Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GRO

Niesprecyzowane uczucia

Polecane posty

Gość gość
GROM też jestem kobietą po 30-tce i powiem Ci jedno. Jeżeli twoja kobieta po poł roku nie wie co czuje i jest chłodna emocjonalnie to wybacz ale trzeba być strasznym desperatem i naiwniakiem ze to zmini z czasem:-) Mam kilka związków za sobą i nigdy nie spotkałam się z taką sytuaja jaką ty masz teraz żeby ktoś czekał na uczucia drugiego partnera. Bo uczucia pojawiają się szybko lub wcale i nic na to nie poradzisz. Może jesteś dobry, masz dobra prace i ona probuje się zmusic cie pokochać , no ale to tak nie działa bo albo jest chemia albo jej nie ma. nie szkoda ci czasu na ta kobiete?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Ostatnia opinia bardzo konkretna. Nie wiem, sprawa jest świeża. Nie chcę podejmować decyzji jednostronnie, więc wszystko tkwi w zawieszeniu. Irytuje mnie to wszystko, bo myśli mnie zatruwają, przestaję się rozwijać, wszystko podporządkowywałem spotkaniom z tą osobą. W sumie to z egoistycznego punktu widzenia może i początkowo odpowiadała mi taka relacja lekka i bez wielkich uniesień, niezależna, teraz to mnie przytłacza. Co ja jej dzisiaj powiem, spalę to na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Sprawa jest zawieszona, to specyficzny rodzaj relacji, mnie jest wygodnie, potrafi być opiekuńcza. Ten straszny naiwniak mnie podłamał, chyba nie to chciałem przeczytać. Jedni mówi, że można czekać latami na uczucia, inni, że od razu. Niech to będzie wspólnie omówione. Z drugiej strony odpowiadała mi relacja z dojrzałą kobietą, bez wielkich uniesień, niezależna. Teraz mnie to przytłacza. Nie wiem jak to dziś rozegram, pewnie spalę. Mimo że sobie wmawiam, że będę uśmiechnięty i oparciem dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Czy państwo też tak uważają tak jak przedmówczyni, że tylko desperaci w takim przypadku mają złudzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej czas , to nie takie proste zaangazować się uczuciowo w związek z chłopakiem 5 lat młodszym. Na pewno nie raz miała takie mysli , co będzie za x lat , czy mu się nie znudzę i odejdzie do młodszej , jak zareagują znajomi , rodzina. Mając 30 lat lub więcej człowiek stawia na 1 miejscu rozum i bardziej potrafi kontrolować uczucia , a to sprawia , że nawet podswiadomie może bronić się przed uczuciem. Jedyne wyjście to dać jej czas , samemu zachowywać się dojrzale , żeby widziała w Tobie mężczyznę a nie chłopca. Jesli jest między wami pożądanie , to wcześniej czy później odrzuci obawy . Najważniejsze to żebyś był dla niej oparciem , musisz być w jej oczach bardziej dojrzały niż niejeden równolatek. I nie drąż na razie tematu jej uczuć , nie naciskaj na deklaracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Podtrzymała mnie na duchu ta opinia, dziękuję. Tak skrajnie odmienna od poprzedniej, co tu myśleć. Uśredniać opinie? Ale słyszałem podobne refleksje od zaufanych mi znajomych... Słyszałem też podobne: "czy chcesz być z kobietą, która Cię nie kocha?"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To , że nie mówi , że kocha to nie znaczy , że nic nie czuje. Pisałeś , że jest wam dobrze , że jest opiekuńcza , problem jest w głębszym zaangazowaniu , ale tak jak pisałam wczesniej , to może wynikać z obaw i podświadomie blokuje pełne zaangazowanie , tutaj tylko czas moze pomóc. Czy Ona ma pewność , że traktujesz ją powaznie ? Że widzisz w niej kobietę z którą chciałbyś załozyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Sam mam blokadę. Bardzo ciężko przychodzi mi manifestowanie uczuć, w obawie, że spotka mnie obojętność z jej strony. "Acha, no fajnie, miło." Ale ja myślę racjonalnie i traktuję ją poważnie. Myślę o przyszłości, ale delikatnie. Proponowałem wspólne zamieszkanie, na razie pat. Ma mieszane uczucia. Pomieszkuje u mnie. Ale faktycznie jest to pożądanie, zawsze było. Tylko czy na pożądaniu zbuduje się coś głębszego... Równie dobrze może widzieć we mnie młodego kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety rzadko potrafią oddzielić uczucia od pożądania , jesli jest to coś między wami to wielki plus , postępuj mądrze i odpowiedzialnie a głebokie uczucie się u niej pojawi . I zacznij jej okazywać własne uczucia , przestać się obawiać odrzucenia , dojrzałośc polega również na tym że potrafisz je okazywać , wspominasz o wspólnej przyszłości , bo to oznacza , że wiesz czego chcesz od życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Wyślę przedmówczyni kwiaty, jeśli rzeczywistość za pewien czas będzie zgodna z jej opisem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno . Skoro masz blokadę , masz problem z ich okazywaniem , to pomysl jak ona to odbiera. Ja bym nigdy nie zaangazowała się powaznie w taki związek , ponieważ sądziłabym , że dla Ciebie to tylko kolejny przystanek , a nie punkt docelowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Czyli facet powinien być twardy w okazywaniu uczuć. Nie bać się ewentualnej kontry czy śmiertelnego ciosu? Najwyżej skończy się ciężką depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok , kwiaty mile widziane:). Wszystkim się wydaje , że jak chłopak młodszy to jest na wygranej pozycji , kobieta powinna mu być wdzięczna. To bład , w rzeczywistosci to znacznie trudniejsze , zwłaszcza jesli chciało by się stworzyć związek , niestety trzeba włożyć w to znacznie więcej sił. Kobiety wchodzą w takie związki ale traktują je raczej jako romans , trudno im w pierwszych miesiącach uwierzyc , że są szanse na wspaniały , udany związek , stąd trzeba większego wysiłku i to po stronie partnera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się , nie złamie Ci serca , jej zachowanie na to nie wskazuje, więcej odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałes jej kiedyś , że ja kochasz? Jesli nie to zrób to , ale nie przesadzaj i nie mów 5 razy dziennie. Dobrym sposobem na okazanie , że myślisz o niej poważnie jest rozmowa o ewentualnych dzieciach , taka luźna rozmowa , żeby jej nie wystraszyć możesz dodać z uśmiechem , że nie chcesz ich już teraz , natychmiast , ze wolałbyś najpierw slub. Taka luźna rozmowa , ale zainicjowana przez Ciebie , da jej do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Mój mail: haker16@interia.pl. Właśnie to mnie stawia w trudnej sytuacji. Bo byłem przekonany cały czas, że to ja jestem na wygranej pozycji. Nie sprawiało mi to satysfakcji, ale dawało gwarancję spokoju. Że co chwilę nie będę musiał podlegać niezrozumiałym nastrojom, jak we wcześniejszych relacjach. I będę się mógł na spokojnie zawodowo rozwijać, przy okazji traktując każdy weekend piknikowo. I dążenie do stanu: co mi więcej do szczęścia potrzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Wyczułem coś kiedyś, że ona myśli, że ja o dzieciach nie myślę poważnie. A ja zawsze uważam sprawę za otwartą. Delikatnie poruszane wątki kilka miesięcy temu, może nawet ostatni, wskazywały, że jej na tym zależy. I wiem, że ma instynkt macierzyński. Mówiłem, że ją k..., w sylwka, przyszło mi to ciężko. I ostatnio wygarnąłem, że nie usłyszałem riposty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sprowadziłam Cię na ziemię. Stworzyć udany związek to cięzka praca , a w Twoim przypadku pomnóż to przez 3 , ale przynajmniej jesli trzeba walczyc , bardziej sie to docenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie riposty jesli nie wypływają z serca niewiele są warte , daj jej czas i nie naciskaj , a kiedy to usłyszysz będziesz wiedział że to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dziecmi to kolejny problem dla kobiety z młodszym partnerem. Ile macie lat? Bo jesli kobieta ma np. ok 30 to zdaje sobie sprawę , że czas o tym pomyśleć , a chłopak 25 lat nie jest na ogół na to gotowy . W tym wieku mozna jeszcze poczekać z 2-3 lata , ale nie 10 . Takie mysli też się pojawiają u starszej kobiety i w jakis sposób blokują ja uczuciowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
29 i 34.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I źle i dobrze. Źle bo ona ma mniej czasu , a dobrze bo jestes już bardziej dojrzały i dzieki temu te 5 lat nie jest już tak wielkim problemem. Powiem tak :jesli ją kochasz i chciałbys stworzyć z nią rodzinę , to się nie poddawaj , skorzystaj z rad które wczesniej pisałam. A jesli sam nie wiesz czy to jest ta jedyna , to odpuść , bo ona juz nie ma czasu na przelotne znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Z pewnych zdrowotnych kwestii z jej strony, sprawa prokreacji nie wchodzi przez najbliższe miesiące w grę. Potem pewnie jej się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostalam zdradzona i po poprzednim zwiazku bylam rowniez chlodna uczuciowo, 3 lata w relacji cos w rodzaju F-F z zakochanym we mnie facetem i powiem Wam, ze po tych 3 latach sie w nim zakochalam - z motylkami i ze wszystkim. Po prostu sa rozne kobiety, jedne sie zakoc***a w wyobrazeniach przez internet, inne w kasie, jedne od pierwszego spotkania, nastepne we wlasnym bylym mezu po rozwodzie, nie ma reguly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Totalna schizofrenia. Wygasły w niej negatywne emocje do mnie, które były przez ostatnie miesiące, nie z mojej winy (nieprzepracowana poprzednia relacje, ja sprecyzowany, ona nie), dalej jednak niesprecyzowana, wyciszyła się przez tydzień, lżej. Co chwila zmiana zdania, mieliśmy już zrywać, by z rana stwierdzić, że jednak jest za fajnie, potrafimy sobie okazywać emocje, żartowaliśmy, mam mnóstwo pozytywów. Doszliśmy z rana do wniosku: jest poprawa. Mnie to męczy, mam jej dosyć, ale oboje nie potrafimy się rozstać. Chyba za wcześnie. Nie potrafimy sobie jednocześnie powiedzieć: naprawiamy. Sama nic nie wie, czy chce walczyć, czy nie, co mnie zdenerwowało. I stwierdziła jednak, że były uczucia względem mnie na początku. Przeradza się to w toksyczną relację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Tyle zmiennych, nowych zwrotów akcji, od nastroju do nastroju, że trudno to o zerojedynkowe rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem też po 30-tce, po różnych randkach i związkach. I znam nieco życie też na przykładzie znajomych. I napiszę Tobie, jak może być w życiu. Ja akurat nie byłam zainteresowana mlodszymi, chociaż znam takiego dojrzałego nad swój wiek, więc nie powiem Tobie, jak wyglądają obawy kobiety w takiej relacji. Ale znam to ze strony mężczyzn, którzy nieraz się dziwią kolegom, jak oni mogą być z kilka lat starszą kobietą, bo przecież ona zaraz się ich zdaniem szybko zestarzeje. I nie mogą się nadziwić, że mija parę dekad, a taka para na przekór nim jest ze sobą nadal i szczęśliwa. :-) Wszystko wygląda tak, że ona jest po jakimś rozczarowaniu. Wtedy jest tak, że osoba zraniona robi się bardziej ostrożna, mniej ufna, bo boi się ponownego zranienia. Jeżeli ona jest z Tobą i widać jej zaangazowanie, to widać, że jej na Tobie na pewno zależy. A czy kocha, to tutaj może być różnie, w zależności od paru spraw. A czy Ty się z tym pogodzisz i zdecydujesz się na dobry, ale pewny i stabilny związek, czy jednak wolisz szukać prawdziwej miłości, która może nadejść, ale za to dać Tobie mocno po tyłku, to już musisz się sam zastanowić. Bo są związki ludzi, którzy są razem bez miłości, bo było im razem dobrze, bo się dobrze rozumieli. I są nietoksyczne, tylko pozbawione miłości. Czasem mogą się rozpaść, jeśli któreś spotka tą prawdziwą miłość później, ale nie zawsze tak jest. Prawdziwa miłość istnieje, ale rzadko przychodzi, tylko u b. nielicznych, jako normalna, od razu obustronna i nieraniąca. Najpierw trzeba włożyć wiele wysiłku w to, żeby nad sobą pracować, żeby ją rozpoznać. Ranią najpierw siebie nawzajem. Wracamy teraz do osoby zranionej. Może być tak, że spotka kogoś nowego i nawet go pokocha, ale będzie już się bała, że znowu zostanie zraniona. Nie wyzna uczuć dopóki się nie przekona, że mężczyźnie naprawdę na niej zależy, że ją kocha, że jest dla niego ważna, że liczy się z nią i jej potrzebami, że ją szanuje, a nie mówi kocham tylko po to, by ją zaciagnąć do łóżka. Ja też właśnie dlatego nie odpowiedziałam na "kocham Cię" mężczyźnie, którego kochałam. Bo nie chciałam składać mu deklaracji, która dla mnie ma duże znaczenie, dopóki się nie upewnię, że jemu na mnie zależy. Bo dla mnie powiedzenie czegoś takiego po rozczarowaniach oznaczałoby, że go nie zostawię, że chcę z nim wspólnej przyszłości. I chciałam, ale coś mi nie grało w jego zachowaniu, więc nie odpowiedziałam w ripoście tak, jak ta Twoja kobieta. Chociaż kochałam. Miałam niestety rację, niedługo potem pokazał, że mnie nie szanuje i nie obchodzi go, co jest dla mnie ważne. Zostawiłam go. Ale może być też tak, że jeśli kobieta ma problemy ze zdrowiem, to nie chce być dla nikogo ciężarem i nie chce z nikim zostać, nie czuje się pełnowartościowa i nie chce kochanemu mężczyźnie odbierać szansy na spotkanie kogoś zdrowego. Jest jeszcze tak, że jeżeli spotka się wielką lub prawdziwą dla nas miłość, to mimo że z tym kimś nie jesteśmy i nawet myślimy, że już z tą osobą pewnie nie będziemy, mimo że chcemy ułożyć sobie życie, to nie chcemy nikogo ranić wiedząc, że kochamy kogoś innego. Ale tutaj ludzie obojga płci są różni i jedni właśnie wolą zostać sami niż wejść w związek i dać sobie szansę na pokochanie kogoś nowego, bo boją się, że może tak się nie stanie i zranią tą nową oosbę, a są też takie, które myślą, że może tego kogoś poprzedniego kochały, ale okazał się niewart, więc sami też chcą poszukać własnego szczęścia. I wchodzą w nowy związek, czasem małżeństwo - dużo jest właśnie takich małżeństw, gdzie ktoś jest z kimś, mąż czy żona myśli, że jest kochany, a ta druga osoba myśli, że wciąż kocha poprzedniego partnera czy partnerkę. Może nawet większość małżeństw jest takich jak widzę i słyszę. A czasem jest tak, że jedna osoba może zakochać się od razu, a druga nie, a odwzajemnić dopiero po latach, bo wtedy gdy się te osoby spotkały, ta druga właśnie jeszcze coś czuła do eks lub w ogóle z kimś była, o czym my nie wiedzieliśmy. A potem okoliczności się zmieniają i obie osoby się w sobie zakochują. Jeszcze bywa tak, że przyjaciele znają się od lat, a nagle się któregoś dnia w sobie zakochują. Bo się lepiej poznają, widzą ile mają ze sobą wspólnego, bo nadszedł dobry moment dla uczucia - np. dojrzeli do tego, oboje właśnie nie są w związkach, itd. To, co się pojawia w pierwszej chwili, od razu, to albo tylko zakochanie, które może się zaraz tak samo szybko ulotnić, albo pewność, że to ta jedyna osoba. I to drugie zwykle okazuje się dobrym przeczuciem. Ale jest też dużo par, u których ta miłość przyszła później, bez motylków, fajerwerków, za to taka miłość jest trwała, bardziej dojrzała. To wszystko, co dotyczy elementów w Twoich postach. Przeczytaj i się zastanów, co dla Ciebie jest w związku ważne, czy chcesz dać Wam czas, czy możesz żyć w czymś bez miłości. Ale przede wszystkim pokaż jej czynami, że ona jest dla Ciebie ważna. Bo może ona też Cię kocha, tylko boi się tego Tobie wyznać, zanim się nie przekona, że nie chcesz się nią tylko pobawić, że jej nie zranisz i że Twoje wyznanie uczuć nie było pustym słowem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Dziękuję za piękną wypowiedź. Dużo mądrości, bardzo wysoki poziom na tej kafeterii, naprawdę warto tutaj się podzielić swoimi rozterkami. Chciałbym dać czas swojej partnerce i mieć świadomość, że jej na tym zależy. Ja to odebrałem w ten sposób, że wykorzystała okazję, powiedziała co myśli i została zwolniona wreszcie z poczucia obowiązku walki o dalsze bycie razem. I się z tym powolnym rozstaniem powoli godzę. Ja tego swoim zachowaniem już nie zmienię. Tylko w niej coś może pęknąć. Pojawia się u mnie złość, frustracja, bo wiem, że prędko równie atrakcyjnej pod wieloma względami osoby nie znajdę. I nie zaufam. Już chyba wolałbym, żeby powiedziała jasno: odchodzę, zabrała ode mnie wszystkie rzeczy i wspomnienia. Akty desperackie zawsze były poniżej mojej godności. Choć na granicy godności przy dobrej woli drugiej strony, mogę próbować. Ale chcę dalej normalnie pracować, rozwijać się i cieszyć życiem. Kolejny dzień, w którym człowiek szuka sensu życia. Chwilami go widzi, innym razem odpuszcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRO
Napisałem długi list, pełen miłych wspomnień, w których widać było uczucia. Bo nie brakowało takich chwil. Zawsze ceniła sobie urok słowa pisanego. Dzięki miłym listom na początku znajomości, postanowiła spróbować ze mną dalej flirtować. Początkowo napisała mailowo, że nie w sobie energii do poznawania facetów, była po nieudanym związku, zaproponowała relacje przyjacielskie. Potem po moich miłych listach, po tygodniu, sama mnie zaskoczyła, zaprosiła do kina. I tak się rozpoczęło. To był sierpień zeszłego roku. Zamęczam, staram się, walczę. Od teraz pewnie odetnę. Nie wiem czy dobrze robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GRO, to znowu ja, z 2.18. Nie, nie robisz dobrze. Bo najbardziej prawdopodobne są tutaj dwa scenariusze, o których pisałam wyżej: 1. Weszła w związek z Tobą, bo ją czymś zaintrygowałeś, przyciągnąłeś, może nawet się w Tobie zakochała i wierzyła, że z czasem, gdy Cię pozna, przyjdzie miłość, ale niestety nie przyszła. Ona naprawdę mogła chcieć z Tobą być, chcieć Ciebie kochać. Jeżeli się z Tobą związała i widzisz jej zaangażowanie oraz troskę, to nie tylko znaczy, że chciała sobie z kimś ułożyć życie, ale że uważa Ciebie za wartościowego mężczyznę. Bo gdyby myślała tylko o pocieszeniu się kimś nowym, to by z Tobą nie zamieszkała, nie dbała by o Ciebie tak bardzo. Po prostu zbyt by się tego bała po rozczarowaniu. Zauważyła, że jesteś dobrym człowiekiem, którego nie powinna od razu skreślać, tylko najpierw poznać. Poznała i zaufała, a to dużo. Najważniejsze. Bez zaufania żadna miłość nie może istnieć, a jeśli nawet, to nie przetrwa. Wtedy zostanie tylko w myślach, bo nie da się żyć z kimś, do kogo się nie ma zaufania lub się je straciło. 2. Może u niej być tak, jak u mnie, że kocha Cię i czuje się przy Tobie bezpiecznie, ale nie jest pewna Twoich uczuć. To nieważne, że powiedziałeś, że ją kochasz, jeśli ona tego nie czuje na codzień. Jeżeli nie widzi, że jest dla Ciebie najważniejsza, to znaczy nie stawiasz jej na górze listy priorytetów, jeśli nie otrzymuje od Ciebie wystarczającej porcji czułości i wsparcia, jeśli ma wrażenie, że jej sprawy i potrzeby Cię niewiele obchodzą, jeżeli robisz coś, co jej pokazuje, że jej nie szanujesz i nie liczysz się też z jej zdaniem, jeśli nie jesteś wobec niej lojalny np. w jakimś konflikcie ze swoją matką, jeżeli ktoś coś jej powie niemiłego, a Ty nie staniesz w jej obronie, itd. Osoba młoda odpowie pod wpływem chwili na "kocham Cię" tym samym. Osoba dorosła i dojrzała emocjonalnie, po jakichś zranieniach, nie rzuca już takich słów na wiatr, tak prosto. Wie, że powiedzenie komuś kocham, a potem rozstanie się z tą osobą, brzmi tak, jakby żadnych uczuć nie było. Wie też, że mężczyzna, który nie kocha, potrafi po otrzymaniu deklaracji od swojej wybranki zobojetnieć lub poczuć że ma ją w garści i zacząć robić, co chce, traktując ją gorzej. Z jednej srony więc taka kobieta boi się, że to wyznanie może obrócić się przeciwko niej, a z drugiej poważnie już podchodzi do tego, co mówi. Jeśli to mówi, to nie tylko sama chce być pewna, że czuje to, co mówi, by nikogo samej nie rozczarować, jeśli się okaże, że źle rozpoznała własne uczucia. Ale też chce się upewnić, że mówi to właściwemu mężczyźnie, który ją dzięki temu wyznaniu, dzięki odkryciu się, nie zrani znowu. Nie potraktuje tego jako jej słabości, aby zabawić się jej uczuciami. Co powinieneś zrobić. Ten list, o którym mówiłeś, jest dobrym pomysłem na szczere powiedzenie, co do niej czujesz, ale niewystarczającym. Możesz mi wierzyć, że wielu bajerantów potrafi pisać piękne listy, ale co z tego, skoro są bajerantami? Napiszę jeszcze raz, że jeżeli naprawdę ją kochasz, to musisz jej to pokazywać swoim podejściem do niej na codzień. Czynami. Słowa, nawet najpiękniejsze, nic nie znaczą, jeżeli człowiek swoim zachowaniem pokazuje coś odwrotnego. Zrozumiałe, że możesz czuć się zdenerowany, jeśli kochasz, a słyszysz, że ona nie wie, czy kocha Ciebie. Ale pamiętaj też, że prawdziwa miłość wymaga cierpliwości i nienaciskania. Ja po latach niepowodzeń spotkałam kogoś, kogo można nazwać drugą połówką. Poczułam w pewnej chwili, że go tracę, a naciskać nie chciałam, bo do miłości zmusić się nikogo nie da. Dałam mu odejść, chociaż bardzo bolało, zaczęłam się godzić z tym, że może się pomyliłam, że może to jednak nie był ten, próbować zapominać, chociaż okazywało się to w tym przypadku niewykonalne. I nagle się okazało, że on zaczął mi stopniowo dawać jakieś sygnały zainteresowania, nadal je daje. Gdybym wtedy o nas walczyła, pewnie by już dawno przede mną się gdzieś zakopał, uznał za narzucającą się i nachalną. Mimo paru bolenych rozczarowań w swoim życiu jestem pewna, że jeżeli ludzie mają ze sobą być, to będą. Wystarczy zaobserwować to, jak ludziom się układają historie ich związków, tworzonych czasem dopiero po latach od zakochania się w sobie, bo wcześniej nie mieli odwagi albo coś w ich życiu im nie sprzyjało. Ale nie da się tego na nikim wymysić. Chociaż trzeba zrobić wszystko, żeby ta osoba wiedziała, że jest dla nas ważna. Tylko bez narzucania się. Ale jeśli ten ktoś nie chce być z nami czy nie jest na to gotowy, to trzeba pozwolić tej osobie odejść i być cierpliwym. Jeżeli to jest ta miłość, to uczucia z czasem się nie zmniejszą, tylko będą silniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×