Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja paranoja

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, chciałabym o coś spytać, proszę pomóżcie mi, bo już sama nie wiem co jest słuszne, sprawa niby błaha, ale dla mnie ważna. Otóż ostatnio chcialam sie zobaczyc ze znajomą, bo jej dawno nie widzialam i napisałam swojemu narzeczonemu czy mógłby do mnie troszkę później przyjść bo chciałabym się z nią zobaczyć chociaż na chwilę i się zgodził. Później napisał mi że mogę posiedzieć z nią trochę dłużej bo poszedł z kumplem na piwo i że będzie o 20:30, później że o 21, w końcu że o 22 i ostatecznie napisał czy będzie mógł przyjść później bo chciałby jeszcze chwilkę posiedzieć... I chodzi o to, że byłam trochę zła, że tak przekładał, że może mu nie zależy- skoro on wolał posiedzieć z kolegami, a ja wcześniej wyszłam od koleżanki po to żeby się z nim widzieć. Powiedzcie mi czy popadam w paranoje? Dodam, że może być to wynikiem mojego braku ufności do mężczyzn, gdyż raz zostałam zraniona i ciągnie się to za mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej z nim porozmawiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam, przyznał mi rację, że to przekładanie było nie w porządku, twierdzi że kocha. Ale wiecie... człowiekowi różne myśli do głowy przychodzą, że jakby mu zależało to by do mnie przyszedł, a nie siedział z kolegami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze mu się siedziało, to co miał nie posiedzieć. Czasem woli się robić jedną rzecz od drugiej, co nie znaczy, że wszystko inne staje się automatycznie nieważne. A Ty go traktujesz trochę jak swoją własność - niech przyleci na zawołanie, żeby potwierdzić Twoją wartość, jaka to jesteś najważniejsza. Ta sprawa jest naprawdę błaha i nie warto sobie nią strzępić nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od siebie dodam, że byłam kiedyś z facetem, który miał podobnie jak Ty idealistyczne wyobrażenie o związku - że w każdej chwili będzie dla mnie najważniejszy i że zawsze idealnym dla mnie sposobem spędzenia czasu będzie spotkanie z nim. Potrafił powiedzieć, dosłownie, "jeśli mnie kochasz, to nie idź" [na kawę z koleżankami, dodam, kwestia paru godzin]. Zupełnie nie radził sobie z tym, że chociaż jest dla mnie ważny, to czasem wolę robić coś innego niż spotkać się z nim. Myślał zerojedynkowo: albo jestem na każde jego zawołanie, albo pewnie nie zależy mi na nim. Wytrzymałam z nim rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dziękuję Wam za te odpowiedzi :) ja nigdy wcześniej taka nie byłam, raz zostałam zraniona i tak mi zostało, sama się przed tym bronie, bo zdaje sobie sprawę że mogę przesadzać, walczę z tym żeby móc mu spokojnie zaufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzi tutaj wręcz książkowy "brak zaufania". Zdrowy związek przypomina dwa kółka które mniej więcej w połowie nachodzą na siebie. Związek w którym jedno kółko całkowicie zakrywa drugie, to dominacja. Tak więc każdy partner powinien mieć swój własny świat, taki tylko dla siebie, swoich kolegów, swoje zainteresowania... Trudno jednak powiedzieć skąd się bierze twój brak zaufania. Może partner posiada jakieś cechy które budzą twój niepokój, może jest super przystojny i jesteś zazdrosna itd itd... Dla mnie jednak (to tak na szybko) fakt, że gość dzwoni co pół godziny i cię o spóźnieniu informuje, jest jak najbardziej pozytywnym sygnałem, że mu na tobie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×