Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotnosc strasznie boli

Polecane posty

Gość gość

Jestem tak strasznie samotna, z wesolej dziewczyny w ciagu 6 lat zamienilam sie w potwora, ktory ma problemy zeby wstac z lozka. Zaczelo sie od dlugoletniego zwiazku, ktory zaczal sie rozpadac. Ja nie potrafilam tego uciac, mimo, ze wcale nie bylam szczesliwa. Wkoncu sie od tego uwolnilam pakujac sie w ciag innych zwiazkow. Mniej lub bardziej LUZNYCH. Teraz z perspektywy czasu widze jak strasznie szukalam uczucia u kogokolwiek. Wiem to chore. Widze, ze dla facetow bylam tylko zabawka, czesto dawalam sie wykorzystywac na wlasne zyczenie. Przez te wszystkie lata mpoja samoocena jest na minusie. Nie chce mi sie absolutnie nic. Nie potrafie ogarnac swojego zycia takze na polu zawodowym. Zaczelam tez ogranoiczac moje kontakty z ludzmi. Grono znajomych sie skurczylo, ale t w duzej mierze z mojej winy. Czuje sie samotna, ale paradoksalnie nie mam ochoty nigdzie wychodzic, moje nastroje tez czesto odstraszaja ludzi. I tak w kolo macieja. Wiec postanowilam zaszyc sie w mojej samotnosci. Czuje sie jak gowno. Autentycznie jak gowno.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro cie boli to znajdz se towarzystwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a...i niekoniecznie ubezpieczeniowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra usuwam watek. Czego innego moglam sie spodziewac po ludziach siedzacych na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy jest sam, czasem w rodzinie ,w malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ludzie nie chca otaczac sie ludzmi ktorzy narzekaja i sa pesymistyczni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wyobrazcie sobie, ze w towarzystwie innych nie jestem pesymistyczna. Nikt z osob z ktorymi przebywam nie powiedzialby, ze mam problemy z depresja. Wrecz przeciwnie. Potrafie sie dobrze maskowac, tylko to maskowanie zaczelo mnie meczyc, dlatego zaczelam unikac innych. Ot co. Wiem, ze wiele pozrywanych kontaktow to moja wina, ale po czesci wynikalo t z tego, ze nie chcialam i nie umiem obarczac ludzi swoimi problemami. I dusze to w sobie. A jak sie dusi w sobie to zmienia to czlowiek staje sie zgredem. I jestem zgredem w srodku. Bo na zewnatrz jestem happy. Nie moge pogodzic sie z tym, ze dla kogos kto byl dla nie wszystkim ja bylam nikim. Teraz przestalam wierzyc, ze moglabym byc wazna dla kogokolwiek. Jak kto sie chce ze mna spotkac to sie zastanawiam po cholere komus takie towarzystwo? NApisanie 'tto znajdz sobie jakies towarzystwo' jest jak napisac anorektyczce' jestes chuda to zacznij jesc'. Nie oczkuje wsparcia jesli nie macie nic madrego do powiedzenia to lepiej nic nie piszcie. Ja przynajmniej moge sie wygadac i wyrzucic to z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerabialep ten temat i zawsze slyszalem, ze to jest moja wina, ze wsrod ludzi jestem szczesliwy to tez oni to widza ze udaje itp, zebym bardziej ufal ludziom i dostawal od nich po d***e jak zawsze to moze kiedys ludzie beda mnie cenic niz wykorzystywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze co jest twoja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze w srodku jestem r*******y i nie mam na nic ochoty, ze to nie wina kobiet ktore mnie krzywdzily tylko moja, tak jak wina psa ze dostal wp*****l od jakiegos pijaczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam wiesz jacy sa ludzie. Wystarczy popatrzec na kafe. Cokolwiek bys nie zrobil przez cokolwiek bys nie przechodzil to zawsze bedzie twoja wina. A w zyciu nic nie jest czarne, albo biale. NA to jaki czlowiek jest sklada sie wiele czynnikow. Nasza wina moze jest to, ze nie ma sie twardej d**y ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci z autopsji, miałam depresje kilka lat. Miałam ją, bolało mnie wstawanie z łóżka i każdy dzień. Oczywiście dla ludzi z zewnątrz nie miałam powodów. Często mówiłam głośno, ja mam depresję, na co słyszałam odpowiedź, że chyba dupresje, że w d***e mi się przewróciło. Cierpiałam niesamowicie. Zauważyłam, że od jakiegoś czasu ona zniknęła. Wstaję idę do pracy, nawet cieszą mnie dni. Jestem osobą niezależną i mam mnóstwo znajomych a mimo to, zapadłam na tę chorobę. jest to rak duszy, tak ją nazwałam. Nie wiem kiedy wyszłam z tej choroby tak samo nie wiem kiedy na nią zachorowałam. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18:06,cholernie pozytywny dla mnie komentarz, mimo że mnie zżera codziennie rak duszy(to wyjątkowo trafne określenie) to nadal chcę żyć, przynajmniej spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak uzalezniasz samoocene od innych to tak jest. Powinnaś być dla samej siebie ważna :) wtedy uwierzysz,że dla innych też możesz taka być. A jak czujesz sie nikim to nawet jak Cie ktoś będzie bardzo kochał to w to nie uwierzysz. Jak Cie ktoś olał i nie docenił to jego strata,a nie Twoja. Ja już przywykłam do samotności,już mi jest wszystko jedno w sumie. Ma to też swoje zalety. Fakt,nie ma sensu sie widywać z kimś przed kim czujesz,że musisz udawać i nie możesz być sobą. Z drugiej strony pewnie sama to sobie wkręcasz bo nic by sie nie stało,gdybyś sie odkryła,tylko poczułabyś sie lepiej,bo takie duszenie sie od środka jest destrukcyjne. Warto mieć choć jedną osobę z którą możesz na luzie szczerze porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na depresję najlepiej się zapisać na jakiś kurs (może być nawet darmowy, jakikolwiek, co tylko Cię zainteresuje) gdzie poznasz nowych ludzi. Najgorsze to siedzieć w takim stanie psychicznym w samotności! Na takim kursie poznasz jakichś nowych ludzi i zajmiesz się czymś konkretnym, to Cię zaktywizuje i doda pary... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nawet nie masz pojęcia jak ja cię rozumiem, przeżywam dokładnie to co Ty , kiedyś bylam wesoła ,wygadana, miałam masę znajomych , kilku naprawde zaufanych przyjaciół, przynajmniej tak myślałam. Związki z facetami też się rozpadły, dostałam nieżle po tyłku i do tej pory dostaje . Nie umiem już ufać , w kazdej osobie widzę wroga, mam czarne myśli i nie wiem co dalej ze mną będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auutorkaa
Dziekuje za wszystkie slowa sparcia ;) gratuluje osobie, ktora wyszla z depresji ;). To, ze inni maja podobne uczucia jak ja jest z jednej strony smutne, ale z drugiej strony daje ukojenie, ze nie jestem z tym sama. 19.32 starasz sie z tym walczyc? Tzn myslalas o terapii? Wiem o co chodzi, po wielokrotnych kopach w tylek ood innych rzestajesz wierzyc, ze sa jeszcze fajni i szczerzy ludzie. Facetow postrzegam juz tylko jako zwierzeta, ktore mysla tylko o tym gdzie i z kim uprawiac seks. Tez nie jes tak, ze nie wychodze bigdzie mam beznadziejna prace na pol etatu, ale mam. W tym roku bronie licencjat z kierunku, ktory zawsze chcialam skonczyc. Myslalam, ze to duzo zmieni w moim zyciu. Tak jak tutaj piszecie, idz na kurs poznasz ludzi. Noo poznalam, ale nic glebszego z tego nie ma. i wiem, ze po obronie wszystko sie rozpadnie. W ciagu tych wszystkich lat, za kazdym razem kiedy cos nowego rozpoczynalam wierzylam, ze bedzie to nowy etap w moim zyciu, ktory wszystko zmieni. Niestety nigdy nic z tego nie wychodzilo. Po tylu porazkach niz mam ochoty na nic i nie wierze juz w nic. Zazdroszcze tylko wszystkim dookola, ktorym sie wszystko udaje. Te ich poprawne zycia. Sliczne studia, maz, domek, bobasek, pies. Wszystko takie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to niech Cie to pocieszy,ze skoro inni mają super to oznacza,że są jeszcze fajni ludzie na tym świecie. Bo są naprawde,nie warto uogolniac,ze kazdy facet jest podły - niezależnie od doświadczeń. Bo nawet jak cie 5 skrzywdziło to jednak na swiecie jest o wiele wiecej ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos nie wierze w to. Nawet jesli nie bedzie dane mi go spotkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy to co chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dlugo jestes sama?nie masz ani jednej kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama tego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem sama.poznalam kilku facetow na czacie.ale nic z tego nie wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poznalam jednego faceta.ale nie mozemy byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest podobnie bo cały czas się uśmiecham niby szczęśliwy facet ale pozory mylą bo wszystko jest sztucznie namalowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie poznalam wlasciwego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auutorkaa
To nie chodzi o to, ze jestem fizycznie sama i nie mam sie do kogo odezwac. Tylko nie koniecznie ilosc idzie w parze z jakoscia. Ostatnio tez robie czystki wsrod ludzi ktorych znam i staram sie usunac z mojego zycia ludzi, ktorzy sa toksyczni. Troche boli mnie bo dotarlo do mnie, ze dla niektorych osob bylam doslownie nikim, mimo, ze oni byli dla mnie wazni. Pisze tu o facetach. Jestem tez strasznie niezadowolona z moich osiagniec na tle zawodowym i mam jakas paranoje, ze dookola widze tylko non stop ludzi ktorzy dostaja super prace, zareczaja sie itp i wtedy sobie mysle co k***a jest ze mna nie tak? Ciagle slyszy sie wez sie w garsc zacznij dzialac MOTYWACJA !!!!! itp. Wiec zaczelam dzialac. Odwazyla sie pojsc na kierunek ktory chcialam, myslalam tak teraz nadchodzi moj czas, spotkam nowych ludzi, zdobede nowa wiedze. I dupa..........Po kilku latach wiary w to, ze bedzie okej soryyyy kapituluje. Osobnik, ktory pisze, ze mamy to na co zaslugujemy, rozumiem, ze ty zasluzyles na to zeby byc internetowym nerdem ktory o tej godzinie siedzi i czzrpie przyjemnosc z dobijania innych? Co to za stwierdzenie, mamy to co chcemy? Nawet nie zdajemy sobie sprawy ilu ludzi ukkrywa sie pod taka maska szczescia i sztucznego usmiechu ;( No niestety zyjemy w takim czasach, ze wartosciowe jest bycie czlowiekiem sukcesu i wiecznie usmiechnietym. Albo ludzie poprostu wstydza sie przyznac, ze ich zycie nie jest idealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała: Nawet nie zdajemy sobie sprawy ilu ludzi ukkrywa sie pod taka maska szczescia i sztucznego usmiechu ;( No niestety zyjemy w takim czasach, ze wartosciowe jest bycie czlowiekiem sukcesu i wiecznie usmiechnietym. Albo ludzie poprostu wstydza sie przyznac, ze ich zycie nie jest idealne. Nie zdajemy to fakt. Ale wszystko zależy od tego na kogo trafisz. Jeśli myślisz, że człowiek wartościowy to człowiek sukcesu, który jest wiecznie uśmiechnięty to się grubo mylisz. Wartościowy człowiek nie kryje swoich prawdziwych emocji, uśmiechu, smutku. Nie wstydzi się przyznać do tego, że jego życie jest do d**y, ale mimo wszystko znajduję w tym motywacje do działania i optymistyczne podejście. Dodaje siły. Nie olewa. Być może dlatego go jeszcze nie znalazłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auutorkaa
Nie napisalam, ze w moim mniemaniu czlowiek sukcesu to taki ktory sie wiecznie usmiecha, napisalam, ze tak sie teraz ludzi postrzega ogolnie, pisze o spoleczenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×