Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto boi się stracić pracę?

Polecane posty

Gość gość

mimo, że pracuję w tej samej firmie ponad 14 lat to boję się stracić etat, coraz większa konkurencja i dużo młodych :(, najgorsze jest to, ze jestem też wypalona ... czy ktoś ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja nie znam zadowolonych z pracy , ani 1 osoby a wypalona jestem od 1 miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa takie czasy ze każdy może stracić prace w każdym momencie...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stare baby i dziadków powinni masowo zwalniać a młodych przyjmować a w tym kraju jest na odwrót :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moja kolezanka miala taka sytuacje. po kilkunastu latach nienagannej pracy nagle zaczeli sie jakies dziwne plotki na jej temat, podgadywanie do kierownictwa, złośliwosci przeróżne, gnebienie psychiczne od osob ktore do tej pory uwazala za swoich przyjaciol. w koncu nie wytrzymala i poszla do psychiatry po zwolnienie. siedzi teraz w domu szef jej wysyla maile ze ma sie zwolnić z pracy albo wyleci dyscyplinarnie za nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez się boję. ale zaczęłam podpieprzać dyskretnie zaoferowałam , że będę takim nadzorem, ze dzięki mnie szef będzie wiedział co i kto? mam nadzieje się utrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej być pod/pierd/alacz/em albo h/u/j/em

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety jesteśmy ludźmi... nie lubimy zmian, lubimy stabilizacje. Kiedy już stracimy prace to użalamy się nad sobą, zastanawiamy się dlaczego, dodatkowo czujemy się beznadziejnie, martwimy się o siebie, rodzine, płaczemy... nie jesteśmy jak zwierzęta - przykładem będą myszy. Kiedy skończy się im ser od razu szukają pokarmu, nie stoją w miejscu, szukają wyjścia z sytuacji, i szybko to odnajdują. Musimy szybko pogodzić się z tym co się dzieje, tak musi być, otwórzmy więc szybciej kolejne drzwi - których jest wiele. Nic nie dzieje się bez przyczyny, i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Wiec nie martw się na zapas. Ciesz się życiem, co ma być to będzie. Działaj od razu i powtarzaj sobie że TY dasz rade bo jesteś najlepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację, niepotrzebnie się nakręcam, nawet gdyby ostatecznie mnie zwolnili to przecież niekoniecznie później będzie gorzej, zawsze jest opcja, że będzie lepiej ... tyle, ze mam jakiś wrodzony pesymizm i skłonność do czarnowidztwa a to nie pomaga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×