Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego bezdzietne ciagle czuja potrzebe udowadniania, ze sa szczesliwe?

Polecane posty

Gość gość

I takie niezalezne, wolne, super ustawione... Tymczasem nie widze, zeby matki ciagle i usilnie udowadnialy jakie sa szczesliwe i spelnione - nie zakladaja tematow non stop w stylu 'wspolczuje bezdzietnym' itp. Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie mnie też to zastanawia codziennie 100 wątków typu: nie chcę dzieci i współczuje dzieciatym :P Po co to pisać w ogóle? żyjesz tak to sobie żyj i jeszcze na macierzyńskim forum o ciążach przesiadują hahaha Prawda jest taka, że jak ktoś nie chce dzieci to nie zakłada takich tematów na ciążowych forach, nie opowiada wokół jak to dzieci nie chce i nie wypowiada się o dziecku per: bachor. Wiem, bo mam taką przyjaciółkę, nie chce to nie ma i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam poki co dzieci. Nie planuje. Jak sie trafi - jakos przezyje, moze nawet bede szczesliwa. Jednak swojej aktualnej bezdzietnosci nie traktuje jako nieszczescia. Majac teraz dziecko najprawdopodobniej bym sie zalamala. Nie zakladajcie, ze bezdzietni sa nieszczesliwi. To wygoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to wielka wygoda. Jak sie ma dziecko, to wszystko jest bardziej skomplikowane. dziś robiłam trzy podejścia do zjedzenia obiadu, bo mała sie budziła. Kiedyś po prostu jadłam. Będąc bezdzietnym mozna byc szczęśliwym. Życie jest wtedy inne, co nie znaczy gorsze ani tez lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej ja ci powiem z e tego szcescia nie widze po matkach(zeby nie bylo mam dzieci) euforia mja jak do roboty trzreba racac ahhah szcerze to nic ciekawegow posiadaniu dzieci nie ma. opprostu naturalnosc, mam jedno i wiecej nie planuje wolnym nie dzieciatym sie lepiej i wygodniej zyje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fakt, bardziej matki mi sie wydają nieszczęśliwe. Cierpią na wieczny brak czasu, często są znerwicowane, nie maja czasu na rozrywkę, zadbanie o siebie i swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam nad Toba :) wszystko wlasnie jest kwestia dojrzewania, przyzwyczajenia, sytuacji zyciowej. Nie jest sztuka urodzic dziecko, sztuka jest je dobrze wychowac... Podziwiam matki, ale ja chyba na matke dobrym materialem nie jestem. Zbyt niestabilna emocjonalnie, egoistka... Bardzo szybko ludzie mnie nudza. Moze kiedys do macierzynstwa dojrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne - wielkie szczęście: na starość kupić sobie psa lub kota i z nim gadać, bo się nie ma dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie mam dzieci i mieć nie będę, nie chcę. Nie czuję potrzeby udowadniania mojego szczęscia bądź nieszczęscia z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako matka dwojki maluchow ponizej 3 lat, musze stwierdzic, ze nie za bardzo mam czas i sile na zastanawianie sie, czy jestem szczesliwa ;-) W tej chwili jestem na pewno bardzo szczesliwa, bo corki w miare grzecznie wziely lekarstwa na gluta i gardlo, daly sie bez wiekszych histerii odglutowac aspiratorem, a teraz grzecznie zasypiaja - Starsza pod okiem taty, a mlodsza ze mna. W domu panuje bloga cisza. W perspektywie jeszcze mily wieczor w lozku.:-P Coz wiecej potrzeba do szczescia, kiedy ciesza tak proste rzeczy. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem tak: nikomu niczego nie muszę udowadniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście nie odczuwam potrzeby nikomu mówić, że nie planuje dzieci, nie wypisuje na kafe, ale to chyba chodzi o to, że codziennie te osoby słyszą, że "jak to tak", "kiedy dzieci" itp. Mam 23lata i JUŻ mi się próbuje wmówić, że bez dzieci to nie da rady, że tylko dzieci są spełnieniem w życiu itp. A co dopiero gdy będę mieć 30? Jak coś jest osaczany czymś takim, że nie zazna szcześcia bez dzieci itp to chyba musi odreagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi to raczej mamuśki na siłę próbują udowodnić jak to pięknie mieć dzieci i, że nie wiem, co to szczęście, bo ich nie mam. Mam 28 i na każdym kroku mi trują. Ja do ich dzietności nic nie mam, a one cały czas próbują na mnie wpływać, czasem się nawet strasznie burzą, jeśli powiem, że nie chce na ten temat rozmawiać. Sama w ogóle tego tematu nie poruszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego się nad tym zastanawiasz ? Czyżbyś czuła, że jednak są szczęśliwe w przeciwieństwie do ciebie? Jak ktoś jest zadowolony ze swojego życia, to się nad cudzym nie zastanawia, bo i po co. Drażnią cię kiedy mówią, że są szczęśliwe ? A czemu ? Nad tym się zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od dwojki dzieci i glutow ;-) Kochane, majac 23, a nawet 28 lat, nie jestescie bezdzietne, tylko po prostu zbyt mlode na dzieci. Taka jest moja opinia. Ja namyslilam sie na bycie matka dopiero po 30-tce. Wczesnie w ogole bym siebie nie posądzala o minimalny instynkt macierznski. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drażni mnie to, że próbują mi narzucać swoją wizję szczęścia. A Ty mi próbujesz wcisnąć, że fakt, że w ogóle o tym napisałam świadczy o tym, że jestem nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:17 - a skąd to możesz wiedzieć, że one też zmienią zdanie ? Ja w wieku 16 lat mówiłam, że dzieci nie chę, minęło 20 kolejnych i zdania nie zmieniłam. I już na pewno nie zmienię. To jest ciekawe. Czemu jak np. 16 latka deklaruje, że chce mieć dzieci w przyszłości, to jej nikt nie wpiera, że na pewno zmieni zdanie. A jak dorosła kobieta mówi, że dzieci nie chce, to oczywiście co usłyszy ? Że jej się pewnie jeszcze 'odmieni'. Śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.10 właśnie o tym pisałam, współczuję tego ględzenia bo pewnie jest o wieeeele większe niż to co ja słyszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy wpis z 22:20 - gdybyś była naprawdę zadowolona z życia, to by cię cudze deklaracje do wyborów życiowych, nie drażniły, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znow ja od glutow... I absolutnie nie powinno sie nikogo namawiac na dzieci. Ciaza, porod, wychowanie, pielegnowanie, to ciezki kawalek chleba nawet przy zdrowych dzieciach. A co dopiero, jesli trafi sie chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:21 Rozumiem, że jakby Ci ktoś usilnie coś narzucał to byś się nigdy nie zirytowała tylko zachowała anielski spokój. Właśnie o tym pisałam. Próbujesz mi teraz wmawiać pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedzą 16latce, że jej się odmieni bo to jedyna słuszna opcja. Brak wizji siebie z dziećmi jest niesłuszne. Może mi się odmieni, teraz nie widzę siebie z dziećmi ani za rok, ani za 20. Większość kobiet które znam, mgliściej bądź mniej, wiedzą, że chcą, nie wiedzą kiedy, ale chęć w nich jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola32_32
ja mam 32 lata, nie mam dzieci z wyboru, jestem szczęśliwa z mężem i rozumiem, że ktoś inny jest szczęśliwy mając dzieci. Niestety mnie cała rodzina: rodzice, ciocie, babcie uważają za osobę nieszczęśliwą i mi współczują że nie mam dzieci :) Ja już im nawet nie tłumaczę mojego zdania na ten temat, bo mi się znudziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty się irytujesz dokładnie tak samo jak bezdzietne. Ale Twoja irytacja najwyraźniej jest dobra, bo one złośliwie czy nie powiedzą Ci, że skoro masz dzieci to masz gorzej. A irytacja bezdzietnych (związana z głupimi tekstami jak to macierzyństwo jest najwspanialszą rzeczą na świecie itp) jest zła i nie mają prawa się irytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, właśnie. Czemu tekst "Nie masz dzieci? Współczuję" jest bardziej poprawny niż "Masz dzieci? Współczuję"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 22:20. ja to te gluty:-P Zgadzam sie i wcale nie chcialam, aby moj post brzmial tak, jak go zrozumialas. Bezdzietnosc czy dzietnosc ;-) to osobiste decyzje kazdej osoby (czasem zycie za nas decyduje...) Tylko po prostu z mojej perspektywy bez sensu jest mowienie o dwudziestoparolatce ze jest bezdzietna, bo tak mloda osoba ma jeszcze mnostwo czasu na decyzje. Takie okreslenie moze sie odnosic do starszych pan, ktore juz raczej szans na wlasne dzieci nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola32_32
Koleżanki też mi mówią, że dzieci to jedyny cel w życiu. I ja mam zły cel, nie mając dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadając na temat: dlatego, bo non stop ciągle ktoś mi wypomina, że nie mam dzieci i że "już czas". Wczoraj mój ojciec mi dogadał, że skoro skończyłam naukę, to teraz mam się nie wygłupiać karierą tylko zrobić dziecko. Poczułam się jakby mi w twarz walnął, bo obroniłam doktorat, teraz czas na prace na uczelni, może jak się uda coś za granicą, a mój ojciec mi mówi, że to wszystko o kant d**y potłuc, bo czas na dziecko. To tak jakby mi powiedział "na uj ci doktorat, leć do pieluch". Smutne i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cp
Oho! zlazły się bezdzietne i płaczą nad swoim losem, bo im babcia, mama, koleżanka trują: kiedy dzieci? a one gęby nie mają żeby się odezwać ani jaj nie mają żeby się tym nie przejmować frustratki i jedyny sposób żeby sobie ulżyć to powyzywać mamuśki w internetach BRAWOOOO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od glutow. He he he, ja jestem obecnie na etapie "masz dzieci? wspolczuje":-P Jak spotykamy sie ze znajommymi, to tylko marudzimy. ;-) a czasy "bezdzietnosci" wspominamy z rozrzewnieniem;-) Normalnie rodzicielstwo bez lukru. Jesli ktos twierdzi ze bycie rodzicem, to bulka z maslem to klamie. To wspaniala przygoda i wiele cudownych chwil, ale tez masa zmartwien, klopotow i ciezka praca. Nawet chorowac nie ma kiedy. A przespane noce to rzadkość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×