Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niebezpieczne zachowanie dziecka wobec rodzeństwa

Polecane posty

Gość gość
I tak jeszcze niech pokaze malej, ze policje na nia nasyla. Wtedy na pewno bedzie lepiej. Kurwa jak ja nienawidze was p**********e mamuski. Na rozmnazanie sie powinno sie dostawac pozwolenie po testach na inteligencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
Powtarzam raz jeszcze MOJA CÓRKA NIE MA OBOWIĄZKU ZAJMOWANIA SIĘ RODZEŃSTWEM. Z racji tego, że nie mamy na chwilę teraźniejszą większego mieszkania dzieciaki spędzają sporo czasu razem, ale to nie jest przymus dla córki. Jak jest pogoda to córka spędza dużo czasu poza domem. Często chodzi do koleżanki (ma jedną koleżankę w naszym bloku). W ciągu dnia może robić co zechce. Córka sama tylko mnie woła jak chłopaki sobie dokuczają czy zaczepiają. Fakt, że nie poświęcam córce czasu co tydzień ... poświęcam codziennie ! ... a ten czas kiedy maluchy śpią to jest czas rzędu 2 godz. Wtedy gramy w gry planszowe, kolorujemy, oglądamy razem bajki, rozmawiamy. Mąż chciałby spędzać z nami więcej czasu. Nie pracuje po 12 godz dziennie, bo chce ... a dlaczego pracuje to chyba nie muszę tłumaczyć, bo wiadomo. Jak jesteśmy już wszyscy razem to również gramy w gry, układamy klocki, jedziemy do Aquaparku lub na kryty plac zabaw, gramy na dworze w piłkę. Natomiast kiedy córka ma tzw. "czas dla siebie" to czyta książki, ryzuje, robi tak modne teraz gumeczkowe cuda. Natomiast nie rozumiem co jest złego nawet we wzięciu dziecka na zakupy w celu pomocy ? Was nigdy mama nie wysłała na zakupy lub nie wzięła jako pomocnika ? Bo mnie tak i nie czuję się tym jakoś psychicznie skrzywdzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 16:10 Widac dlaczego jestes sama. Kto by chcial przebywac z kims takim. Wyzywasz ludzi nawet ich nie znajac, nie przypominam sobie nawet abym pisala do ciebie. Idz pobiegac...sama oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy to biedne dziecko (mam namyśli waszą córkę) ma spokój w domu? pokój dzieli ze średnim dzieckiem, do czasu kiedy maluchy nie zasną nie masz nawet czasu dla niej (jest na 2gim miejscu), jak to ujęłaś większość czasu dzieci spędzają właśnie w jej pokoju, bo to tak wygląda jakby bracia skakali jej po głowie, a potem szli spać i wtedy łaskawie mamusia do niej przychodzi i się nią zajmuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy nie przesadzacie? Co złego w tym, by dziecko poszło z mamą na zakupy? Nawet jeśli będzie musiało nieść dwie paczki płatków w reklamówce. Czy to już wykorzystywanie? A kiedy ma się nauczyć robić zakupy? I nie piszę tu tylko o dziewczynkach, ale również o chłopcach. Co za dziwnie czasy przyszły, że dzieci mają tylko "paść" się na łące. A co złego w tym by 8 latek podał rodzicom pieluszkę do przebrania lub zaniósł butelkę do kuchni? Oczywiście, że musi mieć też czas dla siebie i czas na przytulenie się do rodziców, porozmawiania z nimi. Ale nie przesadzajcie, bo zaraz będziecie zakładać nowy temat , że dorosły człowiek, a palcem w domu nie ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie- robicie z dziecka ofiarę losu. A z tego co pisze autorka to jest to zwyczajna rodzina. JA mam dwójkę dzieci. Też dzielą ze sobą pokój. Staram się żeby pomagały mi w różnych czynnościach. Starszy oczywiście pomaga więcej- bo więcej potrafi. Nie czuje się z tego powodu odrzucony- ma dobre relacje z nami i z rodzeństwem. Autorki córka ma ewidentnie jakiś problem ze sobą. Ktoś napisał, ze zaburzenia są winą rodziców. Skąd taki pogląd? Niektórzy rodzą się z zaburzeniami. A nawet jeśli byłaby to wina rodziców to nie powód żeby ich opluwać tylko jakoś nimi pokierować. Powinien zrobić to psycholog, który nie wiedzieć czemu siedzi z założonymi rękoma. JA bym go zmieniła na lepszego specjalistę. I obelg z ust wiecznie sfrustrowanych kafeterianek nie brałabym sobie do serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz dziewczyno ze na kafeterii siedza same matki Polki doskonale? tutaj nigdy nic nie jest wina dziecka, dzieci rodza sie perfekcyjne, wszystko to wina rodzicow, chocbys stawala na rzesach to i tak twoja wina,dzieci nie maja zadnych obowiazkow i sa wychowywane na pepki swiata co widac na ulicach i w szkolach i bardzo dobrze niech tak wychowuja, zycze kazdej z osobna zeby jednego dnia dziecius spuscil im taki lomot ze leb im spuchnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w mojej rodiznie była niemal identyczna sytuacja. Ciocia z wujkiem mieli córkę w wieku 8 lat, miała dwójkę młdoszego rodzeństwa, 3 letniego brata i roczna siostrę gdy zaczeła się tak zachowywać. Ona także miała pokój z tym średnim bratem i kilka razy go pobiła tzn. nie, że go tłukła, ale zepchnęła z łóżka, popchnęła mocna, młodszą siostrę jak woziła w wózku to np. wózek ze schodów zepchnęła, biła po głwoie i ogólnie nienawidziła. Ciotka załamywała ręcę, mówiła, że nie wie co robić, ze traktują ją jak dawniej, był psycholog, terapia rodzinna. Tez normalna rodzina, wszyscy im współczuliśmy jak to opowiadali. Aż do dnia gdy musiałam się raz u nich zatrzymać na 3 dni. Bywałam wcześniej, ale na godzinkę, dwie nie na dłużej. No i wyszło szydło z worka:O ciotka z wujkiem traktowali starszą jka popychadło, miała tylko obowiązki, ale wiecie co najlepsze? Oni teog nie dostrzegali kompletnie! Im się wydawąło,że tak ma być i tak jest uczciwie. Taka sytuacja np. starsza rysuje, podbiega brat 3 letni i wyrywa jej kretki i szarpie za kartkę to ta go odpycha i mówi odejdź, on upada podbiega ciotka drze się na starszą, za karę zabiera jej kartkę z rysunkiem i daje młodszemu:O I to weług niej było ok i sprawiedliwe, a sama mówiła mi, że nie wyróżnia dzieci, że kary ma i starsza i średni, że traktuje tak samo. Bzdura:O Starsza musiała jeszcze sprzątać ma najmłodszej i jak nie pozbierała jakichś zabawek w kąciku to ciotka mi jeszcze powiedziała "widzisz co ja się z nią mam? nienawidzi rodzeństwa i dlatego się tak zachowuje". Moim zdnaiem oni ją traktowali niesprawiedliwie, powiedziałam to ciotce, ale ona się wyparła i dalej szła w zaparte, że traktują ją dobrze, że nie wiedza co się z nią dzieje. Normalnie jakbym do ściany mówiła:O Jak dziewcyznka skończyła 12 lat to poszła do babci mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredki nie kretki:D sorry za błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nioch nioch nioch
Ja też uważam, że to nie dzielony z bratem pokój czy to, że dziewczynka mogłaby już pomóc przy opiece nad rodzeństwem są powodami tego, że ona tak czy inaczej się zachowuje. Nawet 7-letnia mogłaby troszkę mamie pomóc. Zajmować się tym, czym zazwyczaj zajmują się wszyscy domownicy, czyli pójść z mamą do sklepu, pobawić się z bratem czy pomóc w sprzątaniu. Ludzie! Nie przesadzajmy! Czy dziecko jest tylko od tego, by zajmowało się sobą i by inni nim się zajmowali?!?!?!?! Właśnie w taki sposób są wychowywani egoiści: bez obowiązków. Nie mam pojęcia skąd wzięły się jej takie zachowania, ale nie może być na nie zgody. Rzeczywiście należy zmienić psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Moja Pc. tez siedzi sama w lawce i nie ma koleanek... kolejny wspolna cecha. Nawet nie sadzilam,ze tak podobne dziecko gdzie zyje na tym swiecie, dwa diabelstwa nie do dotarcia Takich dzieci nie da się ogarnąć i przewidzieć, one same nawet siebie nie znają tak wprawdzie Takie dzieci są nieobliczalne , trzeba się z tym pogodzić, jedyne co to starac się jak najgłębiej wejść w ich psychikę ,aby odczytac wcześniejsze zamiary i intencje, lecz to nie wszystko, tp jest tylko namiasta ,aby w miare jako tako "zgodnie" zyc. Zgodnie mam na myśli tutaj bez większego uszczerbku i krzywdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, ale pomyślcie - co innego odepchnąć brata, czasem uderzyć czy niedelikatnie się obejść, a co innego podduszać i przyznawać, że by się chciało go zabić! Ja bym poszła do psychiatry dla dzieci. Prawdopodobnie dziecko jest psychopatą. I to nie jest żart - takie skrzywienia pokazują się dość szybko w życiu. Oglądałam kiedyś film dokumentalny o dziewczynce, która zachowywała się identycznie. Podduszała, biła, szczypała dwóch młodszych braci. Okazało się, że niestety jest psychopatką. Terapia baaardzo dużo dała, ale trzeba zdać sobie sprawę z wagi problemu. Tutaj przeprowadzka czy rozdzielenie rodzeństwa za dnia niczego nie zmieni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nioch nioch nioch
Mam w rodzinie taki przykład a propos pilnowania rodzeństwa. Mianowicie znam przypadek, że chłopiec - lat około 13 oznajmił, że nie będzie zajmował się w ogóle swoim młodszym bratem. Do teraz - pomimo tego, że obydwaj chłopcy są dorośli, to nie utrzymują ze sobą kontaktu. Szczególnie ten starszy. To jest naprawdę smutne. Znam też inny przypadek ;) Ja natomiast musiałam zajmować się moją siostrą (różnica 8 lat) i bratem (różnica 14 lat). Różnie bywało - wiadomo, ale swoje rodzeństwo kocham. Oczywiście, że bywałam o nie zazdrosna, to normalne. Spójrzcie prawdzie w oczy - co w przypadku, kiedy odejdą rodzice? Najbliższa rodzina to rodzeństwo :D To prawdziwy skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowania i konsekwencja się kłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dokładnie o tym pisałam. Nie o kłamaniu tylko o MYŚLENIU co się robi z dzieckiem. Moi starzy też byli przekonani, że nas traktują jednakowo. Mojego faceta rodzice podobnie. Nie, nie traktowali ani tu ani tam. Szczerze? Z opowieści znajomych itd nie znam przypadku gdy dzieci serio były traktowane jednakowo. Więc jak napisano ZASTANÓW SIĘ AUTORKO, użyj swojego mózgu, poczytaj o wyparciu, pogadaj z rodziną i dopiero napisz swoje wnioski. x I zrób test. Pójdź do psychologa sama, po prostu na WŁASNĄ wizytę. I sprawdź jak wobec Ciebie będzie postępował. Ja bym męża też ogarnęła, bo skoro dużo pracuje to tutaj może być problem. Nie chodzi by zakończył pracę, ale by jego czas naprawdę równo był dzielony (sory, jak Wy niby gracie w gry z 8 latką i dwójką maluchów?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
Już mam chwilkę aby odpisać. Nie jestem z tych mam, które uważają, że na dziecko trzeba tylko chuchać i dmuchać ... być może dlatego, że mam ich troje. Uważam, że każdy powinien mieć jakieś obowiązki. Np. starszy syn (2-letni) już sam odnosi butelkę po wypitym mleku do zlewu i robi to sam, bez żadnego przymusu. Wiadomo, że z biegiem lat "ważność" tych obowiązków będzie rosła. Jak ja miałam 8 lat to regularnie chodziłam Mamie na małe zakupy, sprzątałam raz w tygodniu swój pokój a jak wracałam ze szkoły to zanim Mama z Tatą wrócili z pracy miałam za zadanie odkurzyć dywany i podłogi. Czy czuję się wykorzystana i pokrzywdzona? Oczywiście, że nie. A gry z całą rodziną organizujemy np. tak, że ja z mężem i córką gramy na stole a obok nas w kojcu siedzą maluchy i bawią się swoimi zabawkami. Chyba faktycznie czas zmienić psychologa ... bo chociaż wiem, że gdzieś musiałam coś przeoczyć i zachowanie córki jest moją winą, to jednak liczyłam, że specjalista pomoże mi naprawić ten błąd, da jakieś rady i wskazówki. A niestety tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałabym by autorka wyjaśniła mi ten ewenement: przecież ja codziennie proszę córkę w przypilnowaniu rodzeństwa / opieka nad dziećmi nie należy do jej (córki) obowiązków. to jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z 22.22 no i? jak pomoze matce przypilnowac braci to chyba korona jej z glowy nie spadnie? ja w wieku 8 lat tez pilnowalam swoje 2 mlodsze siostry zeby pomoc mamie i jakos traumy z tego powodu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, geniuszka z Ciebie. W końcu autorka jest taka jak Twoja matka, a jej córka taka jak Ty. Ja pilnowałam brata, nic mi się nie stało większego ale obiektywnie wiem, ze to było ponad siły dziecka (miałam 11 lat i zajmowałam się niemowlakiem). Nie lubię odpowiedzialności i nie chcę mieć dzieci. Kto wie czy może nie jest to z tym związane? To takie normalne BYŁO. Ale nie mamy już czasów gdzie trzeba sobie trzaskać tabun dzieci i każde starsze musi pilnować młodszego - mimo że to nam w głowę wkładano, że obowiązkiem rodzeństwa jest opieka. Otóż nie, jest to opcjonalne. Mamy inne czasy i możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko widze tutaj trochę sprzecznosci,przede wszystkim opisałas swoją sytuacje co mnie zaszokowało bo w zyciu miedzy moimi dziecmi nie zdarzyła sie tak drastyczna sytuacja one się wrecz kochają i przepadają za sobą ale trochę się gubisz. jak tu ktos wyzej napisal (ja nie czytałam całego t. tylko 1 strone ale ktos napisal) ze piszesz ze corka nie musi zajmowac się rodzenstwem i znow piszesz ze wciaz ją prosisz by suię zajmowala to jak to jets? po 2 nie ukrywajmy ale zafundowalas jej trochę hardcore. macie 2 pokoje,mieliscie 1 dziecko ok taki uklad jest normalny i powszechny i majac takie warunki zdecydowalas się ejszcze na 2 dzieci? ok twoja sprawa twoje prawo i twpoje zycie,nikt nie ma prawa mowic komus ile powinien miec dzieci ale przyznasz szczerze ze trochę ciasno? czasem z powodu ciasnoty wsród stworzeń zyjących ( u ssakow,ptakow itd) nastepuje agresja i chec wyeliminowania wsród rodzenstwa. pewnie corka miala swoj pokój ale doszedl jeszcze brat i potem jeszcze jeden brat. jak pisze-twoja sprawa ile masz dzieci ale ja bym tu upatrywala przyczyny wlasnie w waszej ciasnocie. co robic? starac się zmienic mieszkanie na wieksze o ile was stać. pomysl zaraz dzieciaki beda wieksze i bedzie was 5 osób na 2 pokoje. w skrajnych porzypadkach moze wami zainteresowac sie mops gdyż jest jakis okreslony metraż minimalny na osobę w rodzinie a wy chyba się w tym nie miescicie. starajcie się powiekszyc mieszkanie znaczy zamienic na 3 pokoje chocby-corka mialaby swoj, wy swoj a maluchy mogłyby być razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
Hmm...napiszę jeszcze raz może konkretniej ... córka nie ma obowiązku zajmowania się rodzeństwem, ponieważ chłopaki fajnie bawią się razem a wiadomo, że nie obarczę 8-latki karmieniem czy przewijaniem małych dzieci. Po prostu z braku miejsca dzieci często są razem i wtedy córka tylko informuje mnie kiedy maluchy zaczynają wobec siebie przesadzać. Jak córka zechce to bawi się z braćmi (najczęściej to ma miejsce jak syn ma grę komputerową). Już wcześniej pisałam, że mamy zamiar w najbliższej przyszłości zmienić mieszkanie na większe, ale mamy problem ze sprzedażą obecnego mieszkania ... czekamy. W mopsie już wielokrotnie składałam dokumenty dotyczące stanu liczebnego rodziny i metrażu mieszkania (np. do dodatku mieszkaniowego) i nigdy nikt nie zwrócił nam uwagi, że coś jest nie tak. Pewnie zdają sobie sprawę, że są rodziny w gorszej sytuacji i nasza nie jest niczym nadzwyczajnym. Córka dzieli pokój tylko ze starszym bratem ... młodszy jest z nami. Poza tym dzieci też często spędzają czas u dziadków i bywa, że np. synów nie ma od rana do wieczora w domu lub przez cały weekend i wtedy córka ma pokój tylko dla siebie. Córka również chodzi do dziadków np. na weekend czy w czasie dłuższego wolnego na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka tematu
Mieszkamy na przedmieściu i w tej okolicy normalne jest, że koleżanki z klasy mojej córki nawet same wychodzą z młodszym rodzeństwem na spacery (oczywiście w pobliżu domu). A ja proszę tylko, aby córka zwróciła uwagę na chłopaków skoro już jest w tym samym pomieszczeniu albo żeby przypilnowała wózek z dzieckiem gdy ja muszę wejść do sklepu i ... okazuje się, że jestem złą matką. Większość rodzin żyje w 2-pokojowych mieszkaniach ... ale nie słyszałam o przypadku podobnym do naszego. Przecież córka codziennie chodzi do szkoły ... chodzi również na kółka zainteresowań i kilka godzin dziennie jestem w domu tylko ja i dwa maluchy ... w tym czasie daję sobie radę z ogarnięciem ich i swoich obowiązków więc czemu miałabym wymagać od córki zajmowania się nimi jak jest w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj a skąd ty możesz wiedzieć czy spadnie czy nie? matka narobiła bezmyślnie bachorów i teraz jojczy że sobie nie może poradzić że tak dużo obowiązków niech to potraktuje jako trojaczki mała nie chce się zajmować jej dziećmi i pokazuje to dobitnie (nie radzi sobie z emocjami kiedy jej smarkaty brat skacze po pościeli którą ma złożyć i jeszcze dostaje za to lanie) niech się matka zajmie małymi potworami a nie prosi 8latkę która nawet rówieśników nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzarnyWilk
Ty się babo stuknij w ten poniemiecki trociniak. Zamiast siedzieć przy komputerze wylewając swoje żale, spędź ten czas z dziećmi. Brak u Ciebie konsekwencji w pisaniu. Najpierw piszesz, że mąż nie ma czasu bo pracuje po 16 h, za moment piszesz ,że 12 h(Ciekawi mnie co to za praca, że zmienia się 3 razy czas pracy w ciągu dnia). Zaraz potem bazgrolisz, iż całą rodziną spędzacie czas na placu zabawa, grach i wspólnej zabawie. To w końcu jak jest? Ma czas czy nie? Po za tym zrzucasz swój obowiązek na 8 letnie dziecko, które także potrzebuje tyle uwagi co młodsze rodzeństwo. Tobie zwyczajnie nie chce się zająć małymi i wykorzystujesz do tego najstarszą córkę. Jak ona ma mieć dobre relacje z rówieśnikami a przede wszystkim z rodzeństwem jak Ty ją zmuszasz do "pokochania" i zaakceptowania obecnej sytuacji po przez różne sankcje. To nie dziecko powinno chodzić do psychologa a Ty. Gdyż narobiłaś dzieciaków i traktujesz je przedmiotowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Osobiście ode mnie mlodsze by dostalo większą bure za to ,ze skacze i gniecie ułożoną pościel siostrze. Mnie kiedyś sam szlag trafil jak ja tyle się perfekcyjnie naskładałam,poukladalam a dzieciak mi se rzucil na pościel i zaczal w niej tarzac, wiec nie dziwie się wk*******a młodej , to potraf wytrącić z równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym szla tropem nierownego traktowania. Czesto jest tak, ze rodzicom sie wydaje, ze traktuja dzieci sprawiedliwie, a rzeczywistosc jest inna. U mnie w rodzinie tez tak bylo. 7 lat roznicy miedzy siostra i mna, ja jestem starsza. Bylo duzo sytuacji, ze mlodsza siostra mnie czyms mocno uderzyla, slyszac placz mama przychodzila i nie wnikajac co sie stalo, naskakiwala na mnie, ze odepchnelam siostre(broniac sie!), a malej nie mowila nic, tylko ja pocieszala. Kilka takich razy i dziecko zaczyna wyciagac wnioski, ze niewazne co sie stalo, rodzice beda to mlodsze chronic, bo zakladaja, ze jest slabsze, a starsze karcic, bo jest starsze i powinno byc bardziej wyrozumiale niezaleznie od okolicznosci. U mnie skonczylo sie to odsunieciem sie od siostry, rodzice wciaz, po tylu latach, kiedy obie jestesmy juz dorosle, w przypadku jakiegokolwiek konfliktu miedzy nami racza mnie tekstem "ustap, jestes starsza, jak bedzie w twoim wieku to zrozumie". I dalej sadza, ze nie traktuja nas nierowno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wróćmy może do tej sytuacji, którą wyjaśniłaś (jak się zdaje do końca), mówisz, że nie faworyzujesz dzieci, ale mam wrażenie, że tak nie jest. prawdopodobny przebieg zdarzenia: twoja córka składa pościel, to jej obowiązek, najmłodszy syn skacze (prawdopodobnie przy tym świetni się bawi i wrzeszczy) po składanej akurat kołdrze(?), małą prawdopodobnie krzyczy złaź, on nie reaguje, ona go popycha, w konsekwencji on uderza głową w ścianę. wkraczasz ty, dzielna obrończyni pokrzywdzonego rocznego dziecka i spuszczasz małej lanie. dlaczego nie zareagowałaś jak dziecko przeszkadzało najstarszej z rodzeństwa i jaką kare (o ile dostał) otrzymał chłopiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mi też się rzucił w oczy ten przykład ze składaniem pościeli... i też jestem ciekawa czy w tej sytuacji upomniałaś ostro malucha za to że przeszkadzał siostrze, czy tylko potraktowałaś go jak pokrzywdzonego. I zakładam że, niestety, to drugie... Piszesz że nie wymagasz od niej zajmowania się rodzeństwem i że młodszy jest z wami, ale też kilkukrotnie wspominasz że po prostu są razem kiedy Ty zajmujesz się jakimiś domowymi obowiązkami. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Idziesz do kuchni nastawić obiad, a młodsi u siostry (bo przecież najmniejszy tylko śpi z wami a zapewne cały dzień się bawi z bratem) i w tym czasie siłą rzeczy ona musi ich pilnować bo takie maluchy potrafią jej zrobić bajzel w rzeczach w sekundę, chwycić jej zeszyst, rozgrzebać plecak, porozrzucać ubrania... Nie wierzę też że nie było i nie ma nagminnie takich sytuacji że Ty chcesz coś dokończyć na spokojnie i po prostu się maluchami nie interesujesz, bo zakładasz że są z siostrą, a bez małej sama byś ich pilnowała. Nie każdy lubi dzieci i tyle. Oczywiście że taka agresja jest niedopuszczalna, oczywiście że z dzieckiem trzeba chodzić do psychologa i zmienić go skoro obecny nie próbuje rozwiązywać problemu. Nie ma obowiązku zacieśniania więzi ze społeczeństwem, znam ludzi którzy są odludkami od dzieciństwa, jako dorośli mają bliski kontakt ewentualnie tylko z najbliższą, założoną przez siebie rodziną i też funkcjonują. I co do tego że jakoś inne dzieci żyją z rodzeństwem i jest ok- a bywa i tak że nie jest ok. Mieszkałam z rodzeńśtwem w jednym pokoju i dla mnie to był czysty koszmar, samo to że we własnym domu nie miałam swojego, własnego miejsca, długo o tym marzyłam, chyba uszczęśliwiłaby mnie nawet komórka pod schodami. Chociaż kontakty z nimi miałam w miarę prawidłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może twoja corka poprostu nie lubi dzieci i ja w****ijaja? A na dodatek musi mieszkac z 2 latkiem w pokoju. Agresja jest powodem bezsilności. Zmien psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko błagam cię niesluchaj tych zakompleksionych bab!!! Chodzbych na rzesach stawała one powiedzą, że to twoja wina. Mam 19 lat i dzieliłam z o 5 lat starszym bratem pokój do 15 roku życia. W wieku twojej córki musiałam grabić liście (jesienią) po szkole, plewić kwiatki w ogrodzie, odkurzać, ścierać kurze, pomagać mamie w obiedzie i czasami ciocia podrzucała nam kuzynkę pod opiekę (3-letnią) i się nią opiekowałam. A jak byłam trochę starsza musiałam w wakacje codziennie do sklepu spożywczego latać. Jak teraz spojrzę na dzieci, które rodzeństwa nie przypilnują bo będą mieć traume, to brak słów. Apel do mam: wychowujecie KALEKI!!! I mam w czterech literach wasze oburzenie na mój wpis. Autorko tobie poradzialabym zmianę psychologa i rozmowę z córką. Jak można rodzeństwo podduszać?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×