Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wizyty rodziny u noworodka, juz sie boje

Polecane posty

Gość gość
ale wizyta u noworodka to nie jest impreza imieninowa masz jedz pizze a jak nie to spi/er/dala/j :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ja jestem nienormalna totalnie, bo ja makijaż zrobiłam sobie 7 godzin po porodzie akurat jak wychodziłam ze szpitala:D tego samego dnia jeszcze obiad ugotowałam sobie i mężowi. Nic mi nie było. Na drugi dzień byłam bardziej zmęczona, bo dziecko spać nie dawało:P ale normalnie ogarnęłam się, ugotowalam, przyjęłam 5 osób na kawę, które przyszły dziecko pooglądać:P Autorko jeszcze nie urodziłas a robisz już z siebie męczennicę? przecież możesz się świetnie czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawia mnie skad u ciezarnych jeszcze przed porodem taki szal zevy nikt was nie odwiedzal i zale na forum. Po pieresze nawet nie wiecie czy beda walic dzwiami i oknami bo nie jestrscie pepkiem swiata a juz przezywacie. A po drugie skoro pokazanie wnuka dziadkom to taki problem ze juz pol roku przed porodem lamentujecie to jaki problem poinformowac wszystkich ze miesiac po porodIe dopoero moga was odwiedzac bo noe zycYcie sobie wcEsniej i nie bedzie zadnego problemu. Pozatym juz macie problem bo was objedza a wy bedziecie konac po porodzie i nie dacie im jesc. A wiec zamiast teraz zawracac d**e takini problemami innyn idz do kuchni uzmaz 30 schabowych i zamroz. I beda jak nic po porodzie:) a propo moze jeszcze ci tesciowa przywiezie pyszny obiad a ty juz jej d**e obrabiasz ze cie objedza i bla bla bla. A i jak bedziesz chciala wyjsc z mezem to noe wpadaj na pomysl podrzucac komus dziecko bo ono jest tylko twoje i ty masz prawo tylko z nim byc tak jak po porodzie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, teściowa i pyszny obiad... znam 2 osoby które lubią kuchnię mojej teściowej: ona sama i jej mąż nawet jej synowie wolą zjesc gdziekolwiek byle nie u niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 :23 my mamy tą samą teściową ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:10 gdzie one wyjda z mezem,skoro wiecznie sa w dresie i maja tluste wlosy,nie wspminajac o makjazu,ktory jakas tutaj uznala za upadniecie na glowe:-) ktory facet zabierze taka miotle w miejsce publczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:10 gdzie one wyjda z mezem,skoro wiecznie sa w dresie i maja tluste wlosy,nie wspminajac o makjazu,ktory jakas tutaj uznala za upadniecie na glowe:-) ktory facet zabierze taka miotle w miejsce publczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:29 raczej wątpię, jestem jedyną jej synową, ta od starszego syna zwiała i wcale się nie dziwię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zwykle na kafeterii same perfekcyjne mamuski co po porodzie wygladaly jak bostwa, ugotowaly obiad dla pulku wojska i wysprzataly dom na blysk a jak jest na prawde? mamusia lub tesciowa wpada i skacze nad sirota bo ta ma depreche. A ja jestem realistka bo to moje 3 dziecko i wiem czego sie spodziewac, np marze o tym zeby ten czas spedzic z mezem i dziecmi. Napisalam , ze nie mam ochoty sprzatac domu na blysk i zabawiac tesciow , szwagierki, ciotki itp. Nie chce mi sie gotowac obiadu dla 10 sob. Aleeee jak zjada to wlasnie wysprzatam dom na blysk, ugotuje obiad i zrobie sie na bostwo bo inaczej gosci nie wyobrazam sobie przyjmowac. Wam goscie nie przeszkadzaja bo pewnie w d... macie co im podacie i czy czysto jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie rozumialam jak mozna nie dbac o siebie po porodzie i biegac w dresach. Niestety...urodzilam tydzien temu i doznalam szoku... Wziecie kapieli to juz jest cud! Dziecko caly dzien wisi na cycku. Czesto sie budzi, nie mam czasu na nic. Nakladam rano szybko lekki makijaz,zeby mezowi nadal sie podobac,ale jest to mega ciezkie. Ulozenie wlosow -amok...graniczy z cudem,ale jakos staram sie dac rade. Dobrze,ze maz wzial urlop ojcowski i pomaga w domu,bo chyba dostalabym na leb jakbym wszystko musiala robic z dzieckiem przy piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz wyobraz sobie ze masz drugiego malucha w domu, a maz w pracy ale spoko do ogarniecia po jakims czasie bez problemu ale no wlasnie po jakims czasie, a tu dodatkowo zjezdza ci tesciowa czy inna rodzinka i trzeba dom ogranac, ugotowac obiad i wygladac jak przed ciaza ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety jak się chce to się da.Moja przyjaciółka urodziła trojaczki.Oboje z mężem pochodzą z domu dziecka.Rodziny nie mają więc nie mogli liczyć na nikogo do pomocy.Przez pierwszy miesiąc mąż mial urlop i był z nią w domu,a potem dalej w delegację i w domu tylko na weekendy.Gdybyście widzialy jak ona była zorganizowana,jakie miala sposoby na to aby miec czas na makijaż,prysznic,posprzątanie lub ugotowanie.Nigdy nie widzialam jej zaniedbanej,zawsze czysto w chałupie.Mogłaby być wzorem do niejednej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się boję, że rodzina męża zwali mi się na głowę na weekend. Bo jakoś nie wierzę, że przyjadą 200km w jedną stronę na "herbatę". Oni są bardzo głośni, mają dziecko z ADHD (albo niewychowane po prostu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie odwiedzała rodzina zaraz po przyjściu ze szpitala i jestem im za to wdzięczna. Bardzo dużo mi pomagali, zakupy, gotowanie, karmienie mnie, kąpanie dziecka i co tam kto chciał. Synek był wcześniakiem, ssał bardzo słabiutko i praktycznie non stop, a mnie bolał kręgosłup po znieczuleniu. Jak tylko dziecko przestawało ssać zaraz ktoś się nim zajmował, trzymał na rękach do odbicia, odkładał do łóżeczka, a ja mogłam skorzystać z wc, wykąpać się, czy ściągnąc nadmiar mleka w czasie nawału. Jadłam zazwyczaj w czasie karmienia dziecka. O przygotowaniu sobie jedzenia mogłam pomarzyć. Kocham moją rodzinę, a oni kochają mnie. Nie wyobrażam sobie żeby najbliższych mi osób nie było w najważniejszych dla mnie chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wyobrażam sobie żeby najbliższych mi osób nie było w najważniejszych dla mnie chwilach." Dokładnie! To wszystko jeszcze przede mną, ale wiem, że każdy będzie mi pomocny tak jak tylko będzie mógł, a już nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby oczekiwać obiadu czy wybrzydzać, że bałagan, a ja w dresie. "Ohana znaczy rodzina". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety, w moim przypadku rodzina męża nie jest taka pomocna. Kiedy przyjeżdża jego mama nawet kubka nie zmyje, bo jak mówi "ona jest gościem", a siostra z rodziną rozkładają się przed naszym tv i zamawiają jedzenie na nasz koszt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda jestem jeszcze w ciąży, termin na czerwiec, ale mężowi już zapowiedziałam, że nie chcę, żeby jego rodzina przychodziła do szpitala, bo po prostu nie czuję się w ich towarzystwie komfortowo, w szpitalu chcę odpocząć po porodzie i nie potrzebuję stresować się ich odwiedzinami, zresztą on to wie i nie ma nic przeciwko. A do domu będziemy zapraszać po co najmniej tygodniu. Dla nas to będzie zupełna nowość, bo to pierwsze dziecko i najpierw sami musimy się z nią oswoić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogieło was baby z tymi makijazami itp hrabiny de la pon pon normalnie ;) najwazniejsza rzecz na swiecie u mnie po cesarce tesciowie byli wraz z bratem meza, jego zoną 2 dni po i jakos nikogo nie zdziwiło ze nie bardzo sie mogłam ruszac owszem wykąpałam sie, umyłam włosy i ulozyłam i tyle, nikt nie robił z tego tragedii. Na 4 dzien rzyjechała moja babcia z dziadkiem bo sie nie mogli juz doczekac, wujek z ciotka i kuzynka. Ani ja ani oni nie robili problemów. Mój maz i moi rodzice byli oczywiscie w dniu zabiegu. Wy jakies ułomne jestescie, nic tylko o boze jak ja wyglądam itp. Reszta przychodziła roznie...tydzien po wyjsciu ze szpitala druga ciotka z mezem i synem, kuzynka z mezem. Drugi brat meza dopiero po 3 tyg i tylko dlatego ze w dniu kiedy miałam sesarke on miał wesele swoje i pojechali od razu w podróz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wyobrażam sobie odwiedzin w szpitalu, jak wstałam z łóżka po sn to normalnie ze mnie chlusnęło. Chyba spaliłabym się ze wstydu przy bracie męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na całe szczescie u mnie wszyscy sa normali i kazdy to rozumie, brat meza tez mimo ze jest 10 lat młodszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o zmęczenie itd. Rzecz jest w tym, że nie lubicie swojej rodziny i nie macie do tych ludzi szacunku. Takie święte krowy - dziadkowie dziecka Wam przeszkadzają. Tylko się nie zdziwcie, jak w końcu zechcecie kontaktu, to wtedy oni będą mieli was w d**e. Hrabianki bez pochodzenia i majątku :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moją rodzinę lubię, nie lubię rodziny męża, bo mają stosunek roszczeniowy. Dziś rano zadzwonili, że wieczorem przyjeżdżają do nas na weekend, bo nie mają co robić (jestem w 9 m-cu ciąży, a ich 4 osoby) :D Powiedziałam mężowi, że jeśli oni chcą przyjechać, to ja idę do rodziców na weekend, bo nie będę ich obsługiwać w takim stanie (mąż pracuje dziś do 20stej i jutro do 16stej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chociaż zadzwonili, bo moja teściowa to ma tyle taktu, że zwala sie bez zapowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:03 wokol mamusi i tatusia latalabys jak glupia mimo ''takiego stanu''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa sama się nie zwali, bo nie lubi jeździć pociągiem (1,5h jazdy), więc to synek musi po nią jechać, żeby ona nas odwiedziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:03 wokol mamusi i tatusia latalabys jak glupia mimo ''takiego stanu'' xx i słusznie, bo oni też latali kiedyś koło mnie i do tej pory pomagają natomiast teściowa wykazuje ewidentny brak chęci do jakiejkolwiek pomocy, całe życie miała wygodne bo jej teściowa (!) bawiła dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama akurat sama skacze wkoło mnie. Przez jakiś czas musiałam leżeć, mąż akurat miał operację i też miesiąc w łóżku i nikt z jego rodziny nie zaproponował pomocy. Jakoś wtedy "mieli co robić w weekend". To moja mama sprzątała i karmiła nas. A jego mama "nie lubi jeździć pociągami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj maz musi miec z toba smutne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nooooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×