Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieprzyjemna sytuacja z moją mamą, kto ma rację?

Polecane posty

Gość gość

Moja mama dzwoni do mnie bardzo często, średnio co dwa dni, ojciec to samo ze swojej komórki. Mieszkam z mężem ponad 200 km od rodzinnego domu. Ostatnio mama zadzwoniła i się poirytowałam i powiedziałam, żeby tak często nie wydzwaniała z ojcem na zmianę, zrobiła się nieprzyjemna sytuacja, mama się obraziła i jest jej przykro, bo powiedziała, że jestem jej córką i dzwoni sobie ot tak. Teraz mi jest przykro i mam drugi dzień kamień na sercu i już sama nie wiem kto ma rację, ja czy mama. Może faktycznie matka z córką ma inną relację niż z koleżanką i takie telefony to coś normalnego. Teraz mam dół i nic mi się nie chce, może faktycznie za dużo narzekam i jestem niezadowolona... Jak czesto rozmawiacie z rodzicami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją mamą rozmawiam codziennie mimo iż często się widujemy bo mieszkamy w tym samym mieście. Mama jest mi bardzo bliska- mam z nią mnóstwo tematów. Dzwonię do niej jak coś się wydarzy lub jak mam ochotę z kimś pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkałam 200km od ojca w czasach studenckich i po-studenckich to rozmawiałam z nim wg potrzeby np. raz na tydzień.lub wysyłałam smsa z jakąś nowinką.Raz na 2 dni to troszkę duzo chyba, że macie taką potrzebę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
udało się twojej matce wywołać u ciebie poczucie winy :) No i masz kwiatki ;) Tak naprawde powinnaś jej wyjaśnić że masz wlasne życie i nie jestes juz nastoletnią jej córeczką, która ma jej zdawac realcje z życia. Dojrzała matka powinna to zaakceptować i uznac twoją rację. Nie przejmowałabym się tym zbytnio...pofocha się i jej przejdzie:) Masz poczucie winy jakbyś miała udostępniać matce fragment swojego życia by ona czuła się lepiej. Tak naprawde ona powinna znaleźć sobie jakies zajecie [koło gospodyn wiejskich, uniwersytet III wieku] i dać innym żyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem dobrze,ze sie toba interesuja :) Gorzej jakby mieli Cie gdzies! Przepros mame , powiedz,ze bardzo czesto do Ciebie wydzwania i czy nie daloby rady rozmawiac ze soba nie tak czesto moze np. raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dzwonię nawet kilka razy dziennie - np. jak jestem w sklepie i widzę coś, co chciałaby mieć moja mama. Mój mąż dzwoni do swojej mamy raz na tydzień, czasami raz na dwa tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozmawiam z rodzicami raz na tydzień lub 2 tygodnie. Mieszkają 300 km ode mnie. Pępowinę trzeba kiedyś wreszcie przeciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozmawiam z moją mamą bardzo często, bywają dni ze codziennie, czasem dłużej czasem krócej i obie to bardzo lubimy. Twoi rodzice dzwonią zapewne nie po to, żeby na bieżąco wiedziec co u Ciebie, ale chocby po to zeby uslyszec Twoj glos, docen to ze jeszcze ich masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz dzieci? Czas szybko leci, chcesz kiedyś usłyszeć od nich coś takiego? Na całe 24h na dobę nie masz 5 minut żeby porozmawiać z mamą. Myslisz, że tak łatwo się rodzicowi przestawić - rodzisz dziecko, kochasz nad zyciei nagle nie masz prawa nawet do niego zadzwonić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też dzwonię przynajmniej raz dziennie, to nie są rozmowy po 30 min, raczej krótka rozmowa "co u ciebie" w drodze do domu z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem już kto z nas ma rację, najgorsze jest w tym wszystkim to, że ja mam taki dupowaty charakter... łagodny i miękki i zawsze wszystkie winy biorę na siebie, ale teraz sytuacja jest naprawdę kiepska, bo moi rodzice dali mi w życiu naprawdę dużo. Przeprowadzili nas, chcą nas ciągle sponsorować :/ i tak było całe życie, w domu rodzinnym zero obowiązków poza nauką, mam im to troche za złe, że zrobili ze mnie taką, za przeproszeniem, dupę wołową, ale to może po prostu wina charakteru, mam jeszcze siostrę i brata, i do nich są tacy sami, a tylko ja jestem taka :( i te ciągle teksty: "będziesz miała dzieci to zrozumiesz". Mam 30 lat a czuję się jakbym miała 20. Nie zmienia to syt, że czuję się fatalnie, tym bardziej, że ojciec przeszedł nowotwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat. Mieszkam ok 5 km od moich rodziców, widuję i ch 3-4 razy w tygodniu, nie ma dnia żebym nie rozmawiała z mamą przez telefon . Dzwonię, że usłyszeć "co tam?" albo opowiedzieć, że widziałam/sysząłm coś ciekawego, że synek zrobił coś smiesznego/ nabroił albo jak jestem na zakupach i widzę coś dla niej/coś co szuka/jakąś promocję wyjatkową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobą na całe życie jest mąż. Dzieci z domu wychodzą i mają swoje rodziny i ich rodziny powinny być dla nich najważniejsze, tak jak moja rodzina jest najważniejsza dla mnie. Trzeba umieć poustawiać sobie priorytety. 1. mąż i dzieci 2. rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminkaa1
Rozmawiam z mamą codziennie, wprawdzie nie przez telefon a osobiście :). Sama też jestem mamą i doskonale rozumiem Twoją rodzicielkę. Jeśli mama nie dzwoni z pretensjami czy żalami, to dlaczego nie pogwarzyć z nią kilku minut? Myślisz, że rodzice robią to ze złośliwości, czy raczej z miłości? Za niedługo będę mieszkać w dość dużej odległości od mamy i nie wyobrażam sobie nie zadzwonić do niej z pytaniem czy wszystko OK, wsłuchać się w dźwięki"między wierszami" czy nic złego się nie dzieje, czym mama nie chciałaby mnie martwić a ja mogłabym pomóc. Kocham ją, troszczę się o nią tak, jak ona o mnie. Uważam to za normalne, mało tego: właściwe. A Ty: kochasz swoich rodziców? Bo mam wrażenie, że jesteś rozkapryszona egoistyczną dziewuchą wpatrzoną w czubek własnego nosa. Ja rozumiem, że młody człowiek patrzy raczej w przyszłość, nie w przeszłość. Ostatnio tłumaczyłam to swojej córce, gdy beztrosko mówiła o emigracji. Nie chodzi mi absolutnie o ograniczanie dziecka- ma swoje życie i musi być odcięte od pępowiny nawet kosztem własnych nieprzyjemnych doświadczeń i naprawiania swoich błędów. Chodzi o zrozumienie, że urodziłam, wychowywałam, troszczyłam się, łożyłam na wykształcenie, pasje i rozrywki, kocham bezgranicznie, troszczę o się dziś i martwię na przyszłość, że sama siebie rozedrę na strzępy w obronie swojego dziecka, choćby miało nie wiadomo ile lat. Od dziecka oczekuję jedynie elementarnych zasad dobrego zachowania. I miłości- jeśli potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mają priorytety do krótkiej rozmowy telefonicznej z ojcem czy matką? ??? Już bez przesady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jaka ty głupia jesteś. No to wyobraź sobie, że matka autorki właśnie takie miała prirytety i co minęło 20 lat i ten jej "Priorytet nr1 - dziecko" się na nią wypina. Powtarzasz zasłyszane banały a nawet tego nie rozumiesz. Musisz pochodzić z jakiejś patologicznej rodziny skoro nie rozumiesz prostych schematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo to racja - nie zrozumiesz tego dopóki nie zostaniesz mamą. Nie masz pojecia co to jest miłość macierzyńska, tego nie można do niczego porównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, mąż i dzieci powinny być najważniejsze, ale dla twoich rodziców właśnie dzieci są najważniejsze czyli wy. A po chorobie to już w ogóle na pewno chcą jak najwięcej kontaktu, zwłaszcza że nie mogą tak po prostu wpaść na kawę... Tyle im zawdzięczasz a nie potrafisz chwilę porozmawiać? Przecież to nie zmiana priorytetów tylko odrobinę zrozumienia, zawsze możesz powiedzieć że już rozmawiałaś wczoraj długo a dziś jesteś trochę zajęta, niech zadzwoni na dłużej innym razem a dziś krótko co tam u ciebie i tyle... No chyba że nie masz z nią tematów za bardzo, no ale zawsze to rodzice... Zrobią dla ciebie wszystko, mozesz na nich liczyć, no ja na swoich liczyc nie mogę i dla mnie ta sytuacja to żaden problem, a wręcz chciałabym mieć się komu wygadać.. Za parę lat mozesz żałować że nie wykorzystałaś tego czasu jak byli. No oczywiście wszystko w granicach rozsądku, 2-3 razy w tygodniu wystarczy i to nie po parę godzin ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to prawda że najpierw maż i dzieci a potem rodzice powinni być najważniejsi. Ale to pod kątem decyzji w zyciu i postępowania w ogóle a nie żeby nie porozmawiać.. Np moja matka nie odcieła pępowiny i dla niej rodzice pozostali najważniejsi a nie mąz i my... co weekend musi do nich jechać czy jest potrzeba czy nie, na telefonie wisi godzinami CODZIENNIE i każdą każdziutką sprawę im opowiada, z nimi konsultuje, jej decyzje to ich decyzje... I to jest chore, bo pamiętam że zawsze matka zmieniała zdanie np o moich koleżankach pod wpływem babci, tzn że lubiła jedna dziewczynę, która bywała u mnie ja u niej, wszystko spoko, az raz jak babcia u nas była powiedziała coś na nią (super argument tak wogle, ze rude to są wredne) i od tej pory koleżanka już była be... a po co tam idziesz a czego a na co ci to... Ogólnie to nie znając ciebie i twojej mamy to ciężko cos powiedzieć ale wydaje się że to twoja mama ma rację bo jako matka na pewno chce jak najwięcej kontaktu z dziekiem i było jej przykro jak poczuła sie olana po wszystkim co zrobiła dla dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeginka w każdą stronę jest zła. Najpierw wydzwania matka, za chwilę ojciec i tak w koło macieju :O bez przesady! nie każdy ma ochotę naparzać przez telefon z rodzicami bez przerwy. rodzice nie powinni tak absorbować sobą dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście- rodzice nie powinni absorbowac soba dziecka, powinni za to zrobic wesele, postawic dom lub kupic mieszkanie, robić co miesiąc przelew na konto, ale pod zadnym pozorem nie zakłócać dziecku spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie kontakt z rodzicami jest OK. Co pol roku nieraz Co miesiac. Chyba ze cos waznego to dzwoni. Nie mam bliskich relacji z nimi. U mnie to bylo tak ze ja sama od siebie sie kontaktowalam z nimi. Oni tylko jak cos potrzebuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozmawiam z nimi codziennie - albo telefon albo mail, bo mieszkam zagranica. Nie widzę w tym nic trudnego. Jedno to fakt, że mąż i dziecko są na 1. miejscu, a drugie, że mogę rodzicom poświęcić codziennie chwilę czasu. To nic nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż mieszka u mnie 25km od swojego rodzinnego domu a jego matka dzwoni codziennie po kilka razy minimum trzy razy na dzień, strasznie mnie to wkiurza zwłaszcza ze jeszcze pyta co ci żona ugotowała na obiadek. irytujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No proszę,proszę,jakby tesciowa dzwoniła do syna to byłby jazgot i tysiąc topików a wy mozecie dzwonic kilka razy dziennie do matek i mąz jest bardzo zadowolony,nawet musi być.qrwa fajna sprawiedliwosc w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiacyntaaa
moi rodzice do mnie nigdy nie zadzwonią. czekają na mój telefon. ja zadzwonie po kilku dniach to mama pyta obrażona czemu się nie odzywałam , ale ja nie mogę się zmusić do częstych telefonów, nie potrzebuuje. gdyby mama dzwoniła to bym odbierała. moja teściowa dzwoni do syna codziennie i do mnie co drugi dzień. rozmowa czasem nie trwa minuty, co u nas czy zdrwi jesteśmy, jak wnuczka i tyle. teść też dzwoni codziennie i do mnie i do mojego męża i nie mam nic przeciwko temu , bo rozmowy są krótkie. natomiast moja mama jak zadzwonie to przynajmniej 40 minut do godziny mi schodzi. także różne są stosunki rodzinne, ja mam dobrych teściów i też wolałabym żeby rzadziej dzwonili , ale nigdy im tego nie powiem , bo wiem ze było by im przykro. dopóki nie wychowywałam ich wnuczki nie dzwonili wcale do mnie. Przeproś mamę, powiedz że miałaś ciężki dzień i jeśli to krótkie rozmowy to wytrzymaj. co do twojego charakteru to taka jesteś i rodzice nie mają na to wpływu. sama napisałaś , że rodzenstwo jest inne... nie obwiniaj rodziców za swoje porażki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwoń, przeproś, że miałaś gorszy dzień i będzie ok. A jak często się widujecie? Mama pewnie tęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
zależy autorko jakie są i jakie były kiedyś wasze relacje. Moja dzwoni po kilka razy dziennie i nie dociera ze jestem w pracy ,uczę sie z dzieckiem czy po prostu odpoczywam,muszę wyłanczać telefon! Relacje zawsze były złe, nie miałam matki tylko tresera,teraz też jak dzwoni to nie po to by dowiedzieć sie jak sie czuje tylko zeby pojęczeć i wbic mi szpilę,no i ta cheć kontroli pozostała. Ostatnio byłam na baletach ,bosz ile ja bym sie nasłuchała gdybym sie nie rozłaczyła, że jak to ,że w moim wieku ,że alkohol,ze nie wypada ,ze nie tak mnie WYCHOWAŁA /wytresowała/ . A najgorsze że dziecko me do bierzmowania nie idzie ,o to jest tel 2x dziennie że kryminaliste chowam bez zasad żadnych bez kościoła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie męczą częste kontakty z rodziną. Moja mama to by też chciała co dwa dni srednio zebym zadzwoniła albo ona by dzwoniła. Czasem nawet nie odbieram w szczególności jak ledwo od niej wyjechałam a ona już ze 3 razy zdąży zadzwonić. Jestem dorosła mam swoje życie, rodzinę. Kiedys jej powiedziałam, że nie należę do takich ludzi, którzy często potrzebuja kontaktu i owszem było jej przykro ale to uszanowała. Telefon raz na 2 tygodnie lub na miesiąc wystarczy. Znalazła sobie zajęcia dodatkowe. Z kolei moja młodsza siostra potrafi wydzwaniać po kilka razy dziennie do mamy i chyba tym nadrabia braki ze mna :P . Choć był czas kiedy i siostra do mnie wydzwaniała, do brata, do mojego męża ogólnie do wszystkich znajomych swoich moich - dostała reprymendę za nękanie ludzi żeby zajęła się swoim życiem i sobie je w koncu ułożyła bo żyła życiem innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:15 nie przesadzaj :-) moi rodzice wyprawili mi wesele, to prawda, choc bardzo skromne, ale o kupnie domu czy mieszkania badz innych kwotach co m-c nie bylo mowy. (nie mialam nawet kieszonkowego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×