Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego bezdzietne ciagle czuja potrzebe udowadniania, ze sa szczesliwe?

Polecane posty

Gość gość
Kto ma pszczoły ten ma miód kto ma dzieci ten ma...☺mam jedno więc wiem. Hehe. Bez dziecka nie czułam ze chcę mieć. Ale pomyślałam że kiedyś pożałujesz że nie spróbowałam. Urodziłam w wieku 35 lat więc nabyłam się już sama. Teraz czas na poświęcenie. Ale dziecko jest teraz moja wielka miłością. Małżeństwo zawsze miałam do kitu ale to nie ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto ma pszczoły ten ma miód kto ma dzieci ten ma...☺mam jedno więc wiem. Hehe. Bez dziecka nie czułam ze chcę mieć. Ale pomyślałam że kiedyś pożałujesz że nie spróbowałam. Urodziłam w wieku 35 lat więc nabyłam się już sama. Teraz czas na poświęcenie. Ale dziecko jest teraz moja wielka miłością. Małżeństwo zawsze miałam do kitu ale to nie ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak serio czy w rzeczywistości nie macie odwagi powiedzieć: to moja sprawa albo nie chcę dzieci i nie będę o tym mówić? Moze tu jest problem i gdybyscie miały więcej asertywności to nie wylewałybyscie swojej frustracji na bogu ducha winnych mamach, które was przecież nie namawiaja na dziecko ani do niczego nie zmuszają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LUDZIE!!! Nieh ktoś w końcu zrozumie, że NIE CHCĘ NIEĆ DZIECI !!!! To moje prawo!! Lubię a... nie chcę. I czy ktoras z was ma prawo odmowic ni tego prawa!!! Niech tradycja i jej poddane biegną swoim torem i niech dadzą nam, kobietom bezdzietnym żyć po swojemu. Nie mam, nie MUSZĘ i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Żadna religia, żadna ortodoksyjna tradycja nie znusi mnie do przyprawienia sobie brzucha w jakimś tam inieniu. Mam na zapleczu tabuny Matek Polek które ogarną to zamiast mnie. Chcą, więc o co te pretebsje? Dziewczyny = zachodźcie, grubnijcie, rodźcie i poświęćcie 20 lat swojego życia na ukształtowanie Człowieka, bo jeśli nie jesteście w stanie tego dokonać. to zobaczymy waszą przyszłość w dziwnach programach Polsatu lub TVN. Wychowanie dzieciaka to naprawdę wyzwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I takie tu problemy.. Są kobiety które chcą mieć dzieci, poświęcić się, wychować i,,, wielka chwała im za to. Ale są i takie. ktorym Bozia poskąpiła daru uczuc macierzynskich i one sa do innych celow po prostu. Robią co mogą i chcą i wara komukolwiek od nich. Nic nie udowadniają, są jakie są i też zasługją na szacunek. Kobity to jrdnak zawistnty gatunek - wylamie sie jakaś z tego stada kwok poslusznych - zadziobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okej, może zacznijmy akcje w realu bombardowania matek? Zobaczymy na ile starczy im asertywności i po jakim czasie zaczną mieć dość. Nie zacznę bo nikomu się nie wtryniam w życie i nie testuje ile czasu ktoś potrafi powtarzać jak mantrę "To moja sprawa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powtarzam od 10 lat co najmniej, mój mąż tak samo, a i tak niemal na każdym spotkaniu rodzinnym z czyichś ust pada w naszą stronę jakaś aluzja o dzieciach. A i znajomi (ciekawe dlaczego tylko ci dzieciaci?) potrafią takim hasełkiem rzucić. Ile można ja się pytam? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a mnie nie obchodzi czego ty chcesz, nie znam cię, żyj sobie po swojemu tylko czemu płaczesz w necie, czemu uznałyście, że to forum to dobre miejsce na wasz gorzkie żale? Tym którzy wam tak dopiekają pyskujcie, bo mnie wasze życie nie interesuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby matki się nie czepiają, a ten topic to co? Temat bezdzietnej, czy matki? I tak to wygląda w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko wynika z przyjętych przez społeczeństwo postaw.Dobrze ktos tutaj wspomniał, że i jedna strona i druga zasluguje na szacunek. Osoby bezdzietne piszą tu nie dlatego , że chca kogoś obrazić. Po prostu dzisiaj społeczeństwo nie pozwala na bycie innym, na zerwanie z tradycją. Czasy się zmieniają. Wydaje mi się, że to jest po prostu taki akcent, chęć odreagowania na bezsilność. Kazda z nas zyje w innym srodowisku gdzie mozna spotkac rozne osoby. Osobiscie podziwiam osoby, ktore podjęły wyzwanie aby zostac matka.Podziwiam również, te ktore zrezygnowaly, bo byc moze daza do czegos innego. Czasami denerwuja mnie tylko mamy, ktore zapomnialy o sobie wychowujac dzieci i maja pretensje, oczekiwania i to moze troche zniechecac.Każdy jest Panem wojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś rozsądna wypowiedź na koniec. Są ludzie, którzy rozumieją.że uzasadnieniem życia kobiety nie jest tylko macierzynstwo. Sama jestem matką, ale obserwuję dziś jakiś neofaszyzm macierzyński. Jakoś tak się porobiło, że brzuch kobiety zaczyna być rodzajem bohaterstwa, a jej normalna fizjologiczna funkcja niemalże ją uświęca... Hrabia Fredro rzekłby - znaj proporcjum, mocium panie. Macierzynstwo jest ważne i piękne, ale odmawianie kobietom bezdzietnym z wyboru jakichkolwiek racji ( ktoś tu pisal o rozdziobaniu) jest smutną prawdą. Kobiety wybierające świadomie tę drogę są stale "na wojnie". Każda z nich ma wrogów w środowisku, w rodzinie. Wszyscy WYMAGAJA od niej deklaracji "a kiedy dzidziuś" itp i żyj tu, człowieku. Pomijając kwestie prawdziwej niemożności zajścia w ciążę każdy przypadek deklaracji "Nie bo NIE CHCĘ" jest traktowany jak niemalże zamach stanu. Odważne kobitki. Trochę tolerancji nikomu nie zaszkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, i jeszcze odpowiedź na pytanie w tytule - nie wiem, czy czują potrzebę udowadniania, że są szczęśliwe nie mając dziecka. Jeśli czują nieustanną presję na "manie potomka" i środowisko daje im do zrozumienia, że są w jakiś sposób niepełnowartościowe, to jest to na tyle ohydne, że wcale im się nie dziwię. Dziś nie trzeba odwagi by zajść w ciążę - trzeba odwagi, by w nią nie zajść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maciory rozpłodowe i tyle. Żadna rozsądna kobieta nie zdecyduje się zmarnować sobie życia bachorem do końca życia! Trzeba być nieźle stukniętym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokucza sie bezdzietnym i tyle. a to chlopaka nie masz a to masz a dziecka nie macie. uwazam ze kazdy ma swoj cel w zyciu. nie powinno sie w to ingerowac. dajcie ludziom zyc. ale bezdzietna kuzynka mnie nie odwiedza.wlasnie zlapalam sie na mysli ze moze by chciala a jest singlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Maciory rozpłodowe i tyle. Żadna rozsądna kobieta nie zdecyduje się zmarnować sobie życia bachorem do końca życia! Trzeba być nieźle stukniętym. xxx Czyli np. Twoja mama :) maciora, a ty jej prosię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry! Ja powiem tak: z moich obserwacji wynika, ze to najczesciej o dzieci dopytuja ludzie, ktorzy zaliczyli wpadki. Taka prawda. Sa nieszczesliwi i probujaa przekonywac jake to dzieciaczki sa cudowne. Bo chca zeby inni mieli tak samo zle. Zwykly egoizm. Ktos kto swiadomie podjal decyzje o dziecku, a nie bo juz wiek, bo kolezanki juz maja, bo male ciuszki sa sweet..nikt wtedy o dziecko nie dopytuje bo wie, ze z dzieckiem jest inaczej. To nie tylko zycie jak z kolorowych gazetek. Takie pseudo wpadkowe matki az do zarzygania epatuja szczesciem na np fb i udaja jakie to cudowne. W srodku zal im d**e sciska, ze Ty jeszcze jestes wolna. I takie o wiele szybciej maz kopnie w d**e niz gdy malzenstwo decyduje sie na bezdzietnosc wspolnie. I bezdzietne sa lepsze pod wzgledem wolnosci, niezaleznosci, czesto nawet kariery i dbania o siebie. Ale to czy sa szczesliwe zalezy od tego czym dla kogo jest szczescie. Dla jednej wygoda dla drugiej pielucha. Mamuski dajcie spokoj bezdzietnym. W mysl zasady. Nie zazdrosc. Nie oceniaj. Szanuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako bezdzietna nie byłam zasypywana pytaniami kiedy dziecko, bo zaraz po ślubie raczej każdy miał na tyle taktu żeby nie poganiać, a jak minęło 5 lat to też nie pytali, bo może myśleli, że nie możemy albo się staramy i nie wychodzi, a wiadomo jak sytuacja niepewna to lepiej nie wsadzać kija w mrowisko. Natomiast jak podjęliśmy decyzję o dziecku i urodziłam po 6 latach od ślubu to nie minął miesiąc i już wszyscy dopytują "a kiedy drugieeeee??" Kurde nie ukrywam, że nie jestem urodzoną matką Polką i wspierałam się przez trzy lata nianią i panią do pomocy w domu i mimo, że kocham moje dziecko, nie mam jakiejś traumy jak niektórzy rodzice to nie chcę drugiego i koniec kropka. Tak jak był spokój gdy nie mieliśmy dziecka tak teraz jęczą kiedy drugie jak mówię, że wcale to każdy, nawet dalszy znajomy czuje się upoważniony do poinformowania mnie i umoralnienia, że robię dziecku krzywdę. Na początku mnie to wkurzało, teraz już nie ale uważam, że to jest po prostu głupie. Nikt nie zapyta mnie o bzdetę, bo myśli, ze mu nie wypada ale o tak intymną sprawę jak dziecko owszem i jeszcze w bonusie mnie pojedzie, bo jak to nie chcę drugiego? :o Czemu ludzie tak się zachowują? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowują się tak bo są głupi, głupi i jeszcze raz głupi !! Większość ludzi na tej planecie to głupcy. Bezrefleksyjne bydło biegnące ze stadem. Dlatego ja tutaj na to g****o nie sprowadzę swojego dziecka. Wystarczy, że ja się męczę wśród idiotów i debili. Spotkać wartościowego, myślącego samodzielnie człowieka idącego swoją drogą, to ja trafić szóstkę w totka. Smutne, ale z***biście prawdziwe. Ten wątek też to udowadnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się, że ludzie w większości nie myślą i się nie zastanawiają. dobrze, ze ty myślisz i nie zaszufladkujesz sie na czyjeś życzenie i jako jedna z nielicznych trafnie opisałas problem, bo ja mam taka samą sytuację. każdy ględzi krzywda, krzywda, tragediaaaa! ale czy w ogóle ktoś sobie zdaje sprawę z wagi tych słów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pani od drugiego - widzisz, widać mieli jaki taki szacunek dla Was a po dziecku poooooszłoooooo ;) x A propos tematu, siem wypowiedziała w internetach o invitro, i pokątnie wyszło, że niechętna jestem, a z moją płodnością może idealnie nie być (pcos czy jaka cholera, niczyj biznes). Ale generalnie główną ideą było to, że dzieci mieć nie planuje toteż się ciesze, że mnie rozważania moralne czysto teoretycznie interesują a nie z praktycznego punktu widzenia, i że to trudny temat jest. I jaka odpowiedź? Że się oszukuję i żebym komórki jajowe sobie na gwałt mroziła (jeśli faceta nie mam, bo będę żałować). x No ludzie...jak takie teksty się pisze do osób o których się nic nie wie (nawet w tym poście ujawniłam więcej niż tam) to co dopiero w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyjemy w kraju w którym nie posiadanie męża jest już uznawane za powód do współczucia. Ja w wieku 24 lat byłm głaskana po głowie, bo byłam sama, współczuli mi ludzie obcy i ci którzy w moim wieku mieli już rodziny. Ja rodziny wtedy nie chciałam, studiowałam, miałam plany, przerażał mnie nawet stały związek. Niestety ludzie nie rozumieją, że do małżeństwa jak i dziecka trzeba dorosnąć emocjonalnie, a nie tylko wiekowo. Koleżanki, które pozaliczały wpadki przekonywały mnie jak to cudownie mieć dziecko, rodzinę. Może i były szczęśliwy, nie wiem. Ja jednak nie chciałam. Dziś mam 29 lat. Nie mam męża, nie mam dzieci. U rodziców na wsi jestem starą i nieszczęśliwą panną. To nic, że mi z tym dobrze, że otwarcie mówię, że dzieci nie planuję. Usmiechają się, a mamie mówią, że współczują mi bezpłodności, nieodpowiedzialnego partnera, który nie chce się żenić i zakładać rodziny. I teraz ja mająca 29 lat rozstaję się ze swoim mężczyzną, bo ja nie chcę ślubu, a on tak. Ja nie chcę dzieci, małżeństwa. Ktoś w to uwierzy? Nie. Już nawet mama moja wątpi w to co mówię i pyta czy mnie zdradza, zostawia. Jak mówię, że nie to kiwa dziwnie głową i pyta o co mi chodzi? Ano o to, że nie chcę wychodzić za mąż i nie chcę dzieci. Jeszcze i teraz. Może kiedyś, ale teraz nie chę i wiem to na 100%. Wszyscy myślą w Polsce, że to ja będę porzucona, bo pewnie chciałam ślubu i rodziny, a jest na odwrót. Jak tłumaczę, że nie mam nic do dzieci, ale to nie dla mnie teraz to kiwają głowami z politowaniem. Mieszkam za granicą i tutaj jestem uważana za młodą kobietę, która ma przed sobą całe życie, a w Polsce jestem już starą zasuszoną panną. Szczerze? Z partnerem czy raczej narzyczonym związek ciągnę o rok dłużej, bo miałam mętlik w głowie, bo jechałam do Polski i potem w głowie mi się mieszało i zastanawiałam się "czy jeszcze kogoś poznam?" "czy to moja ostatnia szansa?" "jestem już stara". A nie jestem, nie czuję się tak. Wreszcie powiedziałam sobie dość i zaczynam od nowa, sama. Chcę być sama. Mama się obraziła, bo mogłam według niej mieć cudowne życie, ślub, dzieci. Koleżanki z polski patrzą na mnie jak na dziwadło. A ja jestem rozdarta, bo z jednej strony chcę być normalna, ale ta normalnośc mi się zaciera między tym czego pragnę ja, aczego oczekuje się ode mnie. Tak, czasem mam potrzebę krzyknięcia i udowodnienia, że kobieta może być szczęśliwa sama, ale to wołanie w puszczy. Nikt mi w Polsce nie uwierzy. Przez to mieszanie mi w głowie tkwiłam w związku za długo i do dziś mam przerażającą wmóioną wizję, że skończę sama z kotami. Po chwili jednak sobie myślę "a jeśli nawet to co?" no nic, w końcu chodzi o moje szczęście, może ja będę z tymi kotami szczęśliwa? Nie, nie będę i nie mogą, nie pozwolą mi na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
narzeczony a nie narzyczony. Nie wiem dlaczego palnęłam taki głupi błąd. Chyba za dużo o tym myślę. Ale co się dziwić skoro wciąż mieszkam ze swoim narzeczonym wbrew własnej woli i walczę sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie chcesz być z nim, nawet pomimo tego ślubu (można to załatwić w prosty sposób, bez weselicha) tzn. to nie ten gościu. I tyle. Widać jesteś typem samotnika - więc pieprz co to uważają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 00:41 to takie smutne co napisalas:( masz dobrego pewnie faceta a ty to odrzucasz. Dlaczego? Oszukujesz go i mamisz zamiast odejsc lub dac to czego kazdy zdrowy czlowiek od zycia oczekuje. Jestes normalna, ale dopoki jestes sama, bedac z nim jestes wlasnie nienormalna, bo zabierasz jemu sobie i innej ktora moze chce dzieci szanse na szczescie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem typem samotnika. Lubię być z mężczyzną, ale czasem czuję przesyt, nie wiem od czego to zależy i nie wiem czy ktoś to zrozumie. Slubu nie wezmę na pewno, bo tu chodzi o coś więcej. Powiedziałam mu już, że odchodzę, ale jeśli mam być szczera to wciąż się waham? Boję się, bo mam w głowie te głupoty, że już stara jestem, że będę samotna, a z drugiej strony przecież ja nie samotności się boję. Bardzo mi źle w takiej sytuacji, bo czuję że zwodze rodzinę, jego ( a to dobry facet) oraz siebie i będę żałować. Jednak z drugiej strony nie mogę się zgodzić na dziecko, ślub wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on jakby ją naprawdę kochał to pieprzyłby ten ślub. Na co komu papierek? skoro ją kocha to chyba nie musi odstawiać szopki przed rodziną jak wszyscy w Polsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, tak samo można mówić gdyby ona kochała to pieprzyłaby to i podpisała TYLKO papierek.Drogie panie, co jak co ale zachowajmy obiektywizm. jak dla mnie nie są dla siebie, a osoba która do 24 roku życia bez problemu była sama, czuje nieraz przesyt, perspektywa ślubu, dzieci sprawia, że chce kończyć związek jest jednak bardziej w typie samotnika pod tym względem. To oczywiście tylko moja opinia, ale nie oznacza ona nic złego. Przecież nie można być identycznym i trzeba siebie nawzajem szanować. Po prostu nie są dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pomyśl nad tym z innej mańki. On chce ślubu i dzieci? Ty wiesz na 100% że u Ciebie nie ma co tego szukać? Pozwól mu odejść. Za swoje wybory wszyscy ponosimy konsekwencje. W odwrotnej sytuacji najeżdzacie na faceta że zwodzi kobietę (ona chce, on nie), więc znowu się kłania obiektywizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on olałby ślub. Już o tym rozmawialiśmy, ale tu chodzi o coś więcej. Ja go kocham to wiem, ale wiem też, że nie mogę mu niczego obiecać. Problem jest ze mną, nie z nim, bo on mi pójdzie na rękę, ale nie chcę go unieszczęśliwiać. Szarpiemy się w tym związku, bo to trwa już kilka lat, raz już odeszłam, ale wróciłam do niego. Nie z poczucia samotności, ale dlatego, że on nie pozwolił mi o sobie zapomnieć. Jest mi przykro, bo miał kogoś po naszym rozstaniu z kim mógłby sobie ułozyć życie,ale nie potrafił, bo mnie kocha i wciąż chciał być ze mną. Ja mu niestety nic nie mogę zaoferować mimo tego co do niego czuję. Bo ja nie wiem co będzie za 2-3-5 lat, może zechcę jechać dalej (podróżuję dużo), może coś na mnie czeka gdzieś. Jestem rozdarta między tym co powinnam, a czego chcę. Wiem, że nikt mnie tutaj nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś mu własnie powiedziałam, że najlepszy byłby dla mnie związek na odległość, bo ja potrzebuję przestrzeni, pobycia samej. Nawet wtedy powiedział, że to zaakceptuje, ale wiem, że tak nie można. Byłabym nie fair w stosunku do niego. Nie chcę do końca być sama, ale nie potrafię też do końca być z kimś. Muszę mieć to poczucie niezależności, ale nie da się tak. Nie można zjeść cukierka i go mieć. Musze więc odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×