Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GRO

Niesprecyzowane uczucia

Polecane posty

A kiedykolwiek zwracała Ci na coś uwagę? Kłóciliście się o coś? Może tu leży problem, czegoś niezauważasz, a jej odechciało się już o tym mówić, robić pretensje i odpuściła. Jedynie swoim nastawieniem daje Ci do zrozumienia, że nie zaspakajasz w pełni jej potrzeb oczekiwań (i nie mam tu na myśli seksu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Tak, drobne sprawy. Kłótni prawie w ogóle nie było. I cieszyłem się wreszcie, że na normalną kobietę trafiłem, bez kłótni. Ta jej nerwica była tylko częściowo widoczna, większość tłumiła w sobie. I była tolerancyjna na moje drobne słowne fax pas. Ale nigdy nie precyzowała oczekiwań. Ostatnio w ferworze emocji zapytana o oczekiwania względem mnie - odpowiedziała, że nie ma żadnych. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież kaktusss chłop pisze,że zwracała mu uwagę na to siamto,smieszne detale.Czytaj a potem pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Głupio myślę. Łechtam swoje ego dziwnymi pomysłami. Trochę desperackie kroki. Nie klóciliśmy się, hurra, wreszcie normalna kobieta mi się trafiła. Ona miała tylko wieczną nerwicę na mój widok. Ja się z tego śmiałem albo postawiłem i tyle. Zresztą zawsze mi wybaczała słowne faux pas i nigdy nie strzelała focha. Gdy się ostatnio zapytałem o oczekiwania względem mnie to odpowiedziała, że nie ma żadnych. Ręce opadają. Jak w takiej sytuacji samemu nad sobą pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Ty chyba chcesz się samobiczować zamiast przerwac natychmiast chory układ.O jakiejś przyjazni i kontakcie z nia jeszcze mówisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona jasno Ci mowi,że niczego od Ciebie nie oczekuje a Ty wciąż jeszcze depczesz wodę w beczce?(porównanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona jest taka zimna emocjonalnie. Wiesz to że tak się zachowuje nie znaczy że Cię nie kocha. Ludzie z różnych powodów zachowują pewien dystans. Czasem nawet wynika to z dzieciństwa np. DDA. A może też wynikać z późniejszych doświadczeń, nieudanych związków, zawiedzionych uczuć, zranienia. Musisz z nią zwyczajnie, otwarcie porozmawiać. Osobom postronnym ciężko to ocenić. Bo to może być jedna strona medalu, ta lepsza dla Ciebie, a może być też ta gorsza, czyli nie do końca jesteś w jej oczach tym jedynym i z braku laku z Tobą jest. Ale tego sobie nie wmawiaj. Lepiej pogadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Kaktuss, przyjmuję nawet opcję numer dwa. Od początku znajomości się z tym liczyłem, że bariera wiekowa nie ustawi mnie w pozycji uprzywilejowanej. Byli w jej życiu starsi, rówieśnicy, a ja się czuję taką młodocianą odskocznią od poprzednich burzliwych relacji. To zawsze w niej tkwiło. Przez szacunek do niej, w sytuacji rozstania, wyjątkowo i pierwszy raz w życiu - zaproponuję relację koleżeńską-przyjacielską. W jakiej formule - to się okaże. Tak mówiłem na początku znajomości, podtrzymuję to teraz. Chyba, że bardzo mnie jeszcze swoim zachowaniem zniechęci do siebie. I tak tę relację oceniam jako najbardziej wartościową ze wszystkich. Poległem mimo walki, kiedyś się z tym pogodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Nadal cisza, totalna. Ja też zamilkłem na 3 doby. Nie ustalaliśmy nie odzywania się do siebie w tym tygodniu, a to, że ja się nie będę narzucał i czekam na jej inicjatywę, której nie ma. Jak jej tak źle to czemu sama tego nie przetnie, w co ona gra... Nie było też powiedziane, że to koniec, tylko, że jest poprawa, jak nastroje po nocy się poprawiły. Jeszcze dwa tygodnie temu codziennie ze sobą długo rozmawialiśmy, choćby telefonicznie. Kusi, żeby się odezwać, ale mam swoją godność. Poznałem nawet jedną fajną dziewczynę ostatnio, ale nie potrafiłbym się szybko w nowej relacji odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zaczyna pobrzmiewać jak telenowela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Zadzwoniłem. Miała miły głos, powiedziałem, że rozumiem jej sytuację, ale w tej sytuacji nie czuję się inicjatywny, żeby kontaktować się z nią. I dla mnie to dyskomfortowe. Sztuczne, chore, że nie umawialiśmy się na separację. I że nie wiem co się z moim prywatnym życiem dzieje, nie wiem gdzie jestem. Miała miły głos, miło było jej mnie usłyszeć, zgadza się ze mną, że nie wiedziała co mi powiedzieć, że nie chciała mnie stresować swoją osobą i dać mi spokojnie pracować. Miała i tak się dziś odezwać. Także powiedziała, że wieczorem oddzwoni. Zobaczymy. Będę słuchał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe,chłop pod trzydziestke a czeka na czyjś ruch,jakby był ubezwłasnowolniony a kobitka ma na wszystko logiczą odpowiedż"nie chciałam Cię stresować". No czekaj dalej na jej przeczekujaca grę,przecież ona nic ci nie obiecywała,nie obiecuje,bo..nie chce cię strsować!!!!! Dobry jesteś w tych bajdurzeniach o kobiecie zamiast spojrzeć wreszcie na siebie czyli zdecydowany odwrót i ewakuacja z tego układu. Ale Ty wolisz miec w niej przyjaciółkę..pierwszy raz slyszę,ze takie gierki to moze byc przyjazn. Masz chłopie jaja czy jesteś od niej uzalezniony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Uzależniony, potrzeba bliskości i pożądanie. O miłości w swoim kontekście nie mówię, bo nie potrafię tego zdefiniować, motylków przez nią już chyba długo nie poczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poległeś w takim razie.Bedziesz kukiełką pociąganą za sznurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo 0/10 niemożliwe,żeby ogarnięty mężczyzna tak sie zachowywał jak tu pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stockholm stad
Odzierasz sie z resztek honoru. To moze od razu padnij na kolana i blagaj ja by z Toba byla:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co zakładasz wątek?po co radzisz się nawet szefa(?),jesli i tak wiesz co zrobisz,bo-jakoby -tak wcześniej postanowiliście. To musi byc prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Zadzwoniła, długo porozmawialiśmy. Bardzo spokojnie. Jak za starych czasów, nie miała złych intencji, wyciszyliśmy je. Przyznała się, że nie wiedziała jak ze mną rozmawiać. Pewnie się spotkamy, miło spędzimy czas, unikając trudnych tematów. Nie unika spotkań ze mną, zawsze coś... Może się uda jak za starych czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za desperat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo czy desperacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Progres. Spotkaliśmy się na dłużej. Miło, sympatycznie, namiętnie, przy winku, bez wielkich uniesień, w sumie jak dawniej. I bez gadania o kryzysie. Miała chwilowe opory, żeby się na dłużej spotkać ("Młody, ale chcę mieć spokój"), ale jak zapewniłem, że będzie miła atmosfera, bez zbędnych analiz i podnoszenia głosu, to się dogadaliśmy. Czasami kunktatorskie podejście bardziej popłaca niż machanie szabelką, szukanie zerojedynkowych rozwiązań, deklaracji. Nie zależy jej na rozstaniu, mnie też. Częstotliwość spotkań się poprawi. Ale mam do tego już większy dystans i żyję chwilą, a nie przyszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie zapraszam na profesjonalne Forum ogólno-tematyczne KATHARSIS. Znajdziesz tam doskonałą atmosferę, mnóstwo ciekawych tematów oraz dobrą zabawę w pięknej oprawie! Zapewniam, że WARTO! http://forumdyskusyjne y0 pl/ W miejsce spacji wstaw kropki ;) x Pozdrawiam i czekam na Ciebie! (Jest możliwość zareklamowania swojej strony, Forum, Bloga..etc.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E,tam,to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz chlopie gro tutaj bloga,czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GRO,piszesz jak maturzysta rozprawkę tematyczną hihi.Toz to prowo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Spędzamy ze sobą trochę czasu. Bez kłótni, mało rozmawiamy i mało podmiotowo się czuję traktowany. Kwestia jej nastroju, jej podejścia do mnie czy moje nadinterpretacje. Strach trudne tematy poruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już GRO przestań prowokować,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Autor wątku powraca. Było pół roku normalnie względnie, w wakacje całkiem fajnie jak na nas, teraz powtórka z rozrywki (marca). Temat oziębłości emocjonalnej, problemów z zaangażowaniem, odnalezieniem w sobie uczucia powrócił. Gdy tylko jej o tym po raz kolejny przypomniałem, jak się czuję z tym wszystkim (w wyniku jej niezrozumiałej sytuacji oziębłości zapytałem się czy robi mi łaskę, że u mnie przebywa). Zapalnik, ale nie sposób być wiecznie miłym i niczego nie dostrzegać. Miało być definitywnie finito, ale się poczekało na następny dzień. Wygarnęło, że jest potworem i terrorystką emocjonalną na co dzień (w towarzystwie innych ludzi i moim - przemiła, superfajna), stwierdziła, że mam rację, przepraszała, i była zła, że dopiero tak późno o tym mówię. Dla mnie to się pewnego rodzaju norma się stała, niestety. Polubiłem to i nie wiem czy bym się odnalazł w nowej empatycznej relacji. We wtorek próbowałem rozwikłać zagadkę i znów nie generować kolejnych przerw, ale nie chce rozmawiać i się spotykać, i prosi o to, żeby SAMA się nad sobą zastanowiła, czego od życia chce. Mija 5 dzień, zero kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Stało się, zakończyła mi się relacja. Choć tuż przed hekatombą było jak na nas fajnie, zamieszkaliśmy razem w wakacje, człowiek miał wypełniony czas, unikało się niebezpiecznych rozmów. Dałem się podporządkować, poświęcałem się w pełni, żeby sporo czasu spędzić. Oczywiście miałem swoje życie zawodowe i towarzyskie, ale zawsze tak układałem grafiki, żeby wszystko pogodzić. Unikało się kłótni. Oczywiście potrzebny był pretekst, gdy chciałem przytulić, spotkałem się z chłodem i zapytałem "czy robi mi łaskę, że jest ze mną, że wygląda na tak nieszczęśliwą?". Wystarczyło... Oficjalny powód: nie wzbudziła u siebie tego przeklętego uczucia. Potem próbowaliśmy się cały dzień dogadać, (1 kryzys przeszliśmy pół roku temu o czym pisałem w tym wątku), przez następny tydzień zamilkła, chciała sama przemyśleć - ok. Nie dawała znaku życia, nie raczyła odpisać na pytanie odnośnie ram czasowych na podjęcie decyzji na temat naszej przyszłości, więc zadzwoniłem: "spotkajmy się, ale przywieź mi rzeczy". Spointowałem to w ten sposób, że jej nienawidzę, że rzeczy ma do odbioru w piwnicy, ale to było chyba moje jedyne chamstwo. Czułem się tak zawiedziony, sprowokowany tym brakiem odzewu, odpisywania podczas przerwy. Przeprosiłem następnego dnia, że emocje za silne i że oczywiście tak naprawdę nie myślę. Następnego dnia wzięła rzeczy, wszystko przebiegało w zgodnej, ale niesamowicie emocjonalnej atmosferze. Zapytałem się pod koniec: "Czy ona na pewno chciała tego rozstania?". Ona, że nie wie, musi przemyśleć, że za jakiś czas mogę zadzwonić. Teraz kontakt się urwał praktycznie do zera, ja popiszę coś, ona na co dziesiątą wiadomość odpisze, zadzwonię (nie odbiera, więc zrezygnowałem), ale nie potrafię odpuścić, pogodzić się z tym do końca. Sama jako starsza, mądrzejsza proponowała kumpelskie relacje później. Ostatnio kupiłem kwiaty drogie, wysłałem kurierem, podziękowała miło. Ok, niech będzie. Generalnie nie mam do siebie zastrzeżeń jeśli chodzi o związek, bo byłem osobą ugodową, pomysłową, kreatywną, oddaną. Być może za mało autonomiczną. Dbałem o sylwetkę, liczne sporty uprawiam, pracę mam o charakterze intelektualnym. Przy rozstaniu oczywiście były emocje. Chciałbym jeszcze powalczyć chociaż o kumpelskie relacje, jak w tej sytuacji w ogóle nawiązać kontakt? Nie zależało mi na kontaktach z poprzednimi ex, ona jest wyjątkiem. Nadmienię, że spośród wszystkich jej rozstań (a było ich trochę, wielu facetów zraniło, choć podejrzewam, że to nie oni byli do końca winni), to wiem, że nasze było najbardziej cywilizowane. Tkwi we mnie jakieś poczucie winy... Mija 12 dzień od zerwania. Jak ktoś coś mi złotego i skutecznego doradzi, będę dozgonnie wdzięczny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×