcu to gorszy/gorsza od tych bez? Nie widzę w tym żadnej zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jak mezatka zakocha sie w innym mezu lub bedzie fantazjowac seksualnie, ale nie pojdą do łóżka, to nie zdrada? Pewnie, że zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli zaczniesz za nim tesknic, to powinno dac ci znac, ze byc moze wchodzisz juz w zakazane obszary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zdecydowanie mężatka, która zakochuje się w cudzym żonatym po jednej kawie nie powinna się na kolejną kawę umawiać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ktos napisal: jestem mezatka, On ma zone,"postanowilismy sie zaprzyjaznic" i poszlismy na kawe...buahhahahaha zaprzyjaznic mezatka z obcym zonatym.jasne.kogo tu oszukujesz? Chcesz miec czyste sumienie, ze mialo byc kolezenstwo a wyszla zdrada? Ehh poziom gimnazjum.oczywoscie, ze umowienje sie na kawe z innym to zdrada.moz a przypadkiem spotkac znajomego i pogadac orzy kawie.ale umawiac sie sam na sam to wszuscy wiemy , ze i jednemu i drugiemu sie nudz i i wrazen szuka.ja bym meza wygnala z domu za kawki z jakimis p***ami :p umawiane hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju a nie pomyśleliscie ze oni mogą mieć wspolne tematy nie związane z nimi..np..łaczą ich wspilne interesy.Przykład mężatka ma dziecko..,on jest nauczycielem muzyki ,jednak dziecko jest zamknięte w sobie i chcą obgadać co z tym zrobić?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrośnice inaczej nie pomyślą, one mają zakodowane, że każda inna to wróg numer 1 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest umawianie sie na kawe.tulko rozwiazywanie problemow.romawiamy o spotkaniu na kawe a nie spotkaniu w interesach lub z nauczycielem !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od nauczycieli muzyki się proszę grzecznie odplumkać ;-) A wspólna kawka obiektywnie nic złego, ale zwykle partnerzy kawkowiczów maja na ten temat inne zdanie. Nie wszystko trzeba koniecznie zaraz dzielić z partnerem, kawałek swojego poletka warto zachować dla siebie. Tak jest zdrowiej, ale niektórym nie przetłumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak na złość zwykle tak jest, że jak jedno jest mocno tolerancyjne i nie ogranicza drugiego, tak drugie najchętniej zamknęłoby pierwsze w klatce. Ale faktem jest, że niewinna kawka jest zwykle poczatkiem mniej niewinnego ciągu dalszego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkanie na kawę jest problemem dla tych, którzy nie mają zaufania do swoich partnerów życiowych i tu tkwi główny problem - brak zaufania i niezdrowa zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładam, że nie jest to spotkanie w interesach, bo to w zasadzie powinno być aseksualne. Rozumiem, że nie chodzi też o spotkanie starych znajomych, którzy szczerze są zainteresowani dowiedzeniem się co się z nimi działo przez ostatni czas. Rozumiem, że chodzi o spotkanie dwojga osób (najczęściej płci przeciwnych), którzy chcą siebie w jakimś stopniu poznać. Więc to już jest "prawie zdrada". W tle jest bowiem to, że obydwie uczestniczące w spotkaniu strony dopuszczają możliwość, że może być z tego coś więcej. Nawet jeśli są pewni, że nic z tego nie będzie to sam fakt dopuszczania takiej możliwości jest już "gotowością do zdrady". Życie nigdy nie jest proste i każdy musi rostrzygać dylematy moralne, nawet przy tak prozaicznym piciu kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jestescie naiwne.nie ma przyjazni miedzy kobieta a mezczyzna .jak tobie sie wydaje, ze nasz kokefe to temu koledze, ze predzej czy pozniej Cie zdobedzie.i odwrotnie ! Kompletnie tego nie rozumiem.moj maz ma kolezanki np ze szkoly czy studiow i one juz maja mezow wiec sie spotukamy wszyscy wspolnie.ja kolegow mam ze studiow i podobnie wspolne imprezy calymi rodzinami.nie ma kawy meza z kolezanka z pracy czy inna.tak samo jak nie ma mojej z kolega z pracy.sa spotknia na zakupy z kolezankami, kawe czy kino i Jego z kolegami na trening czy mecz.proste.zabawa w randkowanie i "przyjaznie damsko meskie" sa tylko w malzenstwach, ktore nude i poszukiwania wrazen tlumacza TOoLERANCJA heheh eh eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrada jest wtedy, kiedy wejdziesz w "kontakt fizyczny" z innym facetem lub kiedy myslisz o innym gościu w kontekscie "co by było gdyby". Pójście na kawę zdrada nie jest. A ja akurat mam przyjaciela -faceta, więc przyjaźn takowa istnieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I powiedz mi "zwolenniczko": o czym myślisz jak się spotykasz na kawę ze swoim "przyjacielem"? I o czym on myśli w tym samym czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę o tym o czym rozmawiamy- o pracy, o moim synku, o polityce. Nie ma w tych spotkaniach drugiego dna. Mam jego i najlepszą przyjaciółkę- ale przyjaciółka mieszka daleko więc siłą rzeczy nie widujemy się często. Czasem spotykamy sie w trójkę u mnie w domu. Jest to człowiek na którym nidy się nie zawiodłam i zawsze (oboje) mozemy na niego liczyć. Zreszta on na nas też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Więc to już jest "prawie zdrada". W tle jest bowiem to, że obydwie uczestniczące w spotkaniu strony dopuszczają możliwość, że może być z tego coś więcej. Nawet jeśli są pewni, że nic z tego nie będzie to sam fakt dopuszczania takiej możliwości jest już "gotowością do zdrady"." O ile obie strony dopuszczają taką możliwość, bo samo tworzenie w umyśle takiego tła, to podejrzliwość i brak zaufania. Zamknąć kawiarnie dla żonatych i mężatek! Lub legitymować przy wejściu.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
interesy też się załatwia przy kawie..bez żadnych podtekstów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest akurat dość proste. Nawet jeśli nie zamierzam zdradzać żony to spotykając się z inną kobietą czegoś w niej szukam. Choćby tego dreszczu niepewności, który towarzyszy "rozpoznawaniu się". Czyli zaspokajam z inną kobietą potrzeby, których nie zaspokajam w kontaktach z żoną. Czy to nie jest wprost definicja zdrady? :-) Z całą pewnością można zdradzić żonę/męża nie idąc z kimś innym do łóżka. Więc można zdardzić pijąc kawę... Ale zdrada, nawet w skali mikro, jest bardzo ważna - i jak się okazuje niemal wszyscy potrzbujemy takich zdrad. Porponuję więc kawiarni nie zamykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loobieżność4ever
"gość dziś Jeśli myślisz o znajomym jak o partnerze to jest zdrada mentalna, a jeśli jest zbliżenie fizyczne to jest zdrada cielesna usmiech.gif ." Hmmmm.... A co powiecie Dziewczyny o fantazjach sexualnych o kolesiu, który ma rodzinę? Nie wprowadzonych w czyn podkreślam ale po prostu fantazjach na tenmat kogoś, kto wydaje nam sie atrakcyjny erotycznie i wizualnie? Wydaje mi się, że osoby oburzające się na coś takiego są zbyt szlachetne. Większość facetów w związku oraz żonatych ma na przykład fantazje sexualne o innych kobietach albo wali gruchę do pornosków bez cienia żalu. Innymi słowy oni zdradzają swoje kobiety mentalnie bez żadnych skrupułów i do tego non stop. Więc moje pytanie - po co im oferować czystość myśli i wierność mentalną? Ja rozumiem, że jak się jest homosexualną to można zaoferować wieność mentalną drugiej kobiecie. Ona to doceni ;) Ale chłopu???? Ja tam mam bezwstydne kosmate myśli o tuzinach obcych facetów nawet jeśli jestem w związku i rozkoszuje się nimi z premedytacją bo wiem doskonale, że mój facet robi to samo przed monitorem po kryjomu albo w pracy albo na ulicy latem :) Nie istnieje chłop o czystych myślach i duszy więc po co sobie odmawiać przyjemności w wyobraźni? :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×